O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Dygot" – Biały demon, czarne życie - Recenzje książek

Po lekturze „Rdzy”, już wiedziałem, że z Jakubem Małeckim tak łatwo się nie rozstanę. Że prędzej, czy później ponownie wejdę do jego świata spraw codziennych. Małecki to pisarz, który potrafi niemalże poetycko ukazywać małe ludzkie dramaty, to zwykłe/niezwykłe życie ze wszystkimi barwami i odcieniami, wzlotami i bolesnymi upadkami. Starszy „Dygot”, czy nowszy „Horyzont”? Takie zadałem samemu sobie pytanie na progu miejscowej biblioteki. Obie książki miały znakomite opinie, ale wybrałem jednak tą pierwszą. I właśnie o niej pragnę Wam na łamach portalu Altao.pl opowiedzieć.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (21252 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
1 375
Czas czytania:
1 503 min.
Autor:
aragorn136 (21252 pkt)
Dodano:
1368 dni temu

Data dodania:
2020-07-30 15:13:10

Dygot” przyciąga swoim tytułem. Co więcej, przyciąga też okładką. Bardzo! Widzimy tam białego jak śnieg chłopaka, a na jego głowie ni to gniazdo, ni koronę z liści. „Małecki napisał zapewne mroczną baśń”. Taka myśl przychodzi do głowy. Nie jest to do końca prawda. Choć jakiegoś ziarenko owej baśni kiełkuje. Ta powieść obyczajowa jest – jak czytamy zdanie znajdujące się pod obliczem Albinosa (nieprzypadkowo wielką literą) – naznaczoną wstrząsającą tajemnicą, balladą o pięknie i okrucieństwie polskiej prowincji. Unosi się jednak nad losami bohaterów pewien element magiczny – początkowe wydarzenia rozgrywają się latach 1938-69 w kujawskiej wsi Piołunowo, a niektóre postaci są żywcem wyjęte z baśniowej krainy (Cyganka, wiedźmowata Dojka, dziwny Strzępek, pies nazywany Koniem). Ale tutaj „czarna magia” kieruje działaniami ludzi i ich decyzjami. Taka, która spełnia senne koszmary. Bo jak powiedział Kaziu: „Jakby Bóg istniał, to zamiast dobrych umieraliby źli”.  Tymczasem w tej realistyczno-onirycznej rzeczywistości Małeckiego na życie rodziny Geldów i Łabendowiczów mają wpływ klątwy. A boskie plany raczej ich omijają.

 

 

Cierpienie – to słowo klucz. W tej wielowątkowej opowieści na przestrzeni dekad (ostatni rozdział to 2004 rok) wszyscy noszą na plecach swój krzyż. Odczuwają strach przed przyszłością. Mam podobnie. I co więcej, sam pochodzę z małej kujawskiej miejscowości. W Radziejowie, gdzie dzieje się część akcji, urodził się mój brat (i nie były to narodziny łatwe i przyjemne). To wszystko razem spowodowało, że otworzyłem pierwszą stronę książki z drżeniem rąk. Zamykając ostatnią z ponad 300, już nie. Nie dygotałem. Żebyśmy się dobrze zrozumieli – to nadal godna polecenia powieść, ale chyba miałem zbyt duże oczekiwania. Epopeja – wybitna, porażająca, wwiercająca się w umysł, pozostająca z czytelnikiem na długie miesiące. Bardzo chciałbym, aby „Dygot” taką książką był, aby zasługiwał na ocenę 10/10.

