1 643
1 711 min.
Recenzje filmów
bonopasiak (3879 pkt)
1801 dni temu
2019-12-17 12:04:15
Główną bohaterką „Słodkiego końca dnia” jest Maria, uznana poetka oraz laureatką Nagrody Nobla. Na stałe osiadła we włoskim mieście Volterra. Oczywistą rzeczą było to, że włodarze miejscowości postanowią przyznać jej tytuł honorowego obywatela. Uroczystość miała przejść zgodnie z planem, ale niespodziewane słowa wypowiedziane przez Marię doprowadzają do… skandalu. Wszystko to było spowodowane niespodziewanym wypadkiem, który zaszedł w jej życiu.
Kadr z filmu "Słodkie koniec dnia" (źródło: materiały prasowe/Next Film)
Ale teraz bądźmy już szczerzy. Czy ten film miał fabułę, która wciągała i zawirowania w niej doprowadziły do stanu zadowolenia? Oczywiście, że nie. Dzieło to jest nieoczywiste i można doszukiwać się w nim wielorakich znaczeń. Nie ma tam mowy o jasności przekazu czy jednej złotej myśli, którą chcą nam przekazać jego twórcy. Pełna, wolna interpretacja.
Liczyłem na „Słodki koniec dnia” zwłaszcza pod względem aktorskiego warsztatu, a dokładnie chodziło mi o jedną aktorkę – Krystynę Jandę. Przyznam, że artystka należy do grona moich ulubionych polskich odtwórczyń ról i raczej nigdy bardzo się na niej nie zawiodłem. Tym razem również nie było inaczej. Kreacja Marii wydała się złożoną, ale ostatecznie była... pseudo-filozoficzna. Nie ma w niej wielkiego polotu, i zdecydowanie nie poczułem wielkiej mięty do tej noblistki. Jednak przyznam, że rola Jandy miała także swoje niewątpliwe plusy. Można było odczuć, jakie emocje jej towarzyszą podczas wygłaszania, dla niektórych, kontrowersyjnych słów. Oczywiście nie obyło się bez hejtu, który ją zalał zaraz po wygłoszeniu mowy.
Jacek Borcuch („Wszystko, co kocham”) i Szczepan Twardoch (tak, ten słynny, oryginalny powieściopisarz) zaprezentowali trochę dziwny wg mnie scenariusz. Jest on momentami zapełniony mocnymi tekstami i żywymi dialogami, by później skupiać się i ukazywać ujęcia malowniczych Włoch, których było zdecydowanie... za dużo. Ale podczas seansu łatwo jest się porwać melancholii, co jest jednym z atutów „Słodkiego końca dnia”.
Jeśli chodzi o inne plusy tego filmu, to chciałbym pochwalić aktorów i aktorki drugo- i trzecio- planowe (patrz. Kasia Smutniak czy Antonio Catania). Zwłaszcza rodzina Marii wydaje się ciekawym pokazaniem więzi pomiędzy jej członkami, a to wszystko w pięknej scenerii włoskiego miasta Volterra I to właśnie tam zaszły wydarzenia, przez które życie poetki już nigdy nie będzie takie samo.
Nominowana do Złotych Lwów w Gdyni produkcja ma swoje mocne strony, ale również spore braki. Jednak suma summarum to niezłe kino psychologiczne, które daje dużo do myślenia. Kim jest człowiek i czym dla niego są jego uczucia i przeżycia? Czy my cokolwiek czujemy? Możemy zabawić się w poetów.
Ocena: 7/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Autor recenzji: Bartłomiej Pasiak publikuje też na Filmwebie pod nickiem bartjary2
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Słodki koniec dnia" – Zabawmy się w poetów
Więcej artykułów od autora bonopasiak
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.216