3 846
4 098 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23237 pkt)
4259 dni temu
2013-03-25 15:47:57
Reżyser Yimou Zhang - twórca niezwykle barwnych widowisk: „Hero”, „Cesarzowa” oraz „Dom latających sztyletów” nie miał łatwego zadania. Zrealizowanie filmu, który będzie antywojennym manifestem i wzruszającą opowieścią, wymagało sporej inwencji i talentu. Po skończonym seansie, mogę śmiało stwierdzić, że udało mu się to niemal w stu procentach.
Scenariusz został oparty na motywach książki „13 kwiatów Nanjing”. Jest koniec roku 1937. Japończycy sieją chaos i zniszczenia w chińskim mieście. Niedobitki miejscowej armii , sięgając do starożytnych „samobójczych” metod walki, stawiają opór napierającym siłom wroga. Japońscy żołnierze nie znają litości. W tych strasznych dniach ginie ponad 200 tysięcy cywili. Inni szukają bezpiecznej kryjówki. Amerykanin John Miller (przedsiębiorca pogrzebowy) oraz grupa uczennic odnajduje schronienie za murami Katedry Winchester. Wkrótce dołącza do nich trzynaście prostytutek.
Zhang nie epatuje bezustannym okrucieństwem. Oszczędnie korzysta z efektów specjalnych i z tzw. techniki „slow motion”, która w połączeniu z doskonałym montażem i zdjęciami daje piorunujące wrażenie. Bardziej interesują go relacje między bohaterami tej smutnej opowieści. I tutaj tkwi siła tego filmu. Christian Bale dobrze wciela się w rolę Millera, który z cynicznego egoisty i pijaka stopniowo zmienia się w obrońcę i opiekuna. Ale to nie on, tylko dwie chińskie aktorki: Ni Ni oraz małoletnia Xinyi Zhang, poruszają serca i sprawiają, że nie możemy oderwać wzroku do ekranu.
Mimo iż „Kwiaty wojny” są dramatem wojennym, to nie brakuje tu dużej dawki optymizmu. Gdy słuchamy pięknej muzyki i śpiewu uczennic, wierzymy, że już więcej nie spotka je żadna krzywda. A prostytutki, które w innym obrazie, byłyby postaciami raczej negatywnymi, tutaj są jak kolory tęczy w szarym i brudnym świecie. One dają nadzieję bezbronnym uczennicom. Dzięki nim na smutnych twarzach dziewczynek pojawia się uśmiech.
Nie wszyscy będą zachwyceni tym filmem. Część widzów stwierdzi, że jest zbyt wygładzony (jeśli oczekiwali wielu scen rzezi), inni, że niepotrzebnie oprawiony w wątek miłosny. Ale najważniejsze, że spełnia swój cel. Pokazuje, że w człowieku drzemie dobro i każdy jest zdolny do poświęceń. Przedstawia przy tym złożoność ludzkich charakterów i opowiada o przełamywaniu stereotypów.
Niestety „Kwiaty wojny” oraz wcześniejsze „Miasto życia i śmierci”, nie były wyświetlane w całej Polsce, a jedynie w kilku kinach studyjnych. Ważne jest, by „przemilczaną historię”, która do dziś jest kością niezgody pomiędzy dwoma narodami, poznali również obywatele naszego kraju. Oby pojawiło się wydanie DVD.
Ocena: 8/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Kwiaty wojny" – Kolory tęczy w świecie szarości
Więcej artykułów od autora aragorn136
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.201