
3 455
3 844 min.
Recenzje filmów
paulinakinga97 (317 pkt)
2856 dni temu
2015-12-05 02:17:59
Karl Urban, James Marsden, Wentworth Miller, Eric Stonestreet i Matthias Schoenaerts to pięciu wspaniałych, którzy mieli wprowadzić powiew świeżości do historii, którą sam Van Looy przedstawił siedem lat wcześniej w belgijskiej wersji filmu. Ostatni z aktorów zagrał zresztą wówczas bohatera o tym samym imieniu. Można więc zadać sobie pytanie, czy Erik Van Looy nie miał pomysłu na nowy film? Czy odgrzewanie starych kotletów i przyklejanie im hollywoodzkiej etykiety miało sens? Tego dowiedzą się jedynie ci, którzy zapoznali się z wcześniejszą wersją filmu. Warto również dodać, że w 2010 roku Holenderka Antoinette Beumer, stworzyła swoją własną wersję „Loftu”. Żadna historia sprzedawana tyle razy nie może więc już chyba zaskakiwać.
Nie mając pojęcia o istnieniu europejskich wersji filmu, z wielką przyjemnością sięgnęłam po produkcję z 2014 roku. Znane nazwiska, ciekawy plakat i intrygujący slogan skutecznie zachęcają do seansu. Jednocześnie widniejące na polskim plakacie kasowe tytuły, takie jak „Matrix” czy „Sherlock Holmes”, entuzjastów kina raczej nie powinny odstraszyć.
Trzeba przyznać, że Van Looy już w pierwszych minutach przechodzi do rzeczy. Bez wstępnych ceregieli przedstawia widzowi, jak się sprawy mają i bez uprzedniego wprowadzenia, prezentuje trupa. Zwłoki blondynki o rzekomo nieznanej bohaterom tożsamości zostają odnalezione w tytułowym „Lofcie”, czyli miejscu schadzek bohaterów z kochankami. Jako że oprócz nich, nikt nie miał o nim pojęcia, zaniepokojonym mężczyznom nasuwa się jeden, prawdopodobnie bardzo słuszny wniosek – wśród nich musi być morderca. Zaczyna się więc przepełniona kłamstwami, emocjonująca i bezlitosna walka o przetrwanie.
Z początku żaden z nich nie wzbudza podejrzeń. Wszyscy są wyraźnie zszokowani i zaskoczeni. Czy w takim razie jeden z nich dobrze udaje? Van Looy wprowadza do fabuły rozbudowane retrospekcje, które przybliżają nam sylwetki bohaterów i wyciągają na wierzch ich grzeszki. Przedstawiając życie jednego z bohaterów, pokazuje jego prawdziwe oblicze i kieruje podejrzenia w jego stronę. Kiedy jednak po raz kolejny cofa się w czasie i przedstawia kolejnego z podejrzanych, również jego czyni możliwym winowajcą. Reżyser bawi się z widzem i wciąga go w swoją niebezpieczną zabawę. Trzeba oddzielić fikcję od prawdy i spróbować znaleźć mordercę. Czasu jest coraz mniej, presja rośnie, a kolejne fakty wprowadzają do fabuły jeszcze więcej zamętu.
Odtwórcy głównych ról spisali się nienagannie. Każdy z nich bardzo dobrze oddał charakter swojej postaci. Sceny seksu i nagości niejednokrotnie nadawały całej fabule powierzchownej przedmiotowości i odwracały uwagę od zaprezentowanej gry aktorskiej, jednak Van Looy zachował w tym względzie umiar. Nie pokazał za dużo, a i ograniczył erotykę do koniecznego minimum. Nikt nie powinien być więc zniesmaczony.
Van Looy w przemyślany sposób dozuje niezbędne do rozwiązania zagadki fakty tak, by nie zniechęcić widza zbyt szybko. Olbrzymią zaletą filmu okazuje się oszczędność, z jaką dozuje informacje. Każdy, kto zaangażuje się w fabułę, będzie ostatecznie chciał się dowiedzieć, czy jego podejrzenia okażą się słuszne. Belg sprawnie snuje opowieść, którą widz sam musi poskładać w całość. Brak chronologii i nieład w sposobie przedstawienia przeszłości bohaterów nie ułatwia dotarcia do sedna, jednak pozwala jednocześnie na samodzielne posklejanie faktów.
Długo wyczekiwany finał okazuje się zaskakujący, lecz niejeden widz uzna go za zbyt prosty. Sama spodziewałam się czegoś zupełnie innego, jednak przygotowany na mecie element zaskoczenia, w moim przypadku zdał egzamin. Chociaż „Loft” jest powielonym wcześniej pomysłem i nie wnosi niczego nowego do światowego kina, jest ciekawą pozycją i bardzo skutecznym zabijaczem czasu. Sama nie wiedziałam, kiedy ten niespełna dwugodzinny seans dobiegł końca. Fani thrillerów chyba nie powinni mieć więc powodów do narzekań.
Ocena: 6/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Autorka recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem Miss_Joker
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Loft" – W sieci kłamstw
Więcej artykułów od autora paulinakinga97

