3 880
4 697 min.
Zespoły i Artyści
admin (47565 pkt)
1335 dni temu
2021-03-27 16:47:08
(Altao.pl) Witaj. Pochodzisz z muzykalnej rodziny. Twój tata był jednym z pierwszych DJ-ów w Polsce, a mama uczyła się wokalu. Czy to właśnie rodzice sprawili, że Ty również postanowiłeś związać się z muzycznym światem?
Adam Bień: Zdecydowanie Tak. Mój rodzinny dom, to muzyczny dom, więc nie było innej opcji. Nie było to jednak tak, że rodzice szukali mi w dzieciństwie sposobu na życie, sam, w sposób naturalny, zaraziłem się od nich miłością do muzyki i muzycznego życia, chłonąc od dziecka dźwięki artystów, których słuchali. Z opowieści wiem, że już jako czteroletnie dziecko, kiedy podczas wakacji, czy wycieczek odwiedzaliśmy np. jakiś amfiteatr, dosłownie chwile zajmowało mi wbicie się na scenę w celu wydawania z siebie bliżej nieartykułowanych dźwięków. Miłość rodziców do muzyki miała na wybór mojej życiowej drogi ogromny wpływ, ale wyboru dokonałem sam.
Adam Bień (fot. materiały promocyjne)
(Altao.pl) Już w wieku 8 lat zacząłeś uczęszczać na zajęcia do Państwowej Szkoły Muzycznej I-ego stopnia, szkoląc się w klasie perkusji. Dlaczego akurat ten instrument, a nie gitara albo pianino?
Adam Bień: Precyzując, miałem 7 lat, gdy dostałem się do szkoły muzycznej. Pamiętam, że na egzaminy rodzice zapisali mnie w ostatniej chwili. Miałem trafić do klasy gitary, ale nie było już miejsc. Gdy zdałem egzaminy, było tylko jedno miejsce w klasie perkusji. Dla mnie to nie był żaden problem. Od razu oczyma wyobraźni zobaczyłem Phila Collinsa, który gra na bębnach i śpiewa, i tak też przez 5 lat szkoły muzycznej Phil i jego piosenki były mi najbliższe. A zaraz po szkole muzycznej sam zacząłem łapać się za inne instrumenty.
(Altao.pl) A co ze śpiewem? Kiedy odkryłeś, że również w sztuce wokalnej czujesz się jak ryba w wodzie?
Adam Bień: Śpiew był w zasadzie pierwszy. Tak jak wcześniej wspomniałem, byłem w szczególności pod wielkim wrażeniem i wpływem artystów śpiewających. Opcja uczenia się w klasie perkusji od razu przypadła mi do gustu, bo wiedziałem, że będę to łączył ze śpiewem. Kiedyś, w Państwowych szkołach muzycznych, wszystko, co było związane ze śpiewem, jakoś mnie… przerażało. Dla mnie jako siedmiolatka, klasyka była mało interesująca i wiele lekcji chóru po prostu przewagarowałem. Co śmieszne, mimo, że to głównie mój wokal prowadzi mnie przez całe życie, to o mało co, a ze szkoły wyleciałbym przez nieobecności na lekcjach chóru i dodatkowych lekcjach wokalu. (śmiech)
(Altao.pl) Największym muzycznym idolem małego Adama był… ?
AB: Zawsze, gdy pada to pytanie, chciałbym wymienić tych najważniejszych, ale nawet tych najważniejszych jest kilkudziesięciu, naprawdę. Mój dom był przepełniony muzyką, poważnie. W bardzo młodym wieku mój brat poszedł w stronę upodobań taty i zaczął wyszukiwać nowych artystów, nowe gatunki muzyczne. Brat jest głównie pasjonatem słuchania, odkrywania, analizowania, produkcją muzyki zajmuje się sporadycznie. Ja zaś, odkąd pamiętam, widziałem się na scenie, tak jak widziałem Freddiego Mercury’ego i wielu, wielu innych artystów, których uwielbiam. Gdybym jednak teraz chciał wszystkich tu wymienić, to czytelnicy mieliby pewnie 20 minut z głowy. (śmiech)
(Altao.pl) Jako nastolatek założyłeś swój pierwszy zespół o nazwie 4 LIFE, z którym odniosłeś sporo sukcesów. Jak wspominasz tamten czas i z którego osiągnięcia jesteś najbardziej dumny? Z 1 miejsca na Festiwalu Twórczości Studenckiej FETUS 2000 czy może zwycięstwa w międzynarodowym festiwalu amatorskich zespołów rockowych we Frankfurcie nad Menem?
