O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Fabelmanowie" – O pasji tworzenia, o rodzinnych korzeniach - Recenzje filmów

W 2022 roku „mistrz” polskiego filmu postanowił opowiedzieć o tym, jak dawne życie i młodość wpłynęły na jego przyszłość, na profesję, którą uprawia z powodzeniem – patrz: setki tysięcy widzów na kinowych seansach, miliony w kieszeni. Pod koniec tego samego roku inny, lecz starszy znany reżyser z Hollywoodu zaprosił do, wydawało się pozornie identycznego świata, ale jednak nie. Ta opowieść rozłożyła tamtą łopatki. Ale bądźmy szczerzy, przecież to nic dziwnego – Patryk Vega to nie Steven Spielberg. A „Niewidzialna wojna” to nie „Fabelmanowie”, mimo że oba tytuły łączy pewna scena pierwszej wprawy do kina u boku bliskich osób. Wyprawy, która ukształtowała małego człowieka na tyle, że wyrosła z niego wielka persona. Patryk jest o tym przekonany i nie zważa na powszechną krytykę. Steven nigdy nie zrobił filmu z oceną 1/10 i jest pozbawiony nadmuchanego jak balon Ego. Wystarczy wspomnieć, że nie nazwał „Fabelmanów” „Spielbergami”. Choć arcydziełem nie są, to kameralnością, szczerością i chwilami sączącą się z ekranu magią, wzmacniają znaczenie słów pasja i talent.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (24951 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
735
Czas czytania:
768 min.
Kategoria:
Recenzje filmów
Autor:
aragorn136 (24951 pkt)
Dodano:
806 dni temu

Data dodania:
2023-04-17 19:09:15

Przepraszam Was. Za to, że nie pojechałem do kina w grudniu i na świeżo nie napisałem recenzji. Tym bardziej że zza oceanu napływały hurraoptymistyczne informacje, jakoby „Fabelmanowie” były jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszą produkcją w dorobku 76-letniego Spielberga. Cierpliwości. Pod koniec marca rodzinka „Bajkowskich” trafiła do streamingu, więc nareszcie mogłem zobaczyć losy wrażliwego Sammy’ego, który dorastając w Arizonie w latach 50. XX wieku, nie dość, że odkrył zamiłowanie do kręcenia filmów, to jeszcze poznał sekrety ukryte w szafie rodziców.

 

Kadr z filmu "Fabelmanowie" (źródło: materiały prasowe)

 

To najważniejsza opowieść przepisana na język kina, ale taka, którą Stevena Spielberg pragnął zrealizować dla siebie, oddając hołd bliskim, mierząc się z „demonami” dzieciństwa i pokazując, że podążanie za szczęściem i pasją ma swoją cenę, ale koniec końców lepiej posłuchać serca, a nie rozumu. Gdyby tylko wszyscy mieli na to odwagę… Niestety sporo osób rezygnuje z marzeń na rzecz twardego i bolesnego stąpania po ziemi. Dzięki temu filmowi prawdziwego mistrza narracji i obrazu, który za pomocą zbliżeń kamery na twarz, prześwietla ludzkie emocje, mogą przynajmniej powrócić do czasów dzieciństwa i poczuć minione zapachy celuloidowej taśmy, a także nutkę zazdrości. Wszak Sammy, a raczej Steven nie zrezygnował i został reżyserem przez duże R.

 

Dwie i pół godziny – taki metraż potrafi skutecznie odrzucić część widzów. Chyba że twórca nie pozwoli na żadne przestoje, mało znaczące sceny, nudne dialogi. Problem tylko w tym, że dorastający Spielberg nie miał aż tak ciekawego życia, jak przywołany do tablicy Vega. Nie kombinował na lewo i prawo, nie wchodził w kontakty z ludźmi z kryminalnego półświatka, nie wychowywał się od maleńkości bez ojcowskiej, wspierającej ręki. Ale i tak zrobił o wiele bardziej interesujący film – ot paradoks, który łatwo da się wytłumaczyć. Nie chodzi o to, że żydowskie korzenie wygrywają głośniejszą codzienność. Po prostu talent i doświadczenie Stevena to elementy, których Patryk nigdy nie osiągnie. Sorry.

