O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Piąta fala" – Morderca o szlachetnym sercu - Recenzje filmów

Niestety o filmowej adaptacji książki spod pióra Ricka Yanceya pt. „Piąta fala” nie można powiedzieć za wiele dobrego. Produkcja dedykowana przede wszystkim fanom powieści okazała się, zamiast miłą niespodzianką lub spełnieniem marzeń, sztyletem wymierzonym prosto w ich serca. Dlaczego? Ilość zmian w porównaniu do papierowego oryginału jest wprost zatrważająca, a obrane przez twórców nowe kierunki przyprawiają jedynie o zawrót głowy. Jednakże to nie jedyne przywary debiutującej na srebrnych ekranach adaptacji kolejnej powieści młodzieżowej.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
bartoszkeprowski (3245 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
3 241
Czas czytania:
3 631 min.
Kategoria:
Recenzje filmów
Autor:
bartoszkeprowski (3245 pkt)
Dodano:
2908 dni temu

Data dodania:
2016-04-11 20:05:59

Dla niezaznajomionych z tematem, krótkie streszczenie fabuły. Film opowiada o szesnastoletniej Cassie Sullivan – zwyczajnej nastolatce żyjącej z dnia na dzień i przeżywającej zupełnie naturalne dla jej wieku problemy: szkoła, przyjaciele, zauroczenie czy też pierwsza miłość. Jednakże to już przeszłość… Sympatyczna, pogodna, pełna radości i przede wszystkim niewinna dziewczyna odeszła w niepamięć wraz z inwazją obcych. Po czterech wyniszczających falach – stadiach zagłady mających zniszczyć znaczną część populacji ludzkiej, a pozostałe przy życiu jednostki pozbawić jakiejkolwiek nadziei i człowieczeństwa, nastolatka została zdana tylko na siebie samą i własny instynkt samozachowawczy. Zrozpaczona i przerażona bohaterka, samotna w zupełnie obcym, nieprzyjaznym dla niej świecie, postanawia odzyskać część swojego dawnego życia, którym jest młodszy brat. Zdeterminowana wyrusza zatem na poszukiwania jedynego ocalałego z poprzednich rzezi członka jej rodziny.

 

Fabuła filmu może zainteresować, jednakże posiada wiele uchybień oraz wad. Pierwszym są liczne nieścisłości z książkowym oryginałem. Twórcy bardzo swobodnie podeszli do źródła, w związku z czym w filmie zachowano praktycznie jedynie fabularny szkielet powieści. Niestety wprowadzone przez nich zmiany odebrały produkcji najlepsze cechy książki. Początek obrazu jest całkiem obiecujący. Mocna i szokująca scena otwierająca, następnie sprawnie zastosowana inwersja czasowa, interesujący pomysł z inwazją opierający się na falach i… opada kurtyna iluzji. Im dalej w las, tym gorzej. Twórcy coraz bardziej zaczynają odbiegać od pierwowzoru, wprowadzając tym samym niekiedy niedomówienia oraz błędy logiczne (dla przykładu – skąd Cassie wiedziała tyle na temat obcych i 4. fali, dopóki nie spotkała Evana?), a tych po prostu nie można wybaczyć. Jakby tego było mało, najistotniejsze detale na temat ukazanego nam świata, inwazji i przybyszach z kosmosu zostają z obrazu wymazane, co pewnie miało wzbudzić ciekawość (dostajemy jedynie niezbędne minimum informacji) i zachęcić do udania się na kolejny film z cyklu do kina, lecz odniosło zgoła odmienny skutek. Historia zatem irytuje, a także pozostawia uczucie niedosytu i oszukania, ponieważ na minutę przed zakończeniem filmu widzowie kolejny raz znajdują się w punkcie wyjścia. Podsumowując, cała fabuła została uszyta bardzo grubymi nićmi, jak również mocno spłycona.

