O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Piąta fala" – Morderca o szlachetnym sercu - Recenzje filmów

Niestety o filmowej adaptacji książki spod pióra Ricka Yanceya pt. „Piąta fala” nie można powiedzieć za wiele dobrego. Produkcja dedykowana przede wszystkim fanom powieści okazała się, zamiast miłą niespodzianką lub spełnieniem marzeń, sztyletem wymierzonym prosto w ich serca. Dlaczego? Ilość zmian w porównaniu do papierowego oryginału jest wprost zatrważająca, a obrane przez twórców nowe kierunki przyprawiają jedynie o zawrót głowy. Jednakże to nie jedyne przywary debiutującej na srebrnych ekranach adaptacji kolejnej powieści młodzieżowej.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
bartoszkeprowski (3200 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
3 182
Czas czytania:
3 572 min.
Kategoria:
Recenzje filmów
Autor:
bartoszkeprowski (3200 pkt)
Dodano:
2799 dni temu

Data dodania:
2016-04-11 20:05:59

Dla niezaznajomionych z tematem, krótkie streszczenie fabuły. Film opowiada o szesnastoletniej Cassie Sullivan – zwyczajnej nastolatce żyjącej z dnia na dzień i przeżywającej zupełnie naturalne dla jej wieku problemy: szkoła, przyjaciele, zauroczenie czy też pierwsza miłość. Jednakże to już przeszłość… Sympatyczna, pogodna, pełna radości i przede wszystkim niewinna dziewczyna odeszła w niepamięć wraz z inwazją obcych. Po czterech wyniszczających falach – stadiach zagłady mających zniszczyć znaczną część populacji ludzkiej, a pozostałe przy życiu jednostki pozbawić jakiejkolwiek nadziei i człowieczeństwa, nastolatka została zdana tylko na siebie samą i własny instynkt samozachowawczy. Zrozpaczona i przerażona bohaterka, samotna w zupełnie obcym, nieprzyjaznym dla niej świecie, postanawia odzyskać część swojego dawnego życia, którym jest młodszy brat. Zdeterminowana wyrusza zatem na poszukiwania jedynego ocalałego z poprzednich rzezi członka jej rodziny.

 

Fabuła filmu może zainteresować, jednakże posiada wiele uchybień oraz wad. Pierwszym są liczne nieścisłości z książkowym oryginałem. Twórcy bardzo swobodnie podeszli do źródła, w związku z czym w filmie zachowano praktycznie jedynie fabularny szkielet powieści. Niestety wprowadzone przez nich zmiany odebrały produkcji najlepsze cechy książki. Początek obrazu jest całkiem obiecujący. Mocna i szokująca scena otwierająca, następnie sprawnie zastosowana inwersja czasowa, interesujący pomysł z inwazją opierający się na falach i… opada kurtyna iluzji. Im dalej w las, tym gorzej. Twórcy coraz bardziej zaczynają odbiegać od pierwowzoru, wprowadzając tym samym niekiedy niedomówienia oraz błędy logiczne (dla przykładu – skąd Cassie wiedziała tyle na temat obcych i 4. fali, dopóki nie spotkała Evana?), a tych po prostu nie można wybaczyć. Jakby tego było mało, najistotniejsze detale na temat ukazanego nam świata, inwazji i przybyszach z kosmosu zostają z obrazu wymazane, co pewnie miało wzbudzić ciekawość (dostajemy jedynie niezbędne minimum informacji) i zachęcić do udania się na kolejny film z cyklu do kina, lecz odniosło zgoła odmienny skutek. Historia zatem irytuje, a także pozostawia uczucie niedosytu i oszukania, ponieważ na minutę przed zakończeniem filmu widzowie kolejny raz znajdują się w punkcie wyjścia. Podsumowując, cała fabuła została uszyta bardzo grubymi nićmi, jak również mocno spłycona.

 

Na plus można odnotować duży emocjonalny ładunek dzieła. Kinomani dostają w ręce produkcję, która szczerze wzrusza. Dużą zasługę w tym aspekcie można przypisać podkładowi dźwiękowemu, który wręcz idealnie stopniuje napięcie. Przywołać należy tutaj scenę, gdzie skulona z bólu pod samochodem Cassie próbuje się uspokoić, a muzyka zgrywa się z biciem jej serca – doskonała robota! Pojawiające się dylematy moralne czy kwestia człowieczeństwa również potrafią zainteresować i poruszyć, jednakże z drugiej strony twórcy obdarli film z brutalności, której w powieści nie brakowało. Nie liczcie zatem na emocjonalny rollercoaster rodem z „Igrzysk Śmierci”, lecz w odniesieniu do „Więźnia labiryntu” czy „Niezgodnej”, obraz pod tym względem wypada zdecydowanie lepiej. Ponadto położony nacisk na główną bohaterkę produkcji oraz jej przeżycia odbywa się kosztem akcji – film jest więc przegadany, a w niektórych momentach staje się nieco nużący. A skoro już o akcji mowa… to nie można jej nic zarzucić. Sekwencje są dynamiczne (warto zwrócić uwagę na końcowe 20-30 minut adaptacji), a klęski żywiołowe przyjemne dla oka. Ten element młodzieżowego dzieła został wykonany co najmniej poprawie. Jedyny mankament w tym wypadku to ich znikoma ilość.  

 

Największa bolączka obrazu to świat przedstawiony. Niestety rzeczywistość ukazana przez twórców jest nie bez wyrazu, a ukazujące się naszym oczom kadry nie stwarzają klimatu apokalipsy, czyli upadku ludzkości. Tak naprawdę widzimy zdjęcia pięknych krajobrazów przepełnionych słońcem, które jedynie od czasu do czasu zostają zmącone przez ludzkie trupy czy jakiekolwiek zniszczenia. Rzeczywistość jest zbyt sterylna, a co za tym idzie sztuczna i wymuszona. Podobnie jest z wizją kosmitów, w której widać inspiracje wątkiem znanym z „Porywaczy ciał”. Oczywiście został on nieco ulepszony, co nie zmiana faktu, że po rzeczonych modyfikacjach staje się niemalże kalką tego, przedstawianego w adaptacji innej powieści dla młodzieży, a mowa tutaj oczywiście o „Intruzie”. W jednym i drugim przypadku brakuje sensownych podwalin, które wyjaśniłyby obserwowaną przez nas rzeczywistość lub zamiary, taktykę, a także ukazany obraz obcych. Należy też wspomnieć o typowych hollywoodzkich zagrywkach. Mimo że świat pozbawiony jest prądu, ciepłej wody, a, innymi słowy, mówiąc – zdewastowany, to bohaterka pamiętała o makijażu i ułożeniu włosów, a jej wygląd nie wskazuje na to, aby koczowała przez kilka dnia, a może tygodni w lesie pełnym robactwa.

 

Szczęśliwie film nie zawodzi od strony aktorskiej. Na młodej Chloë Grace Moretz zawsze można polegać, a sama jej obecność w produkcji podnosi zdecydowanie poziom omawianego obrazu. Nastolatka doskonale odnajduje się w powierzonej jej roli, kreując silną i pewną siebie bohaterkę, która wszystkie swoje emocje oraz słabości stara się ukrywać pod maską pozorów – niewrażliwości i obojętności. Muszę przyznać, że Cassie Sullivan to najmocniejszy element produkcji. Warto tutaj dodać, iż wykreowana przez Chloë Grace Moretz postać pełni również funkcję narratorki obrazu. W tych kilku momentach, kiedy Cassie zapisuje kolejne strony swojego pamiętnika będącego niejako jej jedynym przyjacielem oraz powiernikiem, widzowie dostają możliwość zajrzenia w głąb duszy bohaterki – poznania jej z zupełnej innej strony, gdy opuszcza gardę i dzieli się swoimi osobistymi przemyśleniami. Szkoda, że jest ich tak mało. Mimo to targające bohaterką emocje, jej cele i aspiracje, a także ewidentne słabości w połączeniu z wrodzoną naturalnością Chloë Grace Moretz, pozwalają dość szybkość zżyć się z postacią; zaangażować w jej problemy. To zwyczajna, przeciętna, niepozbawiona wad dziewczyna, dzięki czemu jest kinomanom bardzo bliska. Reszta obsady spisała się na tyle, na ile wymagał od nich tego scenariusz. O wybitnych kreacjach nie ma tutaj mowy, lecz aktorstwo z pewnością było przyjemne dla oka i nie drażniło w żadnym wypadku nadmierną teatralnością. Jednakże trzeba zaznaczyć, że książka miała ciekawszych bohaterów – znacznie bardziej skomplikowanych i mniej kryształowych. Dominowały w niej odcienie szarości.

 

Piąta fala” rozczarowuje zarówno jako adaptacja prozy Ricka Yanceya, jak i zwyczajny rozrywkowy film młodzieżowy o zabarwieniu romansowym. W pierwszym wypadku zawodzi scenariusz, do którego wprowadzono niezliczone zmiany i odstępstwa od literackiego pierwowzoru, a w drugim szczególnie negatywną dla całości rolę odgrywa brak polotu i oryginalności, czyli po prostu cech charakterystycznych, które w morzu ekranizacji powieści z młodego nurtu określanego za granicą mianem YA sci-fi (ang. Young Adult Science Fiction) przyciągnęłyby uwagę spragnionych nowości widzów. Niestety produkcja J Blakesona to jedynie przeciętne kino pozszywane ze znanych wątków i motywów, pełne schematów oraz zapożyczeń. Wielka szkoda, ponieważ źródłowy materiał, mimo swojej wtórności oferował również absorbującą historię, interesujące i barwne postaci, a także kilka zaskakujących oraz oryginalnych rozwiązań fabularnych. Powieść była również bardziej dramatyczna i znacznie brutalniejsza. Pozbawiona zatem powyższych cech adaptacja, charakteryzująca się ponadto niepotrzebnymi dłużyznami, niedomówieniami oraz brakiem sekwencji akcji, wydaje się straconą szansą na zekranizowanie naprawdę poruszającej serii, mogącej wyróżnić się na tle innych produkcji niegłupim przekazem, dojrzałymi problemami oraz wspomnianym emocjonalnym wydźwiękiem, podobnie jak to miało miejsce z „Igrzyskami Śmierci”. Cóż… tak mogło być w teorii, w praktyce filmowa „Piąta fala” jest dobitnym przykładem na to, że nie wystarczy dobry materiał wyjściowy do osiągnięcia sukcesu (czyt. nie kasowego, lecz zadowolenia fanów). Konieczne są również doświadczenie, umiejętności, obycie z tematem oraz pasja, których tym razem (w szczególności dwóch ostatnich) po prostu zabrakło.

 

Ocena: 5/10

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

 

 

Autor recenzji publikuje też na portalu MoviesRoom.pl oraz Filmweb.pl pod nickiem bartez13_17 

 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Piąta fala" – Morderca o szlachetnym sercu

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski

"Belle" – Piękna historia przemocy - Recenzje filmów

Gdybyś poznał czyjąś tajemnicę. Dostał możliwość zadecydowania o czymś losie. Co byś zrobił? Naraziłbyś swoje imię dla dobra tej osoby, a może zapomniał o całej sytuacji? Rzadko kiedy po obejrzeniu zwiastuna czuję, iż konkretną produkcję wręcz muszę obejrzeć. Tak było w przypadku tajemniczej animacji „Belle”. Zwiastuny przedstawiały przepiękną postać i zapowiadały porywającą historię. Skuszony zapowiedzią ruszyłem na seans i… nie żałuje ani chwili spędzonej z Belle. Tę randkę zapamiętam na długo. Było w niej coś magicznego, pouczającego i wzruszającego. To kolejna perełka z Kraju Kwitnącej Wiśni, która jest obowiązkową pozycją dla każdego szanującego się fana animacji.

 -

Odwiedzin: 393

Autor: bartoszkeprowskiRecenzje filmów

Komentarze: 2

"Super Mario Bros. Film" – Gdzie Księżniczka nie może, tam hydraulika z grzybem pośle! - Recenzje filmów

"Super Mario Bros. Film" to przykład, że można zrobić udaną ekranizację gry wideo, która nie tylko zaspokoi oczekiwania fanów pierwowzoru, lecz również przypadnie do gustu nieobeznanej z tematem widowni. Dlaczego zatem to właśnie Nintendo może się pochwalić wspomnianym powyżej wyczynem i z politowaniem spojrzeć w stronę pozostawionej daleko w tyle konkurencji? Otóż japoński gigant doskonale wiedział, w jaki sposób przekuć swoją wieloletnią serię o małym, wąsatym hydrauliku w pełną pasji oraz licznych odniesień do pierwowzoru animację, godną tytułu najlepszej adaptacji gry wideo.

 -

Odwiedzin: 525

Autor: bartoszkeprowskiRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Suzume" – Taka Piękna katastrofa - Recenzje filmów

Nowe dzieło Makoto Shinkai to kolejna kinematograficzna perełka. Reżyser ma bowiem smykałkę do snucia angażujących historii wzbogaconych elementami fantasy oraz przepiękną stroną audiowizualną. Wszak nie od dziś wiadomo, że japońskie animacje cechują się zdecydowanie dojrzalszą, bardziej emocjonującą oraz pouczającą opowieścią niż obecne dzieła ogromnie popularnej fabryki Myszki Miki. Żałuję tylko, iż pomimo niewątpliwego sukcesu w Kraju Kwitnącej Wiśni, na zachodzie nie zyskują uzasadnionego rozgłosu. Nie wspominając o Polsce. Nie dawno mogliśmy gościć w kinach niezwykle wzruszającą „Belle”. Zakochałem się w bohaterce, jak i jej perypetiach, bez reszty. Byłem skłonny wówczas powiedzieć, iż żadna inna animacja nie wywrze już na mnie takiego samego wrażenia. Byłem w błędzie. „Suzume” od twórcy „Twojego imienia”, to jak dotąd najlepszy film tego roku i wcale nie przeszkadza mu w tym fakt, iż dla niektórych kinomanów będzie zwyczajną animacją.

 -

Odwiedzin: 1110

Autor: bartoszkeprowskiCiekawe miejsca

Komentarze: 1

Piękny Wrocław i niesamowite Skalne Miasto! - Ciekawe miejsca

Wrocław to jedno z najpiękniejszych polskich, jedynych w swoim rodzaju, miast, o czym mogłem się niedawno przekonać, spacerując po jego malowniczych uliczkach. Już dworzec potrafi ująć swoim wykonaniem. Przypomina bowiem z zewnątrz bardziej średniowieczny zabytek niż budynek codziennego użytku. Do tego atrakcyjność Wrocławia potęguje możliwość wybrania się do magicznego Skalnego Miasta położonego niedalekiej polskiej granicy, u naszych czeskich sąsiadów. W sezonie wiosennym i letnim dostaniemy się tam pociągiem Kolei Dolnośląskich. Mam nadzieję, że dzięki moim zdjęciom poczujecie czar wrocławskich krasnali oraz urok niezwykłego Skalnego Miasta!

"Raya i ostatni smok" – Przebaczenie, zaufanie i wiara! - Recenzje filmów

Jestem ogromnym zwolennikiem animacji. Szczególnie Disneya, zarówno tych klasycznych, jak i nowoczesnych. Nie da się ukryć, iż wspomniana wytwórnia potrafi tworzyć piękne animacje z bogatym światem oraz mądrym przesłaniem. Ponadto często zwalają z nóg pod względem audiowizualnym. Mająca premierę na początku lipca „Raya i ostatni smok” to kolejna pozycja na miarę „Krainy Lodu”, „Zaplątanych” czy „Zwierzogrodu”. Ogromnie pomysłowa, stworzono z pasją i zachwycająca pełnokrwistymi bohaterami.

Teraz czytane artykuły

"Piąta fala" – Morderca o szlachetnym sercu - Recenzje filmów

Niestety o filmowej adaptacji książki spod pióra Ricka Yanceya pt. „Piąta fala” nie można powiedzieć za wiele dobrego. Produkcja dedykowana przede wszystkim fanom powieści okazała się, zamiast miłą niespodzianką lub spełnieniem marzeń, sztyletem wymierzonym prosto w ich serca. Dlaczego? Ilość zmian w porównaniu do papierowego oryginału jest wprost zatrważająca, a obrane przez twórców nowe kierunki przyprawiają jedynie o zawrót głowy. Jednakże to nie jedyne przywary debiutującej na srebrnych ekranach adaptacji kolejnej powieści młodzieżowej.

"Koniec Konfliktów" – O taki rockowy debiut warto walczyć (słowami) - Recenzje płyt

Najpierw pandemia, a później problemy z przesuwaniem terminu realizacji przez firmę, która tłoczyła krążek. Zespół Seila z Jasła miał pod górkę, wydając w 2020 roku swoją debiutancką płytę. Nic dziwnego, że cierpliwość Michała Wiśniewskiego (nie mylić z pewnym wokalistą o różowych włosach) i jego czwórki kompanów, została wystawiona na próbę. Ale do żadnej awantury nie doszło, bo oto wreszcie na początku września album ujrzał światło dzienne. „Koniec Konfliktów”, czas na chwilę refleksji, dużo rockowego zacięcia i porządne gitarowe riffy.

 -

Odwiedzin: 5614

Autor: piterwm90Recenzje gier

Komentarze: 2

"Batman: Arkham Origins" – Nietoperz w durszlaku - Recenzje gier

Batman - postać kultowa w całej popkulturze. Powstało wiele filmów i gier ze słynnym nietoperzem w roli głównej. Dlatego cieszy tym bardziej odrodzenie tego archetypicznego bohatera zarówno na płaszczyźnie filmowej, jak i growej. RockSteady Studios zapoczątkowało te zmiany pokazując jak powinny wyglądać gry o przygodach Mrocznego Rycerza. Pierwsza i druga odsłona były grami ocierającymi się o ideał. Tym razem zmieniła się ekipa tworząca (WB Montreal Games). Jaki to dało rezultat ?

"Cruella" – Aby być niezastąpionym, zawsze trzeba być odmiennym - Recenzje filmów

Cruella? A któż to taki? Serio, tak dawno oglądałem „101 dalmatyńczyków”, że musiałem sobie najpierw odświeżyć bajkę, aby w pełni zrozumieć, do jakiej postaci nawiązuje opublikowany zwiastun film i skąd zrobił się wokół niego taki przeogromny szum. Szczerze? Sam pomysł nie za bardzo przypadł mi do gustu. O ile w przypadku „Czarownicy” idea ukazania złoczyńcy z zupełnie innej strony zdała egzamin, o tyle byłem przekonany, że „Cruella” okaże się niewypałem. Skąd takie negatywne podejście? Wieloletnie doświadczenie.

"Iniemamocni 2" - Super-Rodzinka zawsze razem się trzyma! - Recenzje filmów

Superbohaterowie od zawsze byli głęboko zakorzenieni w naszej kulturze. Do dzisiaj o nich pamiętamy i to nie tylko z kart komiksów, ale także późniejszych ekranizacji filmowych. I rzeczywiście, ten temat wydaje się być nieskończony... z roku na rok pojawiają się kolejni herosi, których jedno łączy: mogą pomóc społeczeństwu. Lecz warto zauważyć, że wszyscy ci superbohaterowie mieli tendencję do działania w pojedynkę. Rzadko kiedy dobierali wspólników, a co dopiero myśleli... o założeniu Super-Rodziny.

Nowości

 -

Odwiedzin: 102

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów

Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.

The Game Awards 2023 – "Baldur's Gate 3" z główną nagrodą! - Artykuły o grach

Początek grudnia to czas, kiedy wręczane są najważniejsze nagrody w świecie gier. Są one tym dla dla tej branży, czym dla kina są Oscary. Chyba mało kogo dziwi, że najlepszą produkcją roku został pewien oczekiwany, potężny erpeg. Trzecia część słynnej serii stworzonej przez BioWare, znanej w Polsce pod tytułem „Wrota Baldura”! Czym się ona wyróżnia? Kogo jeszcze nagrodzono? Jakie były najciekawsze zapowiedzi? Pytania się mnożą, udzielmy zatem odpowiedzi.

"Watch the Skies!" – Doctor Visor i jego elektroniczno-metalowe strachy! - Recenzje płyt

Grudzień to czas radości i czynienia dobra. Ale Doctor Visor wie, że nawet wtedy czają się potwory. Prezentuje więc 8 dnia tego miesiąca swój instrumentalny minialbum muzyczny. Początkowo jednak nie wiadomo, czy ów krążek ma chronić przed złem, czy opętać nim słuchaczy. Tym bardziej że Visor zaczyna swoje mroczną opowieść, siedząc na cmentarzysku i grając na potężnym syntezatorze… Jest niepokojąco, dziwnie, jakby za moment miał powstać z grobu Elektroniczno-Black Metalowy Bóg Zniszczenia i Kuszenia. Niby kilka utworów, a ja słyszę tam apokalipsę… „Watch the Skies” to EPka, która mimo jasnych jasnych dźwięków, nie powstrzyma nadciągającej burzy. Ona jest burzą!

