
2 694
3 278 min.
Recenzje filmów
bartoszkeprowski (3170 pkt)
816 dni temu
2021-07-05 11:39:57
„Luca” zabiera widzów do niesamowitej, porywającej krainy podwodnych stworzeń, która zachwyca pomysłowością oraz swoją niecodziennością. To, co wyróżnia produkcję na tle pozostałych animacji, jest właśnie niesamowity świat przedstawiony. Bynajmniej wcale nie chodzi mi jedynie o uniesienie przez twórców morskiej pierzyny i zajrzenie w głąb pięknych, i skrywających wiele tajemnic wodnych akwenów. Ogromną rolę gra tutaj również przepiękna włoska riwiera i nadmorskie ludzkie miasteczko Portorosso, gdzie rozgrywa się przeważająca część filmu. Skąpana w słońcu miejscowość dodaje obrazu egzotycznego posmaku. Widzowie obserwują oczami bohaterów malownicze widoki. Iskrzące się w słońcu morze, pochłaniające głęboką zielenią lasy, ujmująca tajemniczością opuszczona latarnia czy rozległe polany. Jest na czym zawiesić oko. Ponadto nieskażona technicznymi cudeńkami osada przywodzi na myśl lata, gdzie dzieci całymi dniami spędzały wolny czas na dworze, a ludzie żyli w zgodzie z naturą. Współcześnie takie miejsca są na wagę złota. Pozwalają odciąć się od społeczności i żyć chwilą. W tej lekko sennej, leniwej oraz wakacyjnej atmosferze, a także ogromnym poczuciu niczym nieskrępowanej wolności tkwi piękno i siła produkcji.
Kadr z filmu "Luca" (źródło: materiały prasowe/Pixar)
Fabularnie nie zachwyca dużą pomysłowością, będąc zręcznym połączeniem „Meridy Walecznej” oraz poniekąd „Co w duszy gra”. Jest to opowieść o dojrzewaniu, w której przewija się wątek wolności, a co za tym idzie, możliwości decydowania o własnym losie. Dzieje się do tego na pograniczu dwóch światów – ludzkiego oraz morskich stworzeń. Widzicie teraz analogie? Niemniej wracając do samej fabuły… W zasadzie po kilkunastu minutach można z łatwością przewidzieć, w jakim kierunku zmierza animacja, a co za tym idzie, domyślić się jej zakończenia. Co z kolei zachwyca, to dobrze przemyślana historia. Bohaterowie postępują racjonalnie, czasem nieco naiwnie, ale pamiętajmy, że oglądamy poczynania dzieci. Ponadto, mimo iż domyśliłem się większości rozwiązań, to i tak szczerze się wzruszyłem. Dobrze czytacie. „Luca” zdecydowania bardziej zagrał mi na emocjach niż „Merida Waleczna”. Myślę, iż duży wpływ miała na to właśnie doskonale zarysowana relacja pomiędzy Lucą i Albertem oraz nieco idealistyczny koniec, ale któż nie chciałby żyć w świecie, gdzie każdy może spotkać się z akceptacją i zrozumieniem. Ponadto wszystkie decyzje bohaterów mają swoje uzasadnienie, dzięki czemu można łatwo utożsamić się z postaciami, poczuć ich emocje oraz zrozumieć dokonane wybory.
Kolejny raz studio Pixar nie rozczarowuje pod względem merytorycznej wartości swojej animacji. „Luca” stwarza pozory prostej, wakacyjnej bajeczki o chłopcu poszukującym wolności i własnego celu. To prawda, w większości obraz opiera się na motywie dojrzewania i odnajdywania swojego miejsca na świecie. Niemniej uwypuklono tutaj również siłę przyjaźni i rodziny, czy także zwrócono uwagę na problem akceptacji oraz obawy przed odrzuceniem.
Kadr z filmu "Luca" (źródło: materiały prasowe/Pixar)
Kadr z filmu "Luca" (źródło: materiały prasowe/Pixar)
