O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Sercem kina jest kabina". Marcin Gontarski o swojej pasji i tajnikach pracy kinooperatora! - Ludzie kina

Idąc do kina, rzadko zastanawiamy się, jak działa projektor filmowy i na czym w szczegółach polega praca kinooperatora. Siadamy po prostu w wygodnym fotelu i czekamy, aż zacznie się seans. I jednocześnie modlimy się, aby wszystko działało, jak należy – bez żadnych problemów z obrazem czy dźwiękiem. Właśnie nad tym czuwa człowiek, który znajduje się w oddzielnym, mniejszym, pomieszczeniu. Znamy takiego specjalistę! To zaprzyjaźniony z portalem Altao.pl Marcin Gontarski.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
admin (40489 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
2 484
Czas czytania:
3 148 min.
Kategoria:
Ludzie kina
Autor:
admin (40489 pkt)
Dodano:
697 dni temu

Data dodania:
2022-04-22 21:41:31

Okazało się, że Marcin nie tylko związany jest ze światem filmu dzięki prowadzeniu ciekawej strony o nazwie Ponton Movie. Od lat wyświetla bowiem widzom zarówno klasyczne produkcje, jak i nowe dzieła kinematografii. Jest więc w pełni kompetentną osobą, która potrafi ostrożnie obchodzić się z taśmą celuloidową oraz wie, co i gdzie wcisnąć, aby rozpoczęła się projekcja cyfrowa. Koniecznie przeczytajcie, co miał ciekawego do powiedzenia na temat własnej pasji oraz codziennej pracy w warszawskim kinie studyjnym – Iluzjon.

 

Marcin Gontarski w trakcie pracy (fot. archiwum prywatne)

 

(Altao.pl) Cześć. Zanim przejdziemy do najważniejszych kwestii, najpierw strzelić trzeba do Ciebie innym, dość dziwnym pytaniem. Czy pokój kinooperatora to przyjemne i wygodne miejsce, czy raczej jest niczym ciemna jaskinia, w której zamiast piskliwych nietoperzy mieszkają głośne urządzenia, które nie każdemu „pozwalają się” dotknąć?

 

Marcin Gontarski: Powiem tak – będąc, ogromnym fanem Batmana, nietoperze nie mają przede mną żadnych tajemnic. Będąc kinooperatorem ze sporym stażem, który doświadczył różnych projektorów (zarówno analogowych, jak i cyfrowych) nigdy nie mogę być pewny, kiedy któryś z nich nie zrobi mi psikusa. I owszem – czasem natężenie dźwięku jest niesamowite, kiedyś np. miałem okazję pracować na kabinie, gdzie w jednym momencie pracowało siedem projektorów. Kwestia przyzwyczajenia i specyfikacji kabiny – bywa momentami ponuro, momentami bardzo jasno, ale jedno mogę stwierdzić na 100 procent – cicho nie jest nigdy, a kiedy w czasie projekcji nie muszę czegoś dotknąć, to znaczy, że wszystko jest okej.

 

(Altao.pl) Od jak dawna wykonujesz taki zawód i jak stałeś się człowiekiem, który poznał budynek kina od kuchni? Czy już jako mały chłopak marzyłeś o wyświetlaniu filmów na dużym ekranie?

 

Marcin Gontarski: Na ten temat mógłbym napisać opowiadanie na jakieś sto stron. Ja od pewnego momentu swojego życia „nie wierzę w życie pozafilmowe” i wiele sytuacji wyszła, tak bym powiedział „sPONTONicznie”. To była długa droga i nie wiem, jaki mamy limit znaków, ale mam nadzieję, że nie będzie potrzebne „skracanie” taśmy. Świadomie używam tego zwrotu, bo nawiązuje tutaj do mojego ukochanego filmu, jakim jest „Cinema Paradiso”. Przepiękny film o miłości do kina, taśmy 35 mm i idealnie opisujący marzenia młodego Pontona. Co prawda moja miłość do kinematografii nie zaczęła się od tego filmu – zaczęła się od Stevena Spielberga i „Parku Jurajskiego”, jednak to właśnie „Kino Paradiso” tchnęło we mnie myśl – jak fajnie, w sumie spoko mieć taką wiedzę i operować takim sprzętem. Magia kina pewnie nie do opisania. Nie myślałem wtedy, że mi się uda tego doświadczyć. Zawsze chciałem pracować w miejscu, które ma związek z kinem.

 

Bez opowiadania już historii życia (choć o karierze pracownika wypożyczalni DVD chętnie bym coś więcej opowiedział), udało mi się zacząć pracować jako kasjer w Cinema City w 2009 roku. Cóż – nieskromnie ogarniałem temat, byłem dosyć aktywny towarzysko i palenie papierosów na ewakuacji opłaciło się na tyle, że zostałem zauważony. Dostałem propozycje pracy na kabinie projekcyjnej i tak w 2010 roku zacząłem moją karierę. Czy miałem o tym jakikolwiek pojęcie? Oczywiście, ze nie, a jakimś specem techniki to też nie byłem. Trochę fart, trochę sponton i tak wszedłem do jaskini lwa. Uwierzcie – 7 projektorów na jednym poziomie, ten hałas i słowa starszych kinooperatorów, żebym wiedział na co się pisze, nie były zachęcające. (śmiech) Jednak niczego nie żałuje, bo kocham tę robotę! Niestety, cyfryzacja opanowała multipleksy, kiedy nastąpiły redukcje etatów, to szczerze poczułem okropny smutek. Czułem, że coś się skończyło. Jednak ma się trochę farta w życiu – niedługo po zwolnieniu pojawiła się oferta pracy w Kinie Iluzjon. Coś się kończy – coś się zaczyna. To była całkiem niezła zmiana w życiu. Jak to śpiewała Edith Piaf – „Niczego nie żałuje”.

 

Projektor w Kinie Iluzjon (fot. archiwum prywatne)

 

(Altao.pl) Ile czasu potrzeba, aby nauczyć się obsługi projektora? Wystarczy kilkumiesięczny kurs i tzw. smykałka do zadań technicznych, potocznie mówiąc, a może potrzebne jest coś jeszcze? Jak to wyglądało u Ciebie?

 

Marcin Gontarski: Drogę, jaką pokonałem z poziomu kas na kabinę projekcyjną, już znasz. Ile trwa szkolenie? Jest to jedne z trudniejszych pytań, jakie kiedykolwiek mi zadano. Mając 13-letnie doświadczenie kinooperatorskie, przyznam szczerze – nadal się uczę. Te analogowe cwaniaki potrafią zaskoczyć czasem człowieka. (śmiech) Teoretycznie – szkolenie, jeśli chodzi na pracę na aparatach analogowych, trwa mniej więcej od 40 do 70 godzin. Z tego co pamiętam, ja miałem chyba 56 godzin i powiem tak – założyć film, założyłem. Potem zdemontowałem i wszystko było git, ale pewności w moich ruchach nie miałem na wysokim poziomie. Pamiętam pierwsze tygodnie – w nocy śniły mi się kołowrotki z taśmą i nic więcej. Analogowa incepcja. Już tak kończąc, odpowiem na to pytanie – myślę, że tak de facto tak po roku czułem się pewny, że jestem w stanie przeprowadzić perfekcyjnie montaż reklam i filmu, projekcje, demontaż taśmy, wymienić pewne części projektora oraz zareagować na większość usterek. Jednak tak jak mówiłem – nigdy nie wiesz czy projektor nie postanowi ci zrobić plot twista. Czasem cała wiedza ogólna idzie w odstawkę, kiedy doświadczysz po sześciu latach nowego problemu. Potrzebne jest logiczne rozumowanie, szybkość podejmowania decyzji i całkiem spora odporność na stres. Skracając – zimna krew bardzo wskazana, np. w momencie, kiedy masz wizję odwołania premierowego seansu na łącznie 700 osób. A czasem rozwiązanie wydaje się proste, ale brak choć jednego czynnika może spowodować fiasko całej misji ratunkowej. Kolejne wszechstronny pytanie, na które nie da się jednoznacznie odpowiedzieć.

 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:





Galeria zdjęć - "Sercem kina jest kabina". Marcin Gontarski o swojej pasji i tajnikach pracy kinooperatora!

