2 814
3 103 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23371 pkt)
2470 dni temu
2018-03-06 11:50:59
Zarówno „Czas mroku”, jak i „Czwarta władza” to dzieła skrojone pod tę najbardziej prestiżową nagrodę. Wyróżniające się rolami Gary’ego Oldmana i Meryl Streep, jednak nieaspirujące do bycia wybitnymi. „Ja, Tonya” nie ma poważnej z historycznego punktu widzenia fabuły, ale jest od tych obydwu tytułów lepsza. Opowiada o zwykłej/niezwykłej dziewczynie, która „tylko” mistrzowsko „tańczyła” na łyżwach, a ogląda się ją jak, słusznie głosił reklamowy slogan, „chłopców z ferajny na lodzie”.
Niedawno polski „Najlepszy” pokazał, że historia sportowca może być i porywająca, i pełna pozytywnej energii. Amerykańska produkcja „Jestem najlepsza. Ja, Tonya” (polski przedrostek w tytule zbędny) to z kolei świeże podejście do gatunku biograficznego w formie – sposobie narracji, jaki i w kwestii finałowego rozwiązania fabuły – zapomnijcie o wspaniałym happy endzie. W filmie Craiga Gillespie („Czas próby”) zamiast sportowej rywalizacji, sporo jest dramatu rodzinnego przeplatanego ostrym humorem. I choć ten faktycznie bawi, to widzowi niekoniecznie będzie do śmiechu – będzie czuł lekki dyskomfort.
Tonya Harding od maleńkości miała pod górkę. Ojciec dość szybko zniknął z jej życia, a pełnię władzy rodzicielskiej przejęła wyrodna matka LaVona. Tonyę poznajemy jako kilkulatkę. Przyprowadzona przez rodzicielkę na treningi łyżwiarstwa figurowego, będzie wyciskała siódme poty, by zdobyć w przyszłości medal i przypodobać się mamie. Tonya ma olbrzymi talent, lecz nie ma tego, co jest najbardziej w owym sporcie wymagane, tj. prezencji i kulturalnego sposobu bycia. Bohaterka wyrzuca z siebie niecenzuralne słowa tak szybko, jak robi piruety na lodzie. Akcja filmu też mknie niczym łyżwiarze na wyścigu – od lat 70., po 90. i współczesne „archiwalne” wywiady.
„Jestem najlepsza. Ja, Tonya” to nie tyle „chłopcy z ferajny na lodzie”, co „dziewczyna z ferajny na lodowisku”. Szczególnie gdy władzę nad linią fabularną przejmie istotny dla całości wątek, czyli tzw. incydent – próba wyeliminowania konkurentki. Wtedy pochodząca z biednej rodzin amerykańskich rednecków, krucha emocjonalnie łyżwiarka zaczyna przeobrażać się w skandalistkę, twardą laskę z krwi i kości. I tu mam pewien problem. Bo jako dramat sportowo-rodzinny film jest perełką aktorską i scenariuszową. Jednak gdy środek opowieści – nie wiem, w jakim stopniu zgodny z faktami – przywdziewa szaty czarnej komedii, to można poczuć się nieco wytrąconym i zagubionym. Oryginalne to i intrygujące, ale zbyt długi czas ekranowy jest dla tych wydarzeń przeznaczony. Wydarzeń, w których ważną rolę odegrają facet Tonyi – wybuchowy damski bokser Jeff (porządna rola Sebastiana Stana, znanego choćby z postaci komiksowego Zimowego Żołnierza) oraz jego dziwny, pulchny kumpel Shawn (świetna, lecz nieco za mocno przerysowana kreacja Paula Waltera Hausera). Z pomocą takich mężczyzn sprawy szybko wymkną się spod kontroli…
„Ja, Tonya” to film bardzo dynamiczny z perfekcyjnie nakręconymi ujęciami na lodzie. Potrójny axel wygląda tak, że ma się ciarki na plecach. Jednak to, co w tym obrazie fascynuje najmocniej, to niesamowicie wiarygodne role kobiece. Mowa o Margot Robbie i Alisson Janney. Córce i matce. Ofierze i oprawcy… Ich relacja miejscami jest tak toksyczna, że związek Tonyi z Jeffem, mimo sińców na twarzy bohaterki, wydaje się „normalnością”. Robbie zrywa ze swoim dotychczasowym emploi. To już nie ociekająca seksem Naomi z „Wilka z Wall Street” ani nieobliczalna, równie kusząca Harley Quinn z „Legionu samobójców”. Tu daleko jej do wizerunku księżniczki. Gra dziewczynę z biednego przedmieścia. Pełną psychologicznych sprzeczności – raz w konfrontacji z mamą – uległą, innym razem wiedzącą, jak zawalczyć o swoje. Nagrodzona Oscarem Janney (kojarzycie ją np. ze „Służących”) jako LaVona Golden jest nieprzewidywalna, a rękę ma ciężką. Ale czy rzeczywiście taki z niej straszny demon, czy może po prostu ma inne spojrzenie na miłość matki do córki? Oj trudno będzie im znaleźć nić porozumienia…
Historia Tonyi Harding – przebieg kariery i skandal z nią związany był Stanach Zjednoczonych swego czasu śledzony przez miliony obywateli. Dzięki filmowi i my Polacy możemy zapoznać się z tą kontrowersyjną łyżwiarką, oceniając jej drogę na szczyt i postępowanie, które skazało ją na sportową banicję. Była najlepsza. Była sobą. Kim jest teraz?
Ocena: 8/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Recenzja ukazała się też na blogu: filmaniak928693912.wordpress.com
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Jestem najlepsza. Ja, Tonya" – Naostrzona łyżwa i kruchy lód
Więcej artykułów od autora aragorn136
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.272