1 396
1 458 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23237 pkt)
1362 dni temu
2021-02-28 20:25:33
Lecz druga książka Dominiki Słowik to nie mroczny thriller, tylko wielowątkowa, dziejąca się na przestrzeni wielu lat, metafizyczna i jednocześnie bardzo realistyczna, opowieść cudach i skomplikowanych, splecionych ludzkich losach – złożonych z „cukru i szkła”. Z nadziei i wiary oraz obaw i strachu przed nieznanym.
Paszport „Polityki” 2019 w kategorii literatura – ta nagroda była wystarczającą rekomendacją, abym poświęcił swój wolny czas mieszkańcom wymyślonej Cukrówki – miasteczka niedaleko Wadowic w województwie małopolskim. Takie sąsiedztwo nie jest przypadkowe. Podobnie jak to, że Cukrówka położona jest w Dolinie Zmornickiej. Tutaj możliwe miesza się z niemożliwym. Zło z dobrem. Jeśli przed rozpoczęciem lektury powieści odszuka się znaczenie tytułu, to już całkiem będzie się mieć wrażenie obcowania ze światem rządzącym się własnymi, nierozumianymi przez ludzi, prawami. Bo zimowla to okres między ostatnim jesiennym a pierwszym wiosennym oblotem pszczół. Czas zamknięcia, jak nazywają go pszczelarze.
Okładka (źródło: www.znak.com.pl); Pszczoły i miód (źródło: pixabay.com)
Ale nie czas jeszcze na podsumowanie recenzji. Zanim do tego dojdzie, najpierw nakreślę fabułę tej książki. Cukrówka oddycha tajemnicami niczym Twin Peaks. A narratorka w pierwszej osobie opowiada o swojej rodzinie i pragnie odnaleźć skrywane głęboko w szafie demony i strzeżone przez nie sekrety. Żadne tam senne i spokojne miejsce, tym bardziej że z jeziora wyłowiono ciało; ksiądz Wilk (!) mimo takiego nazwiska, drży ze strachu; a po dachach chodzi naga, lunatykująca nastolatka. Co więcej, ojciec głównej bohaterki (narratorka ta pozostaje bezimienna) rzuca pracę, aby zająć się wróżbiarstwem. Z kolei ponury pszczelarz Makowski (ten jegomość z okładki) ciągle chodzi do lasu, a kościelna Maryja na to „patrzy i płacze”. Nie. Te wszystkie wydarzenia nie są raczej spowodowane sprowadzaną ze Słowacji trawką. To zjawiska lepiące się jak miód, jednak raczej gorzkie, a nie słodkie.
Podoba mi się, jak Dominika Słowik konstruuje wszystkie postaci. Obdarza je wyrazistym rysem wyjątkowości ze szczyptą szaleństwa. W pamięci pozostaje Makowski, który wytresował swoje ogromne, puchate, długowieczne pszczoły. To mężczyzna żyjący we własnej rzeczywistości. Równie dobrze mógłby być bohaterem serialu dokumentalnego pt. „Drwale i inne opowieści Bieszczadu”, jak i powieści Tokarczuk czy mrocznej baśni. Nawet jego ule są inne, wyższe od człowieka, o kształcie diabłów i świętych. Nic dziwnego, że sprytny Misza z kumplem Hansem i szkolną koleżanką próbują rozwikłać zagadkę z nim związaną. Czy pszczelarz ma coś wspólnego z Magdą-lunatyczką? A może jednak dawnym dyrektorem muzeum albo z babką Sarecką? Ooo… Towarzyszka Sarecka to dopiero kobieta. Sarkastyczna „królowa Cukrówki”. Ona także pozostanie w głowie czytelnika. Wielbicielka Ameryki i jednocześnie zatwardziała komunistka, która ustawia po kątach zarówno zięcia, jak i lokalnych biznesmenów. Jest tu jednak jedna postać bardzo irytująca. Kto? Ano wspomniany tata narratorki i zięć przebojowej, pewnej siebie babki – niedoszły księgowy. Czy on faktycznie, siedząc nosem w wahadełkach i runach oraz gapiąc się na gwiazdy, musi być taką ofermą i tchórzem? Chyba że…
Okładka (źródło: www.znak.com.pl)
Tak. „Zimowla” to ludzie. To ich zawiła, lepka egzystencja. Tajemnice. Wiara, że nastąpi oderwanie od szarości i codzienności. Jest w tej książce miejsce na grozę, czułość, a nawet humor, nadnaturalne momenty (odpowiednio dawkowany realizm magiczny) i wreszcie na ironię czy ukazanie polskiej, prowincjonalnej mentalności oraz historii w latach 80. i tuż po przemianie ustrojowej.
Dlaczego więc oceniam powieść tylko na 6/10? Odpowiedź nie będzie skomplikowana. Do połowy wszystko mi grało i ładnie się ze sobą łączyło, a fabuła wciągała. Ale im dalej w las, tym obawiałem się, że nigdy nie dotrę do końca (a stron sporo, bo aż ponad 600!). Autorka tak przywiązana jest do swoich bohaterów, że poświęca opisom ich życia i charakteru więcej słów niż samym, głównym intrygom. Robi się wtedy za bardzo sennie, mglisto, czasem nudno. Na szczęście, kiedy ponownie skupia się na tropieniu sekretów, ciekawość tego, co się wydarzy, zwycięża. Szkoda tylko, że finał, mimo że przemyślany, nie spełnia oczekiwań ani nie powoduje efektu wow. „Zimowla” to książka specyficzna, z wielkim potencjałem, jednak nieco przechwalona. Nie wiem, czy debiut Słowik, „Atlas: Doppelganger” spodobałby mi się bardziej, ale jest coś w „Zimowlii”, co każe tęsknić za minionym dzieciństwem. Mianowicie wspólne włóczenie się po okolicy, snucie teorii spiskowych oraz jedzenie butelek z cukrowego szkła.
Ocena: 6/10
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Zimowla" – Proste życie pszczół, pokrętny żywot ludzi
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.285