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

5 (5)

Kinoman45
692 dni temu

Fajny wywiad. Pozytywny gość. Brawo. Pasja. Praca. Kino
Dodaj opinię do tego komentarza

0 (0)

Ponton
673 dni temu

Dzieki! To tylko mała część wiedzy, która przekazałem. Zapraszam na moje social media, będzie niebawem dużo więcej na temat mojej kinooperatorskiej pasji :)
Dodaj opinię do tego komentarza

Więcej artykułów od autora admin

Jakub Hovitz i jego pełne wyobrażeń o pierwszym spotkaniu "VHS" - Zespoły i Artyści

Zanurzony w klimacie przebojów z lat 70., bogaty w analogowe dźwięki, z ciekawie opowiedzianą historią – taki jest najnowszy singiel Jakuba Hovitza zatytułowany „VHS”. Gościnnie zaśpiewał w nim Felix Piątek. Premierowego nagrania tej dwójki pozytywnych artystów z Wrocławia można posłuchać w serwisach streamingowych.

Singiel "Anima Libera", czyli głośny powrót klubowej legendy! - Muzyczne Style

Ej, ludzie! Fani muzyki disco! Max Farenthide i Vamero (duet, którego brzmienia już słyszeliście w hicie „In My Bed”) wydali wspólny numer! „Anima Libera” to energetyczna propozycja z bardzo wyrazistym beatem. Utwór z pewnością ucieszy fanów Maxa! Artysta powraca bowiem na sceny klubowe po... 12 latach nieobecności!

Impromptu Sessions – muzyczne spotkanie dwóch wirtuozów dźwięku! - Muzyczne Style

Z ogromną przyjemnością prezentujemy projekt muzyczny o nazwie IMPROMPTU SESSIONS, za którym stoją dwaj doświadczeni i uznani kompozytorzy: Piotr Krępeć i Kris Górski. Dlaczego jest on tak interesujący/intrygujący?

Co robi niepowstrzymana DAGGA z pomocą Mad Chocolate i Embers Horizon? Elektryzuje! - Muzyczne Style

Utwór pop eurodance, który zagłębia się w głębiny samotności. Napędzana energetyczną instrumentacją piosenka, która rejestruje istotę surowych emocji, jednocześnie wplatając pulsujący rytm, trzymający słuchaczy w napięciu. Takie jest „Don't Hold Me”, czyli najnowsze dzieło stworzone podczas muzycznego campu przez polskich artystów. Kim są ludzie stojący za jego powstaniem?

Legendarne "Na samym dnie" Jerzego Skolimowskiego wraca do kin. Po 50 latach! - Artykuły o filmach

Od premiery „Na samym dnie” minęło ponad pół wieku, ale do dziś dzieło to jest określane „jednym z najlepszych filmów lat 70. i zarazem jednym z najbardziej niedostrzeżonych”. I jak uważa krytyk Michał Oleszczyk, jest też najbardziej udanym filmem w dorobku Jerzego Skolimowskiego. Co ciekawe, z powodu jednej piosenki tytuł ten nie był przez długi czas wyświetlany i przez wiele lat był owiany legendą. Tym bardziej ciesz fakt, że brytyjsko-niemiecka produkcja pojawi się w polskich kinach już 15 marca w całkiem odrestaurowanej wersji dzięki firmie Reset!

Polecamy podobne artykuły

Kino – magiczna podróż, która może odmienić ludzkie dusze - Artykuły o filmach

Wielki ekran kinowy przyciąga nas jak magnes już od ponad 100 lat. Jakie były jego początki? Jak wygląda teraz?

Teraz czytane artykuły

 -

Odwiedzin: 2484

Autor: adminLudzie kina

Komentarze: 2

"Sercem kina jest kabina". Marcin Gontarski o swojej pasji i tajnikach pracy kinooperatora! - Ludzie kina

Idąc do kina, rzadko zastanawiamy się, jak działa projektor filmowy i na czym w szczegółach polega praca kinooperatora. Siadamy po prostu w wygodnym fotelu i czekamy, aż zacznie się seans. I jednocześnie modlimy się, aby wszystko działało, jak należy – bez żadnych problemów z obrazem czy dźwiękiem. Właśnie nad tym czuwa człowiek, który znajduje się w oddzielnym, mniejszym, pomieszczeniu. Znamy takiego specjalistę! To zaprzyjaźniony z portalem Altao.pl Marcin Gontarski.

 -

Odwiedzin: 15500

Autor: PaMFotografia/Malarstwo

Komentarze: 1

ASCII Art – sztuka znaków ekranowych - Fotografia/Malarstwo

Grafika tekstowa jest używana od początku istnienia komputerów. W latach 80-tych i początku lat 90-tych XX wieku stała się sztuką często wykorzystywaną przez zespoły programistów i demoscenę.

 -

Odwiedzin: 2279

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 3

"To My" – Adelaide po drugiej stronie lustra - Recenzje filmów

Jordan Peele znów to zrobił! Wyreżyserował film, o którym będą dyskutować wszyscy. I udowodnił nielicznym niedowiarkom, że obok Ariego Astera („Hereditary”), Davida Roberta Mitchella („Coś za mną chodzi”) czy Roberta Eggersa („Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii”) jest wizjonerem redefiniującym gatunek horroru, wspinającym go na całkiem nowy poziom. Już w poprzednim, nagrodzonym Oscarem za scenariusz, „Uciekaj!” zaskoczył widzów – łącząc niepokojący dreszczowiec z satyrą i czarną komedią, stworzył mieszankę wybuchową. W swoim drugim, jeszcze ciekawszym obrazie pt. „To My” idzie o krok dalej…

Afrykańscy Dogonowie i ich zagadkowa wiedza! - Niewiarygodne, niewyjaśnione

W Afryce Zachodniej, w Mali, mieszka lud Dogonów. Plemię to okazuje się być wyjątkowe na tle innych „prymitywnych” mieszkańców Czarnego Lądu. Dlaczego? Bo mitologia dogońska zawiera niezwykłą wiedzę z zakresu... biologii i astronomii, której nie można zdobyć ot tak, nawet zakładając kontakt z naukowcami świata zachodniego!

Oto zapowiedź gorąca jak lufa rewolweru. Oto "Irlandczyk" Martina Scorsese! - Artykuły o filmach

Dwa dni temu Netflix pokazał pierwsze fotosy z produkcji, o której głośno jest od dawna, a 31 lipca zamieścił jej gorącą zapowiedź. Nie dziwi ani trochę, dlaczego wzbudza wiele emocji. Bo biograficzno-gangsterski „Irlandczyk” („The Irishman”) to po pierwsze kolejne reżyserskie dziecko Martina Scorsese – człowieka portretującego mafijny półswiatek w sposób bezbłędny, a po drugie spotkanie na ekranie kilku doświadczonych aktorów w sędziwym wieku, których nazwiska elektryzują widza: De Niro, Pacino, Keitel, Pesci! Akcja „Irlandczyka” rozgrywa się na przestrzeni kilkudziesięciu lat w powojennej Ameryce. To opowieść widziana oczami weterana II wojny światowej Franka Sheerana (Robert De Niro), oszusta i płatnego mordercy pracującego dla najbardziej osławionych przestępców XX wieku. Głównym wątkiem jest tu jedna z największych zagadek kryminalnych w historii Stanów Zjednoczonych, czyli tajemnicze zaginięcie legendarnego przywódcy związków zawodowych Jimmy’ego Hoffa (w tej roli Al Pacino). Przypomnijmy, że film kosztował aż 140 mln dolarów, a aktorzy w licznych retrospekcjach zostali odmłodzeni cyfrowo! Czy wielki Martin wróci z tarczą? Czy film ma szansę stać się wybitny jak „Roma”, a może podzieli los większości pełnometrażowych propozycji Netflixa? Klimatyczna, w autorskim stylu reżysera (pamiętacie „Kasyno” i „Chłopców z ferajny”?), zapowiedź wskazuje, że będzie to raczej dzieło ponadprzeciętne – brutalne, profesjonalne, epickie. Tym bardziej, że ma utalentowanego scenarzystę – Stevena Zailliana, zdobywcę Oscara za „Listę Schindlera”. 27 września film będzie pokazywany na festiwalu w Nowym Jorku. Netflix wprowadzi go również do, miejmy nadzieję szerokiej, kinowej dystrybucji.

Nowości

"Dziki Kamieńczyk" – To nie jest moje pueblo! - Recenzje książek

Wyobraźcie sobie świat, w którym nie ma przestępstw, podziału na biednych i bogatych. Gdzie nikt nie chodzi smutny i jeździ elektrykami. Nikt nie pije alkoholu i nie uzależnia się od papierosów. Pisarz Marek Czestkowski przedstawia właśnie tego rodzaju „odgrodzone” miejsce w… Polsce. Ale już sam tytuł jego powieści: „Dziki Kamieńczyk” sugeruje, że ta utopijna wioska zachwieje się w posadach, przeobrażając się w strefę dla prawdziwych desperados. Czego świadkiem będzie, zahibernowany przez 100 lat, główny bohater. To znany niegdyś strażnik pogranicza wyznający jedną zasadę: w ściganiu złoli wszystkie chwyty dozwolone. Czytelnik jest jak ten Habanero. Popiera go i zderza się z idyllą, która wcale taka słodka nie jest. Oj nie!

 -

Foodlosslla atakuje, bo jedzenie się marnuje! Spot od twórcy nowej "Godzilli" - Intrygujące

Jak zwrócić uwagę na problem związany z marnotrawstwem żywności? Jak ostrzec przed konsekwencjami takiego postępowania/zjawiska? Odpowiedź brzmi: zrobić sugestywny, krótkometrażowy klip, który jest jednocześnie reklamą o charakterze społecznym. I dalej: w centrum umieścić mszczącego się kaiju o wyglądzie przerośniętego ślimaka, zbudowanego z odpadów spożywczych. Taki właśnie materiał przygotował Takashi Yamazaki – reżyser filmu „Godzilla Minus One”!

Jakub Hovitz i jego pełne wyobrażeń o pierwszym spotkaniu "VHS" - Zespoły i Artyści

Zanurzony w klimacie przebojów z lat 70., bogaty w analogowe dźwięki, z ciekawie opowiedzianą historią – taki jest najnowszy singiel Jakuba Hovitza zatytułowany „VHS”. Gościnnie zaśpiewał w nim Felix Piątek. Premierowego nagrania tej dwójki pozytywnych artystów z Wrocławia można posłuchać w serwisach streamingowych.

"Bestiariusz Jeleniogórski Tom V" – Magia, strach i piękno. Chcę więcej! - Recenzje książek

Tomasz Szyrwiel od lat, jako pasjonat górskich wycieczek, rysownik, fotograf i pisarz, poszukuje karkonoskich bestii. Znalazł już ich tak wiele, że wyobraźnia nakazała mu stworzenie opisów na ich temat. W ten sposób narodziły się książki – połączenie jeleniogórskiej sagi fantasy z albumem kuszącym tak bardzo, że czarownica z bajki o „Jasiu i Małgosi” powinna się uczyć. W wersji kolekcjonerskiej, z kilku tomów złożone, wyglądające jak drogocenne i rzadkie księgi, jeszcze mocniej otulały magiczną mgłą. Ten ostatni – V miał być zakończeniem skrzyżowanych losów pewnej ludzkiej wojowniczki i miejscowej jelarskiej dziewczynki, i jednocześnie miał dostarczyć informacji o nowych, czających się w leśnych ostępach i wśród wysokich szczytów mamidłach. O ile jednak jego wydanie jest dziełem sztuki przez wielkie SZ, tak już historia powoduje niestety lekki niedosyt. Ale jest coś, co ciągle pozostaje identyczne – klimat tak niezwykły, że zapominam o realnym świecie.

Singiel "Anima Libera", czyli głośny powrót klubowej legendy! - Muzyczne Style

Ej, ludzie! Fani muzyki disco! Max Farenthide i Vamero (duet, którego brzmienia już słyszeliście w hicie „In My Bed”) wydali wspólny numer! „Anima Libera” to energetyczna propozycja z bardzo wyrazistym beatem. Utwór z pewnością ucieszy fanów Maxa! Artysta powraca bowiem na sceny klubowe po... 12 latach nieobecności!

 -

Odwiedzin: 193

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Oscary 1983. Ten wieczór Zbigniew R. zapamiętał na zawsze – poszedł w "Tango"! - Ludzie kina

Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet kieliszek mocniejszego trunku pomaga na stres i dodaje odwagi. I choć Yola Czaderska-Hayek, która jako tłumaczka towarzyszyła Zbigniewowi Rybczyńskiemu na scenie, twierdzi, że twórca oscarowego, krótkometrażowego „Tanga” absolutnie nie był pijany, to widząc jego zachowanie trudno w to uwierzyć. Czy to tylko przypływ szczęścia spowodował, że całkiem odwrotnie niż w jego animacji, otoczenie tak bardzo zwróciło na niego uwagę? Można by odpowiedzieć twierdząco, gdyby nie fakt, że bohater niniejszego tekstu, został dość szybko aresztowany…

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 5318

Autor: pjLudzie kina

Anton Yelchin – dlaczego tak wcześnie, dlaczego tak pechowo? - Ludzie kina

Nie był gwiazdą światowego formatu, bożyszczem nastolatek ani artystą wybitnym, ale zagrał kilka charakterystycznych ról, którymi udowodnił swój talent. Świat filmu był mu pisany. Mógł jeszcze stworzyć wiele kreacji, ale jego młode życie zostało brutalnie przerwane, i to w sposób dziwny, i straszny. Pochodzący z Rosji 27-letni Anton Yelchin został bowiem zmiażdżony przez własne auto!

Wywiad: Bartosz Chajdecki – kompozytor filmowy, który swoimi utworami wywołuje emocje! - Ludzie kina

Wojciech Kilar, Krzysztof Komeda, Krzesimir Dębski, Michał Lorenc – dla wielu miłośników muzyki filmowej to mistrzowie. Kompozytorzy z takim dorobkiem i takimi dziełami, że mało kto może im dorównać. Wydaje się zatem, że dzisiaj nie ma wirtuozów o identycznej wrażliwości, potrafiących wywoływać w widzu gamę uczuć, których utwory (funkcjonujące też poza ekranem, budujące dramaturgię) przeżywa się całym sobą. A jednak są! Wystarczy przesłuchać kilka soundtracków autorstwa Bartosza Chajdeckiego, aby przekonać się, że ten kompozytor to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Już jego muzyka do biograficznych „Bogów” czy historycznego „Czas honoru” była dowodem na słuszność tego stwierdzenia. Dodajmy jeszcze dokonania między innymi w filmach „Mistrz”, „Święto ognia” czy „Różyczka 2" (ścieżka dźwiękowa z tego filmu w grudniu ukazała się w serwisach streamingowych), a nie będzie żadnych wątpliwości. Chajdecki to także mistrz! Jak to możliwe, że odnajduje się w odmiennych gatunkach filmowych, niemal za każdym razem tworząc melodie zapadające w pamięć? Jak wygląda jego praca? Między innymi o to zapytaliśmy Bartosza Chajdeckiego.

 -

Odwiedzin: 6681

Autor: pjLudzie kina

Robert Downey Jr. – Upadki i zwycięstwa - Ludzie kina

Buntownik na ekranie, buntownik w życiu prywatnym. To stwierdzenie najlepiej opisuje tego hollywoodzkiego gwiazdora. Robert Downey Jr. niegdyś był na samym dnie. Dziś ciągle na topie zyskuje coraz więcej fanów. Obecny sukces zawdzięcza bez wątpienia dwóm filmowym rolom. To Iron Man i Sherlock Holmes – postaci, w które chyba nikt inny nie wcieliłby się lepiej niż on.

 -

Odwiedzin: 193

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Oscary 1983. Ten wieczór Zbigniew R. zapamiętał na zawsze – poszedł w "Tango"! - Ludzie kina

Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet kieliszek mocniejszego trunku pomaga na stres i dodaje odwagi. I choć Yola Czaderska-Hayek, która jako tłumaczka towarzyszyła Zbigniewowi Rybczyńskiemu na scenie, twierdzi, że twórca oscarowego, krótkometrażowego „Tanga” absolutnie nie był pijany, to widząc jego zachowanie trudno w to uwierzyć. Czy to tylko przypływ szczęścia spowodował, że całkiem odwrotnie niż w jego animacji, otoczenie tak bardzo zwróciło na niego uwagę? Można by odpowiedzieć twierdząco, gdyby nie fakt, że bohater niniejszego tekstu, został dość szybko aresztowany…

 -

Odwiedzin: 8233

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 2

Bruce Lee – sukces i klątwa mistrza kung-fu - Ludzie kina

Bruce Lee. Ikona i legenda, którą nikomu przedstawiać nie trzeba. Nie ma na świecie człowieka (chyba że mieszka w głębokim buszu), który o nim nie słyszał. Na początku lat 90. zekranizowano biografię aktora w udanym filmie pt. „Smok: historia Bruce’a Lee” z doskonałą rolą Jasona Scotta… Lee (zbieżność nazwisk przypadkowa). A w roku 2019 jego nieśmiertelny duch ponownie mocno daje o sobie znać. Najpierw za sprawą opisywanego już na łamach portalu Altao.pl serialu pt. „Wojownik” i dzięki Quentinowi Tarantino, który to wprowadził postać mistrza kung-fu do swojego filmu „Pewnego razu w… Hollywood”.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.541

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję