3 788
4 231 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23237 pkt)
3052 dni temu
2016-07-14 13:24:12
Leon Niemczyk – słynny aktor, w którym kochało się tysiące kobiet oraz jego starszy o dwa lata brat, który tuż po wojnie z narażeniem życia przemycał ludzi na zachód. Tym dwóm mężczyznom postanowiła z bardzo bliska przyjrzeć się Maria Nurowska. I trzeba przyznać, że autorka zaskakuje. Nie tylko swoich stałych czytelników, ale też grono tych, którzy jeszcze nie zetknęli się z jej twórczością. Niegdyś poświęcała sporo uwagi bohaterom złapanym w miłosne sidła, żyjącym w niełatwej historycznej rzeczywistości (np. powieść pt. „Rosyjski kochanek”). „Bohaterowie są zmęczeni” to publikacja, dzięki której pisarka obiera nowy kierunek. Zrywając na chwilę z fikcją literacką, zajmuje się prawdziwą przeszłością rodziny Niemczyków (znany był także Wacław – uzdolniony skrzypek). I jak na wnuczkę arystokraty i córkę legionisty przystało, robi to niezwykle drobiazgowo, starannie, ze szlachetnością, nie oceniając, nie karcąc, niczego czytelnikom nie narzucając.
Ale zanim spojrzy się na okładkę książki (pochodzi z jednego z filmów, gdzie grał Leon) i otworzy pierwszą stronę, trzeba wiedzieć, iż nie będzie to dokładna, typowa biografia wspaniałego, choć niespełnionego aktora, którego młode pokolenie kojarzy głównie z „Rancza” (smutne…). Wspólnie z Nurowską odkryjemy i wyłożymy na stół karty, na których widnieją skomplikowane i barwne dzieje tytułowych bohaterów: lekkoducha Leona i honorowego Ludwika. Ich ścieżki w pewnym momencie rozeszły się na zawsze. Obydwaj działali w podziemnych strukturach podczas II wojny światowej i brali udział w powstaniu warszawskim. Koniec wojny nie oznaczał pokoju i stabilizacji. Nowe komunistyczne władze, nowa walka. Ludwik po pobycie w niemieckim obozie jenieckim zajął się organizowaniem ucieczek przez zieloną granicę. W trakcie jednej z nich, kiedy do przerzutowej grupy przyłączył się Leon, coś poszło nie tak. Ktoś zdradził. Zarówno on, jak i starszy Ludwik zostali aresztowani, widząc się wtedy po raz ostatni. Leon szybko odzyskał „wolność”. Ale jego brat spędził za kratami aż sześć lat i dręczyły go myśli, że zdrady mógł dokonać Leon…
Ponad 200 stron to za mało. Takie odnosi się wrażenie po skończonej lekturze. Chciałoby się więcej, gdyż historia wciąga i jak słusznie stwierdził Janusz Gajos, nadaje się na świetną opowieść filmową, Trochę szkoda, że autorka bardziej jej nie rozbudowała; po przemyśleniu jednak nasuwa się konkluzja, że może tak jest lepiej. Skupienie się na relacjach braci i jednym tragicznym splocie wydarzeń wystarcza. Dzięki temu książka stara się być czymś, co nie tyle nabiera znamion odkupienia, zmazania win, a przede wszystkim staje się swoistą próbą pojednania braci w innym życiu – gdzieś na boskim nieboskłonie. Leon zmarł w 2006 roku na nowotwór płuc, Ludwik w 2013 roku w hospicjum w dalekiej Kanadzie. Nie pogodzili się nigdy.
Maria Nurowska pierwszy rozdział poświęca temu pierwszemu. Leona poznała osobiście. Niegdyś jako recenzentka filmowa, napisała opinię produkcji, w której w epizodycznej roli brylował Niemczyk. Sam film Nurowska skrytykowała, chwaląc jednak grę przystojnego aktora. Ten z owym tekstem się zapoznał, po czym zadzwonił do Nurowskiej i zaprosił ją na… wódkę. Tak zaczęła się ich znajomość. Rozdział to raz ciekawe rozmowy pomiędzy nimi, innym razem podróż w przeszłość, kiedy to Niemczyk jako narrator zaprasza nas do minionych, niebezpiecznych czasów. Rzadko szczery i otwarty Leon dopiero przy Marii sypał jak z rękawa prawdziwymi, acz czasem podszytymi drobną fantazją opowieściami ze swego życia (kierowca generała Pattona). Mało tego, nawet dał się namówić na wyznania na temat brata. Jak to się stało, że nie został hollywoodzkim gwiazdorem, a u nas mimo wyrazistych, charyzmatycznych kreacji w „Bazie ludzi umarłych”, „Nożu w wodzie”, „Pociągu” czy „Rękopisie znalezionym w Saragossie” nie osiągnął apogeum sukcesu i wielkiej kariery, grywając w setkach średnio udanych obrazów m.in. w stylu westernowym w sąsiednich Niemczech? Czy wojenne i powojenne losy oraz brak chęci pogodzenia się z bratem rzutowały na jego aktorstwo? A może był zbytnim kobieciarzem, człowiekiem w gorącej wodzie kąpanym?
Z Ludwikiem było inaczej. Pisarka spotkała go tylko raz, a jego losy poznała dzięki przysłanym przez niego notatkom. Jako człowiek ulepiony w przedwojennej gliny, stawiał honor ponad inne wartości. Żołnierz powstania warszawskiego, legendarny kurier podziemia, odważny bohater, którego po wojnie więziono i torturowano (z książki dowiecie się, czyich ostatnich chwil życia był świadkiem!). Po latach udało mu się uciec do Kanady, gdzie ostatecznie jako pracownik społeczny pomagał i opiekował się w rezerwacie rdzennymi mieszkańcami Ameryki. Ten segment książki wciąga jeszcze mocniej.
Tak dwie różne osobowości, tak fascynujące, tak intrygujące. Kto tak naprawdę był winny? Kogo złamano? Finał książki przynosi odpowiedź… „Bohaterowie są zmęczeni” (czytelnik absolutnie nie) to też obraz tamtych złych, niepewnych, koszmarnych, brutalnych i cholernie dziwnych lat. Tamtej pokrętnej i bolesnej rzeczywistości pełnej tułaczki, niełatwych decyzji, gdzie walczący z okupantem heros zamiast pieśni pochwalnych we własnym kraju mógł dostać kulę w głowę…
Bohaterowie filmów i wojen nigdy się nie starzeją, ale jak przekonywał w rozmowie Leon: „bywają zmęczeni”. To cytat, od którego bije szczera, acz nieco gorzka prawda. Jednak mi w pamięci zapadł jeszcze inny, też wypowiedziany z ust Niemczyka, że „może tak się zdarzyć, że to, co wydaje się dobrym wyjściem, obraca się przeciwko tobie i nie tylko…”. W tym „nie tylko” mieści się całe meritum książki Nurowskiej.
Ocena: 8/10
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Bohaterowie są zmęczeni" – Rozerwana braterska więź
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.224