AB: 4 LIFE to naprawdę piękna historia. Jako dzieciakom nie udało nam się dostać do wytwórni fonograficznych i nagrać jakieś poważne wydanie, ale faktycznie tam, gdzie się pojawialiśmy, robiliśmy zawsze wielkie wrażenie. Wygrana na FETUS 2000 była o tyle fajna, że dostaliśmy tę nagrodę ex aequo z zespołem Łzy. Nagroda, jeśli dobrze pamiętam, to była beczka piwa i możliwość supportowania na jednym koncercie zespołu Republika. Medialnie fajną robotę zrobiła nam właśnie wygrana we Frankfurcie. Dzieciaki z małego Olkusza pojechały do Niemiec i zgarnęły pierwszą nagrodę na dużym festiwalu. Jeden nasz numer przygotowaliśmy w języku niemieckim. Uczyłem się śpiewać z zapisów fonetycznych, dodatkowo, naprawdę byliśmy zdolnymi technicznie muzykami, a ja już wtedy bardzo dobrze śpiewałem. Mało świadomie, ale solidnie, czysto i emocjonalnie. To działało na ludzi. Dzięki zwycięstwie w Niemczech mówił o nas TELEEXPRESS i zostaliśmy zaproszeni do występu na żywo w programie ROWER BŁAŻEJA. Cały czas mam gdzieś z tyłu głowy myśl, by kiedyś jeszcze ze współzałożycielem 4 LIFE – Tomkiem Chodorowskim odkurzyć nasze stare kompozycje. Kiedy je wspominam, mam znowu bezczelną śmiałość powiedzieć, że to były mega fajne melodie. Jedna kompozycja była tak dobra, że ją nam ukradziono. Zrobił to dość znany zespół zmieniając kilka nut... by jednak nie wchodzić w smutną część tego świata, pomińmy temat. Niech to będzie tylko małym dowodem tego, że już wtedy wpadałem na fajne muzyczne pomysły.
(Altao.pl) Dużą rolę w Twoim życiu odegrały „Międzynarodowe Warsztaty Jazzowe”, gdzie szkoliłeś swój wokal. Czy dziś możesz powiedzieć, że jesteś w pełni zadowolony ze swojego głosu, czy jednak słuchając siebie, nadal odczuwasz pewne braki?
AB: Chyba zawsze było tak, że w danym momencie myślałem – „kurde, jestem super”. Miałem ku temu prawo. Oprócz tych festiwali z zespołem, sam zgarniałem wiele nagród na różnych festiwalach dla solistów. Oczywiście, dzisiaj mam świadomość, że można rozwijać się cały czas i po sobie widzę, że dzień po dniu rozwijam się i zyskuję coraz więcej możliwości. Warsztaty w Chodzieży i w Puławach to wtedy był poziom totalnie światowy. Przyjeżdżali międzynarodowi pedagodzy. Uczyłem się także od najlepszych polskich artystów piosenki. Miałem w życiu styczność z wieloma wspaniałymi i również średnimi nauczycielami. Myślę, że dzięki temu sam jestem dobrym pedagogiem. Mam ogromną przyjemność uczyć w prywatnej szkole muzycznej w Warszawie i robię to dobrze, czego dowodem są sukcesy moich uczniów na różnego typu festiwalach.
Adam Bień (fot. materiały promocyjne)
(Altao.pl) Na początku nowego tysiąclecia dotarłeś do Gwiazd. A konkretniej mówiąc, pojawiłeś się w finale popularnego talent show pt. „Droga Do Gwiazd”. Jaką wtedy śpiewałeś piosenkę?
AB: „Kołysanka dla nieznajomej” grupy Perfect. Fantastyczna przygoda, która otworzyła mi furtkę do drogi na całe życie.
(Altao.pl) Następnie twoja życiowo-artystyczna ścieżka skręciła w stronę musicali. „Metro”, „Kwiaty we włosach”, „Chicago” – między innymi w tych muzycznych spektaklach brałeś udział. Czy to oznacza, że od zawsze byłeś fanem takiej formy teatralnej, łączącej piosenki, dialogi i taniec? Synonimem jakiego słowa jest dla ciebie musical? Magii, wolności, a może pasji?
AB: Muszę przyznać, że w chwili, kiedy Janusz Józefowicz zaprosił mnie na przesłuchania do teatru, musicale nie były mi bliskie. Wystarczyła jednak chwila, by zobaczyć to z bliska i zakochać się namiętnie. W ten właśnie sposób zostałem na kilka lat pochłonięty przez muzyczne teatry. Jak często wspominam w wywiadach, musical to już wyższa szkoła jazdy. Osoba przeciętna roli w widowisku na tak wysokim poziomie nie dostanie.
(Altao.pl) Był rok 2005, kiedy zaprezentowałeś się w kolejnym programie promującym utalentowanych artystów. Mowa o „Szansie na sukces”. Małgorzata Ostrowska uznała Cię wówczas za najlepszego uczestnika, a twoja kariera poszybowała w górę. Zacząłeś być muzykiem sesyjnym i poznałeś m.in. Tatianę Okupnik, Krzysztof Kiliańskiego, Ewę Bem i Mietka Szcześniaka. Czy możliwość współpracy z takimi artystami jakoś Cię ukształtowała?
AB: Tak, właśnie po Szansie zacząłem dostawać propozycje pracy u innych znanych artystów. Od każdego staram się zawsze czerpać, ile tylko się da, a obcowanie z gwiazdami sceny to ogromna lekcja muzycznego życia: możliwość koncertowania, nagrań, czy choćby obserwacji wszelkiego typu zachowań gwiazd: od sceny, przez garderobę, imprezę, czy wywiady. To wszystko podświadoma szkoła.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Utalentowany muzyk Adam Bień w wywiadzie dla portalu Altao.pl!
Więcej artykułów od autora admin
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
1.638