 

Droga do Radziejowa (źródło: wikimedia.org)

 

Zanim jednak kilka zdań na temat minusów powieści wydanej w 2015 roku przez Sine Qua Non (tak, nawet nazwa wydawnictwa jest tajemniczo brzmiąca), najpierw wypadałoby coś napisać o samej fabule. Jan Łabendowicz to chłop o dobrym sercu, ale w pewnej chwili odmawia pomocy znajomej Niemce, która ucieka przed Armią Czerwoną. Kobieta głośno przeklina Jana. Syn, który przyjdzie wkrótce na świat, nie będzie takim, o jakim Łabendowicz marzył. Dla jednych Wiktor stanie się demonem w białej skórze, zamieniający ludzkie życia w czarny ciąg porażek i krzywd. Dla najbliższych będzie z czasem nie żadnym wybrykiem natury, a Albinosem – kimś wyjątkowym, kimś, kto samym dotykiem zaleczy „otwarte grzeszne rany”. Prześladowany w szkole introwertyczny chłopak ma jednak szczęście. Wszak nie urodził się w Afryce, gdzie byłby ofiarą ataku prawdziwych diabłów w ludzkiej skórze. Gdzie jego nogi i ręce stałyby się trofeami lepszymi niż złote posążki. Albinosi mają przecież, zgodnie z tamtejszymi wierzeniami, magiczne moce. W Piołunowie jest tylko… krzykiem, dygotem, kroplą w rzece. Pod górkę będzie też mieć Emilka, córka Bronka Geldy z okolicznej miejscowości. Wyjdzie z brzucha matki jako zdrowa dziewczynka. Ale to, co stanie się później, zmieni jej życie na zawsze. Cyganka dobrze widziała przyszłość. Na Emilkę żaden chłopak nie spojrzy z zainteresowaniem. Odwróci wzrok na widok poparzonego ciała. Czytelnik już się domyśla, że Biały Wiktor i Okaleczona Emilia odnajdą siebie. Ale czy faktycznie ich miłość oraz „normalne”, wspólne dziecko sprawią, że droga będzie prosta, pozbawiona ostrych zakrętów? Że złe losy będą od teraz omijać te dwie rodziny?

 

Jakub Małecki nie stosuje sensacyjnych trików. Ma prosty, ale i poetycki styl. A świat przedstawiony w tej powieści to miejsce, w którym dobrze poczułby się Jan Himilsbach (i wcale nie chodzi o lany strumieniami alkohol, bo takowego tutaj brak). Jasio potrafiłby dogadać się z „Januszami”, którzy nie tolerują odmienności i przekonać ich, że się mylą. „Dygot” to książka zaprawdę dojrzała, gdzie pisarz ciekawie łączu realizm magiczny z groteską; a tęsknotę za minionym przeplata z grozą istnienia – tak, podpisuje się pod tymi słowami krytyków. Swoją opowieść snuje powoli – co akurat jest zaletą. Splata wątki, łączy je w logiczną całość. Jednak w trakcie czytania, czegoś brakowało. Może tego, aby dłużej pobyć z Wiktorem (skoro był na okładce, to wydawało się, że to z nim „zwiążemy” się najmocniej). I także większego „uderzenia” między oczy zmuszającego do refleksji. Niestety, kilka razy zdarza się, że treść książki „nie płynie”, że niektóre słowa wypowiadana przez bohaterów są – jak ktoś w komentarzu na LubimyCzytać.pl słusznie stwierdził – „rzeźbione kilofem”. I ta wiejska społeczność – ukazana w dość stereotypowy sposób. Ale z drugiej strony, czyż nie taka była (i jest w pewnych, szczególnie wschodnich rejonach) polska prowincja? Bojąca się wszelkiej inności, żyjąca plotkami, przeklinająca sąsiadów…

 

 

Dygot” to historia o ludzkich relacjach, słabościach i rozczarowaniach. O niemożności osiągnięcia spokoju ducha i sumienia. Mądra, dosadna, niepokojąca z wyraźnie wyczuwalną w powietrzu, zbliżającą się tragedią. Z mało porywającym finałem, choć z ciekawym (anty)bohaterem Sebastianem – tak w końcowych rozdziałach to on włada emocjami czytelnika. Z jednej strony odpycha jako utracjusz, z drugiej nie da się mu nie kibicować przy próbie rozwikłania zagadki związanej z jego ojcem. Książkę Małeckiego warto przeczytać, aby dowiedzieć się, że „Prawdziwymi szaleńcami są ci, którzy patrzą na to wszystko dookoła i pozostają normalni” oraz choćby dlatego, by odkryć, co tam robi słynna, przyszła Pola Negri.

 

Ocena: 7/10

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:




Galeria zdjęć - "Dygot" – Biały demon, czarne życie

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora aragorn136

 -

Odwiedzin: 82

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

 -

Odwiedzin: 193

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Civil War" – Dziewczynka z aparatem - Recenzje filmów

Długo zastanawiałem się nad tym, jak zatytułować recenzję najnowszego i podobno ostatniego filmu Alexa Garlanda (choć nie wierzę, że całkiem zrezygnuje z pisania scenariuszy). Tutaj pasują dziesiątki krótszych i dłuższych określeń, haseł, ostrzeżeń… No bo wiecie – „Civil War” to zarówno kino wojenne, przedstawiciel kina drogi, jak i opowieść inicjacyjna oraz niepokojąca dystopia. A zatem: „Apokalipsa teraz, zdjęcia na wieki”, „Wyprawa do jądra ciemności”, „Dziennikarze w ogniu”, „STOP WAR”… Ale ja podczas seansu czułem, że główną bohaterką jest młodziutka Jessie Cullen, a nie dojrzała Lee Smith. To za nią podążamy, to jej kibicujemy, to o nią się martwimy. „Dziewczynka z aparatem” wydaje się w tym kontekście idealne. Jednak czy sam film jest idealny?

Ukradłaś "Dziennik Śmierci", witaj w moim koszmarze! - Recenzje książek

Z polecenia koleżanki przeczytałem thriller autorstwa Chrisa Cartera (nie tego od „X Files”). Zachwalała, że ów pisarz ma pióro na tyle sprawne i klimat potrafi wykreować taki, że ciary na plecach murowane. Faktycznie – „Dziennik Śmierci” nie tylko samym tytułem budzi ciekawość i strach. To książka, którą wertuje się szybko, a w głowie zostaje masa szczegółów. Czy jednak jest to dzieło tej klasy, co „Milczenie owiec” Thomasa Harrisa?

"Problem trzech ciał" – Twarde Saj, miękkie faj, średnie wow - Seriale

Co to jest? Krótkie, ale długie. Zbite, choć rozciągliwe. Obce i prawdziwe. Fascynujące, lecz usypiające. Odpowiedź kryje się w jednym tytule. To „Problem trzech ciał”. Tak można podsumować ów serial na podstawie powieściowego bestselleru, cyklu „Wspomnienia o przeszłości Ziemi”. I w tym miejscu można by już przestać pisać, ale produkcja jest na tyle ciekawa, mimo stosu wad, że warto kontynuować tenże wykład…

"Silos" – Pogrzebani, ale żywi. Bez słońca, ale ze światłem w sercu - Recenzje książek

„Gdy Holston wspinał się ku swojej śmierci, dzieci bawiły się w najlepsze”. Wystarczy to pierwsze zdanie, aby uderzył w czytelnika potężny kontrast. Bo w „Silosie”, jak to w powieści dystopijnej, utrzymanej w klimacie postapo, nowa rzeczywistość ponura jest, choć ludzie starają się wieść „normalne” życie. Pod warunkiem, że będą przestrzegać ustalonych setki lat wcześniej nakazów i zakazów. W innym przypadku zostaną wysłani na zewnątrz, pod karą „czyszczenia”. Taki porządek rzeczy jednak nie może trwać wiecznie… Bunt wisi w powietrzu jak gęste toksyny, a kłamstwo musi wyjść z mroku. Czy jednak projektant tej przyszłości – Hugh Howey, potrafi na tyle przykuć naszą uwagę, abyśmy zechcieli odkrywać prawdy ukryte w zakamarkach podziemi?

Polecamy podobne artykuły

"Święto Ognia" – Mam poroże i chcę żyć, tańczyć, kochać... - Recenzje książek

Pamiętacie film z doskonałym Dawidem Ogrodnikiem, gdzie przekonująco ukazano codzienność chłopaka cierpiącego na porażenie mózgowe? Z podobnym tematem zmaga się pisarz Jakub Małecki w swojej kolejnej powieści. „Święto Ognia” to nieprzypadkowy tytuł i ma związek z ważnym wydarzeniem jednej z bohaterek, gibkiej i upartej Łucji. Jednak metaforycznie pasuje także do tej drugiej – młodszej Anastazji. Ma ona piękne imię i nazwisko, brzmiące niemal anielsko, ale ciągle siłuje się ze swoim ciałem, próbując je zmusić do czegoś, czego ono wcale nie chce. I tak mijają dni i godziny. Jak z ową rzeczywistością radzi sobie tata niepełnosprawnej Nastki i zdrowej baletnicy? Małecki udziela odpowiedzi na te i inne pytania, odsłaniając zasłony trudnego życia. Tylko, czy robi to na tyle ciekawie i wiarygodnie, z odpowiednią dawką refleksji, aby książkę nazwać dziełem totalnie wzruszającym? Hmm…

"Rdza" – Wszystko będzie dobrze Szymek… - Recenzje książek

„Czas na coś inne niż thriller. Muszę przeczytać kameralną, najlepiej polską, książkę, która da mi chwilę wytchnienia, refleksji i wzruszy. Gdzie zamiast kryminalnej zagadki lub bohaterów >>mielonych<< przez historyczno-polityczną machinę, ważniejsze będą małe ludzkie dramaty dziejące się tu i teraz” – pomyślałem na początku 2020 roku. Sięgnąłem więc pierwszy raz po autora, który podobno doskonale potrafi opowiadać o sile przyjaźni i radzeniu sobie z traumą. To Jakub Małecki i jego „Rdza”.

Teraz czytane artykuły

"Dygot" – Biały demon, czarne życie - Recenzje książek

Po lekturze „Rdzy”, już wiedziałem, że z Jakubem Małeckim tak łatwo się nie rozstanę. Że prędzej, czy później ponownie wejdę do jego świata spraw codziennych. Małecki to pisarz, który potrafi niemalże poetycko ukazywać małe ludzkie dramaty, to zwykłe/niezwykłe życie ze wszystkimi barwami i odcieniami, wzlotami i bolesnymi upadkami. Starszy „Dygot”, czy nowszy „Horyzont”? Takie zadałem samemu sobie pytanie na progu miejscowej biblioteki. Obie książki miały znakomite opinie, ale wybrałem jednak tą pierwszą. I właśnie o niej pragnę Wam na łamach portalu Altao.pl opowiedzieć.

 -

Odwiedzin: 9925

Autor: PaMDom i ogród

Komentarze: 10

Jak i na czym warto oszczędzać? Oszczędności na energii elektrycznej - Dom i ogród

Na czym możemy zaoszczędzić? Co możemy zrobić, aby zmniejszyć wydatki i zwiększyć oszczędności? Dziś skupimy się na oszczędnościach elektrycznych.

Co facetom w głowie siedzi - piersi (+18) - Erotyka, towarzyskie

Kobiety, pobudzają zmysły, zmieniają świat mężczyzn, powodują że zapominamy o wszystkim. Dziś o tym co mężczyzn rozprasza – kobiece piersi i co wpływa na wybór partnera.

Electric Xiaomi SU7 – to nie szybki smartfon, to jeszcze szybsze auto! - Nowinki motoryzacyjne

Tesla i Porsche to firmy, które przyzwyczaiły nas do prezentowania kolejnych, wyglądających nieziemsko elektryków. Ale na wiadomość, że chiński producent, który do tej pory był znany ze smartfonów, ma zamiar zbudować swój pierwszy, w pełni elektryczny samochód o sportowym stylu, niektórzy pukali się w głowę. A jednak, udało się! Pod koniec 2023 roku wielobranżowe przedsiębiorstwo pochwaliło się „świeżutkim” egzemplarzem Xiaomi SU7. Jak można opisać to auto? Czym się ogólnie charakteryzuje i dlaczego ma szansę konkurować ze wspomnianymi firmami?

"Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda" – Inflamari Satius - Recenzje filmów

Gdy 10 kwietnia 1997 roku w księgarniach pojawiła się debiutancka książka J.K. Rowling, to zapewne mało kto spodziewał się po niej większego sukcesu. W końcu powieści fantasy osadzonych w świecie współczesnym było już pod dostatkiem. Jednakże rok 1997 nie był jakimś tam zwykłym rokiem, a „magicznym”. W ten właśnie sposób „Harry Potter i Kamień Filozoficzny” nie tylko w krótkim czasie odniósł ogromny sukces komercyjny, ale jednocześnie szybko podbił serca czytelników na całym świecie.

Nowości

 -

Odwiedzin: 71

Autor: pjKultura

"Blef doskonały", tak "doskonały", że w kieszeni ma Wielkiego Węża! - Kultura

Jeden kolega opowiedział niedawno świetny dowcip. Brzmiał on następująco: „Do baru wchodzi Niemiec, Rusek i Covid, a tam Węgrzyn”. Kto nie widział żadnego filmu twórcy/twórców/braci o takim nazwisku, to nie załapie sensu, ale reszta zakuma. Bo o ile jeszcze pierwsze dzieło – „Proceder”, opowiadające o życiu i śmierci znanego rapera, było niezłe, tak już kolejne obrazy stały niebezpiecznie blisko CV Patryka Vegi. „Blef doskonały” jest najgorszy. Niestety. Pierwotnie miał pojawić się w kinach w 2021 roku. Od tamtego czasu Węgrzynowie próbowali chyba naprawić dźwięk i montaż. Nie udało się… Ale nie samo udźwiękowienie sprawiło, że film ten otrzymał Wielkiego Węża, czyli antynagrodę dla najsłabszej produkcji. Przecież miał konkurencję w postaci Mariusza Pujszo i Pana Samochodzika!

Gdy Groniec, Mozil i Rynkiewicz łączą siły z Szymonem Siwierskim, to jest "Do góry nogami"! - Zespoły i Artyści

Szymon Siwierski przedstawia singiel „Do góry nogami”, zwiastujący jego drugi album studyjny zatytułowany „pictures”. W premierowym nagraniu poznańskiego pianisty i kompozytora pojawiają się wyjątkowi muzyczni goście: laureaci nagrody Fryderyk 2024, Katarzyna Groniec i Czesław Mozil, a także ceniony trębacz jazzowy, Patryk Rynkiewicz. Taka zacna grupa powoduje, że piosenka jest jak piękny, spokojny, ale pełen skrajnych emocji, sen. Otula wokalem i dźwiękami. A tekst zachęca do refleksji.

 -

Odwiedzin: 147

Autor: marmir83Erotyka, towarzyskie

Komentarze: 2

Krótka historia związków... - Erotyka, towarzyskie

Ostatnio wytknięto mi, że moje wpisy są poniekąd stronnicze i monotematyczne, więc dziś o czymś zupełnie innym. Związki, bo one są dziś na tapecie, są rzeczą niezwykle trudną nie tylko do utrzymania, ale i do opisania. Dlaczego on i ona mają te same cele, jednak im się nie udaje?

 -

Odwiedzin: 82

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina

W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.

 -

Odwiedzin: 208

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 657

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 3

"Droga Królów" – Niech Cię Burza Sanderson! - Recenzje książek

W pierwszym tygodniu od premiery znalazła się na 7. miejscu listy bestsellerów The New York Times. Zdobyła nagrodę Davida Gemmella Legend Award dla najlepszej powieści fantasy. Każdy fan gatunku musi ją znać i przeczytać od deski do deski – jak pewna Polka, która to uczyniła w dwa dni (!). Po takich rekomendacjach oraz informacjach decyzja o pójściu „Drogą Królów” jest oczywista. I co z tego, że na rynku wydawniczym jest wiele nowości – lepiej zmierzyć się z dawniejszą, 1000-stronicową, wychwalaną powieścią Brandona Sandersona. I niestety… Oj ciężka to była lektura… Ani ona wybitna, ani wciągającą swoją intrygą. Rzekłem to na wstępie Ja – Przemek „Aragorn” Jankowski, który w różnych królestwach już bywał.

 -

Odwiedzin: 829

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 3

"Rebecca Thompson. Król Upiorów" – Młodzi wybrańcy kontra potężne zło! - Recenzje książek

Kiedy ujrzałem to oblicze siedzącej na tronie potężnej, ponurej, przesiąkniętej nikczemnością postaci, to nie było innego wyjścia jak… brać nogi za pas. Nie. Nie tym razem. Czas się z nią zmierzyć, a dokładniej z debiutancką, młodzieżową opowieścią urban fantasy wymyśloną przez R. K. Jaworowskiego – inżyniera informatyka. Tym bardziej, że to zupełna nowość na rynku wydawniczym, stworzona w gatunku „Filmowy styl książkowy” („Movie Book”), w której swoje „palce” maczała... Sztuczna Inteligencja.

"Kroniki Conectora: Geneza" – O Wielki Demonie! - Recenzje książek

Jego prawdziwe imię i nazwisko oraz data urodzenia? Ściśle tajne. Ważne, że jest znany wśród niektórych jako Conector – nieustraszony podróżnik z Linii 49, który od niemal 400 lat odkrywa tajemnice wszechświata. Przybiera formę astralną, stając się bezpośrednim świadkiem wydarzeń w północno-zachodniej gałęzi swojego multiwersum. Ale wreszcie musi nieco odpocząć. Otwiera zatem dziennik, aby spisać wszystkie momenty większe niż życie, większe niż potęga gór… A ja to czytam i otwieram szeroko oczy! To żadna kosmiczna nuda, mimo że taki tytuł ma pierwszy rozdział. Jednak, aby przyswoić owe wizje, należy zawiesić niewiarę wysoko. Tylko wtedy przebrnie się przez prehistoryczne, gorące afrykańskie stepy; zimne pustkowia Antarktydy oraz przez inne metafizyczne miejsca, opisane w „Kronikach Conectora”.

"Deman" – Polski superbohater w kolorach szarości - Recenzje książek

Co ten Artur Urbanowicz ze mną zrobił! Łapanie się za głowę; rzucanie cichych, a czasem głośnych przekleństw; drętwienie rąk; mrówki chodzące po plecach; pot spływający po szyi – między innymi to przytrafiło mi się podczas czytania powieści pt. „Deman”. Już sam tytuł mrozi krew w żyłach, a co dopiero skąpana w czerwieni twarda okładka. Autor skrzyżował horror pełną gębą z fantastyczną, obszytą psychologicznym aspektem, historią superhero. Dokonał tego w polskich realiach, główną akcję osadził we współczesnej Warszawie. Z trzech ostatnich literackich kolubryn, ta pozycja jest jego najlepszą. A dlaczego, o tym dowiecie się, wchodząc głęboko w niniejszą recenzję. Ostrzegam! Jej lektura będzie prawie jak podpisanie paktu z demonem…

 -

Odwiedzin: 4869

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 2

"Ciemno, prawie noc" – Złe Kotojady wychodzą z nory! - Recenzje książek

„Był czarny czarny las. W tym czarnym czarnym lesie był czarny czarny dom. W tym czarnym czarnym domu był czarny czarny pokój, a w tym czarnym czarnym pokoju był czarny czarny stół, a na tym czarnym czarnym stole była czarna czarna trumna, a w tej czarnej czarnej trumnie był biały biały… trup!” – cytują na YouTubie aktorzy wcielający się w poszczególnych bohaterów w adaptacji „Ciemno, prawie noc”, jednej z najgłośniejszych polskich powieści ostatnich lat. A ja mam dreszcze, kiedy ich słucham. Tak bardzo, że zostaje przekonany, ale nie do obejrzenia filmu, a do lektury książki.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.752

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję