1 558
1 694 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23237 pkt)
1575 dni temu
2020-07-30 15:13:10
„Dygot” przyciąga swoim tytułem. Co więcej, przyciąga też okładką. Bardzo! Widzimy tam białego jak śnieg chłopaka, a na jego głowie ni to gniazdo, ni koronę z liści. „Małecki napisał zapewne mroczną baśń”. Taka myśl przychodzi do głowy. Nie jest to do końca prawda. Choć jakiegoś ziarenko owej baśni kiełkuje. Ta powieść obyczajowa jest – jak czytamy zdanie znajdujące się pod obliczem Albinosa (nieprzypadkowo wielką literą) – naznaczoną wstrząsającą tajemnicą, balladą o pięknie i okrucieństwie polskiej prowincji. Unosi się jednak nad losami bohaterów pewien element magiczny – początkowe wydarzenia rozgrywają się latach 1938-69 w kujawskiej wsi Piołunowo, a niektóre postaci są żywcem wyjęte z baśniowej krainy (Cyganka, wiedźmowata Dojka, dziwny Strzępek, pies nazywany Koniem). Ale tutaj „czarna magia” kieruje działaniami ludzi i ich decyzjami. Taka, która spełnia senne koszmary. Bo jak powiedział Kaziu: „Jakby Bóg istniał, to zamiast dobrych umieraliby źli”. Tymczasem w tej realistyczno-onirycznej rzeczywistości Małeckiego na życie rodziny Geldów i Łabendowiczów mają wpływ klątwy. A boskie plany raczej ich omijają.
Cierpienie – to słowo klucz. W tej wielowątkowej opowieści na przestrzeni dekad (ostatni rozdział to 2004 rok) wszyscy noszą na plecach swój krzyż. Odczuwają strach przed przyszłością. Mam podobnie. I co więcej, sam pochodzę z małej kujawskiej miejscowości. W Radziejowie, gdzie dzieje się część akcji, urodził się mój brat (i nie były to narodziny łatwe i przyjemne). To wszystko razem spowodowało, że otworzyłem pierwszą stronę książki z drżeniem rąk. Zamykając ostatnią z ponad 300, już nie. Nie dygotałem. Żebyśmy się dobrze zrozumieli – to nadal godna polecenia powieść, ale chyba miałem zbyt duże oczekiwania. Epopeja – wybitna, porażająca, wwiercająca się w umysł, pozostająca z czytelnikiem na długie miesiące. Bardzo chciałbym, aby „Dygot” taką książką był, aby zasługiwał na ocenę 10/10.
Droga do Radziejowa (źródło: wikimedia.org)
Zanim jednak kilka zdań na temat minusów powieści wydanej w 2015 roku przez Sine Qua Non (tak, nawet nazwa wydawnictwa jest tajemniczo brzmiąca), najpierw wypadałoby coś napisać o samej fabule. Jan Łabendowicz to chłop o dobrym sercu, ale w pewnej chwili odmawia pomocy znajomej Niemce, która ucieka przed Armią Czerwoną. Kobieta głośno przeklina Jana. Syn, który przyjdzie wkrótce na świat, nie będzie takim, o jakim Łabendowicz marzył. Dla jednych Wiktor stanie się demonem w białej skórze, zamieniający ludzkie życia w czarny ciąg porażek i krzywd. Dla najbliższych będzie z czasem nie żadnym wybrykiem natury, a Albinosem – kimś wyjątkowym, kimś, kto samym dotykiem zaleczy „otwarte grzeszne rany”. Prześladowany w szkole introwertyczny chłopak ma jednak szczęście. Wszak nie urodził się w Afryce, gdzie byłby ofiarą ataku prawdziwych diabłów w ludzkiej skórze. Gdzie jego nogi i ręce stałyby się trofeami lepszymi niż złote posążki. Albinosi mają przecież, zgodnie z tamtejszymi wierzeniami, magiczne moce. W Piołunowie jest tylko… krzykiem, dygotem, kroplą w rzece. Pod górkę będzie też mieć Emilka, córka Bronka Geldy z okolicznej miejscowości. Wyjdzie z brzucha matki jako zdrowa dziewczynka. Ale to, co stanie się później, zmieni jej życie na zawsze. Cyganka dobrze widziała przyszłość. Na Emilkę żaden chłopak nie spojrzy z zainteresowaniem. Odwróci wzrok na widok poparzonego ciała. Czytelnik już się domyśla, że Biały Wiktor i Okaleczona Emilia odnajdą siebie. Ale czy faktycznie ich miłość oraz „normalne”, wspólne dziecko sprawią, że droga będzie prosta, pozbawiona ostrych zakrętów? Że złe losy będą od teraz omijać te dwie rodziny?
Jakub Małecki nie stosuje sensacyjnych trików. Ma prosty, ale i poetycki styl. A świat przedstawiony w tej powieści to miejsce, w którym dobrze poczułby się Jan Himilsbach (i wcale nie chodzi o lany strumieniami alkohol, bo takowego tutaj brak). Jasio potrafiłby dogadać się z „Januszami”, którzy nie tolerują odmienności i przekonać ich, że się mylą. „Dygot” to książka zaprawdę dojrzała, gdzie pisarz ciekawie łączu realizm magiczny z groteską; a tęsknotę za minionym przeplata z grozą istnienia – tak, podpisuje się pod tymi słowami krytyków. Swoją opowieść snuje powoli – co akurat jest zaletą. Splata wątki, łączy je w logiczną całość. Jednak w trakcie czytania, czegoś brakowało. Może tego, aby dłużej pobyć z Wiktorem (skoro był na okładce, to wydawało się, że to z nim „zwiążemy” się najmocniej). I także większego „uderzenia” między oczy zmuszającego do refleksji. Niestety, kilka razy zdarza się, że treść książki „nie płynie”, że niektóre słowa wypowiadana przez bohaterów są – jak ktoś w komentarzu na LubimyCzytać.pl słusznie stwierdził – „rzeźbione kilofem”. I ta wiejska społeczność – ukazana w dość stereotypowy sposób. Ale z drugiej strony, czyż nie taka była (i jest w pewnych, szczególnie wschodnich rejonach) polska prowincja? Bojąca się wszelkiej inności, żyjąca plotkami, przeklinająca sąsiadów…
„Dygot” to historia o ludzkich relacjach, słabościach i rozczarowaniach. O niemożności osiągnięcia spokoju ducha i sumienia. Mądra, dosadna, niepokojąca z wyraźnie wyczuwalną w powietrzu, zbliżającą się tragedią. Z mało porywającym finałem, choć z ciekawym (anty)bohaterem Sebastianem – tak w końcowych rozdziałach to on włada emocjami czytelnika. Z jednej strony odpycha jako utracjusz, z drugiej nie da się mu nie kibicować przy próbie rozwikłania zagadki związanej z jego ojcem. Książkę Małeckiego warto przeczytać, aby dowiedzieć się, że „Prawdziwymi szaleńcami są ci, którzy patrzą na to wszystko dookoła i pozostają normalni” oraz choćby dlatego, by odkryć, co tam robi słynna, przyszła Pola Negri.
Ocena: 7/10
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Dygot" – Biały demon, czarne życie
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.405