3 696
4 049 min.
Recenzje filmów
bartoszkeprowski (3370 pkt)
1282 dni temu
2021-05-31 22:32:53
Oboje wykazali się brakiem zrozumienia, egoizmem i … brakiem własnego wkładu do łączącej ich więzi. Zaniedbali ją. Relacja łącząca ludzi wymaga pielęgnacji i uwagi. Nie można tylko brać, trzeba też dawać. Zamiast oczekiwać określonego zachowania czy postępowania, a potem przeżywać przez to notoryczne rozczarowania, lepiej otworzyć się na nowości i zaakceptować wybory drugiej osoby. Dopiero gdy zmuszeni poprzez okoliczności bohaterowie spróbowali spojrzeć oczami drugiej osoby, to zrozumieli, że więcej ich łączy, niż dzieli. Wystarczyło odrobinę empatii. Wymowa filmu jest piękna i warta odnotowania. Szczególnie że twórcy w żaden sposób nie moralizują. Oni biorą na warsztat trudny, drażliwy temat, dokonują na nim operacji w postaci serii przeróbek – koloryzują, wyolbrzymiają, prześmiewają, a następnie prezentują widzom w lekkiej, zabawnej, jak również wzruszającej oprawie, subtelnie skłaniając do refleksji i motywując do poddania się pouczającej samoocenie.
Kadr z filmu "Mitchellowie kontra maszyny" (źródło: materiały prasowe)
Równie ciekawa okazuje się odważna próba krytyki aktualnego społeczeństwa. Uderzenie w wychowane na urządzeniach przenośnych pokolenia, które podziwiają świat przez rzucający niebieską poświatę ekranik smartphone’a, to strzał w dziesiątkę. Główna antagonistka wyśmiewa się z ludzi. Twierdzi, iż są uzależnieni od ciągłego dostępu do Internetu. Oczywiście twórcy jawnie hiperbolizują poruszony przez nich problem. Obrazy przedstawiające groźne sekty wieszczące koniec świata z powodu braku zasięgu lub modlących się do Boga Wi-Fi wyznawców, potrafią rozśmieszyć do łez, lecz jest w nich dość dużo prawdy. Bynajmniej nie można tych scen zbagatelizować. Otóż każdy z nas uzależnił się od Internetu. Jesteśmy praktycznie cały czas podłączeni do sieci – w pracy, szkole, domu. Bez dostępu do sieci błądzimy jak dzieci we mgle. Wyobraźcie sobie, co by się stało, gdyby ktoś postanowił wyciągnąć wtyczkę. Koniec z zakupami online. Płatnościami przez Internet. Spędzaniem czasu ze znajomymi w wirtualu. Brzmi strasznie? Normalnie jakby ktoś postanowił nam odciąć drugą rękę! Wielka mi rzecz… Przecież wszystkie wymienione powyżej rzeczy możemy robić bez dostępu sieci, czyż nie? Niestety niektórzy z nas już o tym zapomnieli. Zatem, chociaż tego nie chcemy, musimy przyznać, że mimo ułatwienia nam życia, Internet również bardzo je odmienił i to nie zawsze na lepsze. Widać to na przykładzie podziwianej przez Mitchellów „idealnej rodziny”. Kobieta dziękuję Lindzie za uratowanie świata i obiecuje, że od teraz będzie ją śledzić na portalu społecznościowym… Brzmi absurdalnie? To smutna prawda. Internet nadszarpuje więzi rodzinne, spłyca kontakty i relacje międzyludzkie, a także przykuwa nas do ekranu laptopa lub komórki, podczas gdy na zewnątrz mamy piękny świat, prawdziwy cud. Z drugiej strony odcięcie się od sieci, to jak skazanie na dobrowolne wygnanie. Wystarczy spojrzeć na Ricka, który nie był w stanie wgrać do komputera zwykłego materiału filmowego, a tylko tak mógł uratować ludzkość przed roboapokalipsą. Wyolbrzymione? Jasne, ale wiecie przecież, o co chodzi. Film w subtelny sposób porusza bardzo poważny problem.
Kadr z filmu "Mitchellowie kontra maszyny" (źródło: materiały prasowe)
„Mitchellowie kontra maszyny” mogą się poszczycić całkiem ciekawymi bohaterami, których bezproblemowo da się polubić. Nie są to jednowymiarowe wydmuszki. Każdy członek tytułowej rodzinki to jedyny w swoim rodzaju osobnik o mocnym i wyrazistym charakterze. Często również legitymujący się sporą ilością tak dobrze znanych nam wad. Dzięki temu postacie są widzom bardzo bliskie, łatwo się z nimi utożsamić i, jak już wspominałem powyżej, polubić.
Warto też dodać kilka słów o polskim przekładzie. Dubbing niespecjalnie zapadł w pamięć, co świadczy o dwóch rzeczach. Po pierwsze w żaden w sposób nie przeszkadzał mi w odbiorze animacji (głosy bohaterów nie drażniły i były przyjemne dla ucha). Po drugie, niestety był mi całkowicie obojętny. Z pewnością nie jest to poziom „Epoki lodowcowej”, „Shreka” bądź „Kota w butach”. Dubbing w omawianej animacji jest więc nadzwyczajnie... przeciętny. Może przyczynił się do tego brak prawdziwych gwiazd w polskim przekładzie. Pochwalić z kolei należy poziom nagłośnienia. O dziwo tym razem udało się naszym rodakom dobrze zbalansować głośność dialogów na tle pozostałego udźwiękowienia. Dzięki temu nie będziemy po seansie narzekać z powodu ogłuszenia.
Kadr z filmu "Mitchellowie kontra maszyny" (źródło: materiały prasowe)
Podsumowując, „Mitchellowie kontra maszyny” to zaskakująco oryginalna i przemyślana animacja Sony Pictures Animation dla nieco starszych dzieciaków. Być może ustępuje produkcjom twórcy Myszki Miki od strony audiowizualnej (bajki Disneya są bowiem zwyczajnie przepiękne), ale swoją pomysłowością, kreatywnymi scenami oraz przekazem wypada równie dobrze, a może nawet lepiej (pod względem absurdalności natomiast zdecydowanie wygrywa). Jeśli szukacie więc lekkiego, przezabawnego (pies rządzi!) oraz niegłupiego filmu animowanego, szczególnie do obejrzenia w Dzień Dziecka, do tego lubicie klimaty roboapokalipsy, a niedorzeczność nie powoduje u Was odruchu wymiotnego, to śmiało sięgajcie po nową propozycję w ofercie platformy streamingowej Netflix (właśnie tam bajka jest dostępna od 30 kwietnia). Ubawicie się przednio i poprawicie humor nawet po koszmarnym dniu w pracy.
Ocena: 9/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Autor recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem bartez13_17
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Mitchellowie kontra maszyny" – Virtual vs real life
Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.308