 

Kadr z filmu "Fabelmanowie" (źródło: materiały prasowe)

 

Kadr z filmu "Fabelmanowie" (źródło: materiały prasowe)

 

Siedem nominacji do Oscara, Złoty Glob dla najlepszego filmu roku, porywający zwiastun. A jednak mam wrażenie, że oglądam slajdy z wakacji, pocztówkę z minionych lat. Niestety. Środkowy akt, choć sfilmowany przez Janusza Kamińskiego z typową dla niego poświatą, zbudowany ze scenografii dbającej o szczegóły epoki (szacun za oddanie jeden do jednego Spielbergowskiej rzeczywistości: wyposażenia mieszkania, ubrań i wyglądu postaci), jest typową obyczajową historią o zwykłych ludziach i ich relacjach, tudzież rodzinnych przepychankach. Bardzo przekonującą aktorsko, bo Paul Dano w roli opanowanego ojca – Burta i kradnąca ekran, miotająca się w klatce jak „Kobieta pod presją”, Michelle Williams jako mama i niespełniona pianistka Mitzi Fabelman to przemyślany, słuszny casting. Michelle przypomina trochę bohaterkę Genę Rowlands ze swoimi psychicznymi problemami, a Paul (jakimś cudem wygląda cały czas młodo na przestrzeni upływających w opowieści lat) to przeciwieństwo filmowej żony, tata inżynier, który nie buja w obłokach. Różnicę między nimi widać już w pierwszej scenie wspólnego seansu w kinie, kiedy to Sammy otrzymuje garść informacji na temat tego, czym właściwie jest kino. Skomplikowaną technologią, a może bardziej czymś na pograniczu jawy i snu. Dla małego chłopca jest to przede wszystkim straszne doświadczenie. Wykolejony pociąg z „Największego widowiska świata” będzie powodował nocne koszmary. Jak zatem przepracować traumę? Wystarczy zacząć ją kontrolować i samemu doprowadzić do zderzenie lokomotyw pędzących na siebie z zawrotną prędkością. Zabawki rozstawione na torach. Kamera w dłoń. Jedziemy! Nic już nie będzie takie, jak wcześniej. Żaden rodziny piknik z udziałem przyjaciela taty i przekomarzanie się z siostrami nie dadzą tyle niesamowitości, co pasja tworzenia.

 

I właśnie te części, poświęcone kreowaniu filmowej rzeczywistości, gdy świetnie wcielający się w nastoletniego już Sammy’ego Fabelmana, Gabriel LaBelle ma w oczach wykutą fascynację kinem, nie pozwalają mi zamknąć powiek. Siedzę niczym zahipnotyzowany. Gdzieś burzona jest czwarta ściana. Reakcja widowni wewnątrz jest moją własną. Sammy się na mnie patrzy, gdy oglądam jego szkolne, letnie wspomnienia, film o mamie oraz krótki, amatorski, wojenny metraż. Jest w tym stos kreatywności, szaleństwa, wzruszenie i energii, która znajduje ujście w ostatnich minutach, kiedy to inspirator bohatera – słynny reżyser bawi się rolą dawnego sławnego reżysera, tłumacząc jak należy obserwować i ubierać w metaforę filmowy horyzont. Ech gdyby było tam takich momentów znacznie więcej, to można by „The Fabelmans” pokochać prawie tak mocno jak „Cinema Paradiso”. Niby są tu warstwy, wyrazisty charakter, dystans do siebie i nie grozi nam przesłodzenie, ale scenariusz współtworzony przez Tony’ego Kushnera wpada na mielizny nijakości – high school drama poza tekstem o przystojnym Jezusie, nie wybija się na tle innych wątków o młodym protagoniście wrzuconym do nowego, początkowo wrogo nastawionego miejsca. Rodzinne konflikty nie wybrzmiewają na tyle, abym przejął się losem poszczególnych osób. Stryjek Spielberg nie czaruje już tak bardzo, jak wcześniej (może wina w tym nie tyle wieku, co również stonowanej, nie zostającej w pamięci muzyki Johna Williamsa?). Na szczęście wujek Boris (Judd Hirsch, czyli drugi, najstarszy mężczyzna nominowany do Oscara) strzela takim kluczowym monologiem, że czapki z głów, a wyłapywanie meta nawiązań do lubianych dzieł twórcy jest niczym łowienie złotych rybek w oczku wodnym.

 

Kadr z filmu "Fabelmanowie" (źródło: materiały prasowe)

 

Kadr z filmu "Fabelmanowie" (źródło: materiały prasowe)

 

PS Na przestrzeni dekad toczy się spór, czy Spielberg to wielki artysta czy tylko bardzo sprawny rzemieślnik. Jeśli po tym bliskim spotkaniu spotkaniu trzeciego stopnia z jego autobiograficznym filmem ktoś ma wątpliwości, to niech się porządnie wyśpi. Wtedy może przyśni mu się sen o tym, jak życie i sztuka splatają się ze sobą nierozerwalnie, tworząc opowieści, mimo że czasem bajkowe i nieidealne w każdym calu, to dające tyle emocji, frajdy i piękna, że ach!

 

Ocena: 6/10

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Fabelmanowie" – O pasji tworzenia, o rodzinnych korzeniach

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora aragorn136

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 9 dni temu

liczba odwiedzin: 265

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 30 dni temu

liczba odwiedzin: 141

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 55 dni temu

liczba odwiedzin: 258

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 81 dni temu

liczba odwiedzin: 197

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 133 dni temu

liczba odwiedzin: 450

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 101 dni temu

liczba odwiedzin: 529

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 163 dni temu

liczba odwiedzin: 651

Polecamy podobne artykuły

autor:bartoszkeprowski(3481 pkt)

utworzony: 2628 dni temu

liczba odwiedzin: 4043

Teraz czytane artykuły

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 806 dni temu

liczba odwiedzin: 735

autor:pj(16442 pkt)

utworzony: 566 dni temu

liczba odwiedzin: 1495

autor:pottero(558 pkt)

utworzony: 3146 dni temu

liczba odwiedzin: 4030

autor:piterwm90(218 pkt)

utworzony: 4318 dni temu

liczba odwiedzin: 7541

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 3850 dni temu

liczba odwiedzin: 7056

autor:PaM(1166 pkt)

utworzony: 4730 dni temu

liczba odwiedzin: 14019

autor:pj(16442 pkt)

utworzony: 3819 dni temu

liczba odwiedzin: 2927

autor:admin(52125 pkt)

utworzony: 742 dni temu

liczba odwiedzin: 957

Artykuły z tej samej kategorii

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 217 dni temu

liczba odwiedzin: 1358

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 485 dni temu

liczba odwiedzin: 2214

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 620 dni temu

liczba odwiedzin: 1297

autor:GieHa(3490 pkt)

utworzony: 1300 dni temu

liczba odwiedzin: 2019

autor:pytonznadwisly(693 pkt)

utworzony: 2121 dni temu

liczba odwiedzin: 3819

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 2558 dni temu

liczba odwiedzin: 6428

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 2712 dni temu

liczba odwiedzin: 8641

autor:bartoszkeprowski(3481 pkt)

utworzony: 2762 dni temu

liczba odwiedzin: 7160

autor:aragorn136(24951 pkt)

utworzony: 3644 dni temu

liczba odwiedzin: 10475

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2025 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.301

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję