1 165
1 242 min.
Seriale
aragorn136 (22805 pkt)
822 dni temu
2022-07-05 14:57:03
„Stranger Things 4” to więcej niż serial. To doświadczenie kinowe. Gdy Matt i Ross rozpoczęli pracę nad kontynuacją, a następnie pokazali pierwsze fotosy z planu, fani obgryzali paznokcie i tupali nóżką, odliczając dni do premiery. Atmosferę rozgrzała też informacja, którą potwierdzili sami twórcy. Ten sezon miał być podzielony na dwie części, a finałowy odcinek miał trwać prawie 2,5 godziny! I tak też się stało. Jednak nie był to do końca pomysł udany, gdyż czuć pewne znużenie, zmniejszenie tempa. Człowiek zerka na zegarek – czy to już?, kiedy ostatnie ujęcie? tyle tu zakończeń, co w „Powrocie Króla”. Mimo tego magia nadal bije po oczach łącznie z dopracowanym CGI, które trochę nie domaga przy prezentowaniu „innego wymiaru” (widać, że to po prostu tona grafiki komputerowej, a nie bardziej namacalna rzecz jak w niektórych filmach kinowych). Najważniejszy pozostaje klimat i budowanie bohaterów oraz relacji między nimi. Tutaj Duffers Brothers nie zawodzą. Potrafią ciągle prowadzić młodych aktorów, którzy podrośli tak bardzo, że aż czuć na karku oddech upływającego czasu. Niestety jedna z postaci zmieniła się na tyle przez dwa lata trwania pandemii, że dziwnie się na nią patrzy. Chodzi o Willa. Pamiętacie małego chłopczyka z fryzurką na fajerkę? Fryzurka pozostała, ale z chłopczyka wyrósł chłop z kwadratową szczęką, który jest jeszcze bardziej wyobcowany (dlaczego, to zobaczycie sami). Noah Schnapp w jednym momencie udowodnił co prawda swój talent dramatyczny, lecz przez większość czasu antenowego tylko pałęta się po ekranie, będąc piątym kołem u wozu. Matt i Ross nawet zapomnieli, kiedy młodszy z Byersów obchodzi urodziny, z kolei tego starszego zamienili w gościa uzależnionego od trawki, chcącego poradzić sobie z rozłąką z ukochaną.
Kadr z serialu "Stranger Things 4" (źródło: materiały prasowe/Netflix)
Kadr z serialu "Stranger Things 4" (źródło: materiały prasowe/Netflix)
Nie zapomnieli na szczęście o reszcie swoich bohaterów, dołączając tych nowych, jakże zabawnych, z miejsca wzbudzających sympatię widza. W szczególności mowa o wiecznie ujaranym dostawcy pizzy – Argyle’u (Eduardo Franco) oraz Eddiem Munsonie – metalowcu i „prezesie” elitarnego Klubu Ognia Piekielnego. Fajny gość, uwikłany w szalone, przerażające sprawy większe niż życie. Eddiemu kibicujemy, gdy tylko pojawia się na ekranie. Spora w tym zasługa, mało jeszcze opatrzonego, brytyjskiego aktora – Josepha Quinna, który porusza się we wszystkich skalach emocji. Jego przyjaźń z Dustinem (Gatenem Matarazzo) to srebro w czystej formie. Gwiazdą tego sezonu nie są jednak oni, a Sadie Sink, czyli rudowłosa Max Mayfield. Winona Ryder (ciągle doskonale odnajdująca się w estetyce braci Duffer) wróży tej dziewczynie karierę na miarę Meryl Streep. I nie przesadza, bo Sadie przykuwa uwagę fanów – hipnotyzuje, jest jednocześnie mocarna i krucha. I już na zawsze będę ją widział oczami wyobraźni, gdy usłyszę, otrzymujący nowe życie, hit „Running Up That Hill” Kate Bush. Ba! Przyćmiewa nawet samą Jedenastkę – Millie Bobby Brown, która w pierwszych epizodach czwartej serii błyszczy jako prześladowania w szkole nastolatka, a później męczy się i męczy subskrybentów Netflixa, próbując odzyskać dawne moce. Ale, gdy już dojdzie to spotkania i starcia z villainem, to powiadam Wam – będzie grubo!
Kadr z serialu "Stranger Things 4" (źródło: materiały prasowe/Netflix)
Kadr z serialu "Stranger Things 4" (źródło: materiały prasowe/Netflix)
A właśnie, główny demon – Vecna. To z nim muszą zmierzyć się Max, Lucas i jego siostra, Dustin, Steve, Robin oraz Nancy. Ziomek zamiast sobie smacznie spać po tamtej stronie, bawi się w Freddiego Krugera i robi to w przekonujący sposób – w czym pomaga wiarygodna charakteryzacja i gra aktorska. Miasteczkiem wstrząsa więc seria niewytłumaczalnych rozumem, makabrycznych zabójstw. Aż kości chrzęszczą, gdy reżyser i producent Shawn Levy („Free Guy”) wraz z showrunnerami prosi autora zdjęć, by ten bezpośrednio skierował kamerę na ofiary. A wydawało się, że od bitwy w centrum handlowym Starcourt chociaż na pół roku będzie spokój. A tu taki psikus! Przyjaciele, choć porozrzucani po świecie, a jeden nawet uwięziony w radzieckim więzieniu (najmniej logiczny, acz klimatyczny wątek z Hopperem – David Harbour to dobry aktor, ale czemu zgodził się na idiotyczną sceną ucieczki na bosaka z potłuczonymi kulasami?), powinni działać jak najszybciej, aby pokonać potężne zagrożenie.
Bracia Duffer biorą przykład z twórczości scenarzystów, którzy także rozdzielali bohaterów, przeplatając kilka wydarzeń w tym samym czasie. Ale „Stranger Things” to nie „Imperium Kontratakuje” serialowej rzeczywistości. Cliffhangery w środku długaśnych odcinków to ciekawy zabieg, są jak rozpędzone kule śniegowe, które w finale muszą się ze sobą połączyć. Problem polega niestety na tym, że emocje zamiast pulsować jak gejzery, są zakrywane grubą, odporną na ogień, szeroką płachtą cyklicznych powtórzeń, ekspozycji itd. Szczególnie daje to o sobie znać w ukrytym pod ziemią centrum badawczym. Dlatego najciekawsze jest licealne życie „Nastki”, a nie to, co nadnaturalne. W połowie można być już znużonym, ale epilog jakoś rekompensuje „straty”. Trochę zalatuje kiczem i każe spoglądać na zegarek, ale kiedy zaatakują gitarowe dźwięki „Master Of Puppets”, a ostatni kadr wbije w ziemię, to niemal każdy zapragnie już teraz włączyć kolejny sezon, choć na ten przyjdzie jeszcze poczekać wiele miesięcy…
Kadr z serialu "Stranger Things 4" (źródło: materiały prasowe/Netflix)
Kadr z serialu "Stranger Things 4" (źródło: materiały prasowe/Netflix)
„ST” to wciąż dziecko „spłodzone” przez Spielberga i Kinga i milionowy fenomen, o czym świadczą chociażby przeciążone serwery w dniu premiery czwórki i kolejne rekordy oglądalności. Oby tylko twórcy wyspali się i przemyśleli scenariusz, unikając głupich rozwiązań oraz uproszczeń fabularnych. Bo o warstwę wizualną nie ma co się martwić. Ta okaże się zapewne dopracowana w najdrobniejszych detalach, łącznie z odpowiednio, kreatywnie modyfikowanym światłem w obrębie danych scen. I niech powróci Tom Wlaschiha w roli Antonova. Jaqen H'ghar z „Gry o tron” ma coś w sobie i nie są to „bebechy”, a przenikliwie spojrzenie…
Ocena: 7,5/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Stranger Things 4" – Rozstania i powroty
deduk
143 dni temu
Myślę, że to jest to dobry wybór - https://inzynierowie.pl/
Tam macie sporo na ten temat, można wyciągnąć pewne wnioski.
Aby tylko nie stać w miejscu. I to jest słuszny kierunek.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
"Złamane Serce w Toskanii" – Twórz, żyj, kochaj! - Recenzje książek
Gdy mężczyzna pisze melodramat dla młodych polskich dziewczyn, to wydaje się jakby porywał się z motyką na słońce. Niby to nic trudnego – zakochana para; miłość, która pokona wszystko; piękne słowa, chwile uniesień i tęsknoty. Paradoksalnie jednak w takim gatunku literackim powstaje tak wiele dzieł, że mogą one utonąć w lodowatej wodzie jak Leonardo DiCaprio w „Titanicu”. Mim to R. K. Jaworowski z pomocą wydawnictwa Ridero zapragnął „wyrzeźbić” opowieść o pewnej utalentowanej dziewczynie, która w malowniczej stolicy Toskanii ma szansę spełnić marzenia i odzyskać nadzieję na lepsze jutro. Czy autor podarował książkę, po którą warto sięgnąć, jeśli ma się romantyczną duszę? Mimo literackich niedociągnięć, nie będziesz się nudziła droga czytelniczko (chłopaku - raczej tak).