"Heaven. Miasto elfów" – Kradzież w Londynie - Recenzje książek
Kiedy myśleliśmy, że na rynku nie pojawi się już żaden oryginalny reprezentant gatunku fantasy, na półki wkroczyła powieść "Heaven. Miasto elfów" autorstwa niemieckiego pisarza Christopha Marzi. Okazała się ona niespotykaną dotychczas historią o elfach dziejącą się w malowniczych zakątkach współczesnego Londynu. Brzmi ciekawie? Tak właśnie jest.

"Krąg" – Magii czas - Recenzje książek
Swego czasu, będąc w wieku typowo młodzieńczym, książki należące do kategorii młodzieżowych wręcz pochłaniałam. Jako zaprawiony w boju mól książkowy jestem przygotowana na niemal każdą papierową ewentualność. Tym razem padło na „Krąg” autorstwa skandynawskiego duetu – Matsa Strandberga i Sary B. Elfegren. W tym przypadku powiedzenie „co dwie głowy to nie jedna”, nie znajduje swojego odzwierciedlenia. Powiedziałabym raczej: „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”.

"Garść popiołu" – Morderstwo w Legionowie - Recenzje książek
Powszechnie mówi się, że to skandynawscy pisarze sprawują się najlepiej w pisaniu mrocznych i trzymających w napięciu kryminałów. Polacy chwalą twórców z północy i zapominają o dziełach, które powstają tuż pod ich nosem. Kto mówi, że polscy pisarze nie potrafią wykrzesać z siebie przyprawiającej o gęsią skórkę intrygi? Wojciech Wójcik w „Garści popiołu” dowodzi, że przy odrobinie chęci, wyobraźni i zaangażowania można zaserwować czytelnikom naprawdę ciekawą lekturę.

"Zanim się pojawiłeś" – Miłość, życie i śmierć - Recenzje filmów
Powieść autorstwa Jojo Moyes światło dzienne po raz pierwszy ujrzała w 2012 roku. Wielu osobom klimatem przypominać może twórczość Nicholasa Sparksa lub Cecelii Ahern. Ich książki również doczekały się własnych, lepszych bądź gorszych ekranizacji. Po czterech latach oczekiwania „Zanim się pojawiłeś” doczekała się własnego miejsca w kinematografii. Co więcej, na plakacie filmu znaleźć można dobrze znane wszystkim nazwiska. Co kryje się więc pod tą estetycznie dopracowaną przykrywką?

"Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów" – Avengers versus Avengers - Recenzje filmów
Na to starcie wszyscy fani Marvela czekali od miesięcy. Nowy „Kapitan Ameryka” miał być inny niż wszystkie. Nawet zwiastuny zapowiadały coś, z czym do tej pory nie mieliśmy do czynienia. Każdy z widzów spodziewał się jednak czegoś innego. Pomimo odmiennych oczekiwań, chyba nikt nie wyszedł z kina rozczarowany. „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów” powstały we współpracy braci Russo jest lepszy niż wszystkie dotychczasowe filmy Marvela.
Teraz czytane artykuły

"Loft" – W sieci kłamstw - Recenzje filmów
Mężczyzna spada wprost na zaparkowany pod budynkiem samochód, naga blondynka zostaje odnaleziona martwa w ekskluzywnym apartamencie, a pięciu mężczyzn, podejrzewając siebie nawzajem, próbuje odnaleźć winnego. Pierwsze minuty filmu zwiastują więc ciekawy i trzymający w napięciu seans. Sam Van Looy od samego początku zasypuje widza efektownymi scenami, które mogą intrygować, ale i niepokoić.

"Minionki" – Banana! - Recenzje filmów
Dawno, dawno temu, kiedy na Ziemi rodziło się życie, światło słoneczne ujrzały również Minionki. Miały jedno, no może dwa pragnienia: służyć komuś złemu do szpiku kości i pożreć… banana. Bo przecież to żadne krwiożercze bestie. To małe, sympatyczne, zwariowane, aczkolwiek nieprzewidywalne i dokuczliwe stworki. Nowy, kolejny film z ich udziałem jest nadal zabawny, ale niestety można odczuć, że co za dużo żółtego, to nie zdrowo.

"365 dni" – Mało namiętności, widz się złości - Recenzje filmów
Przeprowadziłem „eksperyment”. Chcąc „osłodzić” sobie życie w ponurych czasach zarazy, postanowiłem naprawić „błąd”, jakim była rezygnacja z kinowego seansu „365 dni” – polskiego erotyka na podstaw bestsellerowej powieści. Cóż, po pierwsze nie miałem kogo zaprosić, mimo że zbliżały się walentynki; a po drugie naczytałem się, jak słaba to produkcja. Wybaczycie mi? Przyjmiecie wytłumaczenie? Super. No więc pewnego ranka…

"Jurassic Park: Dominion" – Pogrzeb Tyranozaura - Recenzje filmów
Po obejrzeniu zwiastuna trzeciej części „Jurassic World” w mojej głowie narodziła się obawa i zadałem sobie pytanie – „czyżby znowu pokazali najlepsze sceny i zaprezentowali streszczenie całego filmu?”. Niestety tak. Ale nie to jest najgorsze. Obietnica, że ma to być epickie zwieńczenie w duchu kina nowej przygody uleciała wysoko do stratosfery, a na ziemi odbył się marsz żałobny. Oto bowiem „Dominion” okazał się generycznym i pozbawionym magii oraz napięcia letnim blockbusterem, w którym nie działa prawie nic, łącznie z reżyserią.

"Inwazja" – Wojna na całego! - Recenzje książek
Już w samym tytule, a następnie opisie wydanej na początku czerwca 2017 roku powieści pt. „Inwazja” debiutującego na rynku beletrystki Wojtka Miłoszewskiego jest coś niepokojącego i fascynującego zarazem. Rozgrywający się współcześnie sensacyjny thriller political fiction opowiada bowiem o ataku wojsk rosyjskich na Polskę. I robi ta tak realistycznie, że niemal czujemy ten konflikt podskórnie, namacalnie. Straszne? Tak. Prawdopodobne? I tak i nie.
Nowości

"Dewajtis" – Dąb wielki duszę ludzką widzi... - Recenzje książek
Stara to książka, z końca XIX wieku, drukowana na łamach Kuriera Warszawskiego. Czytać, nie czytać. Strach w me oczy zajrzał. Że może znów będę jak ten uczeń średniej szkoły – „zmuszony” do spędzenia nocy z nudną lekturą, archaicznym językiem napisaną. Lecz „Dewajtis” z nową, przepiękną okładką, wyczyszczony z kurzy i pajęczyny przez Wydawnictwo Replika, to skarb. Dla niego można kroczyć przez ciemny bór, z dumą i odwagą w sercu. Bo Maria Rodziewiczówna „zrodziła” powieść niezwykłą, nadal powodującą łzę w oku i budzącą szacunek czytelnika. Z bohaterem, za którym też w ogień się skoczy.

Milito i jego prawdziwy "Home Sweet Sound" - Zespoły i Artyści
Na Altao.pl lubimy wszystko to, co oryginalne! Jak na przykład piosenki, które niby trwają trzy minuty, a wciągają na 30 minut. Mało tego, zaginają czasoprzestrzeń. Są szczere do bólu. A Artysta, który je wykonuje, unosi się ponad wszelką komercję. Do takich utworów należy np. „Home Sweet Sound” – numer podobny tylko z tytułu do słynnego, rockowego „Sweet Home Alabama”. Ale i tak twórcą jest tu chłopak mający ognistą duszę. To Milito!

AI – przyjaciel czy wróg? Trzech maniaków popkultury w luźnej pogadance na ważny temat! - Intrygujące
29 września na ekrany kin w Polsce wchodzi „Twórca” Garetha Edwardsa. Czy film ten zbierze liczne pochwały od widzów? O tym przekonamy się za moment. Ale już jego zwiastun i ogólny zarys fabuły (wojna między ludźmi a siłami sztucznej inteligencji i poszukiwania architekta zaawansowanej technologii) to dobry powód, aby porozmawiać właśnie o AI, która w roku 2023, szczególnie w postaci Chata GPT „zaatakowała” nasze postrzeganie rzeczywistości. Pojawiły się kłopoty. Strajki w Hollywood, strach spowodowany utratą pracy na stanowiskach twórczych (copywriting, scenopisarstwo, aktorstwo itp.). Jednak, czy faktycznie jest się czego bać? Czy może przeciwnie – Sztuczna Inteligencja to żadna „ciocia samo zło” (jest chyba „płci żeńskiej”) i jej działania zawsze są pomocne, uzasadnione i pożądane? Te kwestie poruszają w niniejszym podcaście, na kanale PopCorn Podcast: Radek Gryczka z kanału Pogadajmy od Rzeczach, Marcin vel Ponton Movie i Przemek „Jankes” Jankowski z Altao.pl. A co Wy sądzicie o AI? Zakochać się w niej, czy potępiać?

ALFA ROMEO STELVIO COMPETIZIONE. Gdzie ten luksus? - Nowinki motoryzacyjne
Poprzednia recenzja poświęcona była takiemu, można to chyba w ten sposób nazwać, współczesnemu autu dla ludu, czyli Dacii. Obawiam się bowiem, że „Volkswagen” obecnie już tak dostępnym samochodem nie jest, w szczególności cenowo… Dzisiaj z kolei spróbujemy się poczuć jak ktoś specjalny, zasiadając w limitowanej wersji auta, które i w seryjnych odsłonach uchodzi już za samochód luksusowy. Witajcie zatem we wnętrzu specjalnej odsłony Alfy Romeo Stelvio: Competizione 2.0 GME 280 KM Q4 AT8!

Stowarzyszenie "Broda i Tatuaż" – wielkie mięśnie, wielkie serca! - Organizacje
W głowach części Polaków panuje przekonanie, że mężczyzna z tatuażem to zły człowiek jest. A gdy jeszcze potężnie zbudowany i ma brodę, to lepiej uciekać przed nim jak najdalej. Bo przecież tak groźny wygląd nie oznacza nic pozytywnego. Panowie ze Stowarzyszenia „Broda i Tatuaż – Bard Clan” sprawiają, że taki wizerunek bardzo mija się z prawdą. Bije od nich szczera radość i co ważne – pasja i zaangażowanie do niesienia pomocy słabszym z hasłem na ustach: „Różni Ale Równi”!

emocean drive ląduje we friendzone! Co na to Britney Spears? - Zespoły i Artyści
Przebojowe trio emocean drive wydało kolejny, życiowy singiel pt. „FWB”. Tym razem zespół zaprasza do „friendzone” – miejsca, do którego prowadzi słynne powiedzenie: „zostańmy przyjaciółmi”, i z którego podobno nie ma powrotu. Ponieważ Britney Spears odmówiła komentarza odnośnie premiery, zasięgnęliśmy języka u członków zespołu.
Artykuły z tej samej kategorii

"Oppenheimer" – O człowieku, który stał się (anty)Prometeuszem - Recenzje filmów
Christopher Nolan zszedł na ziemię i zdetonował bombę – zrealizował film, w którym nie cofa bohaterów w czasie, nie każe im lecieć w kosmos ani zakradać się do snów. „Oppenheimer” to jego najbardziej ambitna produkcja, oparta na książce nagrodzonej Pulitzerem. Ale to żadne szpiegowskie kino czy rasowy thriller, choć pewne elementy takowych gatunków zostają tu przemycone. To bardziej opowieść o silnej jednostce, postawionej pod ścianą i mierzącej się z własnymi „demonami”. Trzygodzinny dramat, z polifoniczną narracją na trzech poziomach czasowych, gdzie istotne są przede wszystkim dialogi i monologi, a mimo to nie ma znużenia, nie patrzy się ciągle na zegarek (to robią postacie w filmie). Ma się natomiast poczucie obcowania z czymś, co ociera się o wybitność, lecz jednocześnie niektórzy mogą odnieść wrażenie, że do pełnej filmowej doskonałości czegoś zabrakło…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów
Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

"Dziedzictwo. Hereditary" – Osaczeni - Recenzje filmów
„Dziedzictwo. Hereditary” to kolejny po „The Witch” oraz „To przychodzi po zmroku” znakomicie oceniany przez krytyków dreszczowiec od wytwórni A24, który stara się wyjść poza schematyczne gatunkowe ramy. Bo to bardziej duszny dramat o rodzinie zmagającej się z żałobą niż typowy straszak. Zrealizowany przez debiutanta przykład artystycznego kina, które z komercją ma niewiele wspólnego.

"Tamte dni, tamte noce" – Nigdy Cię nie zapomnę! - Recenzje filmów
Niełatwe zadanie mają twórcy melodramatów, a jeszcze trudniejsze twórcy melodramatów opowiadających o uczuciu pomiędzy osobami płci męskiej. Czyha bowiem na nich wiele pułapek. Mogą wpaść w sidła banału, mogą podążać za wyznaczonymi wcześniej schematami – opowiedzieć historię większą niż życie, w której bohater boryka się z homofobią ze strony otoczenia i brakiem akceptacji rodziny albo, co gorsza ukrywa romans przed własną… żoną. „Tamte dni, tamte noce” to inny film, w pozytywnym znaczeniu oczywiście.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.560