O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Kroniki Conectora: Geneza" – O Wielki Demonie! - Recenzje książek

Jego prawdziwe imię i nazwisko oraz data urodzenia? Ściśle tajne. Ważne, że jest znany wśród niektórych jako Conector – nieustraszony podróżnik z Linii 49, który od niemal 400 lat odkrywa tajemnice wszechświata. Przybiera formę astralną, stając się bezpośrednim świadkiem wydarzeń w północno-zachodniej gałęzi swojego multiwersum. Ale wreszcie musi nieco odpocząć. Otwiera zatem dziennik, aby spisać wszystkie momenty większe niż życie, większe niż potęga gór… A ja to czytam i otwieram szeroko oczy! To żadna kosmiczna nuda, mimo że taki tytuł ma pierwszy rozdział. Jednak, aby przyswoić owe wizje, należy zawiesić niewiarę wysoko. Tylko wtedy przebrnie się przez prehistoryczne, gorące afrykańskie stepy; zimne pustkowia Antarktydy oraz przez inne metafizyczne miejsca, opisane w „Kronikach Conectora”.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (18883 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
751
Czas czytania:
1 097 min.
Autor:
aragorn136 (18883 pkt)
Dodano:
302 dni temu

Data dodania:
2022-12-05 14:58:00

Jego dane osobowe oraz data urodzenia? Nie całkiem ściśle tajne. Znany jest jako Nordine Sekkar, ale nie wiem, kiedy się urodził. Nie jest za to sekretem, gdzie mieszka – w Gdyni. Ten młodzieniec o arabsko brzmiącym imieniu i nazwisku w owym mieście stworzył własne uniwersum złożone z przeróżnych ras. Po przeczytaniu jego debiutanckiej, wielowątkowej książki mam nieodparte wrażenie, że Sekkar to Conector. Wszak stosuje narrację pierwszoosobową i jest dość podobny do bohatera z barwnej okładki. Ten sam błysk w oku, zbliżony ironiczny uśmieszek… Czy to mu się przyśniło? Czy opanowały go demony?

 

Nordine Sekkar (fot. archiwum prywatne/Facebook)

 

Ta złożona z 560 (!) stron powieść jest więc bardzo meta i multi. Niby bardzo patetyczna, bo słów górnolotnych tu wiele, ale z drugiej strony nie unikająca języka potocznego, luzackiego. To dobrze. Czytelnik odetchnie z ulgą, tym bardziej że początkowe rozdziały do łatwych się nie zaliczają. Porównam je do – nomen omen – kolosa na glinianych nogach, kroczącego wśród Czystego Chaosu wymieszanego z Gwiezdnym Nawozem.

 

Ale o co chodzi? Autorze, co miałeś na myśli? Tu jest dziwnie, niepokojąco, chaotycznie, bez spisu treści, wyraźnego podziału na trzy akty i długich linijek dialogowych. Lecz jednocześnie fascynująco (umysł szaleje). Przecież to kronika! Tak, ale co istotne, alternatywna geneza powstania Ziemi, jakże zrywająca z tym, co chcieli przekazać autorzy Biblii. Nordine – przynajmniej ja tak uważam – pragnął przedstawić swoje poglądy dotykające sensu życia, mijającego czasu i losów planety na przestrzeni miliarda lat (w tym obawy o przyszłość Zielonego Domu).

 

 

Nie da się w kilku zdaniach ani nawet na karcie A4 szczegółowo przybliżyć „fabuły” tej napisanej prozą, fantastycznej, wydanej przez Novae Res 14 października 2022 roku, opowieści, będącej dopiero wstępem do jeszcze większej całości. Wspomnę tylko, że Nordine – miłośnik gier RPG po trzech latach, sromotnych bezsennych nocy spędzonych w Wordzie i Dokumentach Google, „spłodził” coś na miarę... najlepszych dzieł Lema i Herberta. No dobra, chyba tytani, określani pieszczotliwym mianem – Ziemiaczki zdeptali moją czachę… Do literackiego arcydzieła droga daleka, ale jak na debiut młodego pisarza, jest naprawdę intrygująco. Sekkar z pasją i energią, równie skrupulatnie, co mistrzowie pióra science fiction, poszerza granice, zaskakuje bezkresną wyobraźnią: wymyśla oryginalne „rzeczy”, inspirując się przemielonymi motywami. Powoduje u czytelnika szybsze bicie serca – chwilami musi on „zbierać szczękę z podłogi”. W tej „zabawie” jest jednak pewna szlachetność, dojrzałość, sprawiająca, że o „Kronikach Conectora: Genezie” można mówić, iż są czymś ponadprzeciętnym.