"Obcy: Romulus" – Nowe i stare! - Recenzje filmów
Ambiwalencja to jednoczesne występowanie pozytywnego jak i negatywnego nastawienia do danego obiektu. Tak rzecze Wikipedia. Dlaczego zacząłem od definicji akurat tego słowa? Bo przez cały, dwugodzinny, seans „Obcego: Romulusa” przybrałem tę postawę. Czułem się, jakbym siedział na wielkiej wadze, gdzie szala przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Jakby za chwilę miał „wyskoczyć” z mojej fanowskiej piersi potwór, a dwa momenty później następowało już tylko odliczanie do końca – nerwowe i niecierpliwe spoglądanie na zegarek w tych ciemnościach. „Ksenomorf powstał z kolan” – z ulgą głosili pierwsi widzowie (w tym niektórzy krytycy). Ja stwierdzam, że się potyka, choć obślizgły jest i przestraszyć potrafi, a nawet wypali dziurę w głowie.
"Those About to Die" – Powstań albo zgiń! - Seriale
W Rzymie 79 roku n.e. nie można było ufać nikomu. Krew była wszystkim. Wie o tym jeden z głównych bohaterów serialu „Those About to Die”, a wraz z kolejnymi odcinkami dowie się o tym również polski widz, który „uruchomi platformę” Prime Video. Adaptacja powieści Daniel P. Mannixa wydaje się być idealnym wstępem przed wielkimi igrzyskami, czyli premierą „Gladiatora II”. Ale czy na pewno jest to kandydat na serial 2024 roku, gdzie jeden do jednego oddano realizm epoki, nie pozwalając oderwać się od ekranu? Krytycy są na nie. A ja? Mimo że mam do czynienia z czymś, co stoi, a raczej chwieje się na glinianych nogach pomiędzy „Rzymem” i „Spartacusem”, nie doskakując do żadnego z nich, daję kciuk w górę.
"Piosenki dla dzieci. Część 1" – Jak Ciocia Aga śpiewem przytula - Recenzje płyt
Do rodziców: pamiętacie, gdy Majka Jeżowska zachęcała Was do wspólnej zabawy swoimi piosenkami? Zapewne tak! Do dzieci: chcecie poczuć się jak Wasi kilkuletni wówczas rodzice? Wreszcie na rynku muzycznym pojawił się debiutancki album, który w pełni na to pozwala. Łączy pokolenia. O wartościach ważnych opowiada i do tańca zaprasza. Ma taki zwykły tytuł, ale jednocześnie roztacza tak niezwykłą aurę. W czym zasługa autorki tekstów i wokalistki – Agnieszki Sadowskiej. Jako Ciocia Aga jest godną następczynią wspomnianej Majki Jeżowskiej. Jej „Piosenki dla dzieci” to płyta melodyjna, która sprawia, że zawsze świeci słońce.
"Ciche miejsce: Dzień pierwszy" – Ta ostatnia pizza w szklanym mieście - Recenzje filmów
Kiedy reżyser o polsko brzmiącym nazwisku „przekazuje” innemu reżyserowi o podobnym nazwisku opiekę nad wymyśloną przez siebie franczyzą, to nic tylko się cieszyć. Mimo że przecież mamy do czynienia nie z komedią, a horrorem o czułych na wszelkie dźwięki, najeźdźcach z kosmosu. Kliszowym. Fakt. Ale jednocześnie jakże kreatywnym na poziomie inscenizacyjnym i trzymającym ciągle za gardło. Czy „Ciche miejsce: Dzień pierwszy” od Michaela Sarnoskiego wstrzykuje w żyły widza równie potężną dawkę adrenaliny, wzbudzając strach przed odzywaniem się i chrupaniem w kinie? A może to bardziej dramat o jednostce wrzuconej w sytuację bez wyjścia, której wnętrze jest ważniejsze od apokalipsy?
Polecamy podobne artykuły
"Kiepskie Things", czyli rzeczy, które się nawet fizjologom nie śniły... - Zabawne
Cudze chwalicie, a swojego nie znacie! „Stranger Things” święci triumfy i rozkochuje w sobie miliony widzów, tymczasem jest serial, i to polski, w którym było więcej niewyjaśnionych, niesamowitych zjawisk nadnaturalnych w mordę jeża! To „Świat według Kiepskich”, gdzie otworzyły się wrota do piekieł, gdzie tajemnica toalety na piętrze nie pozwalała zasnąć… No dobra. To serial komediowy z masą mniej lubi bardziej udanych gagów i kultowych dialogów, ale poniższy materiał jest tak zmontowany, aby przypominał zwiastun „Stranger Things”. To świetna parodia science fiction przygotowana przez twórcę randomowych, śmiesznych filmików – Kaka Projects. Jeden z komentujących internautów miał rację – to jest tak epickie, że aż ciary się pojawiają, szczególnie, kiedy zaczęli patrzeć przez okno. Na szczęście, gdy Paździoch weźmie strzelbę do ręki, wszelkie stwory z innego wymiaru pójdą precz!
"Stranger Things 3" – Czerwony świt - Seriale
W miasteczku Hawkins w stanie Indiana bez zmian. Niby lato, niby słońce, niby dorastanie i pierwsze miłosne zauroczenia. Ale co z tego, skoro licho nie śpi i czeka na odpowiedni moment, aby raz jeszcze wyleźć z nory i zakłócić ten czas beztroski. A czy widzowie, tj fani kultowej już serii „Stranger Things” mogą spać spokojnie, zadowoleni z poziomu najnowszego sezonu, czy raczej będą mieć koszmary, gdyż bracia Duffer odwalili fuszerkę?
Teraz czytane artykuły
Jubileuszowe Fryderyki 2024: pięć statuetek dla Lecha Janerki! - Kultura
22 marca 2024 roku przechodzi do historii. Data to ważna dla rodzimej muzyki. W tym dniu przyznano bowiem Fryderyki. Po raz 30.! Jak zatem wyglądała jubileuszowa gala „polskich Grammy”? Na to pytanie odpowiedź pojawi się dopiero w kolejnej zwrotce (czyt. w środku artykułu). Ważniejszy jest sam „refren”. A wyśpiewał go sobie 70-letni Lech Janerka – artysta legendarny, kompozytor idealny, powracający na scenę po 18 latach! Na pięć nominacji otrzymał ostatecznie… pięć Fryderyków. Tym bardziej szkoda, że nie był obecny na uroczystości. Czy jego singiel pod jakże sugestywnym tytułem, którego podanie na wstępie mogłoby grozić banem w social mediach, faktycznie zasługuje na najlepszy utwór roku?
"Stranger Things 4" – Rozstania i powroty - Seriale
Nie wiem, ile godzin dziennie sypiają bracia Duffer, ale widać, że chyba muszą pić sporo kawy, mieszać zioła i palić skręty. Wszak inaczej ich wyobraźnia zwiędłaby jak kwiaty po tamtej, mrocznej Drugiej Stronie. Panowie wpadają zatem na kolejne pomysły. Czy złapią one wszystkich widzów za serce i gardło? To już kwestia osobistej wrażliwości, oczekiwań i... zawieszenia niewiary. Bo czwarty sezon „Stranger Things” jest niczym złote jabłko ze smacznym miąższem, ale i kilkoma robakami w środku, przez które owoc nieco gnije. Niesamowity pod względem zastosowania równoległego montażu, wspaniale operujący nostalgią, z ciekawym złoczyńcą, lecz rozwleczony, z powtarzającymi się do granic wytrzymałości i cierpliwości motywami oraz scenami. Co oczywiście nie oznacza, że przygoda w Hawkins nie będzie bawić, straszyć i wzruszać. Wręcz przeciwnie.
ARKADIUSZ zaprasza na "RandeW" oraz premierowy koncert! - Zespoły i Artyści
"RandeW" to ostatni, piąty singiel z debiutanckiej EPki ARKADIUSZA zatytułowanej "RetroSpekcja". Utwór utrzymany jest w popowym brzmieniu, w którym warstwa muzyczna wciąż dotyka problemów relacji międzyludzkich. Za produkcję, wpadającego w ucho, melodyjnego utworu odpowiada SWIERNALIS.
"Dishonored 2" – Dunwallskie dni i noce Karnaki - Recenzje gier
„Dishonored” było jednym z największych zaskoczeń 2012 roku. Produkcja mało znanego studia, wcześniej mającego na koncie zaledwie dwa RPG („Arx Fatalis” z 2002 roku i o cztery lata późniejsze „Dark Messiah of Might and Magic”), okazała się być znakomitą skradanką, która w fanach tego gatunku na nowo rozbudziła nadzieje, że można jeszcze coś z niego wycisnąć. Wielu z nich czekało na czwartą odsłonę Thief, kiedy ta jednak trafiła na rynek, mimo wszystko jakoś bliżej było im do przygód Corva.
"Dziedzictwo. Hereditary" – Osaczeni - Recenzje filmów
„Dziedzictwo. Hereditary” to kolejny po „The Witch” oraz „To przychodzi po zmroku” znakomicie oceniany przez krytyków dreszczowiec od wytwórni A24, który stara się wyjść poza schematyczne gatunkowe ramy. Bo to bardziej duszny dramat o rodzinie zmagającej się z żałobą niż typowy straszak. Zrealizowany przez debiutanta przykład artystycznego kina, które z komercją ma niewiele wspólnego.
Nowości
PIAH: "Dlaczego rano już nie podobasz mi się?!" - Muzyczne Style
Przed Wami najnowszy, a zarazem ostatni singiel zapowiadający pierwszy album zespołu PIAH, o tym samym tytule, czyli „Nie podobasz mi się”. To najbardziej rock&roll’owy kawałek tego przebojowego zespołu, który swoją premierę miała pod koniec września 2024 roku. Jak zwykle nie mogło zabraknąć melodii, która pozostaje w głowach słuchaczy nie tylko na chwilę, ale i na całe dni.
Altao.pl patronem medialnym I Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego "Budujemy mosty – SŁOWEM"! - Kultura
Pragniemy poinformować naszych czytelników o czymś ważnym. Objęliśmy patronatem medialnym organizowany przez Fundację Katarzyny Jaroszewskiej „Już jestem…” I Ogólnopolski Konkursu Recytatorski. Jego nazwa: „Budujemy mosty – SŁOWEM” nie jest przypadkowa. Ma na on bowiem na celu nadać znaczeniu kulturze słowa i zwiększyć świadomości uczestników pod kątem istotnego znaczenia poezji jako narzędzia do wyrażania pozytywnych emocji. Finalistów poznamy 27 listopada 2024 roku.
Kryształ Pamięci – idealne miejsce do przechowania... ludzkiego genomu - Technologie
Jest mały, okrągły i przezroczysty. Ale nie to są jego główne zalety. Najważniejsze, że potrafi pomieścić… 360 TB (terabajtów) informacji. Mowa o „krysztale pamięci”, dysku stworzonym ze stopionego kwarcu przez naukowców z brytyjskiego Uniwersytetu Southampton. Tak wytrzymałym, że nie straszne dla niego ani ekstremalne mrozy, ani 1000 stopni Celsjusza. Ba! Nawet nie będzie zniszczony przez bezpośrednie uderzenie siły do 10 ton na cm2 i nie zagrozi mu promieniowanie kosmiczne. Z tym dyskiem nic nie może się równać (od 2014 nadal jest w Księdze Rekordów Guinnessa). Nie dziwne więc, że to na nim postanowiono przechować na wieczność ludzki genom.
49. Festiwal Filmowy w Gdyni – Złote Lwy przekroczyły "Zieloną granicę" - Kultura
Zakończył się 49. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Ale jednocześnie rozpoczęła się na nowo „gorąca”, pełna napięć, dyskusja. Wiele osób w komentarzach pod postami związanymi z podsumowaniem finałowej gali, mającej miejsce w Teatrze Muzycznym w Gdyni jest wzburzona. Dlaczego? Jak to? Nie zgadzam się. To polityka, nie wybór pokierowany walorami artystycznymi. Okazało się bowiem, że Konkurs Główny wygrała „Zielona granica” Agnieszki Holland, mimo że najwięcej nagród trafiło do „Dziewczyny z igłą”. Czy to słuszna decyzja, czy nie – na to niech każdy odpowie zgodnie ze swoim odczuciem, byle by kulturalnie i w miarę obiektywnie. Zamiast „warczeć”, lepiej pogratulować wszystkim zadowolonym zwycięzcom.
Niebezpieczne grzybobranie – objawy zatrucia, pierwsza pomoc i ważne zasady - Zdrowie i uroda
Sezon grzybowy w pełni. Przez las przedziera się wielu ludzi w poszukiwaniu tych przysmaków. Ale nawet najbardziej doświadczeni mogą narazić siebie, jak i innych na niebezpieczeństwo. I nie mamy na myśli atak dzikiego zwierza, tylko pomyłkowe zerwanie grzybów uznanych za trujące.
Wywiad: Mikołaj Blajda i Sylwia Lorens o swoim "muzycznym dziecku". Jak powstała pierwsza, niezależna Filharmonia? - Zespoły i Artyści
Francuski malarz Henri Matisse mawiał, że „Sztuka to radość, ponieważ pozwala nam tworzyć coś, co istnieje tylko dzięki naszej wyobraźni.”. Takie samo podejście do sztuki ma pewien duet – Mikołaj Blajda i Sylwia Lorens. On – dyrygent, aranżer, kompozytor. Ona – śpiewaczka operowa. Wspólnie przekuli muzyczne marzenie w coś realnego. Stworzyli bowiem w Polsce jako pierwsi niezależną instytucję artystyczną – Filharmonię Futura. To wspaniali i utalentowani ludzie, którzy ogromnie cieszą się z takiego, trwającego od dekady, sukcesu. A my cieszymy się, że postanowili podzielić się swoją radością z czytelnikami naszego portalu i opowiedzieć m.in. o realizacji artystycznych celów i samym powstawaniu owej Filharmonii.
Artykuły z tej samej kategorii
"1670" – To jest mój chłop, mój serial i mój rok! - Seriale
Takiego serialu jeszcze nie było! W Polsce rzecz jasna. No bo wiecie – mieszanka to iście wybuchowa. Kostiumowe danie główne z satyrycznym mięchem, szczyptą ostrej przyprawy i żyd… żytem. A w tym kotle chłopów szlachcice gotują i tą chochlą w lewo i prawo, pod nosem wąsy poprawiając i się szczerze uśmiechając. Bo „1670” to czas, gdy Rzeczpospolita była terytorialną potęgą, a panowie na włościach musieli bardzo ciężko nie pracować, by godnie żyć.
"Peaky Blinders: Sezon 5" – Tommy Shelby: żywioł silniejszy niż faszyzm - Seriale
Według zapewnień Stevena Knighta, twórcy serialu pt. „Peaky Blinders”, opowieści o pewnej – faktycznie żyjącej i działającej w latach 20. XX wieku, rodzinie z Birmingham; jego piąty, mający niedawno premierę, sezon ma być tym najlepszym. I czy tak jest? Nie. Ale jako kibic gangsterskiej drużyny Thomasa Shelby’ego, jestem na tyle usatysfakcjonowany tym, co dostałem, że postawię go na równi z pierwszym, drugim i czwartym.
Dexter Morgan – seryjny morderca, którego podziwiamy! - Seriale
Przeczytaliście tytuł i zastanawiacie się zapewne jak to możliwe, by kibicować komuś, kto z zimną krwią zabija innych? Wystarczy zrozumieć i poznać fenomen amerykańskiego serialu, który obiegł cały świat. Oryginalność, ciekawy scenariusz, nagłe zwroty akcji i On – Dexter!
"The Frankenstein Chronicles" - "Czerwonogardły gil, zamknięty. W klatce, wściekłością niebios sięga" - Seriale
Serial „The Frankenstein Chronicles”, który zbierał dobre recenzje od czasu pojawienia się na antenie brytyjskiej telewizji (ITV Encore) w 2015 roku, dał się poznać kilka miesięcy temu szerszej publiczności za sprawą (jakżeby inaczej) dystrybucji poprzez platformę Netflix. Czy odświeżona i reklamowana twarzą Seana Beana historia o rzuceniu wyzwania Bogu, mając za oręż nieugiętą wiarę w naukę, jest rzeczywiście tak dobra jak na Wyspach się uważa?
"Król" – 8 na 10 syneczku, a jak! - Seriale
„Zachwyca”, „Najlepszy serial 2020 roku” – takie między innymi nagłówki pojawiły się w internecie na początku listopada. I – o dziwo – dotyczyły polskiej produkcji. Mowa o adaptacji bestsellerowej powieści Twardocha sprzed kilku lat, która rozeszła się w nakładzie ponad 100 tys. egzemplarzy. Czy „Król” faktycznie jest na na tyle królewski, że nie pozostaje nic, jak uścisnąć dłoń Janowi P. Matuszyńskiemu? Na to pytanie postanowiłem opowiedzieć dopiero po premierze finałowego odcinka, bowiem nie ma co oceniać dania tylko po talerzu, na którym jest podany. Trzeba zjeść wszystko, a na koniec popić piwem, porządnie beknąć i podziękować.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.732