
1 384
1 614 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (18883 pkt)
707 dni temu
2021-10-26 14:44:02
Młoda, bo raptem 46-letnia Jasmila, doskonale pamięta rok 1995. Choć jej osobiście nie dotknął największy horror, to i tak owe doświadczenia bardzo ukształtowały ją jako człowieka oraz artystkę, wręcz – co sama przyznała – naznaczyły na zawsze. Już w „Grbavicy” rozliczała się z tym bolesnym i bliskim sobie tematem. Ukazała kobiecą traumę i niegodzenie się z przeszłością. W „Aidzie” idzie jeszcze dalej. W oczach jednej kobiety gromadzi nieopisany ból, który niczym rozżarzona igła przebija serca mieszkanek Srebrenicy. Žbanić pragnie podtrzymać pamięć o tragedii i przynajmniej w taki sposób zawalczyć o sprawiedliwość.
Kadr z filmu "Aida" (materiały prasowe/Gutek Film)
Jeden z polskich recenzentów stwierdził, że „Quo Vadisa, Aida?” (tak brzmi pełny, oryginalny, bardziej znamienny tytuł) to nie film, to pogrzeb. Ma sporo racji. Bo jakże inaczej powiedzieć o stracie członków rodziny: braci, ojców, mężów. Jakże inaczej określić działania wojsk ONZ, tak zależnych od politycznych interesów, kompletnie mających gdzieś prawa człowieka. Wojna zawsze jest zła, ale ta na Bałkanach zapisała się w historii jako szczególnie skomplikowana i straszna. A fakt, że do dziś nie odnaleziono nadal 1700 ciał zamordowanych cywilów, budzi prawdziwą grozę. Wydawało się, że we współczesnej Europie, lat 90. XX wieku, nie jest możliwy żaden konflikt, a tym bardziej masakra tylu niewinnych osób. A jednak odbywał się horror na oczach świata. Reżyserka nie zastanawia się jednak, co było jego przyczyną. Nienawiść do sąsiada wyznającego inną wiarę, zemsta (wśród Bośniaków też znajdowali się ludzie winny podłych czynów), zło zakorzenione głęboko w genach. Zapewne wszystko po trochu.
Siedząc na kinowej sali razem w kilkudziesięcioma widzami, ten dramat odczuwa się mocniej niż przed małym ekranem. Dlatego cieszę się, że miałem taką możliwość. Pozwólcie więc na małą prywatę. Otóż należą się tutaj podziękowania dla Dyskusyjnego Klubu Filmowego we Włocławku i jego pomysłodawczyni Izabeli Trojanowskiej. Kobieta to przebojowa, wrażliwa i znająca się na kinie artystycznym jak mało kto. Uwierzyła, że mimo przeciwności i malkontenckich głosów, da się w tak niewielkim mieście na Kujawach wyświetlać ważkie, ambitne i niszowe dzieła, które nigdy nie znajdą się w repertuarze multipleksów. I że będzie nimi zainteresowanych wielu kinomanów.
Kadr z filmu "Aida" (materiały prasowe/Gutek Film)
Główna bohaterka filmu Jasmili Žbanić także uwierzyła, że los będzie jej sprzyjał. Jednocześnie starała się jakoś (choćby poprzez trzymanie emocji na wodzy w trakcie tłumaczenie słów przełożonych) podtrzymywać na duchu zgromadzonych w bazie ONZ ludzi, mimo że pułkownik Karremans (belgijski, przekonujący aktor Johan Heldenbergh) domyślał się, że może ich spotkać najgorsze. Z drugiej strony pragnęła przede wszystkim ochronić męża i synów. Ciężar opowieści stoi na jej barkach, a konkretniej na ramionach aktorki, która wciela się w Aidę Selmanagic. To Jasna Djuricic. Piękne imię dla utalentowanej artystki, która jest moim odkryciem. Zarówno w scenach wymagających wzburzenia, jak i w momentach wyciszenia, radzi sobie tak, że aż słowa więzną w gardle. Gestami i mimiką twarzy pokazuje heroizm i siłę, ale także minuty porażającego lęku. Są tu dwie sceny, w których wyraźnie udowadnia, że niewiele hollywoodzkich aktorek potrafiłoby jej dorównać. To kreacja warta Oscara i wszelkich, najważniejszych nagród.
Ale czy sam film, wyprodukowany między innymi przez Norwegów, Bośniaków, Austriaków i Polaków, jest na tyle wybitny, że to właśnie on powinien otrzymać prestiżową, złotą statuetkę? Obiektywnie patrząc tak, bo porusza przecież znacznie poważniejszy temat niż wpływ alkoholu na zachowanie człowieka (wygrało „Na rauszu”). Lecz osobiście trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. To bez wątpienia wstrząsający dramat, który kładzie nacisk na sportretowanie bezradności Holendrów stacjonujących w Srebrenicy i oskarża bierność Narodów Zjednoczonych, a więc niemal całej Europy i reszty świata. I który przedstawia bestialstwo gdzieś poza kadrem, co jest plusem i minusem – pozwala wybrzmieć krzykom ofiar, ale nie uderza w potylicę widza aż tak mocno, aby śnić nocne koszmary. Zamiast dosadności i porażającej sugestywności, reżyserka skupia się na tragedii jednej rodziny. Taka decyzja jest zrozumiała, pozwala nadać filmowi bardziej artystycznych kształtów, ale przez to mniej rezonuje dramat i stres tysięcy, koczujących przed bramą, szukających „bezpiecznego schronienia”, osób.
Kadr z filmu "Aida" (materiały prasowe)
Mam problem z „Aidą” podobnie jak z „Hotelem Ruanda”. Oba tytuły łączy to, że stanowią kronikę upadku ludzkości. Lecz dokuczają im hollywoodzkie klisze i natura pozornie typowego filmu historycznego do puszczania w liceach. Nie chodzi o same zdjęcia, które pod względem warsztatowym są jak najbardziej poprawne, a o scenariuszowe chwyty polegające na ukazaniu dwóch stron barykady. Mamy więc złych do szpiku kości Serbów, psychopatów z generałem Ratko Mladicem na czele (w tej roli podobny do niego Boris Isaković) oraz żołnierzy w błękitnych beretach, wyglądających na 18-letnich, bladych, przerażonych i chuderlawych chłopaków, którzy słuchają rozkazów równie bezsilnych, ale wąsatych oficerów. Taki kontrast odbiera nieco filmowi autentyczności. Ale nadal mamy historię, która dzięki, budującej smutną atmosferę, muzyce i wspanialej aktorce, chwyci, a nawet ściśnie serce niejednego delikatnego widza (jedna zdenerwowana, przejęta pani wyszła w połowie seansu), i która, jak wyrzuty sumienia, będzie długo „odzywać” się w głębi duszy.
Ocena: 8/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Aida" – Silna kobieta, bezsilna Europa
Koneser
707 dni temu
To film, który czuje się każdą komórką ciała! Chyba najlepszy film roku i ostatnich lat. Czuć podskórnie, że zbliża się horror.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136

"Twórca" – Bo to zła Sztuczna Inteligencja była/będzie? - Recenzje filmów
Rok 2065. Świat już nie jest taki, jak dawniej. Ludzkość podnosi się z kolan po nuklearnym ataku na Los Angeles. Strefa Zero nadal jest skażona, a promieniowanie tak silne, że trzeba zakładać szczelne skafandry w trakcie sprzątania – niszczenia ocalałych robotów. Nie powstaną już Hollywoodzkie blockbustery. Trzeba też walczyć z Republikami Nowej Azji, gdzie rozwój AI nadal nie jest zakazany. Mniej więcej tak wygląda rzeczywistość w filmie science fiction pt. „The Creator”, czyli po naszemu „Twórca”. Filmie, który powstał „tylko” za 80 mln dolarów, a prezentuje się o niebo lepiej od większości, jeśli nie wszystkich, znacznie droższych adaptacji komiksów, kolejnych sequeli „Star Wars” i innych „odgrzewanych, filmowych kotletów”. Ale czy pierwsze opinie, że oto mamy do czynienia z obrazem wybitnym, kinową rewolucją, nie są aby na wyrost? Ano są!

"Dewajtis" – Dąb wielki duszę ludzką widzi... - Recenzje książek
Stara to książka, z końca XIX wieku, drukowana na łamach Kuriera Warszawskiego. Czytać, nie czytać. Strach w me oczy zajrzał. Że może znów będę jak ten uczeń średniej szkoły – „zmuszony” do spędzenia nocy z nudną lekturą, archaicznym językiem napisaną. Lecz „Dewajtis” z nową, przepiękną okładką, wyczyszczony z kurzy i pajęczyny przez Wydawnictwo Replika, to skarb. Dla niego można kroczyć przez ciemny bór, z dumą i odwagą w sercu. Bo Maria Rodziewiczówna „zrodziła” powieść niezwykłą, nadal powodującą łzę w oku i budzącą szacunek czytelnika. Z bohaterem, za którym też w ogień się skoczy.

"Psychotherapy" – Trippin'dog płytą po głowie uderza! - Recenzje płyt
Dwa lata temu, w marcu przez internetowe wrota Altao.pl przeszedł Trippin’dog na czele z Piotrem „Tymą” Tymonem – basistą i człowiekiem od przemyślanych tekstów. Jego bardzo autorski projekt, zrodził się w Gdańsku. Już minialbum pokazał, że taka niszowa muzyka, pełna psychodelicznych brzmień i tematyki zagłębionej w ludzkiej egzystencji, ma sens! Długogrająca, fizyczna płyta pt.„Psychotherapy” gryzie równie mocno, zostawiając na ciele i duszy wyraźne ślady. W trakcie jej słuchania, można przeobrazić się w Jokera, który wyrywa sobie włosy, ale jednocześnie nie zdejmuje słuchawek z uszu. Może ma nadzieję na wyleczenie?

"One Piece" – Pirackie marzenia! - Seriale
„Gum gumowy… pocisk!”. Krzyczy bohater nowego serialu Netflixa, po chwili wystrzeliwując przed siebie… rękę. A ja zamiast kręcić nosem na taką abstrakcyjną scenę, uśmiecham się szeroko, klaszczę, a nawet go dopinguję. Tak. Bo „One Piece” to produkcja mającą serducho po właściwej stronie, szalenie kreatywna, z postaciami, które z miejsca się uwielbia. Działa jako live action na podstawie popularnej japońskiej mangi. Wygrywa na poziomie czysto rozrywkowym oraz emocjonalnym. Czas zatem rozwinąć żagle i pod piracką banderą popłynąć ku przygodzie.

Wyluzuj się, podaj dłoń i „Mów do mnie”... - Recenzje filmów
W tych kinach to się nic nie dzieje – taka posucha taka. Mało smacznie jest. Odgrzewane komiksowe „kotlety”. Głupie „kwaśne” komedyjki. I trudne od przełknięcia adaptacje. Ej, do nas to mówisz, widzu? No to potrzymaj nam piwo! Tak powiedzieli pochodzący z Australii Youtuberzy i zrobili film. Horror, który nie jest odgrzewany, kwaśny, a przez gardło przechodzi dość gładko – prosto do żołądka, choć pali w trakcie jak diabli.
Polecamy podobne artykuły
"Aida" – europejska koprodukcja z Orłem dla najlepszego filmu! - Kultura
6 czerwca poznaliśmy laureatów najważniejszych polskich nagród filmowych – Orłów. Cieszy nagroda dla Maćka Stuhra, który jako ojciec-alkoholik stworzył najlepszą rolę w swojej karierze. W górę wzbiła się też – co może zaskakiwać – „Aida” (oryg. tytuł „Quo Vadis Aida”). To oczywiście bardzo dobry i ważny obraz. Jednak część widzów, szczególnie na portalu Filmweb.pl, zastanawia się, jak to możliwe, że dramat o tłumaczce ONZ, która próbuje ocalić męża i synów, otrzymał aż 5 nominacji i zdobył nagrodę w najważniejszej kategorii?

"Wołyń" – Tam, gdzie umarł Bóg - Recenzje filmów
Wojciech Smarzowski pragnie, aby „Wołyń” budował mosty, a nie mury. Czas pokaże, czy tak faktycznie będzie. Pewne jest za to jedno: reżyser jako pierwszy w polskim kinie zmierzył się z tematem niezwykle trudnym do opowiedzenia, historycznie ważkim, i… wyszedł z tego zadania zwycięsko.
Teraz czytane artykuły

"Aida" – Silna kobieta, bezsilna Europa - Recenzje filmów
Minęło ponad 20 lat, ale ma się wrażenie, jakby to było wczoraj. Może dlatego, że owe rany nigdy się nie zagoiły, a dla wielu ludzi, którzy włączyli swoje telewizory, wkroczenie wojsk do Srebrenicy oraz bestialska likwidacja tysięcy chłopców i mężczyzn, okazały się szokiem. Czy ktoś z nas mógłby przewidzieć, że wówczas dojdzie na największego ludobójstwa od zakończenia II wojny światowej? Zapewne nie. Dla urodzonej w Sarajewie Jasmili Žbanić tamte wydarzenia też były czymś potwornym, siedziały w jej głowie, nie pozwalały zasnąć. Postanowiła więc zmierzyć się z nimi. I zrobiła to niezwykle subtelnie, bez epatowania wyjątkowo brutalnymi scenami, obierając perspektywę matki, żony i tłumaczki – tytułowej Aidy, która znalazła się w wyjątkowo trudnym momencie swego życia.

Slow(e)motion wypuszcza w świat debiutancki singiel pt. "Odbijam się"! - Zespoły i Artyści
Slow(e)motion to projekt z Gdańska i Lublina, który tworzy dwójka wieloletnich przyjaciół – producent Albert Zapalski i wokalistka Laura Śliwa. Wspólny entuzjazm z komponowania i gust muzyczny, przerodził się jeszcze w tym roku w zgrany duet. Ich celem jest przekucie emocji, przemyśleń i wartości w muzykę, dającą możliwość do chwili refleksji nad własnymi przeżyciami. Tego słuchacze doświadczą 4 czerwca. Wtedy zapoznają się z debiutanckim singlem, o jakże wymownym tytule – „Odbijam się”.

Agata Sobocińska w stylowym teledysku do singla "Tylko z Tobą" - Zespoły i Artyści
Agata Sobocińska wkracza w nową dekadę. W 2020 roku zaskakuje odrealnionym teledyskiem do singla „Tylko z Tobą”. Całość utrzymana jest w tajemniczym, futurystycznym klimacie. Artystka pokazuje w nim historię rozpadu relacji między kobietą i mężczyzną. Z biegiem czasu relacja zanika, a mężczyzna staje się sztuczny i nieruchomy, niczym manekin. Kobieta wszędzie widzi twarz mężczyzny, ciągle jeszcze ma nadzieję, że dawne uczucie powróci. W końcu postanawia zniszczyć swoje wspomnienia, by iść dalej „w stronę słońca”.

Piękno i delikatność Afrodyty w debiutanckim singlu Ingi Mejer! - Zespoły i Artyści
Panie i panowie, chłopcy i dziewczęta. Miłośnicy przyjemnych damskich wokali. Mamy dla Was ważną i ciekawą informację. Oto na polskim rynku muzycznym swoje pierwsze kroki stawia młodziutka Inga Mejer. Artystka ta właśnie sama wydała pierwszy popowy utwór. Jego tytuł – „Afrodyta” nie jest przypadkowy. Jeżeli jeszcze nie domyśliliście się, o czym on opowiada, to zapraszamy do poniższego tekstu.

"Czarodzieje Pustych Słów" – O wolności i życiu w bluesowo-rockowym klimacie - Recenzje płyt
Gdyby oddzielić melodię od tekstu, to w trakcie zapoznawania się z autorskim, wydanym w grudniu 2019 roku, albumem zespołu Machina, nie będzie się bardzo zaskoczonym. Ot poprawnie, momentami „pieszczące” ucho zaprawionego „w boju” miłośnika bluesowo-rockowego stylu, skomponowane utwory. Ale kiedy dodać do nich słowa, całość nabiera ciekawszych barw. Przekaz, jaki wtedy płynie jest wyrazisty. I właśnie o to chodzi!
Nowości

"Twórca" – Bo to zła Sztuczna Inteligencja była/będzie? - Recenzje filmów
Rok 2065. Świat już nie jest taki, jak dawniej. Ludzkość podnosi się z kolan po nuklearnym ataku na Los Angeles. Strefa Zero nadal jest skażona, a promieniowanie tak silne, że trzeba zakładać szczelne skafandry w trakcie sprzątania – niszczenia ocalałych robotów. Nie powstaną już Hollywoodzkie blockbustery. Trzeba też walczyć z Republikami Nowej Azji, gdzie rozwój AI nadal nie jest zakazany. Mniej więcej tak wygląda rzeczywistość w filmie science fiction pt. „The Creator”, czyli po naszemu „Twórca”. Filmie, który powstał „tylko” za 80 mln dolarów, a prezentuje się o niebo lepiej od większości, jeśli nie wszystkich, znacznie droższych adaptacji komiksów, kolejnych sequeli „Star Wars” i innych „odgrzewanych, filmowych kotletów”. Ale czy pierwsze opinie, że oto mamy do czynienia z obrazem wybitnym, kinową rewolucją, nie są aby na wyrost? Ano są!
"Ten się śmieje, kto ma zęby". Ten dostaje Nike, kto ma lekkie pióro! - Kultura
Gdyby zapytać w ulicznej sondzie napotkanych ludzi, z czym kojarzy im się słowo Nike, to pewno odpowiedzieliby, że z popularną marką obuwia. Część z kolei dumnie stwierdziłaby, że chodzi o grecką boginię zwycięstwa. Tymczasem w Polsce ma ono inne znaczenie, bliższe jednak owej bogini niż butom. Mowa oczywiście o prestiżowej, przyznawanej od ponad 20 lat, nagrodzie literackiej. W roku 2023 otrzymała ją Zyta Rudzka za książkę pod jakże obrazowym tytułem „Ten się śmieje, kto ma zęby”. O czym ona opowiada? Odpowiedź w poniższym tekście znajdziecie.

Ta emocjonalna podróż w Świat Letniego Romansu. "Czy pamiętasz"? - Muzyczne Style
"Czy pamiętasz" to utwór, który od pierwszych dźwięków przywołuje ciepłe, letnie wieczory. Melodia jest bowiem tak przyjemna i wpadająca w ucho, a instrumentalne partie tak dodają lekkości, że nie sposób nie zauroczyć się w takiej aurze. I jeszcze dodajmy ten czarujący wokal... AURY. Wszak to właśnie ona tutaj śpiewa!

"POPATRZ" – prosi słuchacza Amelia Kita - tyle wokół dzieje się... - Zespoły i Artyści
Poznajcie Amelię Kitę. Ta młoda Artystka właśnie prezentuje singiel „Popatrz”, który ma bardzo głębokie przesłanie. Autorką tekstu jest sama Amelia, a kompozytorem niekwestionowany twórca hitów – Tomasz Lubert.

"Dewajtis" – Dąb wielki duszę ludzką widzi... - Recenzje książek
Stara to książka, z końca XIX wieku, drukowana na łamach Kuriera Warszawskiego. Czytać, nie czytać. Strach w me oczy zajrzał. Że może znów będę jak ten uczeń średniej szkoły – „zmuszony” do spędzenia nocy z nudną lekturą, archaicznym językiem napisaną. Lecz „Dewajtis” z nową, przepiękną okładką, wyczyszczony z kurzy i pajęczyny przez Wydawnictwo Replika, to skarb. Dla niego można kroczyć przez ciemny bór, z dumą i odwagą w sercu. Bo Maria Rodziewiczówna „zrodziła” powieść niezwykłą, nadal powodującą łzę w oku i budzącą szacunek czytelnika. Z bohaterem, za którym też w ogień się skoczy.

Milito i jego prawdziwy "Home Sweet Sound" - Zespoły i Artyści
Na Altao.pl lubimy wszystko to, co oryginalne! Jak na przykład piosenki, które niby trwają trzy minuty, a wciągają na 30 minut. Mało tego, zaginają czasoprzestrzeń. Są szczere do bólu. A Artysta, który je wykonuje, unosi się ponad wszelką komercję. Do takich utworów należy np. „Home Sweet Sound” – numer podobny tylko z tytułu do słynnego, rockowego „Sweet Home Alabama”. Ale i tak twórcą jest tu chłopak mający ognistą duszę. To Milito!
Artykuły z tej samej kategorii

"Oppenheimer" – O człowieku, który stał się (anty)Prometeuszem - Recenzje filmów
Christopher Nolan zszedł na ziemię i zdetonował bombę – zrealizował film, w którym nie cofa bohaterów w czasie, nie każe im lecieć w kosmos ani zakradać się do snów. „Oppenheimer” to jego najbardziej ambitna produkcja, oparta na książce nagrodzonej Pulitzerem. Ale to żadne szpiegowskie kino czy rasowy thriller, choć pewne elementy takowych gatunków zostają tu przemycone. To bardziej opowieść o silnej jednostce, postawionej pod ścianą i mierzącej się z własnymi „demonami”. Trzygodzinny dramat, z polifoniczną narracją na trzech poziomach czasowych, gdzie istotne są przede wszystkim dialogi i monologi, a mimo to nie ma znużenia, nie patrzy się ciągle na zegarek (to robią postacie w filmie). Ma się natomiast poczucie obcowania z czymś, co ociera się o wybitność, lecz jednocześnie niektórzy mogą odnieść wrażenie, że do pełnej filmowej doskonałości czegoś zabrakło…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów
Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

"Dziedzictwo. Hereditary" – Osaczeni - Recenzje filmów
„Dziedzictwo. Hereditary” to kolejny po „The Witch” oraz „To przychodzi po zmroku” znakomicie oceniany przez krytyków dreszczowiec od wytwórni A24, który stara się wyjść poza schematyczne gatunkowe ramy. Bo to bardziej duszny dramat o rodzinie zmagającej się z żałobą niż typowy straszak. Zrealizowany przez debiutanta przykład artystycznego kina, które z komercją ma niewiele wspólnego.

"Tamte dni, tamte noce" – Nigdy Cię nie zapomnę! - Recenzje filmów
Niełatwe zadanie mają twórcy melodramatów, a jeszcze trudniejsze twórcy melodramatów opowiadających o uczuciu pomiędzy osobami płci męskiej. Czyha bowiem na nich wiele pułapek. Mogą wpaść w sidła banału, mogą podążać za wyznaczonymi wcześniej schematami – opowiedzieć historię większą niż życie, w której bohater boryka się z homofobią ze strony otoczenia i brakiem akceptacji rodziny albo, co gorsza ukrywa romans przed własną… żoną. „Tamte dni, tamte noce” to inny film, w pozytywnym znaczeniu oczywiście.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.657