O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Prime Time" – Osaczeni - Recenzje filmów

„Polski film będzie pokazywany na słynnym festiwalu w Sundance”. Kiedy przeczytałem ten nagłówek w jednym z artykułów, wzmocniła się moja wiara w rodzime i niezależne kino gatunkowe. Już sam tytuł produkcji sugerował, że być może będzie mieć ona wysoką oglądalność. „Prime Time” nie wszedł jednak do kin (jak było to pierwotnie planowane), a na platformę Netflix, co akurat w tym przypadku nie ma większego znaczenia. Faktycznie, obraz obejrzy więcej widzów (nie tylko Polaków), ale nie jest on na tyle udany, aby stał się pierwszorzędnym towarem eksportowym.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (21252 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
2 063
Czas czytania:
2 422 min.
Kategoria:
Recenzje filmów
Autor:
aragorn136 (21252 pkt)
Dodano:
1108 dni temu

Data dodania:
2021-04-16 13:34:39

Po świetnej informacji, że „Prime Timezakwalifikował się do konkursu wspomnianego festiwalu, pojawiła się kolejna, która nieco ostudziła emocje. Okazało się bowiem, że film nie otrzymał owacji na stojąco. Publiczność spodziewała się czegoś, co będzie wyraźniejszym wyrazem buntu młodego, polskiego pokolenia końca lata 90. i silniejszym, emocjonalnym „uderzeniem w potylicę”. Ja też.

 

Kadr z filmu „Prime Time” (fot. Tomasz Kaczor/ Watchout Studio)

 

Szkoda, tym bardziej że logline filmu jest bardzo intrygujący: „uzbrojony mężczyzna wchodzi do studia telewizyjnego i bierze zakładników. Jego celem jest wejście na wizję podczas prime time'u, czyli w godzinach największej oglądalności”. Krzykniecie, że już nieraz takie historie widzieliśmy, chociażby w „Zakładniku z Wall Street”, więc to przecież nic oryginalnego. Teoretycznie tak. Ale po zakończonym seansie można wymienić pewne różnice. W amerykańskim filmie nie brakowało patosu, dosłowności i typowych hollywoodzkich zagrywek. W polskim odpowiedniku nie ma takich elementów. Jest za to mrok, nieźle budowane napięcie, utrzymywanie widza w tajemnicy i sprawna zabawa gatunkowymi kliszami.

 

„Prime Time” to dzieło wyprodukowane przez Watchout Studio, czyli studio, które ma na swoim koncie m.in.: „Bogów” z wybitną rolą Tomaszem Kotem. Gdyby za jego realizację odpowiadał jakiś znany i doświadczony reżyser, wtedy moja ocena oscylowałaby w granicach 4/10. Ale mając na uwadze, że film jest debiutem, patrzę na niego przychylniejszym okiem. Jakub Piątek – to właśnie ten, młody jeszcze, jegomość postanowił napisać z pomocą Łukasza Czapskiego (serial „Na sygnale”) scenariusz inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, do których doszło na przełomie XX i XXI wieku (choć podobno mowa o jednej konkretnej sytuacji z naszego kraju). Co jak co, ale w Polsce takiego filmu jeszcze nie było. Thriller psychologiczny, dramat, hostage movie… Wybuchowe, inteligentne połączenie. A jednak nie wyszło to tak, jak miało wyjść, choć zaczyna się bez dwóch zdań interesująco.

 

Kadr z filmu „Prime Time” (fot. Tomasz Kaczor/ Watchout Studio)

 

Mamy sylwestrowy wieczór roku 1999. Już za moment ludzie przekroczą próg nowego tysiąclecia. Widz nie będzie jednak świadkiem odpalania petard i strzelania korków od szampana. Akcja „Prime Time” dzieje się w jednym, zamkniętym miejscu, czyli – jak już było wspomniane powyżej – w studiu polskiej telewizji. Dla ochroniarza Grzegorza (znany z „Artystów” i „Króla” Andrzej Kłak w bardzo przekonującej roli) miał to być kolejny, zwykły, nudny dzień w pracy. Z kolei charyzmatyczna i dumna prezenterka Mira (błyszcząca Magda Popławska), zastępując młodą pogodynkę, chce jak najszybciej zrobić swoje (czyt. nagrodzić zwycięzce loterii pięknym autem) i wrócić do córki. Dwudziestokilkuletni Sebastian, który z łatwością dostaje się do budynku, zmienia jednak życie oraz plany zestresowanych i spanikowanych bohaterów. Stawką w tej psychologicznej walce będzie ich życie. Czy młody terrorysta wystąpi na żywo przed kamerami i przeczyta swój odzew do narodu? Kim jest? Jakie ma słabości? Pytania się mnożą, a ja zwracam uwagę przede wszystkim na show Bartosza Bieleni, który po roli w „Bożym Ciele” stał się moim faworytem w kategorii: „obiecujący aktor przed trzydziestką”. Tutaj, mimo starannych przygotowań i umiejętności jąkania (w najlepszej scenie filmu ma to spore znaczenie), nie jest tak magnetyczny, jak wtedy, gdy kreował fałszywego księdza. Ale to nadal wiarygodna rola, oparta na gestach, słabościach i oczach zdradzających wiele, i jednocześnie nic. Z aktorskiego grona, warto wymienić także Cezarego Kosińskiego i Monikę Frajczyk, którzy jako para negocjatorów zamiast bawić się na sylwestrowej imprezie, muszą uspokajać niepozornego anarchistę i desperata.

 

Niestety, mimo aktorskich talentów na pierwszym i drugim planie, w połowie seansu, spoglądałem na wskazówki zegarka. A przecież nie jest to film, który trwa dwie godziny. Trochę ulatnia się napięcie oraz filmowa ikra niczym powietrze z nadmuchiwanego balonu. Lubię niedomówienia. Lubię, jak reżyser nie odkrywa kart. Jednak tutaj wolałbym, aby motywacje Sebastiana były przedstawione jaśniej. Wtedy łatwiej można by było się z taką postacią identyfikować, a główny wątek wybrzmiałby zdecydowanie mocniej, rezonując z obecną aktywnością rozczarowanych buntowników. Natomiast, to co udało się najbardziej Kubie Piątkowi (miłośnikowi „Pieskiego popołudnia”), to ukazanie niepokojącej atmosfery, jaka udzielała się ludziom pod koniec 1999 roku. Chodzi obawy związane z millenijną pluskwą. Coś wisi w powietrzu. Ostatni kadr niemal namacalnie, choć także symbolicznie, dotyka tej zgrozy.

 

Kadr z filmu „Prime Time” (fot. Tomasz Kaczor/ Watchout Studio)

 

Doceniam jeszcze scenografię minionej epoki. Duża zasługa w tym samego Piątka, który jako wcześniejszy twórca obrazów dokumentalnych, ma oko do takich ważnych szczegółów. Dba o detale i rekwizyty, które prędzej czy później spełnią swoją filmową funkcję (patrz samochód, który stoi w studiu). Są kamery z tamtego okresu, komputery, a nawet wyświetlane na ekranach telewizorów, archiwalne materiały. Panuje symetria w zagospodarowaniu przestrzeni kadru. Mało tego, reżyser konsultował się z prawdziwymi negocjatorami, przeprowadzając pod ich okiem kilkugodzinną improwizację. Dlatego cała sytuacja – będący w „zamknięte w klatce” Mira i Grzegorz oraz osaczony przez policję Sebastian – prezentuje się tak autentycznie. Szkoda tylko że momentami ma się wrażenie, że film bardziej przypomina teatr telewizji, a nie rasowy, ściskający za gardło aż do finałowej sceny, kinowy thriller.

 

Ocena: 6,5/10 (naciągana)                     

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:




Galeria zdjęć - "Prime Time" – Osaczeni

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora aragorn136

 -

Odwiedzin: 86

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

 -

Odwiedzin: 199

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Civil War" – Dziewczynka z aparatem - Recenzje filmów

Długo zastanawiałem się nad tym, jak zatytułować recenzję najnowszego i podobno ostatniego filmu Alexa Garlanda (choć nie wierzę, że całkiem zrezygnuje z pisania scenariuszy). Tutaj pasują dziesiątki krótszych i dłuższych określeń, haseł, ostrzeżeń… No bo wiecie – „Civil War” to zarówno kino wojenne, przedstawiciel kina drogi, jak i opowieść inicjacyjna oraz niepokojąca dystopia. A zatem: „Apokalipsa teraz, zdjęcia na wieki”, „Wyprawa do jądra ciemności”, „Dziennikarze w ogniu”, „STOP WAR”… Ale ja podczas seansu czułem, że główną bohaterką jest młodziutka Jessie Cullen, a nie dojrzała Lee Smith. To za nią podążamy, to jej kibicujemy, to o nią się martwimy. „Dziewczynka z aparatem” wydaje się w tym kontekście idealne. Jednak czy sam film jest idealny?

Ukradłaś "Dziennik Śmierci", witaj w moim koszmarze! - Recenzje książek

Z polecenia koleżanki przeczytałem thriller autorstwa Chrisa Cartera (nie tego od „X Files”). Zachwalała, że ów pisarz ma pióro na tyle sprawne i klimat potrafi wykreować taki, że ciary na plecach murowane. Faktycznie – „Dziennik Śmierci” nie tylko samym tytułem budzi ciekawość i strach. To książka, którą wertuje się szybko, a w głowie zostaje masa szczegółów. Czy jednak jest to dzieło tej klasy, co „Milczenie owiec” Thomasa Harrisa?

"Problem trzech ciał" – Twarde Saj, miękkie faj, średnie wow - Seriale

Co to jest? Krótkie, ale długie. Zbite, choć rozciągliwe. Obce i prawdziwe. Fascynujące, lecz usypiające. Odpowiedź kryje się w jednym tytule. To „Problem trzech ciał”. Tak można podsumować ów serial na podstawie powieściowego bestselleru, cyklu „Wspomnienia o przeszłości Ziemi”. I w tym miejscu można by już przestać pisać, ale produkcja jest na tyle ciekawa, mimo stosu wad, że warto kontynuować tenże wykład…

"Silos" – Pogrzebani, ale żywi. Bez słońca, ale ze światłem w sercu - Recenzje książek

„Gdy Holston wspinał się ku swojej śmierci, dzieci bawiły się w najlepsze”. Wystarczy to pierwsze zdanie, aby uderzył w czytelnika potężny kontrast. Bo w „Silosie”, jak to w powieści dystopijnej, utrzymanej w klimacie postapo, nowa rzeczywistość ponura jest, choć ludzie starają się wieść „normalne” życie. Pod warunkiem, że będą przestrzegać ustalonych setki lat wcześniej nakazów i zakazów. W innym przypadku zostaną wysłani na zewnątrz, pod karą „czyszczenia”. Taki porządek rzeczy jednak nie może trwać wiecznie… Bunt wisi w powietrzu jak gęste toksyny, a kłamstwo musi wyjść z mroku. Czy jednak projektant tej przyszłości – Hugh Howey, potrafi na tyle przykuć naszą uwagę, abyśmy zechcieli odkrywać prawdy ukryte w zakamarkach podziemi?