Relacja rodząca się pomiędzy Lucą oraz Alberto to najlepszy aspekt filmu. Chłopcy bardzo szybko znajdują wspólną nić porozumienia. Luca nieco zagubiony w nowym, otaczającym go świecie, czuje się zdecydowanie bezpieczniej pod skrzydłem znacznie bardziej pewnego siebie kolegi. Odnajduje w nim starszego brata. Z kolei ciężko doświadczony przez los Alberto nareszcie znajduje w swoim życiu chwile wytchnienia. Mimo iż z pozoru chłopak wydaje się samotnikiem, to bardzo potrzebuje kontaktu z rówieśnikami. W Luce bardzo szybko odnajduje przyjaciela, któremu z łatwością może imponować oraz prowadzić przez świat. Alberto czuje się spełniony. W pewnym momencie staje się nawet zazdrosny o kolegę, który odnajduje pokrewną duszę w postaci Giulii. Niemniej, nawet gdy zostanie zraniony przez przyjaciela, oczywiście nie intencjonalnie, nie jest w stanie odwrócić się do niego plecami, gdy ten potrzebuje jego pomocy. Cały wątek przyjaźni między chłopcami oraz ludzką dziewczynką w doskonały sposób pokazuje, jak dzieci nawiązują relacje i przeżywają każdą zmianą. Aż łezka kręci się w oku, gdy sam sobie przypominam pierwsze przyjaźnie z rówieśnikami. Nie wszystkie do dziś przetrwały, ale wspominam je z błogim uśmiechem.
Równie ciekawym tematem poruszonym przez produkcję to wspomniana już obawa przed odrzuceniem. W filmie rzeczony problem widzimy z dwóch perspektyw. Z jednej strony to właśnie Alberto zmaga się z takim problemem. Gdy tytułowy bohater nawiązuje kontakt z Giulią, jest nią urzeczony. Imponuje mu swoją wiedzą i charakterem, co wzbudza w jego przyjacielu smutek, gniew oraz zwyczajną zazdrość. Alberto próbuje być wzorem dla kolegi. Pragnie mu imponować na każdym kroku, jednak nie wie wszystkiego. W związku tym, gdy młody chłopak zaczyna odpowiadać mu o Giulii, ten czuje się zagrożony. Wzbiera w nim nieuzasadniony lęk, że będzie niewystarczający dla kolegi, który w końcu go odrzuci. Z drugiej strony, zarówno Luca, jak i Alberto boją się przyznać, kim tak naprawdę są. Wiedzą, że dla nadmorskiej społeczności ludzi, syreny to groźne potwory. Twórcy w bardzo subtelny sposób dają do zrozumienia, że wciąż wielu z nas nie potrafi zaakceptować różniących się od nas samych osób. Dotyczy to wielu sfer. Począwszy od rasy i wyglądu, poprzez zwyczaje czy kulturę, a skończywszy na pasjach oraz światopoglądzie. Nadmorska społeczność przedstawiona w filmie „Luca” nawet nie zadała sobie trudu, aby sprawdzić, czy faktycznie, widziane przez niektórych mieszkańców, syreny stanowiły dla niech niebezpieczeństwo. Z góry założyli, że zaobserwowane istoty to groźne potwory. A wystarczyło się nieco wysilić.
Kadr z filmu "Luca" (źródło: materiały prasowe/Pixar)
Kadr z filmu "Luca" (źródło: materiały prasowe/Pixar)
Zabawną ciekawostką jest tu motyw „Silencio Bruno”. Nigdy nie sądziłem, że bajka dla dzieci poda mi świetny sposób na radzenie sobie ze stresem i obawą przed niepowodzeniem. Poprzez wykrzyczenie frazy „Silencio Bruno” bohaterowie zagłuszają wszystkie nachodzące ich wątpliwości i rodzący się strach przed wykonaniem danej czynności. Dzięki temu są w stanie odważyć się na odrobinę szaleństwa w swoim życiu, a także poradzić z trudnym wyzwaniem. Oczywiście nie chodzi tutaj o zagłuszanie zdrowego rozsądku, tego jak najbardziej powinno się słuchać. Niemniej odrobina szaleństwa nikomu przecież jeszcze nie zaszkodziła, a poza tym nie warto rezygnować z przyjemności, tylko dlatego, że ręce wiąże nam strach, czyż nie?
„Luca” to piękna wizualnie bajka z mądrym przesłaniem. Może nie jest szczególnie odkrywcza, niemniej wzrusza, bawi i zapewnia przednią rozrywkę. Produkcja nadaje się w sam raz na letni, wakacyjny wieczór, jako seans dla całej rodziny. Starszych zaleje falami błogich wspomnień, a młodszych nauczy podstawowych życiowych wartości. Nowa bajka studia Pixar to świetne otwarcie sezonu letniego!
Ocena: 7,5/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Autor recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem bartez13_17
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Luca" – Czy syreny śnią o pasących się rybkach?
Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski

"Belle" – Piękna historia przemocy - Recenzje filmów
Gdybyś poznał czyjąś tajemnicę. Dostał możliwość zadecydowania o czymś losie. Co byś zrobił? Naraziłbyś swoje imię dla dobra tej osoby, a może zapomniał o całej sytuacji? Rzadko kiedy po obejrzeniu zwiastuna czuję, iż konkretną produkcję wręcz muszę obejrzeć. Tak było w przypadku tajemniczej animacji „Belle”. Zwiastuny przedstawiały przepiękną postać i zapowiadały porywającą historię. Skuszony zapowiedzią ruszyłem na seans i… nie żałuje ani chwili spędzonej z Belle. Tę randkę zapamiętam na długo. Było w niej coś magicznego, pouczającego i wzruszającego. To kolejna perełka z Kraju Kwitnącej Wiśni, która jest obowiązkową pozycją dla każdego szanującego się fana animacji.

"Super Mario Bros. Film" – Gdzie Księżniczka nie może, tam hydraulika z grzybem pośle! - Recenzje filmów
"Super Mario Bros. Film" to przykład, że można zrobić udaną ekranizację gry wideo, która nie tylko zaspokoi oczekiwania fanów pierwowzoru, lecz również przypadnie do gustu nieobeznanej z tematem widowni. Dlaczego zatem to właśnie Nintendo może się pochwalić wspomnianym powyżej wyczynem i z politowaniem spojrzeć w stronę pozostawionej daleko w tyle konkurencji? Otóż japoński gigant doskonale wiedział, w jaki sposób przekuć swoją wieloletnią serię o małym, wąsatym hydrauliku w pełną pasji oraz licznych odniesień do pierwowzoru animację, godną tytułu najlepszej adaptacji gry wideo.

"Suzume" – Taka Piękna katastrofa - Recenzje filmów
Nowe dzieło Makoto Shinkai to kolejna kinematograficzna perełka. Reżyser ma bowiem smykałkę do snucia angażujących historii wzbogaconych elementami fantasy oraz przepiękną stroną audiowizualną. Wszak nie od dziś wiadomo, że japońskie animacje cechują się zdecydowanie dojrzalszą, bardziej emocjonującą oraz pouczającą opowieścią niż obecne dzieła ogromnie popularnej fabryki Myszki Miki. Żałuję tylko, iż pomimo niewątpliwego sukcesu w Kraju Kwitnącej Wiśni, na zachodzie nie zyskują uzasadnionego rozgłosu. Nie wspominając o Polsce. Nie dawno mogliśmy gościć w kinach niezwykle wzruszającą „Belle”. Zakochałem się w bohaterce, jak i jej perypetiach, bez reszty. Byłem skłonny wówczas powiedzieć, iż żadna inna animacja nie wywrze już na mnie takiego samego wrażenia. Byłem w błędzie. „Suzume” od twórcy „Twojego imienia”, to jak dotąd najlepszy film tego roku i wcale nie przeszkadza mu w tym fakt, iż dla niektórych kinomanów będzie zwyczajną animacją.

Piękny Wrocław i niesamowite Skalne Miasto! - Ciekawe miejsca
Wrocław to jedno z najpiękniejszych polskich, jedynych w swoim rodzaju, miast, o czym mogłem się niedawno przekonać, spacerując po jego malowniczych uliczkach. Już dworzec potrafi ująć swoim wykonaniem. Przypomina bowiem z zewnątrz bardziej średniowieczny zabytek niż budynek codziennego użytku. Do tego atrakcyjność Wrocławia potęguje możliwość wybrania się do magicznego Skalnego Miasta położonego niedalekiej polskiej granicy, u naszych czeskich sąsiadów. W sezonie wiosennym i letnim dostaniemy się tam pociągiem Kolei Dolnośląskich. Mam nadzieję, że dzięki moim zdjęciom poczujecie czar wrocławskich krasnali oraz urok niezwykłego Skalnego Miasta!

"Raya i ostatni smok" – Przebaczenie, zaufanie i wiara! - Recenzje filmów
Jestem ogromnym zwolennikiem animacji. Szczególnie Disneya, zarówno tych klasycznych, jak i nowoczesnych. Nie da się ukryć, iż wspomniana wytwórnia potrafi tworzyć piękne animacje z bogatym światem oraz mądrym przesłaniem. Ponadto często zwalają z nóg pod względem audiowizualnym. Mająca premierę na początku lipca „Raya i ostatni smok” to kolejna pozycja na miarę „Krainy Lodu”, „Zaplątanych” czy „Zwierzogrodu”. Ogromnie pomysłowa, stworzono z pasją i zachwycająca pełnokrwistymi bohaterami.
Polecamy podobne artykuły

"Mitchellowie kontra maszyny" – Virtual vs real life - Recenzje filmów
Macie mnie. Mimo iż jestem ogromnym miłośnikiem wytwórni Disney, to jej najnowsze twory wcale nie są czymś niepowtarzalnym, co zapadałoby w pamięć i do czego chciałoby się wracać. Jeszcze kilka lat temu fabryka snów znana z Myszki Miki i Kaczora Donalda deklasowała konkurencje. Obecnie jest z tym różnie. Oczywiście, animacje te wciąż trzymają bardzo dobry poziom, jednak czegoś im brakuje… może oryginalności i świeżości? Z opowieścią o pewnej rodzince Mitchellów, czyli wspólnym dziecku Columbia Pictures, Sony Pictures Animation oraz Lord Miller („Spider-Man: Uniwersum”) jest inaczej!

"Wyprawa na Księżyc" – W drodze do własnego serca - Recenzje filmów
Jestem naprawdę ogromnym fanem wytwórni Disney, lecz muszę też przyznać, że ostatnie animacje będące dziełem platformy Netflix stanowią silną konkurencję dla rodziców myszki Miki. Takim przykładem jest „Wyprawa na Księżyc”, która pod wieloma względami, wręcz miażdży przereklamowany sequel „Krainy Lodu”. Nie wierzycie? Cóż, wystarczy sięgnąć po wspomniany obraz, aby szybko wyjść z błędnego przekonania.
Teraz czytane artykuły

"Luca" – Czy syreny śnią o pasących się rybkach? - Recenzje filmów
Studio Pixar nie przestaje zadziwiać. Ich kolejna animowana propozycja cieszy oko i daje ogrom radości. Mowa tu oczywiście o filmie „Luca”, którego bohaterem jest przesympatyczny chłopak. Nieco naiwny, troszkę bojaźliwy, ale o wielkim sercu i jeszcze większych marzeniach. Dacie się ponieść z falami morskiej opowieści, gdzie syren niczym Arielka wychodzi z wody naprzeciw swojemu losowi? Jeśli odpowiedzieliście twierdząco na zadanie pytanie, to trafiliście we właściwe miejsce.

Ta donica ma twarz i została wykonana za pomocą cementu! - Dom i ogród
Każdy, kto budował dom, dobrze wie, że cement służy do wyrabiania betonu oraz zapraw murarskim. Tymczasem pewien utalentowany pasjonat udowadnia, że wystarczy trochę cierpliwości i sporo wyobraźni, aby cement zastosować inaczej, bardzo kreatywnie. W tym prezentowanym, ciekawie zmontowanym i nakręconym telefonem filmiku (każdy na jego kanale: Cement Craft Ideas trwa mniej więcej 10 minut) pokazuje, jak zrobić oryginalną, barwną donicę do kwiatów, która nie dość, że ma twarz przedstawiciela indiańskiego plemienia, to jeszcze spełnia funkcję mieszkania dla rybek, będąc unikalną ozdobą do ogrodu. Jesteście ciekawi, jakich jeszcze użył materiałów? Obejrzyjcie też inne jego filmy mające nawet po kilka milionów wyświetleń. Przekonacie się, że stare butelki po napojach czy ubrania żony „odnajdą” nowe powołanie!