 

Niby akcja zaczyna się w roku 1969, w Szkocji, gdzieś w przydrożnym motelu, ale później Conector zabiera czytelnika w czasy i rejony, o jakich nie śniło się najsłynniejszym filozofom. Wcześniej poznał niektóre fakty na wykładach (raczej nie prowadził ich Doktor Strange) – ma dyplom ukończenia studiów historycznych, lecz samemu postanowił przekonać się, jak tu i tam było, co się wytworzyło, co z czym zawalczyło. Nie pytajcie, jak to możliwe. Umiejętność astralnych podróży międzywymiarowych niech pozostanie tajemnicą. Szkoda cennych godzin na zaglądanie do książek naukowych. Lepiej poprzez relacje na żywo ujrzeć narodziny kosmosu (teoria Wielkiego Wybuchu zawsze brzmiała przecież zbyt ogólnikowo). A następnie działania giganta Aversa, rozwój nieśmiertelnych zamieszkałych w Sferze Sacrum oraz cywilizację demonów rozsianych po różnych kontynentach (jedna z tych istot odegra ważną rolę), nad którymi górują i którymi rządzą mądre i silne Wielkie Demony, bestie o przerażających kształtach (Chupacabra, Sasquatch, Basilisk, Sphinx, Kumiho i Bunyip, których Sekkar zamieścił podobizny/szkice, co stanowi ułatwienie dla czytelników, lecz pozbawia ich własnej analizy wyglądu stworów). Jeżeli historie z nimi związane wydają się za skomplikowane i ciężkie do objęcia rozumem, tak już pradzieje opisujące Adama i Ewę (!) i „ulepionego” z gliny bohatera Meloga przykuwają uwagę.

 

Gigantyczna dłoń (źródło: www.discoverytheworld.com)

 

Mgławica Orzeł (fot. https://www.flickr.com/photos/hubble-heritage/16087203100)

 

Jednak to, co mnie najbardziej „uwiodło”, to nie wszelkie rodzinne koligacje, a rozdział o Sun Wukongu – herosie starożytnych Chin. Ciekawego zabiegu dokonuje wówczas autor – pierwszoosobową narrację przekazuje na ręce hinduskiego mistrza, którego dar jest jednocześnie zbawieniem i przekleństwem. Mamy zatem zarysowaną relację najlepiej skonstruowanych postaci w tejże książce – mądrego nauczyciela i nietypowego ucznia. Opowieść ta wydaje się wyjęta z innego uniwersum. Choć ostatecznie pisarz zderza ją z mającymi swoje źródło w prehistorii poważnymi czynami, to czuć tutaj lekki klimat chińskich legend, siłę sztuk walk w klasztornych murach oraz wagę japońskiego honoru. Coś niesamowitego! Gdyby tak w przyszłości Nordine Sekkar powrócił do azjatyckiej rzeczywistości i stworzył opowiadanie fantasy w stylu fabuły z gry „Ghost of Tsushima” czy filmu „Przyczajony tygrys, ukryty smok”, to od razu zamawiam ów wolumin w jakimś antykwariacie…

 

Świątynia w Chinach (źródło: wikimiedia.org)

 

Podróż astralna (źródło: www.linkedin.com)

 

Świt i mrok. Supermoc niemal jak z „Dragon Ball” i pierwotna brutalność jak z animowanego serialu „Primal”. Raj Tytanów. Piekło Ludzi. Demoniczne sprawy. Intrygi ze stawką na kosmiczną skalę. Epicka wyprawa, do której, mimo wyboistych ścieżek, warto się przyłączyć i zapamiętać przy okazji, że „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.