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 1141

Autor: pjKultura

Komentarze: 1

46. Festiwal Filmowy w Gdyni: Złote Lwy przytulają "Wszystkie nasze strachy"! - Kultura

Wielu widzów, w tym krytyków, narzeka na polskie filmy. Według nich są za bardzo polityczne, ciągle nawiązujące do wydarzeń i postaci z naszej minionej przeszłości. Można się z nimi zgodzić, ale na szczęście pojawiają się także produkcje, których temat jest aktualny w każdym czasie i niemal w każdej szerokości geograficznej. „Wszystkie nasze strachy” świetnie pasują do takiej kategorii. Niech Was jednak nie zmyli tytuł. To nie kolejny gatunkowy slasher. To wzruszający dramat o homofobii na wsi, który na 46. Festiwalu Filmowym w Gdyni, nieoczekiwanie wygrał Konkurs Główny, pokonując kandydata do Oscara – „Żeby nie było śladów” oraz 14 innych tytułów.

 -

Odwiedzin: 3768

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Boże Ciało" – Panie Jezu wybacz im, wybacz mi - Recenzje filmów

Co jakiś czas pojawiają się na ekranach kin takie filmy, że po ich obejrzeniu odzyskuje wiarę w kondycję naszego rodzimego kina. Inspirowane prawdziwymi wydarzeniami „Boże Ciało” Janka Komasy jest właśnie takim obrazem. Mało tego, ten zdobywca trzech Złotych Lwów na festiwalu w Gdyni oraz weneckiej nagrody specjalnej, sprawia, że odzyskuje wiarę w ludzi.

Teraz czytane artykuły

"Prime Time" – Osaczeni - Recenzje filmów

„Polski film będzie pokazywany na słynnym festiwalu w Sundance”. Kiedy przeczytałem ten nagłówek w jednym z artykułów, wzmocniła się moja wiara w rodzime i niezależne kino gatunkowe. Już sam tytuł produkcji sugerował, że być może będzie mieć ona wysoką oglądalność. „Prime Time” nie wszedł jednak do kin (jak było to pierwotnie planowane), a na platformę Netflix, co akurat w tym przypadku nie ma większego znaczenia. Faktycznie, obraz obejrzy więcej widzów (nie tylko Polaków), ale nie jest on na tyle udany, aby stał się pierwszorzędnym towarem eksportowym.

MONIKA SUSŁYK BAND – wszystko, co warto wiedzieć o tym "szalonym" zespole! - Zespoły i Artyści

Poznali się w 2018 roku podczas tworzenia lokalnego projektu Gospel. Przez dwa lata koncertowali z coverowym materiałem, a od 2020 roku rozpoczęli pracę nad autorskimi piosenkami. Kilka z nich już zaprezentowali, a niedługo wydadzą płytę, która w pełni pozwoli wszystkim słuchaczom zanurzyć się w mieszance muzyki alternatywnej, ambitnego popu, elektronicznego disco, podlanej lekko jazzowym klimatem. Przed państwem Monika Susłyk Band. Tak, dobrze myślicie – charyzmatyczna Monika jest tam wokalistką! I to jakże utalentowaną i żywiołową. Razem z trzema muzykami przeobraża się w „romantyków z groovowym pazurem”!

 -

50 lat temu dzięki Black Sabbath "zazgrzytał" metal! - Muzyczne Style

13 lutego 1970 – to data, która przeszła do historii muzyki. To właśnie wtedy grupa czterech odważnych kumpli z Birmingham – Ozzy, Tony, Geezer i Bill wydała swój debiutancki album. Rewolucyjny, odświeżający, inny, szalony, przełamujący schematy, czyli „Black Sabbath”. Od tamtej pory można mówić o nowym gatunku muzycznym. O prawdziwym heavy metalu.

 -

Odwiedzin: 15875

Autor: aragorn136Ciekawe miejsca

Komentarze: 3

Mini Zoo w Goreniu Dużym na Kujawach – bliski kontakt ze zwierzakami! - Ciekawe miejsca

Na Kujawach w okolicach Włocławka, a dokładniej w miejscowości Goreń Duży w gminie Baruchowo od ponad 10 lat dzieci z całego regionu i dalszych części kraju przyciąga Zielona Szkoła. To świetne miejsce pełniące zarówno funkcję turystyczną, jak i edukacyjną. Jedną z podstawowych atrakcji jest znajdujące się tam Mini Zoo.

Zapraszają rodzinnie na "Jesienną Herbatę" w klimacie blues! - Muzyczne Style

„Ktoś napisał tekst, ktoś wziął gitarę i powstały piosenki. Albo odwrotnie…”. Proste, prawda? Ale skuteczne! Bo tak oto narodził się pewien projekt/zespół LavenderSound. Już sama nazwa koi zmysły, a co dopiero muzyka! Połowa września 2023 roku była bardzo gorąca, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby już napić się „Jesiennej Herbaty”. To lekko bluesowa piosenka, w której swoim głosem czaruje i leczy chandrę młoda Zuzanna!

Nowości

 -

Odwiedzin: 79

Autor: pjKultura

"Blef doskonały", tak "doskonały", że w kieszeni ma Wielkiego Węża! - Kultura

Jeden kolega opowiedział niedawno świetny dowcip. Brzmiał on następująco: „Do baru wchodzi Niemiec, Rusek i Covid, a tam Węgrzyn”. Kto nie widział żadnego filmu twórcy/twórców/braci o takim nazwisku, to nie załapie sensu, ale reszta zakuma. Bo o ile jeszcze pierwsze dzieło – „Proceder”, opowiadające o życiu i śmierci znanego rapera, było niezłe, tak już kolejne obrazy stały niebezpiecznie blisko CV Patryka Vegi. „Blef doskonały” jest najgorszy. Niestety. Pierwotnie miał pojawić się w kinach w 2021 roku. Od tamtego czasu Węgrzynowie próbowali chyba naprawić dźwięk i montaż. Nie udało się… Ale nie samo udźwiękowienie sprawiło, że film ten otrzymał Wielkiego Węża, czyli antynagrodę dla najsłabszej produkcji. Przecież miał konkurencję w postaci Mariusza Pujszo i Pana Samochodzika!

Gdy Groniec, Mozil i Rynkiewicz łączą siły z Szymonem Siwierskim, to jest "Do góry nogami"! - Zespoły i Artyści

Szymon Siwierski przedstawia singiel „Do góry nogami”, zwiastujący jego drugi album studyjny zatytułowany „pictures”. W premierowym nagraniu poznańskiego pianisty i kompozytora pojawiają się wyjątkowi muzyczni goście: laureaci nagrody Fryderyk 2024, Katarzyna Groniec i Czesław Mozil, a także ceniony trębacz jazzowy, Patryk Rynkiewicz. Taka zacna grupa powoduje, że piosenka jest jak piękny, spokojny, ale pełen skrajnych emocji, sen. Otula wokalem i dźwiękami. A tekst zachęca do refleksji.

 -

Odwiedzin: 157

Autor: marmir83Erotyka, towarzyskie

Komentarze: 2

Krótka historia związków... - Erotyka, towarzyskie

Ostatnio wytknięto mi, że moje wpisy są poniekąd stronnicze i monotematyczne, więc dziś o czymś zupełnie innym. Związki, bo one są dziś na tapecie, są rzeczą niezwykle trudną nie tylko do utrzymania, ale i do opisania. Dlaczego on i ona mają te same cele, jednak im się nie udaje?

 -

Odwiedzin: 86

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina

W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.

 -

Odwiedzin: 209

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 1019

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów

„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.

 -

Odwiedzin: 422

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu! - Recenzje filmów

„Pierwszy krok do zrzucenia niewoli to odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa – poznać się na własnej sile” – przekonywał głośno Tadeusz Kościuszko. Pewni twórcy wzięli sobie drugą część tego cytatu mocno do serca. Jako pierwsi zdecydowali się zrealizować w Polsce film o wielkim bohaterze narodowym bez grama martyrologii, za to z wyraźnymi inspiracjami kinem Quentina Tarantino. Czy aby owa sztuka ich nie przerosła? Jaki jest „Kos”?

 -

Odwiedzin: 526

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 3

"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów

Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.

 -

Odwiedzin: 771

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów

„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów

Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.733

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję