1 438
1 591 min.
Recenzje gier
aragorn136 (23237 pkt)
765 dni temu
2022-10-19 10:02:41
To moja pierwsza recenzja tak dużego tytułu ze świata gier, dlatego bądźcie wyrozumiali, jeżeli pomylą mi się jakieś pojęcia związane z wirtualną rozrywką (wcześniej zajmowałem się tematyką filmową i literaturą). Czas zatem wkroczyć na dziewiczy ląd…
Screen z gry "Ghost of Tsushima" (źródło: rozgrywka własna)
Co ciekawe, nie widziałem zwiastuna. Bardziej skusiła mnie okładka, screeny oraz gameplaye na YouTubie. Te wszystkie elementy prezentowały się wybornie. Jednak zanim przeniosłem się do feudalnej Japonii, musiało minąć wiele miesięcy. Oto wreszcie nadeszła pora samuraja. Zakupiona konsola PS4 połknęła płytę instalacyjną, a ja przepadłem na kilkadziesiąt godzin. Otrzymałem epos o honorze. I niechaj to słowo będzie kluczem tego tekstu. „Ghost of Tsushima” to opowieść o bohaterze, który mierzy się nie tylko z wrogim najeźdźcą – Mongołami pod dowództwem Khotun Khana (prawnuka słynnego założyciela imperium mongolskiego), ale także ze swoją duszą i wartościami. Jin Sakai dorastał w bogatej rodzinie, lecz po śmierci rodziców wychowywany był przez wuja – pana Shimurę. Ten pragnął, aby chłopak stał się wojownikiem kierującym się właśnie wspomnianym honorem. Początkowe nauki senseia dawały nadzieję, że tak będzie. Inwazja na wyspę Tsushimę sprawia jednak, że dorosły Jin musi zweryfikować dawną wiarę we wzniosłe ideały i ich słuszność…
Już „Wiedźmin: Dziki Gon” pokazał, czym jest otwarty świat, ale dopiero tu byłem przytłoczony jego ogromem. Nie wiem, jak długo przygotowywali się twórcy, ale Tsushima – ojczyzna tytułowego Ducha jest zaprojektowana w taki sposób, że nic, tylko kłaniać się do samej ziemi. Już nie chodzi o to, że całość wygląda po prostu przepięknie i realistycznie, bajkowo i mrocznie. Ważne, iż zabudowania, ubiory, zbroje, fauna i flora, a także potężne górzyste ośnieżone śniegiem szczyty czy małe rekwizyty przenoszą w czasie do roku 1274. Do miejsca jakże zróżnicowanego geograficznie, w którym niemal czuć zapach kwiatów i smak wiśni. Do krainy, gdzie jesienne liście chrzęszczą pod stopami. Immersyjność stuprocentowa! Ale żeby nie było tak kolorowo – wkrada się powtarzalność, monotonne zaliczanie kolejnych, podobnych do siebie, dziesiątek zadań pobocznych ze statycznymi cut-scenkami (wyjątek to sekwencja bitwy itp.). I choć część z tych ważniejszych misji napisana jest dość sprawnym piórem na wytrzymałym pergaminie (wątki zwaśnionych rodów, opłakujących rodzinę matek i zdrajców), to nadal nie mamy do czynienia z „Rashomonem”. Jeżeli więc ktoś, kto jeszcze nie grał, oczekuje niuansów i zagłębienia w psychice niczym w filmach Akiry Kurosawy – cenionego japońskiego reżysera, który samurajów prześwietlił jak nikt inny, może się się srogo zawieść. Ale hejże, przecież od początku był plan, by „Ghost of Tsushima” czerpała inspiracje z przeróżnych dzieł szeroko pojętej popkultury. Stąd można odkryć bardziej lub mniej wyraźne cytaty z „Ostatniego samuraja”, „Szoguna” czy innych tego typu lżejszych historii podlanych patosem i schematem (bohaterowie z jednym celem i cechą charakteru), choć klimat „Ran” też da się uświadczyć.
Screen z gry "Ghost of Tsushima" (źródło: rozgrywka własna)
Screen z gry "Ghost of Tsushima" (źródło: rozgrywka własna)
Na szczęście Sucker Punch wie, co zrobić, abym traktował tę grę jak coś więcej niż jedynie świetny symulator samurajski (akcja, TPP). I nie mam na myśli głównie dbałości o szczegóły czy bohatera, z którym nawiązuje silną więź, rozumiejąc jego rozterki (będące moimi) i chęć zemsty. Coś jeszcze, sprawia, że moje serce bije mocno, gdy przywdziewam zwiewne szaty. Mowa o dwóch opcjach do wyboru. Pierwsza – japoński dubbing. Oczywiście, polski nie jest zły – przez chwilę pograłem, słysząc głosy polskich aktorów, lecz dopiero japoński akcent i głośno wypowiadane zdania pozwoliły na pełne zanurzenie w średniowiecznej Krainie Kwitnącej Wiśni. Druga rzecz – specjalny tryb, który jest jednoczesnym hołdem dla Kurosawy. To audiowizualny filtr zmieniający obraz na czarno-biały, a dodatkowo uwydatniający kontrasty, światłocienie oraz monochromatyczną fakturę (tzw. ziarno). Widać i słychać zatem trzaski, szumy czy inne charakterystyczne dla starych filmów o samurajach elementy. Takie zalety powodują, że końcowa ocena oscyluje blisko przymiotnika wybitny – marzy mi się film na podstawie tej gry (tylko pastelowe barwy i nadmierną hollywoodzkość proszę schować do kufra).
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Ghost of Tsushima" – Honor samuraja!?
761 dni temu
Jak na pierwszą recenzje gry to wyszło super proszę o więcej. Autor przyjemnie lawiruje pomiędzy każdym aspektem rozgrywki. Mam podobne odczucia co do lasu po zagraniu a jesienne liście na wietrze już nie będą takie same.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.544