 

No bez jaj! To tak powstała Droga Mleczna?! O Wielki Demonie, co do…

 

Ocena: 7/10

 

Książkę kupicie w sklepie internetowym:

zaczytani.pl/ksiazka/kroniki_conectora_geneza,druk

 

Lub poprzez FB autora:

www.facebook.com/profile.php?id=100014524997827

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:





Galeria zdjęć - "Kroniki Conectora: Geneza" – O Wielki Demonie!

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora aragorn136

"Twórca" – Bo to zła Sztuczna Inteligencja była/będzie? - Recenzje filmów

Rok 2065. Świat już nie jest taki, jak dawniej. Ludzkość podnosi się z kolan po nuklearnym ataku na Los Angeles. Strefa Zero nadal jest skażona, a promieniowanie tak silne, że trzeba zakładać szczelne skafandry w trakcie sprzątania – niszczenia ocalałych robotów. Nie powstaną już Hollywoodzkie blockbustery. Trzeba też walczyć z Republikami Nowej Azji, gdzie rozwój AI nadal nie jest zakazany. Mniej więcej tak wygląda rzeczywistość w filmie science fiction pt. „The Creator”, czyli po naszemu „Twórca”. Filmie, który powstał „tylko” za 80 mln dolarów, a prezentuje się o niebo lepiej od większości, jeśli nie wszystkich, znacznie droższych adaptacji komiksów, kolejnych sequeli „Star Wars” i innych „odgrzewanych, filmowych kotletów”. Ale czy pierwsze opinie, że oto mamy do czynienia z obrazem wybitnym, kinową rewolucją, nie są aby na wyrost? Ano są!

"Dewajtis" – Dąb wielki duszę ludzką widzi... - Recenzje książek

Stara to książka, z końca XIX wieku, drukowana na łamach Kuriera Warszawskiego. Czytać, nie czytać. Strach w me oczy zajrzał. Że może znów będę jak ten uczeń średniej szkoły – „zmuszony” do spędzenia nocy z nudną lekturą, archaicznym językiem napisaną. Lecz „Dewajtis” z nową, przepiękną okładką, wyczyszczony z kurzy i pajęczyny przez Wydawnictwo Replika, to skarb. Dla niego można kroczyć przez ciemny bór, z dumą i odwagą w sercu. Bo Maria Rodziewiczówna „zrodziła” powieść niezwykłą, nadal powodującą łzę w oku i budzącą szacunek czytelnika. Z bohaterem, za którym też w ogień się skoczy.

"Psychotherapy" – Trippin'dog płytą po głowie uderza! - Recenzje płyt

Dwa lata temu, w marcu przez internetowe wrota Altao.pl przeszedł Trippin’dog na czele z Piotrem „Tymą” Tymonem – basistą i człowiekiem od przemyślanych tekstów. Jego bardzo autorski projekt, zrodził się w Gdańsku. Już minialbum pokazał, że taka niszowa muzyka, pełna psychodelicznych brzmień i tematyki zagłębionej w ludzkiej egzystencji, ma sens! Długogrająca, fizyczna płyta pt.„Psychotherapy” gryzie równie mocno, zostawiając na ciele i duszy wyraźne ślady. W trakcie jej słuchania, można przeobrazić się w Jokera, który wyrywa sobie włosy, ale jednocześnie nie zdejmuje słuchawek z uszu. Może ma nadzieję na wyleczenie?

"One Piece" – Pirackie marzenia! - Seriale

„Gum gumowy… pocisk!”. Krzyczy bohater nowego serialu Netflixa, po chwili wystrzeliwując przed siebie… rękę. A ja zamiast kręcić nosem na taką abstrakcyjną scenę, uśmiecham się szeroko, klaszczę, a nawet go dopinguję. Tak. Bo „One Piece” to produkcja mającą serducho po właściwej stronie, szalenie kreatywna, z postaciami, które z miejsca się uwielbia. Działa jako live action na podstawie popularnej japońskiej mangi. Wygrywa na poziomie czysto rozrywkowym oraz emocjonalnym. Czas zatem rozwinąć żagle i pod piracką banderą popłynąć ku przygodzie.