"Disco Elysium" – Gliniarz i Prokreator - Recenzje gier
Przyznaję szczerze, że zawsze ogarnia mnie niezmierzona radość, jeśli napotykam we współczesnych czasach tytuł gamingowy, będący w stanie obudzić we mnie tego dzieciaka z „pradawnych lat”, który z wypiekami na twarzy przeżywał swoje pierwsze zejście do Katedry w Tristram, opuszczenie Krypty 13 i podążenie ku postapokaliptycznym piaskom czy nawet założenie okularów przeciwsłonecznych, by ze stylem kopać tyłki kosmitom. Tym razem rozrzewnioną wdzięczność winien jestem studiu ZA/UM za niżej opisywany tytuł.

Bojler elektryczny, najbardziej ekonomiczne ustawienie i ogrzanie wody - Dom i ogród
Jaką temperaturę ustawić na termostacie bojlera, aby zminimalizować opłaty za prąd? Opiszemy kilka ważnych zasad związanych z oszczędna pracą bojlera. Zmniejsz swoje rachunki za prąd.

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...
Nowości

Milito i jego prawdziwy "Home Sweet Sound" - Zespoły i Artyści
Na Altao.pl lubimy wszystko to, co oryginalne! Jak na przykład piosenki, które niby trwają trzy minuty, a wciągają na 30 minut. Mało tego, zaginają czasoprzestrzeń. Są szczere do bólu. A Artysta, który je wykonuje, unosi się ponad wszelką komercję. Do takich utworów należy np. „Home Sweet Sound” – numer podobny tylko z tytułu do słynnego, rockowego „Sweet Home Alabama”. Ale i tak twórcą jest tu chłopak mający ognistą duszę. To Milito!

AI – przyjaciel czy wróg? Trzech maniaków popkultury w luźnej pogadance na ważny temat! - Intrygujące
29 września na ekrany kin w Polsce wchodzi „Twórca” Garetha Edwardsa. Czy film ten zbierze liczne pochwały od widzów? O tym przekonamy się za moment. Ale już jego zwiastun i ogólny zarys fabuły (wojna między ludźmi a siłami sztucznej inteligencji i poszukiwania architekta zaawansowanej technologii) to dobry powód, aby porozmawiać właśnie o AI, która w roku 2023, szczególnie w postaci Chata GPT „zaatakowała” nasze postrzeganie rzeczywistości. Pojawiły się kłopoty. Strajki w Hollywood, strach spowodowany utratą pracy na stanowiskach twórczych (copywriting, scenopisarstwo, aktorstwo itp.). Jednak, czy faktycznie jest się czego bać? Czy może przeciwnie – Sztuczna Inteligencja to żadna „ciocia samo zło” (jest chyba „płci żeńskiej”) i jej działania zawsze są pomocne, uzasadnione i pożądane? Te kwestie poruszają w niniejszym podcaście, na kanale PopCorn Podcast: Radek Gryczka z kanału Pogadajmy od Rzeczach, Marcin vel Ponton Movie i Przemek „Jankes” Jankowski z Altao.pl. A co Wy sądzicie o AI? Zakochać się w niej, czy potępiać?

ALFA ROMEO STELVIO COMPETIZIONE. Gdzie ten luksus? - Nowinki motoryzacyjne
Poprzednia recenzja poświęcona była takiemu, można to chyba w ten sposób nazwać, współczesnemu autu dla ludu, czyli Dacii. Obawiam się bowiem, że „Volkswagen” obecnie już tak dostępnym samochodem nie jest, w szczególności cenowo… Dzisiaj z kolei spróbujemy się poczuć jak ktoś specjalny, zasiadając w limitowanej wersji auta, które i w seryjnych odsłonach uchodzi już za samochód luksusowy. Witajcie zatem we wnętrzu specjalnej odsłony Alfy Romeo Stelvio: Competizione 2.0 GME 280 KM Q4 AT8!

Stowarzyszenie "Broda i Tatuaż" – wielkie mięśnie, wielkie serca! - Organizacje
W głowach części Polaków panuje przekonanie, że mężczyzna z tatuażem to zły człowiek jest. A gdy jeszcze potężnie zbudowany i ma brodę, to lepiej uciekać przed nim jak najdalej. Bo przecież tak groźny wygląd nie oznacza nic pozytywnego. Panowie ze Stowarzyszenia „Broda i Tatuaż – Bard Clan” sprawiają, że taki wizerunek bardzo mija się z prawdą. Bije od nich szczera radość i co ważne – pasja i zaangażowanie do niesienia pomocy słabszym z hasłem na ustach: „Różni Ale Równi”!

emocean drive ląduje we friendzone! Co na to Britney Spears? - Zespoły i Artyści
Przebojowe trio emocean drive wydało kolejny, życiowy singiel pt. „FWB”. Tym razem zespół zaprasza do „friendzone” – miejsca, do którego prowadzi słynne powiedzenie: „zostańmy przyjaciółmi”, i z którego podobno nie ma powrotu. Ponieważ Britney Spears odmówiła komentarza odnośnie premiery, zasięgnęliśmy języka u członków zespołu.
48. Festiwal Filmowy w Gdyni – Kos "kosi" konkurencję i zgarnia Złote Lwy! - Kultura
Wiosna 1794 roku, w Polsce wrze. Jesień 2023 roku, w Polsce… rozdano ważne nagrody. Nie politykom, lecz filmowcom rzecz jasna. W mieście Gdynia, które od dawien dawna kojarzone jest z pięknym, prestiżowym festiwalem. O dziwo, tym razem Złote Lwy „pogłaskała” nie artystyczna produkcja, a dzieło zgoła inne. Oto bowiem jak rycerz na białym koniu wjechał, choć najpierw przypłynął z wiernym czarnoskórym towarzyszem, „Kos”, czyli western kościuszkowski. Opowieść o generale Tadeuszu Kościuszce nie należy do patetycznych, pełnych martyrologii, historycznych eposów. To zdecydowanie kino gatunkowe, ale takie, którego nie powstydziłby się sam mistrz Tarantino! Zachwyciło się nim większość krytyków, nie ganiąc go za zapożyczenia. Podobnie jury 48. FPFF pod przewodnictwem Filipa Bajona. Stąd główna nagroda do „Kosa” zawędrowała! Lecz nie zapominajmy o reszcie laureatów.
Artykuły z tej samej kategorii

"Oppenheimer" – O człowieku, który stał się (anty)Prometeuszem - Recenzje filmów
Christopher Nolan zszedł na ziemię i zdetonował bombę – zrealizował film, w którym nie cofa bohaterów w czasie, nie każe im lecieć w kosmos ani zakradać się do snów. „Oppenheimer” to jego najbardziej ambitna produkcja, oparta na książce nagrodzonej Pulitzerem. Ale to żadne szpiegowskie kino czy rasowy thriller, choć pewne elementy takowych gatunków zostają tu przemycone. To bardziej opowieść o silnej jednostce, postawionej pod ścianą i mierzącej się z własnymi „demonami”. Trzygodzinny dramat, z polifoniczną narracją na trzech poziomach czasowych, gdzie istotne są przede wszystkim dialogi i monologi, a mimo to nie ma znużenia, nie patrzy się ciągle na zegarek (to robią postacie w filmie). Ma się natomiast poczucie obcowania z czymś, co ociera się o wybitność, lecz jednocześnie niektórzy mogą odnieść wrażenie, że do pełnej filmowej doskonałości czegoś zabrakło…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów
Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

"Dziedzictwo. Hereditary" – Osaczeni - Recenzje filmów
„Dziedzictwo. Hereditary” to kolejny po „The Witch” oraz „To przychodzi po zmroku” znakomicie oceniany przez krytyków dreszczowiec od wytwórni A24, który stara się wyjść poza schematyczne gatunkowe ramy. Bo to bardziej duszny dramat o rodzinie zmagającej się z żałobą niż typowy straszak. Zrealizowany przez debiutanta przykład artystycznego kina, które z komercją ma niewiele wspólnego.

"Tamte dni, tamte noce" – Nigdy Cię nie zapomnę! - Recenzje filmów
Niełatwe zadanie mają twórcy melodramatów, a jeszcze trudniejsze twórcy melodramatów opowiadających o uczuciu pomiędzy osobami płci męskiej. Czyha bowiem na nich wiele pułapek. Mogą wpaść w sidła banału, mogą podążać za wyznaczonymi wcześniej schematami – opowiedzieć historię większą niż życie, w której bohater boryka się z homofobią ze strony otoczenia i brakiem akceptacji rodziny albo, co gorsza ukrywa romans przed własną… żoną. „Tamte dni, tamte noce” to inny film, w pozytywnym znaczeniu oczywiście.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.692