2 235
2 347 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23237 pkt)
2992 dni temu
2016-09-12 11:44:08
Już sam tytuł przyciąga. Ale tak naprawdę jest on, niczym specjalnie zaplanowana na czytelnika pułapka. Czy faktycznie książka opowiada o ojcu, który pragnie zamordować własne dzieci? Początek powieści nie wskazuje na to, że wkrótce może stać się coś bardzo złego. Oto mamy dość pogodny nastrój. No bo jakże inaczej będzie w małym, urokliwym miasteczku gdzieś w centralnej Polsce?
Jest tok 2015. W Rykowie (nazwa wymyślona w wyobraźni pisarza) jedyne, z czym do tej pory musiała borykać się policja, to głównie drobne kradzieże. I nic nie zwiastowało nadchodzącej „burzy”. Również Zdzisław Mokryna, który sprowadził się tu kilka lat temu z miasta wojewódzkiego, aby odmienić swoje życie i odpocząć od „demonów przeszłości” (nie zdradzę Wam jakich), nie był w stanie przewidzieć, że także w tak pozornie spokojnej okolicy zło wypełznie z ciemnej nory. A trzeba dodać, że ponad 40-letni Mokryna to nie jakiś przeciętny, szary obywatel. To były glina, pracujący kiedyś Biurze Sprawa Wewnętrznych (który wspomina „czule” jako „Mordor”) i kontrolujący innych funkcjonariuszy. Teraz na emeryturze, od 2011 roku zwiedza Ryków, zapoznaje się z miasteczkiem, w którym ma zamiar zamieszkać i żyć do późnej starości. Jednak nic z tego panie Mokryna. Wybrał pan nie to miejsce, co trzeba.
Zdzisław wkrótce staje się panem Zdzichem. Tak nazywa go nowy kolega, a czasem przyjaciel – właściciel miejscowej pizzerii, Kamil Szykowiak. Pan Zdzich (nie przepada, gdy ktoś się do niego zwraca w ten sposób, ale Kamilowi na to pozwala) planował samotne życie, w ukryciu, bez znajomych. Los chciał jednak inaczej. Niestety zdradziecki los wyrządził też wielką krzywdę Kamilowi. „Bo w niektórych książkach wśród czekających na zapisanie białych kartek zupełnie niespodziewanie czają się potwory”, jak sugeruje cytat z owej powieści. Pewnego dnia jego dwie najmłodsze córki nie wracają do domu ze szkoły. Starsza, wchodząca w okres dojrzewania, zbuntowana Wiktoria zadręcza się, że to jej wina. Jakby tego było mało, jeszcze przed zniknięciem sióstr, oskarża ojca o… pobicie.
Rozpoczyna się akcja poszukiwawcza. Mijają najpierw godziny, później dni, a śledztwo zatrzymuje się w martwym punkcie. Dodatkowo podejrzenia padają na Kamila, który niedawno miał założoną tzw. Niebieską Kartę. Mokryna wierzy przyjacielowi. Nie czekając na rezultaty, na własną rękę tropi porywacza (jest pewny, że dzieci zostały uprowadzone), który nawet nie zażądał okupu. I w tym momencie książka z typowej powieści obyczajowej przeobraża się w przyprawiający o dreszcze dramat i kryminał w jednym. Darda sprytnie myli tropy, nie oszczędza czytelnika – łza nieraz zakręci się w oku. Poraża realizmem, intryguje, stopniuje napięcie i świetnie buduje relacje między bohaterami. Tu nawet epizodyczne postacie (np. sprzymierzeńcy Mokryny) mają swoją rolę do odegrania (zwróćcie uwagę na specyficzny małomiasteczkowy język). Zdzisław to człowiek, którego czytelnik szybko polubi i będzie mu kibicował, wręcz modlił się, aby odnalazł dziewczynki – Olę i Julkę – całe i zdrowe.
Bardzo podobał mi się podział tej książki. Otóż wydana w 2015 roku przez Videograf powieść składa się z ponad 400 stron i trzech rozdziałów: Preludium, Interludium i Postludium, a każdy z nich dodatkowo podzielony jest na podrozdziały zatytułowane datą oraz imieniem jednego z bohaterów. Czytelnicy są więc rzucani z jednej strefy czasowej do drugiej (nie brakuje retrospekcji, przez co lepiej można poznać pana Mokrynę). Przy tym nerwowo obgryzają paznokcie i starają się, aby nie popaść w obłęd. Bo „Zabij mnie, tato” to zaprawdę książka nie dla ludzi o słabych nerwach. Gęsty klimat, który można kroić piłą, mocne i wyraziste opisy brutalnych dokonań oprawcy, które mogą przeszyć na wskroś. A finał wywołuje takie emocje, że niełatwo wysiedzieć w fotelu.
Stefan Darda, który wcześniej napisał m.in. „Dom na wyrębach” i serię „Czarny Wygon” tym razem rezygnuje z elementów nadprzyrodzonych i wierzeń ludowych na rzecz bardziej realistycznej historii, która mogła naprawdę zdarzyć się wszędzie, nawet w niewielkiej mieścinie. Może i nie jest to arcydzieło gatunkowej powieści; gdzieś po drodze pojawiają się pewne przestoje i uproszczenia, ale logika jako taka na szczęście zostaje zachowana (zapomnijcie o fantazji i nie do końca wiarygodnych pomysłów w stylu Remigiusza Mroza; Darda wykazuje się doskonałą wiedzą z zakresu, choćby kryminologii). I jest jeszcze coś, co mnie – wychowanemu w pobliżu małych, pięknych miasteczek, molowi książkowemu, pozwoliło na zwiększenie oceny (z 8 do 8,5) niniejszej powieści. Wyobraziłem sobie, że akcja „Zabij mnie, tato” dzieje się właśnie w Kowalu lub Gostyninie – miejscach jakże spokojnych, gdzie mam grono znajomych i rodzinę. Co by było, gdyby tam rozegrał się taki dramat zwykłych ludzi? Jakby zareagowali mieszkańcy? Czy pojawiłby się ktoś taki, jak pan Zdzich, który bez czekania na działania policji, stałby się odważnym tropiącym wilkiem? Mnożą się pytania, wiele pytań…
Ocena: 8,5/10
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Zabij mnie, tato" – Tam, gdzie czają się potwory
Więcej artykułów od autora aragorn136
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.173