Wyluzuj się, podaj dłoń i „Mów do mnie”... - Recenzje filmów

W tych kinach to się nic nie dzieje – taka posucha taka. Mało smacznie jest. Odgrzewane komiksowe „kotlety”. Głupie „kwaśne” komedyjki. I trudne od przełknięcia adaptacje. Ej, do nas to mówisz, widzu? No to potrzymaj nam piwo! Tak powiedzieli pochodzący z Australii Youtuberzy i zrobili film. Horror, który nie jest odgrzewany, kwaśny, a przez gardło przechodzi dość gładko – prosto do żołądka, choć pali w trakcie jak diabli.

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 593

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 3

"Rebecca Thompson. Król Upiorów" – Młodzi wybrańcy kontra potężne zło! - Recenzje książek

Kiedy ujrzałem to oblicze siedzącej na tronie potężnej, ponurej, przesiąkniętej nikczemnością postaci, to nie było innego wyjścia jak… brać nogi za pas. Nie. Nie tym razem. Czas się z nią zmierzyć, a dokładniej z debiutancką, młodzieżową opowieścią urban fantasy wymyśloną przez R. K. Jaworowskiego – inżyniera informatyka. Tym bardziej, że to zupełna nowość na rynku wydawniczym, stworzona w gatunku „Filmowy styl książkowy” („Movie Book”), w której swoje „palce” maczała... Sztuczna Inteligencja.

"Solaris" – Sens życia i człowieczeństwa - Recenzje książek

„Solaris” to powieść nie dla każdego. Najprościej mówiąc, to książka fantastyczno-naukowa o kontakcie z obcą inteligencją. Jednak za tym kryje się coś więcej. Jest bardzo metafizyczna, wielowarstwowa, tajemnicza i może być interpretowana na wiele sposobów.

"Hyperion" – W poszukiwaniu odpowiedzi - Recenzje książek

Fantastyczno-naukową powieść pt. „Hyperion” wypadałoby postawić na półce obok „Solaris” Lema oraz „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?” Philipa K. Dicka. Choć jest od tych wymienionych słabsza (subiektywne zdanie autora recenzji), to warto się w niej zagłębić, gdyż przedstawione są tu zbliżone zagadnienia: tajemnice kosmosu, kwestia natury ludzkiej, dominacja „mądrzejszych” i silniejszych nad słabszymi, relacje maszyna-człowiek, sens życia i odkrywanie tzw. boskiego pierwiastka.

Pasja Minicon – czyli co wydarzyło się w bibliotece? - Wolny czas, przygoda

W dniach 4-5 listopada 2022 roku w Gdyni, w pewnej magicznej bibliotece, odbyła się piąta edycja konwentu o nazwie Pasja Minicon. Czym dokładnie jest ten mały, fantastyczny konwent i dlaczego uczniowie oraz dorosłe osoby z Trójmiasta powinny się tam wybrać? Odpowiedzieć znajdziecie w niniejszym tekście, który jest ubarwiony ponad dwudziestoma, przyciągającymi wzrok, zdjęciami.

 -

Odwiedzin: 16940

Autor: lukasz_kulakKosmos

Komentarze: 1

Wielowymiarowość Wszechświata - Kosmos

Od lat słyszymy na temat występowania odmiennych od naszego wymiarów rzeczywistości. Dzisiejsza nauka, jasno daje do zrozumienia, że podróżowanie w czasie jest możliwe. Dla naukowców słowo wszechświat oznacza coś zupełnie innego, niż mogłoby się wydawać.

Teraz czytane artykuły

"Kroniki Conectora: Geneza" – O Wielki Demonie! - Recenzje książek

Jego prawdziwe imię i nazwisko oraz data urodzenia? Ściśle tajne. Ważne, że jest znany wśród niektórych jako Conector – nieustraszony podróżnik z Linii 49, który od niemal 400 lat odkrywa tajemnice wszechświata. Przybiera formę astralną, stając się bezpośrednim świadkiem wydarzeń w północno-zachodniej gałęzi swojego multiwersum. Ale wreszcie musi nieco odpocząć. Otwiera zatem dziennik, aby spisać wszystkie momenty większe niż życie, większe niż potęga gór… A ja to czytam i otwieram szeroko oczy! To żadna kosmiczna nuda, mimo że taki tytuł ma pierwszy rozdział. Jednak, aby przyswoić owe wizje, należy zawiesić niewiarę wysoko. Tylko wtedy przebrnie się przez prehistoryczne, gorące afrykańskie stepy; zimne pustkowia Antarktydy oraz przez inne metafizyczne miejsca, opisane w „Kronikach Conectora”.

 -

Odwiedzin: 3536

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 1

"Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie" – Gejlandia w ogniu - Recenzje książek

Co najmniej 70 procent kleru w Watykanie należy „do parafii”. Inaczej mówiąc – jest orientacji… homoseksualnej. Odważna teza, prawda? Ale to nie żaden fake news. W książce pt. „Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie” udowadnia ją francuski dziennikarz Frédéric Martel. I to nie jedyny grzech, jaki skrywają duchowni na każdym szczeblu. W tajemnych szafach upchane są inne brudy: walka o władzę; skomplikowane intrygi czy afery bankowe. Ta książka zszokuje, porazi niczym piorun.

"Epoka lodowcowa: Mocne uderzenie – Zagłada świata w krzywym zwierciadle - Recenzje filmów

„Epoka lodowcowa: Mocne uderzenie” to najnowsza, piąta już część kultowej animacji, która zebrała rzesze fanów na całym świecie, ujmując trójką przezabawnych i sympatycznych bohaterów. Czy kolejne przygody rozrastającego się z każdą następną odsłoną stada bawią i wciągają równie dobrze, co poprzednio? A może mamy do czynienia z tworem będącym popłuczynami po zaskakująco udanej serii?

"Bad Boys for life" – We ride together, we die together. Bad boys for life - Recenzje filmów

Mike Lowrey i Marcus Burnett wracają z piskiem opon po niemal 20 latach zasłużonej emerytury i, mimo iż jeden posiwiał, drugiemu zaś urósł brzuszek, ciągle nie powiedzieli ostatniego słowa, a ich nowe przygody bawią równie dobrze, jak kiedyś. Gotowi na kolejny rozdział z życia tytułowych Niegrzecznych Chłopców?

 -

Odwiedzin: 4388

Autor: paulinakinga97Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Earl i ja, i umierająca dziewczyna" – Rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać - Recenzje filmów

Na co dzień raczej unikamy tematu śmierci. Po co zawracać sobie nim głowę? Wiadomo, że kiedyś nadejdzie nieunikniony koniec. Nikt nie mówił, że świat jest sprawiedliwy. „Earl i ja, i umierająca dziewczyna” to opowieść o olbrzymiej niesprawiedliwości. Choć dzieło Gomeza-Rejona wydaje się z pozoru lekką i przyjemną historyjką, z czasem nietrudno dostrzec, że jej wydźwięk niekoniecznie jest tak pozytywny, jak moglibyśmy się spodziewać.

Nowości

"Twórca" – Bo to zła Sztuczna Inteligencja była/będzie? - Recenzje filmów

Rok 2065. Świat już nie jest taki, jak dawniej. Ludzkość podnosi się z kolan po nuklearnym ataku na Los Angeles. Strefa Zero nadal jest skażona, a promieniowanie tak silne, że trzeba zakładać szczelne skafandry w trakcie sprzątania – niszczenia ocalałych robotów. Nie powstaną już Hollywoodzkie blockbustery. Trzeba też walczyć z Republikami Nowej Azji, gdzie rozwój AI nadal nie jest zakazany. Mniej więcej tak wygląda rzeczywistość w filmie science fiction pt. „The Creator”, czyli po naszemu „Twórca”. Filmie, który powstał „tylko” za 80 mln dolarów, a prezentuje się o niebo lepiej od większości, jeśli nie wszystkich, znacznie droższych adaptacji komiksów, kolejnych sequeli „Star Wars” i innych „odgrzewanych, filmowych kotletów”. Ale czy pierwsze opinie, że oto mamy do czynienia z obrazem wybitnym, kinową rewolucją, nie są aby na wyrost? Ano są!

 -

Odwiedzin: 88

Autor: pjKultura

"Ten się śmieje, kto ma zęby". Ten dostaje Nike, kto ma lekkie pióro! - Kultura

Gdyby zapytać w ulicznej sondzie napotkanych ludzi, z czym kojarzy im się słowo Nike, to pewno odpowiedzieliby, że z popularną marką obuwia. Część z kolei dumnie stwierdziłaby, że chodzi o grecką boginię zwycięstwa. Tymczasem w Polsce ma ono inne znaczenie, bliższe jednak owej bogini niż butom. Mowa oczywiście o prestiżowej, przyznawanej od ponad 20 lat, nagrodzie literackiej. W roku 2023 otrzymała ją Zyta Rudzka za książkę pod jakże obrazowym tytułem „Ten się śmieje, kto ma zęby”. O czym ona opowiada? Odpowiedź w poniższym tekście znajdziecie.

Ta emocjonalna podróż w Świat Letniego Romansu. "Czy pamiętasz"? - Muzyczne Style

"Czy pamiętasz" to utwór, który od pierwszych dźwięków przywołuje ciepłe, letnie wieczory. Melodia jest bowiem tak przyjemna i wpadająca w ucho, a instrumentalne partie tak dodają lekkości, że nie sposób nie zauroczyć się w takiej aurze. I jeszcze dodajmy ten czarujący wokal... AURY. Wszak to właśnie ona tutaj śpiewa!

"POPATRZ" – prosi słuchacza Amelia Kita - tyle wokół dzieje się... - Zespoły i Artyści

Poznajcie Amelię Kitę. Ta młoda Artystka właśnie prezentuje singiel „Popatrz”, który ma bardzo głębokie przesłanie. Autorką tekstu jest sama Amelia, a kompozytorem niekwestionowany twórca hitów – Tomasz Lubert.

"Dewajtis" – Dąb wielki duszę ludzką widzi... - Recenzje książek

Stara to książka, z końca XIX wieku, drukowana na łamach Kuriera Warszawskiego. Czytać, nie czytać. Strach w me oczy zajrzał. Że może znów będę jak ten uczeń średniej szkoły – „zmuszony” do spędzenia nocy z nudną lekturą, archaicznym językiem napisaną. Lecz „Dewajtis” z nową, przepiękną okładką, wyczyszczony z kurzy i pajęczyny przez Wydawnictwo Replika, to skarb. Dla niego można kroczyć przez ciemny bór, z dumą i odwagą w sercu. Bo Maria Rodziewiczówna „zrodziła” powieść niezwykłą, nadal powodującą łzę w oku i budzącą szacunek czytelnika. Z bohaterem, za którym też w ogień się skoczy.

Milito i jego prawdziwy "Home Sweet Sound" - Zespoły i Artyści

Na Altao.pl lubimy wszystko to, co oryginalne! Jak na przykład piosenki, które niby trwają trzy minuty, a wciągają na 30 minut. Mało tego, zaginają czasoprzestrzeń. Są szczere do bólu. A Artysta, który je wykonuje, unosi się ponad wszelką komercję. Do takich utworów należy np. „Home Sweet Sound” – numer podobny tylko z tytułu do słynnego, rockowego „Sweet Home Alabama”. Ale i tak twórcą jest tu chłopak mający ognistą duszę. To Milito!

Artykuły z tej samej kategorii

"Rzeźnia Wyszków" – Lovciam to miasto, ale siebie najbardziej! - Recenzje książek

Marek Czestkowski buduje swoje uniwersum. Akcja jego kolejnej powieści rozgrywa się bowiem w malowniczym miasteczku położonym niedaleko wsi o nazwie Knurowiec. Nie powinno nikogo zdziwić, jeśli do powiatu wyszkowskiego będziemy jeszcze nieraz zaglądać w przyszłości. Na szczęście w tym wypadku tylko na kartach książek Marka. Dlaczego? Bo, gdyby bohaterowie tych książek, a szczególnie „Rzeźni Wyszków” (jakże mocny tytuł, sugerujący, że będzie się działo!), istnieliby naprawdę, to biada temu miastu i jego mieszkańcom… Drugie dzieło Czestkowskiego to podobna groteska i satyra jak w „Knurowcu”, ale podkręcona do n-tej potęgi i aktualniejsza w swoim wymiarze i przekazie. Czarna komedia, w której, mimo że zwierciadło jest bardziej krzywe, postacie chodzą dumni i wyprostowani.

 -

Odwiedzin: 593

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 3

"Rebecca Thompson. Król Upiorów" – Młodzi wybrańcy kontra potężne zło! - Recenzje książek

Kiedy ujrzałem to oblicze siedzącej na tronie potężnej, ponurej, przesiąkniętej nikczemnością postaci, to nie było innego wyjścia jak… brać nogi za pas. Nie. Nie tym razem. Czas się z nią zmierzyć, a dokładniej z debiutancką, młodzieżową opowieścią urban fantasy wymyśloną przez R. K. Jaworowskiego – inżyniera informatyka. Tym bardziej, że to zupełna nowość na rynku wydawniczym, stworzona w gatunku „Filmowy styl książkowy” („Movie Book”), w której swoje „palce” maczała... Sztuczna Inteligencja.

"Obcy: Wyjście z cienia" – Odnalazł swoje potwory! - Recenzje książek

XX wiek, rok 1979 – światową premierą ma horror science fiction, który odmienia oblicze tej Ziemi. A konkretnie przyczynia się do rewolucji gatunku. Choć wcześniej też spoglądano w niebo w oczekiwaniu na spotkanie z kosmitami, to dopiero „Obcy” sprawia, że szybko można zmoczyć bieliznę… Nie mija wiele lat świetlnych, a uniwersum się rozrasta. Ripley staje się ikoniczną bohaterką. Powstają komiksy. Na Ksenomorfa poluje Predator. Rodzi się również powieść pt. „Obcy: Mrowisko”, której akcja rozgrywa się na planecie tych strasznych bestii. Ale w nowym wieku i tysiącleciu powraca reżyser oryginału, i… niszczy markę znoszącą złote jaja. „Prometeusz” jeszcze dość zjadliwy, „Przymierze” kuriozalne. Z odsieczą przychodzi jednak gra pt. „Obcy: Izolacja” oraz książka od Wydawnictwa Vesper, którą miałem przyjemność przeczytać. „Wyjście z z cienia” ma swoje wady, lecz koniec końców okazuje się czymś ponad przeciętnym.

 -

Odwiedzin: 4623

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 2

"Ciemno, prawie noc" – Złe Kotojady wychodzą z nory! - Recenzje książek

„Był czarny czarny las. W tym czarnym czarnym lesie był czarny czarny dom. W tym czarnym czarnym domu był czarny czarny pokój, a w tym czarnym czarnym pokoju był czarny czarny stół, a na tym czarnym czarnym stole była czarna czarna trumna, a w tej czarnej czarnej trumnie był biały biały… trup!” – cytują na YouTubie aktorzy wcielający się w poszczególnych bohaterów w adaptacji „Ciemno, prawie noc”, jednej z najgłośniejszych polskich powieści ostatnich lat. A ja mam dreszcze, kiedy ich słucham. Tak bardzo, że zostaje przekonany, ale nie do obejrzenia filmu, a do lektury książki.

"Deman" – Polski superbohater w kolorach szarości - Recenzje książek

Co ten Artur Urbanowicz ze mną zrobił! Łapanie się za głowę; rzucanie cichych, a czasem głośnych przekleństw; drętwienie rąk; mrówki chodzące po plecach; pot spływający po szyi – między innymi to przytrafiło mi się podczas czytania powieści pt. „Deman”. Już sam tytuł mrozi krew w żyłach, a co dopiero skąpana w czerwieni twarda okładka. Autor skrzyżował horror pełną gębą z fantastyczną, obszytą psychologicznym aspektem, historią superhero. Dokonał tego w polskich realiach, główną akcję osadził we współczesnej Warszawie. Z trzech ostatnich literackich kolubryn, ta pozycja jest jego najlepszą. A dlaczego, o tym dowiecie się, wchodząc głęboko w niniejszą recenzję. Ostrzegam! Jej lektura będzie prawie jak podpisanie paktu z demonem…

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.619

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję