2 223
2 330 min.
Autorzy/pisarze
MovieBrain (996 pkt)
863 dni temu
2022-07-12 16:02:09
Beluga próbował podnieść swe potłuczone ciało, jednak było to niemożliwe. Nie spodziewał się takiego zakończenia. Stoczył tyle pojedynków, brał udział w tylu wojnach, zabił setki potworów, a zginie w ogniu smoka. Chyba jestem na to za stary. Ujrzał jak smok otwiera gębę, z której powoli wyłania się ogień. Zamknął oczy, miał nadzieję, że nie potrwa to chociaż długo.
- Nieee – Ling wydzierał się wniebogłosy, biegnąc ile sił w nogach. Wreszcie ogień wyłonił się z gęby smoka i miał spalić mistrza, kiedy nagle zza pleców potwora wyłoniła się jakaś nieznana postać i w ostatnim momencie ocaliła Belugę przed spłonięciem. Ogień stworzył dziurę w piasku, który przypominał teraz popiół. Tajemniczy bohater ułożył potłuczonego wojownika na ziemi obok Linga.
- Nie zbliżajcie się do niego. Zajmę się tym – po tych słowach wzbił się do nieba.
- Kto to, mistrzu? – zapytał oniemiały uczeń.
- Nie wiem, ale ocalił mi życie i to się liczy.
Ling spojrzał na nieznajomego, który przymierzał się do ataku z góry. Wyglądał trochę komicznie. Krótko przystrzyżony z małym śmiesznym wąsikiem, a ubrany w zielony strój przypominający piżamę, na który założył żółtą pelerynę i lekką zbroję zakrywającą jedynie klatkę piersiową.
- Umie latać – zauważył chłopak.
- Chyba umie dużo więcej – Beluga wskazał na nowego uczestnika walki, który rozpędzał się, by zadać cios smokowi. Leciał ku niemu tak szybko, że wydawało się, że ta jego pelerynka zaczyna płonąć. Kiedy znajdował się metr przed gębą potwora, zamachnął się i uderzył stwora z taką siłą, że ten runął na ziemię.
- Ho ho ho, siłę w łapie ma. Jednak to jeszcze nie koniec – zawyrokował Beluga. Rzeczywiście, smoczysko znowu zaczęło się podnosić. W tym czasie jego przeciwnik zaczął wymachiwać rękoma, tworząc w powietrzu jakieś zielone kręgi.
- Co on robi? – Ling szturchał mistrza w ramię, jednak ten siedział nieruchomo wpatrzony w tajne techniki latającego wojownika. – Co to za kręgi?
- Alchemia – Beluga po cichu wypowiedział tę nazwę głosem, w którym można było wyczytać lęk.
- Alche… co?
- Pradawna techniki magii. Ostatni raz widziałem alchemika trzydzieści lat temu.
Ling chciał pytać dalej o tę alchemię, ale kiedy zobaczył, że smok wstał, postanowił poczekać z pytaniami do zakończenia walki. Potwór znowu zaczął wypełniać się ogniem. Za to tajemniczy wojownik zakończył swe rytuały i pchnął niezwykłą moc w kierunku stwora. Niewidzialne siły ruszyły, atakując monstrum. Brzuch potwora pękł niczym bańka mydlana. Smok padł, tym razem na dobre. Beluga wraz ze swym uczniem nie mogli uwierzyć w to, co się wydarzyło. Mieszkańcy wioski wybiegli ze schronu w kierunku smoka. Pełni szczęścia zaczęli masakrować cielsko stwora na wszelkie możliwe sposoby. Kobiety od razu pobiegły gotować ucztę, a pozostali dziękowali nieznajomemu za pokonanie potwora.
- Pomóż mi, musimy z nim porozmawiać – zdecydował Beluga, wsparł się na ramieniu Linga i razem podeszli do nieznajomego.
- Witam, nie musicie dziękować za pomoc w zabiciu tej kreatury – po tych słowach skłonił się im.
- Już go nie lubię – Ling prychnął pod nosem, na co Beluga trącił go w ramię.
– Jestem Overlord.
- Tak cię nazwała matka? – zapytał kpiąco Ling.
- Zachowuj się, Ling. Przepraszam za niego, jest jeszcze młody. Dużo muszę go jeszcze nauczyć. To może głupie pytanie, ale czy nie jesteś przypadkiem alchemikiem?
- Jak to odkryliście? – na twarzy Overlorda zawitał zawadiacki uśmiech.
- Twój styl walki przypomina mi sposób, w jaki walczył pewien alchemik, którego miałem szansę kiedyś poznać. Ale to było trzydzieści lat temu. Myślałem, że alchemia wyginęła.
- W takim razie mała niespodzianka. Jestem ostatnim żyjącym alchemikiem, jednak przez ostatnie lata ukrywałem się daleko na południu, skupiłem się na sztuce medytacji. A wy kim jesteście?
- Jestem Beluga, strażnik Kamienia Filozoficznego, a to mój uczeń – Ling.
- Kamień Filozoficzny? Słyszałem o nim, podobno osoba, która go posiądzie, osiąga niezwykłą siłę i nieśmiertelność.
- Dokładnie. Dlatego należy go pilnować, by nie wpadł w niepowołane ręce. Strażnicy Kamienia pilnują go od tysięcy lat, a Ling ma stać się w przyszłości jednym z nich.
- Nie chcę być wścibski, ale zapewne nie masz go przy sobie. Pewnie ukrywacie go w specjalnym miejscu i tak dalej.
- Niestety, ale nie mogę ci zdradzić więcej informacji.
- Rozumiem.
- Zapomniałbym. Ling, zajmij się sercem smoka. Po tym poleceniu, chłopak wyjął sztylet, by wyciąć serce stwora.
- Czyli zbieracie serca smoków? – na twarzy alchemika znowu zawitał szelmowski uśmiech.
- Słyszałeś o sercach smoków? – na twarzy Belugi pojawił się lęk.
- Smoki czterech żywiołów: ziemi, wody, powietrza i ognia. Posiadanie czterech pozwala na odprawienie specjalnego rytuału, którego efekt podobno jest porównywalny do działania waszego Kamienia Filozoficznego.
- To prawda. Zamierzamy zdobyć wszystkie serca, po czym je zniszczyć – w głosie mistrza odczuwalny był coraz większy niepokój.
- Serce Smoka można zniszczyć jedynie jeżeli posiada się pozostałe trzy, prawda?
- Niestety, to trochę komplikuje zadanie, ale nie zamierzam stracić żadnego.
- Mam – Ling podał Beludze serce Smoka Ziemi. – Został ostatni, prawda?
- Zabiliście już trzy smoki? Nieźle.
- Właściwie dwa, przecież tego ty dokończyłeś – wtrącił się Ling.
- Jeżeli nie macie nic przeciwko, mogę wam pomóc. Chyba doświadczyliście, że jestem skuteczny w walce.
- Daj nam chwilkę – powiedział Beluga i oddalił się na moment ze swym uczniem. – Muszę coś koniecznie sprawdzić. Ruszysz po czwarte serce z Overlordem. Spotkamy się na miejscu.
- Ale on jest jakiś dziwny.
- Dlatego musisz na niego uważać. Rozumiesz? – Ling pokiwał głową, po czym wrócili do swego rozmówcy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - Opowiadanie pt. „SERCE SMOKA”
Więcej artykułów od autora MovieBrain
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
2.911