ALHENA w premierowej "Scarlet" – zobaczcie zjawiskowy teledysk! - Muzyczne Style

O tej rockowo-metalowej grupie utalentowanych i doświadczonych instrumentalistów z Bydgoszczy już pisaliśmy. Wtedy ALHENA pochwaliła się swoją nową „Nemesis”. Po kilku miesiącach powraca z kolejnym singlem. „Scarlet” też zapowiada nadchodzącą płytę. Jak mówią muzycy: „Ten utwór to początek nowego rozdziału i drogi w muzycznym rozwoju zespołu. Wyznacza nam kierunek na przyszłość. Każdy z nas w tym utworze wyraża siebie, pokazuje swój kunszt, pomysły i precyzję w szczegółach”. Faktycznie, kunszt jest godny wszelkich pochwał, a videoclip do „Scarlet” tylko potwierdza ten profesjonalizm i dodaje odpowiedniego klimatu.

 -

Odwiedzin: 214

Autor: adminSprzęt

Komentarze: 1

Recenzja przenośnej konsoli Lenovo Legion Go! - Sprzęt

Ostatnio trafiło w moje ręce urządzenie, służące do grania przenośnego, od firmy Lenovo, a dokładnie Lenovo Legion Go. Jest ono konkurentem dla mobilnego Steam Decka, które przetarło szlaki w zakresie konsol przeznaczonych dla tego typu rozrywki. Czy, mimo wysokiej ceny (blisko 4 tys. złotych!), sprzęt ten wart jest zakupu i użytkowania? Jakimi elementami się wyróżnia?

Magiczny i kameralny koncert – Halina Mlynkova zaczarowała filmowymi piosenkami! - Fotorelacje

4 grudnia – dwa dni przed mikołajkami. Czy można wymarzyć sobie lepszy czas, aby usłyszeć i zobaczyć na żywo Halinę Mlynkovą? Piosenkarka, autorka tekstów, niegdyś znana jako wokalistka folkowego zespołu Brathanki, a od 2011 roku dumnie krocząca solową ścieżką. Do Kowala na Kujawach przybyła wraz ze smyczkowym kwartetem i muzykiem, któremu zapewne brzmienia instrumentów klawiszowych śnią się codziennie. Wszyscy licznie zgromadzeni na głównej sali OSP miłośnicy głosu Haliny zostali więc zaczarowani i w myślach zgadywali tytuły filmów. Artystka wręczyła bowiem piękny prezent – wykony coverów z nowego albumu pt. „Film(l)ove”, powstałego z miłości do klasyków kina i jednocześnie zainspirowanego własnym życiem. Ten kameralny koncert był nie tylko niezwykłym doświadczeniem, opowieścią pełną emocji, ale też idealnym podsumowaniem Festiwalu Białe Walce im. Jana Nowickiego.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 102

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów

Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.

 -

Odwiedzin: 588

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów

„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

 -

Odwiedzin: 547

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 4

"Oppenheimer" – O człowieku, który stał się (anty)Prometeuszem - Recenzje filmów

Christopher Nolan zszedł na ziemię i zdetonował bombę – zrealizował film, w którym nie cofa bohaterów w czasie, nie każe im lecieć w kosmos ani zakradać się do snów. „Oppenheimer” to jego najbardziej ambitna produkcja, oparta na książce nagrodzonej Pulitzerem. Ale to żadne szpiegowskie kino czy rasowy thriller, choć pewne elementy takowych gatunków zostają tu przemycone. To bardziej opowieść o silnej jednostce, postawionej pod ścianą i mierzącej się z własnymi „demonami”. Trzygodzinny dramat, z polifoniczną narracją na trzech poziomach czasowych, gdzie istotne są przede wszystkim dialogi i monologi, a mimo to nie ma znużenia, nie patrzy się ciągle na zegarek (to robią postacie w filmie). Ma się natomiast poczucie obcowania z czymś, co ociera się o wybitność, lecz jednocześnie niektórzy mogą odnieść wrażenie, że do pełnej filmowej doskonałości czegoś zabrakło…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów

Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

 -

Odwiedzin: 3107

Autor: pytonznadwislyRecenzje filmów

Komentarze: 4

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów

Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.740

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję