987
1 340 min.
Recenzje książek
aragorn136 (21252 pkt)
506 dni temu
2022-12-05 14:58:00
Jego dane osobowe oraz data urodzenia? Nie całkiem ściśle tajne. Znany jest jako Nordine Sekkar, ale nie wiem, kiedy się urodził. Nie jest za to sekretem, gdzie mieszka – w Gdyni. Ten młodzieniec o arabsko brzmiącym imieniu i nazwisku w owym mieście stworzył własne uniwersum złożone z przeróżnych ras. Po przeczytaniu jego debiutanckiej, wielowątkowej książki mam nieodparte wrażenie, że Sekkar to Conector. Wszak stosuje narrację pierwszoosobową i jest dość podobny do bohatera z barwnej okładki. Ten sam błysk w oku, zbliżony ironiczny uśmieszek… Czy to mu się przyśniło? Czy opanowały go demony?
Nordine Sekkar (fot. archiwum prywatne/Facebook)
Ta złożona z 560 (!) stron powieść jest więc bardzo meta i multi. Niby bardzo patetyczna, bo słów górnolotnych tu wiele, ale z drugiej strony nie unikająca języka potocznego, luzackiego. To dobrze. Czytelnik odetchnie z ulgą, tym bardziej że początkowe rozdziały do łatwych się nie zaliczają. Porównam je do – nomen omen – kolosa na glinianych nogach, kroczącego wśród Czystego Chaosu wymieszanego z Gwiezdnym Nawozem.
Ale o co chodzi? Autorze, co miałeś na myśli? Tu jest dziwnie, niepokojąco, chaotycznie, bez spisu treści, wyraźnego podziału na trzy akty i długich linijek dialogowych. Lecz jednocześnie fascynująco (umysł szaleje). Przecież to kronika! Tak, ale co istotne, alternatywna geneza powstania Ziemi, jakże zrywająca z tym, co chcieli przekazać autorzy Biblii. Nordine – przynajmniej ja tak uważam – pragnął przedstawić swoje poglądy dotykające sensu życia, mijającego czasu i losów planety na przestrzeni miliarda lat (w tym obawy o przyszłość Zielonego Domu).
Nie da się w kilku zdaniach ani nawet na karcie A4 szczegółowo przybliżyć „fabuły” tej napisanej prozą, fantastycznej, wydanej przez Novae Res 14 października 2022 roku, opowieści, będącej dopiero wstępem do jeszcze większej całości. Wspomnę tylko, że Nordine – miłośnik gier RPG po trzech latach, sromotnych bezsennych nocy spędzonych w Wordzie i Dokumentach Google, „spłodził” coś na miarę... najlepszych dzieł Lema i Herberta. No dobra, chyba tytani, określani pieszczotliwym mianem – Ziemiaczki zdeptali moją czachę… Do literackiego arcydzieła droga daleka, ale jak na debiut młodego pisarza, jest naprawdę intrygująco. Sekkar z pasją i energią, równie skrupulatnie, co mistrzowie pióra science fiction, poszerza granice, zaskakuje bezkresną wyobraźnią: wymyśla oryginalne „rzeczy”, inspirując się przemielonymi motywami. Powoduje u czytelnika szybsze bicie serca – chwilami musi on „zbierać szczękę z podłogi”. W tej „zabawie” jest jednak pewna szlachetność, dojrzałość, sprawiająca, że o „Kronikach Conectora: Genezie” można mówić, iż są czymś ponadprzeciętnym.