 

Na plus można odnotować duży emocjonalny ładunek dzieła. Kinomani dostają w ręce produkcję, która szczerze wzrusza. Dużą zasługę w tym aspekcie można przypisać podkładowi dźwiękowemu, który wręcz idealnie stopniuje napięcie. Przywołać należy tutaj scenę, gdzie skulona z bólu pod samochodem Cassie próbuje się uspokoić, a muzyka zgrywa się z biciem jej serca – doskonała robota! Pojawiające się dylematy moralne czy kwestia człowieczeństwa również potrafią zainteresować i poruszyć, jednakże z drugiej strony twórcy obdarli film z brutalności, której w powieści nie brakowało. Nie liczcie zatem na emocjonalny rollercoaster rodem z „Igrzysk Śmierci”, lecz w odniesieniu do „Więźnia labiryntu” czy „Niezgodnej”, obraz pod tym względem wypada zdecydowanie lepiej. Ponadto położony nacisk na główną bohaterkę produkcji oraz jej przeżycia odbywa się kosztem akcji – film jest więc przegadany, a w niektórych momentach staje się nieco nużący. A skoro już o akcji mowa… to nie można jej nic zarzucić. Sekwencje są dynamiczne (warto zwrócić uwagę na końcowe 20-30 minut adaptacji), a klęski żywiołowe przyjemne dla oka. Ten element młodzieżowego dzieła został wykonany co najmniej poprawie. Jedyny mankament w tym wypadku to ich znikoma ilość.  

 

Największa bolączka obrazu to świat przedstawiony. Niestety rzeczywistość ukazana przez twórców jest nie bez wyrazu, a ukazujące się naszym oczom kadry nie stwarzają klimatu apokalipsy, czyli upadku ludzkości. Tak naprawdę widzimy zdjęcia pięknych krajobrazów przepełnionych słońcem, które jedynie od czasu do czasu zostają zmącone przez ludzkie trupy czy jakiekolwiek zniszczenia. Rzeczywistość jest zbyt sterylna, a co za tym idzie sztuczna i wymuszona. Podobnie jest z wizją kosmitów, w której widać inspiracje wątkiem znanym z „Porywaczy ciał”. Oczywiście został on nieco ulepszony, co nie zmiana faktu, że po rzeczonych modyfikacjach staje się niemalże kalką tego, przedstawianego w adaptacji innej powieści dla młodzieży, a mowa tutaj oczywiście o „Intruzie”. W jednym i drugim przypadku brakuje sensownych podwalin, które wyjaśniłyby obserwowaną przez nas rzeczywistość lub zamiary, taktykę, a także ukazany obraz obcych. Należy też wspomnieć o typowych hollywoodzkich zagrywkach. Mimo że świat pozbawiony jest prądu, ciepłej wody, a, innymi słowy, mówiąc – zdewastowany, to bohaterka pamiętała o makijażu i ułożeniu włosów, a jej wygląd nie wskazuje na to, aby koczowała przez kilka dnia, a może tygodni w lesie pełnym robactwa.

 

Szczęśliwie film nie zawodzi od strony aktorskiej. Na młodej Chloë Grace Moretz zawsze można polegać, a sama jej obecność w produkcji podnosi zdecydowanie poziom omawianego obrazu. Nastolatka doskonale odnajduje się w powierzonej jej roli, kreując silną i pewną siebie bohaterkę, która wszystkie swoje emocje oraz słabości stara się ukrywać pod maską pozorów – niewrażliwości i obojętności. Muszę przyznać, że Cassie Sullivan to najmocniejszy element produkcji. Warto tutaj dodać, iż wykreowana przez Chloë Grace Moretz postać pełni również funkcję narratorki obrazu. W tych kilku momentach, kiedy Cassie zapisuje kolejne strony swojego pamiętnika będącego niejako jej jedynym przyjacielem oraz powiernikiem, widzowie dostają możliwość zajrzenia w głąb duszy bohaterki – poznania jej z zupełnej innej strony, gdy opuszcza gardę i dzieli się swoimi osobistymi przemyśleniami. Szkoda, że jest ich tak mało. Mimo to targające bohaterką emocje, jej cele i aspiracje, a także ewidentne słabości w połączeniu z wrodzoną naturalnością Chloë Grace Moretz, pozwalają dość szybkość zżyć się z postacią; zaangażować w jej problemy. To zwyczajna, przeciętna, niepozbawiona wad dziewczyna, dzięki czemu jest kinomanom bardzo bliska. Reszta obsady spisała się na tyle, na ile wymagał od nich tego scenariusz. O wybitnych kreacjach nie ma tutaj mowy, lecz aktorstwo z pewnością było przyjemne dla oka i nie drażniło w żadnym wypadku nadmierną teatralnością. Jednakże trzeba zaznaczyć, że książka miała ciekawszych bohaterów – znacznie bardziej skomplikowanych i mniej kryształowych. Dominowały w niej odcienie szarości.

 

Piąta fala” rozczarowuje zarówno jako adaptacja prozy Ricka Yanceya, jak i zwyczajny rozrywkowy film młodzieżowy o zabarwieniu romansowym. W pierwszym wypadku zawodzi scenariusz, do którego wprowadzono niezliczone zmiany i odstępstwa od literackiego pierwowzoru, a w drugim szczególnie negatywną dla całości rolę odgrywa brak polotu i oryginalności, czyli po prostu cech charakterystycznych, które w morzu ekranizacji powieści z młodego nurtu określanego za granicą mianem YA sci-fi (ang. Young Adult Science Fiction) przyciągnęłyby uwagę spragnionych nowości widzów. Niestety produkcja J Blakesona to jedynie przeciętne kino pozszywane ze znanych wątków i motywów, pełne schematów oraz zapożyczeń. Wielka szkoda, ponieważ źródłowy materiał, mimo swojej wtórności oferował również absorbującą historię, interesujące i barwne postaci, a także kilka zaskakujących oraz oryginalnych rozwiązań fabularnych. Powieść była również bardziej dramatyczna i znacznie brutalniejsza. Pozbawiona zatem powyższych cech adaptacja, charakteryzująca się ponadto niepotrzebnymi dłużyznami, niedomówieniami oraz brakiem sekwencji akcji, wydaje się straconą szansą na zekranizowanie naprawdę poruszającej serii, mogącej wyróżnić się na tle innych produkcji niegłupim przekazem, dojrzałymi problemami oraz wspomnianym emocjonalnym wydźwiękiem, podobnie jak to miało miejsce z „Igrzyskami Śmierci”. Cóż… tak mogło być w teorii, w praktyce filmowa „Piąta fala” jest dobitnym przykładem na to, że nie wystarczy dobry materiał wyjściowy do osiągnięcia sukcesu (czyt. nie kasowego, lecz zadowolenia fanów). Konieczne są również doświadczenie, umiejętności, obycie z tematem oraz pasja, których tym razem (w szczególności dwóch ostatnich) po prostu zabrakło.

 

Ocena: 5/10

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

 

 

Autor recenzji publikuje też na portalu MoviesRoom.pl oraz Filmweb.pl pod nickiem bartez13_17 

 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:






Galeria zdjęć - "Piąta fala" – Morderca o szlachetnym sercu

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski

"Belle" – Piękna historia przemocy - Recenzje filmów

Gdybyś poznał czyjąś tajemnicę. Dostał możliwość zadecydowania o czymś losie. Co byś zrobił? Naraziłbyś swoje imię dla dobra tej osoby, a może zapomniał o całej sytuacji? Rzadko kiedy po obejrzeniu zwiastuna czuję, iż konkretną produkcję wręcz muszę obejrzeć. Tak było w przypadku tajemniczej animacji „Belle”. Zwiastuny przedstawiały przepiękną postać i zapowiadały porywającą historię. Skuszony zapowiedzią ruszyłem na seans i… nie żałuje ani chwili spędzonej z Belle. Tę randkę zapamiętam na długo. Było w niej coś magicznego, pouczającego i wzruszającego. To kolejna perełka z Kraju Kwitnącej Wiśni, która jest obowiązkową pozycją dla każdego szanującego się fana animacji.

 -

Odwiedzin: 512

Autor: bartoszkeprowskiRecenzje filmów

Komentarze: 2

"Super Mario Bros. Film" – Gdzie Księżniczka nie może, tam hydraulika z grzybem pośle! - Recenzje filmów

"Super Mario Bros. Film" to przykład, że można zrobić udaną ekranizację gry wideo, która nie tylko zaspokoi oczekiwania fanów pierwowzoru, lecz również przypadnie do gustu nieobeznanej z tematem widowni. Dlaczego zatem to właśnie Nintendo może się pochwalić wspomnianym powyżej wyczynem i z politowaniem spojrzeć w stronę pozostawionej daleko w tyle konkurencji? Otóż japoński gigant doskonale wiedział, w jaki sposób przekuć swoją wieloletnią serię o małym, wąsatym hydrauliku w pełną pasji oraz licznych odniesień do pierwowzoru animację, godną tytułu najlepszej adaptacji gry wideo.