Niby akcja zaczyna się w roku 1969, w Szkocji, gdzieś w przydrożnym motelu, ale później Conector zabiera czytelnika w czasy i rejony, o jakich nie śniło się najsłynniejszym filozofom. Wcześniej poznał niektóre fakty na wykładach (raczej nie prowadził ich Doktor Strange) – ma dyplom ukończenia studiów historycznych, lecz samemu postanowił przekonać się, jak tu i tam było, co się wytworzyło, co z czym zawalczyło. Nie pytajcie, jak to możliwe. Umiejętność astralnych podróży międzywymiarowych niech pozostanie tajemnicą. Szkoda cennych godzin na zaglądanie do książek naukowych. Lepiej poprzez relacje na żywo ujrzeć narodziny kosmosu (teoria Wielkiego Wybuchu zawsze brzmiała przecież zbyt ogólnikowo). A następnie działania giganta Aversa, rozwój nieśmiertelnych zamieszkałych w Sferze Sacrum oraz cywilizację demonów rozsianych po różnych kontynentach (jedna z tych istot odegra ważną rolę), nad którymi górują i którymi rządzą mądre i silne Wielkie Demony, bestie o przerażających kształtach (Chupacabra, Sasquatch, Basilisk, Sphinx, Kumiho i Bunyip, których Sekkar zamieścił podobizny/szkice, co stanowi ułatwienie dla czytelników, lecz pozbawia ich własnej analizy wyglądu stworów). Jeżeli historie z nimi związane wydają się za skomplikowane i ciężkie do objęcia rozumem, tak już pradzieje opisujące Adama i Ewę (!) i „ulepionego” z gliny bohatera Meloga przykuwają uwagę.
Gigantyczna dłoń (źródło: www.discoverytheworld.com)
Mgławica Orzeł (fot. https://www.flickr.com/photos/hubble-heritage/16087203100)
Jednak to, co mnie najbardziej „uwiodło”, to nie wszelkie rodzinne koligacje, a rozdział o Sun Wukongu – herosie starożytnych Chin. Ciekawego zabiegu dokonuje wówczas autor – pierwszoosobową narrację przekazuje na ręce hinduskiego mistrza, którego dar jest jednocześnie zbawieniem i przekleństwem. Mamy zatem zarysowaną relację najlepiej skonstruowanych postaci w tejże książce – mądrego nauczyciela i nietypowego ucznia. Opowieść ta wydaje się wyjęta z innego uniwersum. Choć ostatecznie pisarz zderza ją z mającymi swoje źródło w prehistorii poważnymi czynami, to czuć tutaj lekki klimat chińskich legend, siłę sztuk walk w klasztornych murach oraz wagę japońskiego honoru. Coś niesamowitego! Gdyby tak w przyszłości Nordine Sekkar powrócił do azjatyckiej rzeczywistości i stworzył opowiadanie fantasy w stylu fabuły z gry „Ghost of Tsushima” czy filmu „Przyczajony tygrys, ukryty smok”, to od razu zamawiam ów wolumin w jakimś antykwariacie…
Świątynia w Chinach (źródło: wikimiedia.org)
Podróż astralna (źródło: www.linkedin.com)
Świt i mrok. Supermoc niemal jak z „Dragon Ball” i pierwotna brutalność jak z animowanego serialu „Primal”. Raj Tytanów. Piekło Ludzi. Demoniczne sprawy. Intrygi ze stawką na kosmiczną skalę. Epicka wyprawa, do której, mimo wyboistych ścieżek, warto się przyłączyć i zapamiętać przy okazji, że „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.
No bez jaj! To tak powstała Droga Mleczna?! O Wielki Demonie, co do…
Ocena: 7/10
Książkę kupicie w sklepie internetowym:
zaczytani.pl/ksiazka/kroniki_conectora_geneza,druk
Lub poprzez FB autora:
www.facebook.com/profile.php?id=100014524997827
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Kroniki Conectora: Geneza" – O Wielki Demonie!
Więcej artykułów od autora aragorn136
"Civil War" – Dziewczynka z aparatem - Recenzje filmów
Długo zastanawiałem się nad tym, jak zatytułować recenzję najnowszego i podobno ostatniego filmu Alexa Garlanda (choć nie wierzę, że całkiem zrezygnuje z pisania scenariuszy). Tutaj pasują dziesiątki krótszych i dłuższych określeń, haseł, ostrzeżeń… No bo wiecie – „Civil War” to zarówno kino wojenne, przedstawiciel kina drogi, jak i opowieść inicjacyjna oraz niepokojąca dystopia. A zatem: „Apokalipsa teraz, zdjęcia na wieki”, „Wyprawa do jądra ciemności”, „Dziennikarze w ogniu”, „STOP WAR”… Ale ja podczas seansu czułem, że główną bohaterką jest młodziutka Jessie Cullen, a nie dojrzała Lee Smith. To za nią podążamy, to jej kibicujemy, to o nią się martwimy. „Dziewczynka z aparatem” wydaje się w tym kontekście idealne. Jednak czy sam film jest idealny?
Ukradłaś "Dziennik Śmierci", witaj w moim koszmarze! - Recenzje książek
Z polecenia koleżanki przeczytałem thriller autorstwa Chrisa Cartera (nie tego od „X Files”). Zachwalała, że ów pisarz ma pióro na tyle sprawne i klimat potrafi wykreować taki, że ciary na plecach murowane. Faktycznie – „Dziennik Śmierci” nie tylko samym tytułem budzi ciekawość i strach. To książka, którą wertuje się szybko, a w głowie zostaje masa szczegółów. Czy jednak jest to dzieło tej klasy, co „Milczenie owiec” Thomasa Harrisa?
"Problem trzech ciał" – Twarde Saj, miękkie faj, średnie wow - Seriale
Co to jest? Krótkie, ale długie. Zbite, choć rozciągliwe. Obce i prawdziwe. Fascynujące, lecz usypiające. Odpowiedź kryje się w jednym tytule. To „Problem trzech ciał”. Tak można podsumować ów serial na podstawie powieściowego bestselleru, cyklu „Wspomnienia o przeszłości Ziemi”. I w tym miejscu można by już przestać pisać, ale produkcja jest na tyle ciekawa, mimo stosu wad, że warto kontynuować tenże wykład…
"Silos" – Pogrzebani, ale żywi. Bez słońca, ale ze światłem w sercu - Recenzje książek
„Gdy Holston wspinał się ku swojej śmierci, dzieci bawiły się w najlepsze”. Wystarczy to pierwsze zdanie, aby uderzył w czytelnika potężny kontrast. Bo w „Silosie”, jak to w powieści dystopijnej, utrzymanej w klimacie postapo, nowa rzeczywistość ponura jest, choć ludzie starają się wieść „normalne” życie. Pod warunkiem, że będą przestrzegać ustalonych setki lat wcześniej nakazów i zakazów. W innym przypadku zostaną wysłani na zewnątrz, pod karą „czyszczenia”. Taki porządek rzeczy jednak nie może trwać wiecznie… Bunt wisi w powietrzu jak gęste toksyny, a kłamstwo musi wyjść z mroku. Czy jednak projektant tej przyszłości – Hugh Howey, potrafi na tyle przykuć naszą uwagę, abyśmy zechcieli odkrywać prawdy ukryte w zakamarkach podziemi?
Vito Bambino i jego "Pracownia" – Boli boli mnie… dusza, ale w rytm tej muzy się ruszam - Recenzje płyt
Za chwilę minie rok od premiery „Pracowni”, czyli drugiego longplaya od Vita Bambino. Ten fakt plus ostatni wpis artysty po tym, jak pobił rekord nominacji na 30. Fryderykach, a nie otrzymał żadnej z ośmiu statuetek, stał się motorem napędowym do napisania tej recenzji. Co jednak zaskakujące, motywacją było też moje… pierwsze spotkanie z twórczością pana Bambino (szczególnie z jego występem w trakcie Gali Muzyki Rozrywkowej i Jazzu). I już, bez owijania w bawełnę, mogę rzec: „Pracownia” jest jedną z najlepszych płyt, jakie słyszałem w przeciągu ostatniej dekady.
Polecamy podobne artykuły
"Rebecca Thompson. Król Upiorów" – Młodzi wybrańcy kontra potężne zło! - Recenzje książek
Kiedy ujrzałem to oblicze siedzącej na tronie potężnej, ponurej, przesiąkniętej nikczemnością postaci, to nie było innego wyjścia jak… brać nogi za pas. Nie. Nie tym razem. Czas się z nią zmierzyć, a dokładniej z debiutancką, młodzieżową opowieścią urban fantasy wymyśloną przez R. K. Jaworowskiego – inżyniera informatyka. Tym bardziej, że to zupełna nowość na rynku wydawniczym, stworzona w gatunku „Filmowy styl książkowy” („Movie Book”), w której swoje „palce” maczała... Sztuczna Inteligencja.
"Solaris" – Sens życia i człowieczeństwa - Recenzje książek
„Solaris” to powieść nie dla każdego. Najprościej mówiąc, to książka fantastyczno-naukowa o kontakcie z obcą inteligencją. Jednak za tym kryje się coś więcej. Jest bardzo metafizyczna, wielowarstwowa, tajemnicza i może być interpretowana na wiele sposobów.
"Hyperion" – W poszukiwaniu odpowiedzi - Recenzje książek
Fantastyczno-naukową powieść pt. „Hyperion” wypadałoby postawić na półce obok „Solaris” Lema oraz „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?” Philipa K. Dicka. Choć jest od tych wymienionych słabsza (subiektywne zdanie autora recenzji), to warto się w niej zagłębić, gdyż przedstawione są tu zbliżone zagadnienia: tajemnice kosmosu, kwestia natury ludzkiej, dominacja „mądrzejszych” i silniejszych nad słabszymi, relacje maszyna-człowiek, sens życia i odkrywanie tzw. boskiego pierwiastka.
Pasja Minicon – czyli co wydarzyło się w bibliotece? - Wolny czas, przygoda
W dniach 4-5 listopada 2022 roku w Gdyni, w pewnej magicznej bibliotece, odbyła się piąta edycja konwentu o nazwie Pasja Minicon. Czym dokładnie jest ten mały, fantastyczny konwent i dlaczego uczniowie oraz dorosłe osoby z Trójmiasta powinny się tam wybrać? Odpowiedzieć znajdziecie w niniejszym tekście, który jest ubarwiony ponad dwudziestoma, przyciągającymi wzrok, zdjęciami.
Wielowymiarowość Wszechświata - Kosmos
Od lat słyszymy na temat występowania odmiennych od naszego wymiarów rzeczywistości. Dzisiejsza nauka, jasno daje do zrozumienia, że podróżowanie w czasie jest możliwe. Dla naukowców słowo wszechświat oznacza coś zupełnie innego, niż mogłoby się wydawać.
Teraz czytane artykuły
"Kroniki Conectora: Geneza" – O Wielki Demonie! - Recenzje książek
Jego prawdziwe imię i nazwisko oraz data urodzenia? Ściśle tajne. Ważne, że jest znany wśród niektórych jako Conector – nieustraszony podróżnik z Linii 49, który od niemal 400 lat odkrywa tajemnice wszechświata. Przybiera formę astralną, stając się bezpośrednim świadkiem wydarzeń w północno-zachodniej gałęzi swojego multiwersum. Ale wreszcie musi nieco odpocząć. Otwiera zatem dziennik, aby spisać wszystkie momenty większe niż życie, większe niż potęga gór… A ja to czytam i otwieram szeroko oczy! To żadna kosmiczna nuda, mimo że taki tytuł ma pierwszy rozdział. Jednak, aby przyswoić owe wizje, należy zawiesić niewiarę wysoko. Tylko wtedy przebrnie się przez prehistoryczne, gorące afrykańskie stepy; zimne pustkowia Antarktydy oraz przez inne metafizyczne miejsca, opisane w „Kronikach Conectora”.
Kasia Marona szuka równowagi, będąc "W zapętleniu"! - Zespoły i Artyści
Po ciepło przyjętym singlu „Ten świat” Kasia Marona nie spoczywa na laurach i powraca z kolejną nowością! Swoją premierę miał bowiem singiel „W zapętleniu”. Tekst utworu, za który odpowiada Artystka, jest w przekazie pewnego rodzaju Desideratą XXI wieku. Obok Kasi, współkompozytorem singla jest wybitny producent muzyczny – Piotr Siejka (autor takich hitów jak: „Na kolana” i „Potrafię kochać” Kasi Cerekwickiej, „Jak najdalej” Edyty Górniak“, „Piątek” czy „Ostatni most” Lanberry).
Oscary 2019: "Green Book" najlepszym filmem. "Zimna wojna" bez statuetki - Kultura
Za nami 91. ceremonia przyznania najważniejszych nagród filmowych. Najlepszym filmem wybrano, lubiany przez publiczność, oparty na faktach komediodramat pt. „Green Book”. A najwięcej Oscarów – dokładnie cztery – otrzymał biograficzny „Bohemian Rhapsody”. Największe powody do radości ma jednak Alfonso Cuarón. Jego osobista „Roma” wygrała w trzech kategoriach, w których konkurowała z naszą „Zimną wojną”.
"Ghosting" jako nowa technika oddalania się od drugiego człowieka - Prywatne - Mój Blog
Niejednokrotnie w Naszym życiu jest tak, że spotykamy się z czymś, co potrafi zaskoczyć. Wiele osób np. próbuje nowej metody wycofania się z jakiejkolwiek relacji zwanej potocznie „ghostingiem”. Co to jest i czym się ów sposób charakteryzuje?
Czarujący koncert zespołu Pod Prąd - Fotorelacje
12 czerwca 2021 roku zaczął padać bardzo rzęsisty deszcz. Powodował, że na twarzy znikał uśmiech, a w duszy robiło się smutno. Na szczęście znalazło się idealne lekarstwo na taką szarą pogodową aurę. Jakie? Okazał się nim koncert zespołu Pod Prąd w Brześciu Kujawskim, w nowym Centrum Kultury i Historii „Wahadło”. Byliśmy jednym z patronów medialnych drugiej płyty tej brzesko-włocławskiej grupy. W związku z tym zapraszamy do galerii zdjęć uwieczniających owo niezwykłe i kameralne wydarzenie, dostarczające pozytywnej energii i pozwalające na chwilę refleksji.
Nowości
Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina
W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.
Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące
Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.
Małgorzata Beczek: "Gdybym tylko wiedziała, jakie to fajne uczucie w końcu się na kogoś porządnie wku*wić" - Muzyczne Style
Do sieci trafił nowy singiel Małgorzaty Beczek, czerwonowłosej wokalistki i songwriterki, która po elektronicznym „Za daleko” idzie w kierunku popowo-gitarowych brzmień. „Karma” jest drugim singlem promującym nowy album artystki, którego premiera zaplanowana jest na drugą połowę 2024 roku. To bardzo osobista piosenka, dzięki której może nareszcie wyrzucić z siebie negatywne emocje!
Patronujemy I Wojewódzkiemu Konkursowi Plastyczno-Multimedialnemu w ramach projektu "HEJTLine"! - Kultura
Z przyjemnością informujemy, że jako patron medialny projektu społecznego „HEJTLine”, wsparliśmy jego fundamentalną część. To I Wojewódzki Konkurs Plastyczno-Multimedialny o nazwie „Cisza Nienawiści Nigdy hejt! Zawsze heart!”. Jakże ważna tematyka w dzisiejszych czasach!
"Ellie", czyli różne odcienie miłości w barwnym teledysku stworzonym przez AI! - Muzyczne Style
A gdyby tak wykorzystać sztuczną inteligencję do zrealizowania clipu, który będzie „pachniał” szczerą, intymną relacją zakochanej pary? Takie pytanie zadał sobie zapewne Tadeusz Seibert – finalista 10. edycji programu „The Voice of Poland”. Twierdząca odpowiedź z czasem zamieniła się w gotowy projekt. I pięknie, bo „Ellie” dzięki AI jeszcze bardziej wybrzmiewa jako słodko-gorzka piosenka o skrajnych emocjach towarzyszących związkom, wpadając nie tylko w ucho, ale i w oko.
"Civil War" – Dziewczynka z aparatem - Recenzje filmów
Długo zastanawiałem się nad tym, jak zatytułować recenzję najnowszego i podobno ostatniego filmu Alexa Garlanda (choć nie wierzę, że całkiem zrezygnuje z pisania scenariuszy). Tutaj pasują dziesiątki krótszych i dłuższych określeń, haseł, ostrzeżeń… No bo wiecie – „Civil War” to zarówno kino wojenne, przedstawiciel kina drogi, jak i opowieść inicjacyjna oraz niepokojąca dystopia. A zatem: „Apokalipsa teraz, zdjęcia na wieki”, „Wyprawa do jądra ciemności”, „Dziennikarze w ogniu”, „STOP WAR”… Ale ja podczas seansu czułem, że główną bohaterką jest młodziutka Jessie Cullen, a nie dojrzała Lee Smith. To za nią podążamy, to jej kibicujemy, to o nią się martwimy. „Dziewczynka z aparatem” wydaje się w tym kontekście idealne. Jednak czy sam film jest idealny?
Artykuły z tej samej kategorii
"Droga Królów" – Niech Cię Burza Sanderson! - Recenzje książek
W pierwszym tygodniu od premiery znalazła się na 7. miejscu listy bestsellerów The New York Times. Zdobyła nagrodę Davida Gemmella Legend Award dla najlepszej powieści fantasy. Każdy fan gatunku musi ją znać i przeczytać od deski do deski – jak pewna Polka, która to uczyniła w dwa dni (!). Po takich rekomendacjach oraz informacjach decyzja o pójściu „Drogą Królów” jest oczywista. I co z tego, że na rynku wydawniczym jest wiele nowości – lepiej zmierzyć się z dawniejszą, 1000-stronicową, wychwalaną powieścią Brandona Sandersona. I niestety… Oj ciężka to była lektura… Ani ona wybitna, ani wciągającą swoją intrygą. Rzekłem to na wstępie Ja – Przemek „Aragorn” Jankowski, który w różnych królestwach już bywał.
"Dziki Kamieńczyk" – To nie jest moje pueblo! - Recenzje książek
Wyobraźcie sobie świat, w którym nie ma przestępstw, podziału na biednych i bogatych. Gdzie nikt nie chodzi smutny i jeździ elektrykami. Nikt nie pije alkoholu i nie uzależnia się od papierosów. Pisarz Marek Czestkowski przedstawia właśnie tego rodzaju „odgrodzone” miejsce w… Polsce. Ale już sam tytuł jego powieści: „Dziki Kamieńczyk” sugeruje, że ta utopijna wioska zachwieje się w posadach, przeobrażając się w strefę dla prawdziwych desperados. Czego świadkiem będzie, zahibernowany przez 100 lat, główny bohater. To znany niegdyś strażnik pogranicza wyznający jedną zasadę: w ściganiu złoli wszystkie chwyty dozwolone. Czytelnik jest jak ten Habanero. Popiera go i zderza się z idyllą, która wcale taka słodka nie jest. Oj nie!
"Rebecca Thompson. Król Upiorów" – Młodzi wybrańcy kontra potężne zło! - Recenzje książek
Kiedy ujrzałem to oblicze siedzącej na tronie potężnej, ponurej, przesiąkniętej nikczemnością postaci, to nie było innego wyjścia jak… brać nogi za pas. Nie. Nie tym razem. Czas się z nią zmierzyć, a dokładniej z debiutancką, młodzieżową opowieścią urban fantasy wymyśloną przez R. K. Jaworowskiego – inżyniera informatyka. Tym bardziej, że to zupełna nowość na rynku wydawniczym, stworzona w gatunku „Filmowy styl książkowy” („Movie Book”), w której swoje „palce” maczała... Sztuczna Inteligencja.
"Ciemno, prawie noc" – Złe Kotojady wychodzą z nory! - Recenzje książek
„Był czarny czarny las. W tym czarnym czarnym lesie był czarny czarny dom. W tym czarnym czarnym domu był czarny czarny pokój, a w tym czarnym czarnym pokoju był czarny czarny stół, a na tym czarnym czarnym stole była czarna czarna trumna, a w tej czarnej czarnej trumnie był biały biały… trup!” – cytują na YouTubie aktorzy wcielający się w poszczególnych bohaterów w adaptacji „Ciemno, prawie noc”, jednej z najgłośniejszych polskich powieści ostatnich lat. A ja mam dreszcze, kiedy ich słucham. Tak bardzo, że zostaje przekonany, ale nie do obejrzenia filmu, a do lektury książki.
"Deman" – Polski superbohater w kolorach szarości - Recenzje książek
Co ten Artur Urbanowicz ze mną zrobił! Łapanie się za głowę; rzucanie cichych, a czasem głośnych przekleństw; drętwienie rąk; mrówki chodzące po plecach; pot spływający po szyi – między innymi to przytrafiło mi się podczas czytania powieści pt. „Deman”. Już sam tytuł mrozi krew w żyłach, a co dopiero skąpana w czerwieni twarda okładka. Autor skrzyżował horror pełną gębą z fantastyczną, obszytą psychologicznym aspektem, historią superhero. Dokonał tego w polskich realiach, główną akcję osadził we współczesnej Warszawie. Z trzech ostatnich literackich kolubryn, ta pozycja jest jego najlepszą. A dlaczego, o tym dowiecie się, wchodząc głęboko w niniejszą recenzję. Ostrzegam! Jej lektura będzie prawie jak podpisanie paktu z demonem…
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.647