 -

Odwiedzin: 661

Autor: bartoszkeprowskiRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Suzume" – Taka Piękna katastrofa - Recenzje filmów

Nowe dzieło Makoto Shinkai to kolejna kinematograficzna perełka. Reżyser ma bowiem smykałkę do snucia angażujących historii wzbogaconych elementami fantasy oraz przepiękną stroną audiowizualną. Wszak nie od dziś wiadomo, że japońskie animacje cechują się zdecydowanie dojrzalszą, bardziej emocjonującą oraz pouczającą opowieścią niż obecne dzieła ogromnie popularnej fabryki Myszki Miki. Żałuję tylko, iż pomimo niewątpliwego sukcesu w Kraju Kwitnącej Wiśni, na zachodzie nie zyskują uzasadnionego rozgłosu. Nie wspominając o Polsce. Nie dawno mogliśmy gościć w kinach niezwykle wzruszającą „Belle”. Zakochałem się w bohaterce, jak i jej perypetiach, bez reszty. Byłem skłonny wówczas powiedzieć, iż żadna inna animacja nie wywrze już na mnie takiego samego wrażenia. Byłem w błędzie. „Suzume” od twórcy „Twojego imienia”, to jak dotąd najlepszy film tego roku i wcale nie przeszkadza mu w tym fakt, iż dla niektórych kinomanów będzie zwyczajną animacją.

 -

Odwiedzin: 1195

Autor: bartoszkeprowskiCiekawe miejsca

Komentarze: 1

Piękny Wrocław i niesamowite Skalne Miasto! - Ciekawe miejsca

Wrocław to jedno z najpiękniejszych polskich, jedynych w swoim rodzaju, miast, o czym mogłem się niedawno przekonać, spacerując po jego malowniczych uliczkach. Już dworzec potrafi ująć swoim wykonaniem. Przypomina bowiem z zewnątrz bardziej średniowieczny zabytek niż budynek codziennego użytku. Do tego atrakcyjność Wrocławia potęguje możliwość wybrania się do magicznego Skalnego Miasta położonego niedalekiej polskiej granicy, u naszych czeskich sąsiadów. W sezonie wiosennym i letnim dostaniemy się tam pociągiem Kolei Dolnośląskich. Mam nadzieję, że dzięki moim zdjęciom poczujecie czar wrocławskich krasnali oraz urok niezwykłego Skalnego Miasta!

"Raya i ostatni smok" – Przebaczenie, zaufanie i wiara! - Recenzje filmów

Jestem ogromnym zwolennikiem animacji. Szczególnie Disneya, zarówno tych klasycznych, jak i nowoczesnych. Nie da się ukryć, iż wspomniana wytwórnia potrafi tworzyć piękne animacje z bogatym światem oraz mądrym przesłaniem. Ponadto często zwalają z nóg pod względem audiowizualnym. Mająca premierę na początku lipca „Raya i ostatni smok” to kolejna pozycja na miarę „Krainy Lodu”, „Zaplątanych” czy „Zwierzogrodu”. Ogromnie pomysłowa, stworzono z pasją i zachwycająca pełnokrwistymi bohaterami.

Teraz czytane artykuły

"Piąta fala" – Morderca o szlachetnym sercu - Recenzje filmów

Niestety o filmowej adaptacji książki spod pióra Ricka Yanceya pt. „Piąta fala” nie można powiedzieć za wiele dobrego. Produkcja dedykowana przede wszystkim fanom powieści okazała się, zamiast miłą niespodzianką lub spełnieniem marzeń, sztyletem wymierzonym prosto w ich serca. Dlaczego? Ilość zmian w porównaniu do papierowego oryginału jest wprost zatrważająca, a obrane przez twórców nowe kierunki przyprawiają jedynie o zawrót głowy. Jednakże to nie jedyne przywary debiutującej na srebrnych ekranach adaptacji kolejnej powieści młodzieżowej.

 -

Odwiedzin: 76525

Autor: PaMElektronika

Komentarze: 1

Zasilacz uniwersalny lub modelarski zrobiony z komputerowego zasilacza ATX - Elektronika

Czy posiadacie stary komputer z zasilaczem AT lub ATX? Często bywa, że taki komputer jest już nam niepotrzebny. Można jednak wykorzystać część jego elementów, aby zbudować coś przydatnego. Dziś pokażę jak ze starego zasilacza ATX zbudować własny zasilacz, do celów modelarskich lub hobbistycznych, a nawet na potrzeby elektronicznych projektów.

Chińscy naukowcy mówią "stop" starzeniu! Lekiem jest wodór! - Genetyka i Biologia

Clint Eastwood ma 93 lata i realizuje swój kolejny film. Większość z nas by tego chciała – dożyć takiego wieku w zdrowiu, mieć świetną pamięć i robić nadal to, w czym jesteśmy dobrzy. Naukowcy z Chin uważają, że jest to możliwe. Czyżby nareszcie nastąpił przełom w medycynie, a co za nimi idzie – szansa na przedłużenie kondycji fizycznej i psychicznej człowieka?

 -

Odwiedzin: 269

Autor: pjMuzyczne Style

Komentarze: 1

Nowa-stara i ostatnia. Beatlesi w piosence "Now and Then"! - Muzyczne Style

Paul McCartney i Ringo Starr oraz nieżyjący John Lennon i George Harrison – tych panów nie trzeba nikomu przedstawiać! Jako członkowie zespołu The Beatles zwojowali muzyczny świat dekady temu. A dziś… wracają. Wszyscy. W jednym utworze. „Now and Then” to połączenie starego z nowym. Nostalgiczna podróż w czasie i hołd dla legend rocka. Archiwalne demo sprzed 50 lat, które wreszcie, dzięki udziale Sztucznej Inteligencji udało się dokończyć i wydać w cyfrowo odświeżonej formie. Dla niektórych fanów to mistyczne przeżycie, inni marudzą, że lepiej wrócić do ich najlepszych, wykonywanych w dawnej epoce, piosenek.

Oto Łukasz Kucharczyk – ten, który podarował ludziom "Granty i Smoki" - Autorzy/pisarze

Usiądźcie przy ognisku, zapalcie fajkowe ziele i okryjcie plecy kocykiem. Tak najlepiej czytać ów pergamin, gdzie spisano rozmowę przedstawiciela „krainy” Altao.pl z Łukaszem Kucharczykiem. Skoro siedmiu krasnoludków było, to i siedem rozbudowanych, korpulentnych pytań być musi. Czy ktoś się na to skusi? Żadnych nowych grantów dla Was nie mamy, ale smoki śpią grzecznie. Zatem będzie całkiem bezpiecznie…

Nowości

 -

Odwiedzin: 74

Autor: aragorn136Recenzje płyt

Komentarze: 1

Vito Bambino i jego "Pracownia" – Boli boli mnie… dusza, ale w rytm tej muzy się ruszam - Recenzje płyt

Za chwilę minie rok od premiery „Pracowni”, czyli drugiego longplaya od Vita Bambino. Ten fakt plus ostatni wpis artysty po tym, jak pobił rekord nominacji na 30. Fryderykach, a nie otrzymał żadnej z ośmiu statuetek, stał się motorem napędowym do napisania tej recenzji. Co jednak zaskakujące, motywacją było też moje… pierwsze spotkanie z twórczością pana Bambino (szczególnie z jego występem w trakcie Gali Muzyki Rozrywkowej i Jazzu). I już, bez owijania w bawełnę, mogę rzec: „Pracownia” jest jedną z najlepszych płyt, jakie słyszałem w przeciągu ostatniej dekady.

"Współczesny Romantyzm: 2024". Wysmakowane i delikatne muzyczne danie - Muzyczne Style

Dlaczego "Współczesny Romantyzm: 2024" to wyjątkowy, autorski minialbum? Bo wyróżnia się unikalnym stylem Sebastiana Krupy. A więc silną ekspresją muzyczną i liryczną. Energią i subtelnością. Niezwykłym kontrastem.

XXIV Wystawa Stołów Wielkanocnych na Kujawach – gospodynie prezentują świąteczne jadło, lubiany chór wprowadza radosny klimat! - Degustacja

Ledwo co chwaliliśmy się fotorelacją z uroczystości związanej z wigilijną wieczerzą, gdzie zaśpiewała dziecięca Arka Noego, a już czas na kolejne święto. Ten dzień także zapamiętamy na długo – nie tylko przez zapachy potraw i ciast, ale również koncert Sound’n’Grace. Wystarczyło w niedzielę palmową, 24 marca 2024 roku, przekroczyć progi hali sportowej w Baruchowie. To właśnie tam została zorganizowana XXIV Powiatowa Wystawa Stołów Wielkanocnych na Kujawach.

DZIUK w hołdzie Wodeckiemu. Akustyczna wersja szlagieru "Lubię wracać tam gdzie byłem" - Muzyczne Style

Zbigniew Wodecki wielkim Artystą był. Pod tym stwierdzeniem podpisuje się również Tomasz Dziuk. Zakochany w jego muzyce, dokonał własnej interpretacji utworu “Lubię wracać tam gdzie byłem”. W ten sposób zaskoczył fanów i pokazał wrażliwą duszę.

 -

Odwiedzin: 114

Autor: pjKultura

Jubileuszowe Fryderyki 2024: pięć statuetek dla Lecha Janerki! - Kultura

22 marca 2024 roku przechodzi do historii. Data to ważna dla rodzimej muzyki. W tym dniu przyznano bowiem Fryderyki. Po raz 30.! Jak zatem wyglądała jubileuszowa gala „polskich Grammy”? Na to pytanie odpowiedź pojawi się dopiero w kolejnej zwrotce (czyt. w środku artykułu). Ważniejszy jest sam „refren”. A wyśpiewał go sobie 70-letni Lech Janerka – artysta legendarny, kompozytor idealny, powracający na scenę po 18 latach! Na pięć nominacji otrzymał ostatecznie… pięć Fryderyków. Tym bardziej szkoda, że nie był obecny na uroczystości. Czy jego singiel pod jakże sugestywnym tytułem, którego podanie na wstępie mogłoby grozić banem w social mediach, faktycznie zasługuje na najlepszy utwór roku?

Ponowne spotkanie "Z Kujawami Pomiędzy Słowami". Utalentowana młodzież na scenie "Wahadła"! - Fotorelacje

„Gdzie Kujawiak z Kujawianką się przechadza, tam kujawskie serce się odradza. Pomiędzy słowami tańczy kujawski duch, a życie zostaje wprawione w ruch”. Te wersy autorstwa Katarzyny Jaroszewskiej bardzo działają na wyobraźnię i wstrzykują sporą dawkę energii. Nic dziwnego, że stały się myślą przewodnią Wojewódzkiego Konkursu Literackiego pt. „Z Kujawami Pomiędzy Słowami”. Każdy kto uczestniczył w gali podsumowującej jego drugą edycję, ujrzał rzecz niesamowitą. Oto bowiem na scenie Brzeskiego Centrum Kultury i Historii powyższe rymy przybrały realną formę – radości, wzniosłości, literackich zdolności… Cieszymy się, że jako portal ludzi z pasją, objęliśmy to wydarzenie patronatem medialnym!

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 603

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów

„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.

 -

Odwiedzin: 372

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu! - Recenzje filmów

„Pierwszy krok do zrzucenia niewoli to odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa – poznać się na własnej sile” – przekonywał głośno Tadeusz Kościuszko. Pewni twórcy wzięli sobie drugą część tego cytatu mocno do serca. Jako pierwsi zdecydowali się zrealizować w Polsce film o wielkim bohaterze narodowym bez grama martyrologii, za to z wyraźnymi inspiracjami kinem Quentina Tarantino. Czy aby owa sztuka ich nie przerosła? Jaki jest „Kos”?

 -

Odwiedzin: 484

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 3

"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów

Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.

 -

Odwiedzin: 731

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów

„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów

Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.630

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję