
2 980
3 366 min.
Recenzje gier
pottero (558 pkt)
1476 dni temu
2015-11-21 11:46:24
W „Falloutach” często powtarza się, że „wojna nigdy się nie zmienia”. Tak samo, jak wojna, nie zmieniają się założenia odnośnie serii. Gracz po raz kolejny animuje samotnego wędrowca, który przemierza postapokaliptyczne pustkowia, rozwiązując problemy różnych osób i grup, a jednocześnie dążąc do swojego celu. Pozwolę sobie całkowicie pominąć zarysowywanie fabuły w celu uniknięcia spojlerów. Dość powiedzieć, że akcja rozpoczyna się jeszcze przed wojną nuklearną, która doprowadziła świat do ruiny, tak więc przez kilkanaście minut prologu można zasmakować życia, które wcześniej w grach znane było tylko z opowieści i filmików, potem zaś wyruszyć na dobrze znane fanom serii pustkowia. Temat fabuły niech wyczerpie stwierdzenie, że na pewno nie jest to najlepiej napisana gra, w jaką grałem – scenariusz jest średni, a większość wyborów, jakie podejmuje gracz, nie ma znaczącego przełożenia na historię. Zdecydowaną zaletą jest jednak zatrzęsienie zadań i aktywności pobocznych – pod tym względem Bethesda ponownie spisała się na medal, a niektóre nieobowiązkowe zadania to istne perełki, wyłamujące się ze schematu „idź tam i zabij”.
„Fallout 4” to pod wieloma względami dokładnie to samo, co znamy z poprzednich odsłon serii stworzonych po przejęciu marki przez Bethesdę. Jeżeli ktoś się od nich odbił, także i ta część będzie dla niego udręką. Tych, którym się spodobały, ponownie czeka świetna zabawa z kilkoma nowościami i usprawnieniami. Jednym z takich elementów jest rozbudowany system rzemiosła, dzięki któremu można budować i ulepszać własne osady, jak również zmieniać posiadane przez postać bronie i zbroje oraz tworzyć rozmaite chemikalia – tak wspomagacze, jak i chociażby miny. Dochodzi jeszcze możliwość przerabiania pancerza wspomaganego, w którym można paradować po pustkowiach, o ile posiada się do niego zasilanie. O ile jednak rzemiosło związane z wyposażeniem jest satysfakcjonujące, tego samego nie można niestety powiedzieć o budowaniu osad – element ten nie został wykonany tak, jak można by się spodziewać. Przede wszystkim zakładanie osad jest monotonne i zawsze wygląda tak samo, a liczba elementów, które można wytworzyć, nie jest przesadnie duża. Niemiłosiernie irytujące jest również to, że budowanie nie należy do najwygodniejszych, głównie przez problemy z detekcją kolizji – nikogo nie powinien dziwić widok, chociażby lewitującego kilkanaście centymetrów nad ziemią dywanu, który z sobie tylko znanych powodów układa się nad podłogą, a nie na niej. Elementy dołączają się do już istniejących w sposób wygodny dla nich, a nie dla gracza, co niekiedy może doprowadzić do białej gorączki wywołanej niemożliwością ułożenia czegoś tak, jak się to zaplanowało. Dodać do tego należy jeszcze brak jakiejkolwiek fizyki – bez problemu można wyburzyć parter, wskutek czego piętro będzie spokojnie lewitowało sobie nad ziemią, albo dokładać kolejne elementy do już istniejących, tworząc unoszące się w powietrzu konstrukcje. Zakładanie społeczności byłoby pewnie bardziej wciągające, gdyby nie fakt, że jest ich kilkadziesiąt, a w każdej robi się dokładnie to samo. Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby rozbudowywanie wyłącznie pierwszej osady, Sanktuarium, żeby ostatecznie stworzyć z niej niewielkie, ale prężnie działające miasteczko.
Dość wyraźnie widać zmianę w systemie walki, który Bethesda zaprojektowała od podstaw przy współpracy z id Software, twórcami takich nieśmiertelnych szlagierów jak „Doom”, „Wolfenstein 3D” czy „Quake”. Korzystanie z broni palnej w najnowszym „Falloucie” rzeczywiście jest jak w rasowym shooterze, nie oznacza to jednak, że – tak jak, chociażby w „Mass Effect 3” – strzelaniem zastąpiło elementy gry fabularnej. Z jednej strony dlatego, że „Fallout 4” to w dalszym ciągu RPG z otwartym światem, z drugiej dlatego, że o amunicję – w przeciwieństwie do broni, w tym strzelającymi miniatomówkami grubasów – nie potykamy się na każdym kroku, bez modów nie możemy jej też wytwarzać samodzielnie, więc rozsądniej jest zostawiać broń palną na supermutantów, szpony śmierci i innych potężniejszych przeciwników, zaś tych słabszych traktować nożami, kijami baseballowymi czy kluczami francuskimi. Te z kolei, w przeciwieństwie do poprzednich dwóch odsłon, nie niszczą się w miarę używania, tak więc nie trzeba martwić się o konieczność ciągłego ich naprawiania.
Galeria zdjęć - "Fallout 4" – Welcome to the new age, I’m radioactive
Więcej artykułów od autora pottero

Homoseksualizm to we współczesnym świecie temat budzący ogromne kontrowersje, ale jak na ironię problemu z nim nie mieli starożytni ani ludy niechrześcijańskie. Czy zastanawialiście się kiedyś, jak homoseksualistów postrzegali maskulinistyczni wikingowie – kultura dzielnych wojaków z mroźnej Północy, którzy na kilkaset lat przed Kolumbem dotarli do Ameryki?

Nie jestem jak te tępe bubki z superpoważanych gazet i stron internetowych, które wszystkie filmy oceniają tą samą miarką. Nie wychodzę z założenia, że kino ma dostarczać przeżyć duchowych – jego zadaniem jest również dostarczanie rozrywki. Dlatego zarówno „Obywatelowi Kane’owi”, jak i letniemu blockbusterowi mogę wystawić taką samą ocenę – nie oceniam ich przecież w

Warner Bros. przegrywał jak dotąd z Disneyem na każdej linii, przynajmniej jeśli mowa o uniwersach na podstawie komiksów o superbohaterach. Znośny „Człowiek ze stali”, żenująco słaby „Batman v Superman”, „Legion Samobójców” ogromnie zawodzący oczekiwania. Po tym wszystkim „Wonder Woman” była jedną wielką niewiadomą, tym bardziej, że według różnych przecieków film pono

Chociaż Wolverine to bez wątpienia najbardziej kojarzona postać z filmowego uniwersum „X-Men”, jak dotąd nie miał on szczęścia do solowych filmów. Fatalną „Genezę” większość widzów wolała wyprzeć z pamięci, a „Wolverine” okazał się być produkcją na wskroś przeciętną. Na całe szczęście, pożegnanie Hugh Jackmana z tą kultową rolą okazało się przedsięwzięciem jak najbard

Piętnaście lat temu najczęściej bywało tak, że do Polski duże hollywoodzkie premiery trafiały ze sporym opóźnieniem. W ubiegłym roku oburzenie wywołał fakt, że na „Przebudzenie Mocy” będziemy musieli czekać dwa tygodnie dłużej, chociaż piętnaście lat temu na „Władcę Pierścieni: Drużynę Pierścienia” czy „Harry’ego Pottera i Kamień Filozoficzny” czekaliśmy ponad dwa mie
Teraz czytane artykuły

Powszechnie uważa się, że rok 2011 był jednym z najlepszych dla miłośników gier komputerowych, a to ze względu na wysyp znakomitych tytułów. Może się okazać, że i bieżący rok zostanie zapamiętany podobnie. W minionych miesiącach doczekaliśmy się premier wielu świetnych gier, w tym m.in. „Batmana: Arkham Knight”, „Wiedźmina: Dzikiego Gonu”, „Metal Gear Solid V: Phantom

24 maja 2019 roku około 23:00 na polskim niebie były widoczne dziwne światła poruszające się w linii prostej. Było ich 60 i leciały jedna za drugą, tworząc niesamowite zjawisko. Czy to było UFO?

To bardzo szybkie i proste w wykonaniu, szczególnie popularne na Kujawach danie, które może przygotować każdy (nawet nie posiadający talentu kulinarnego). Zapewne niektórym kojarzy się ze smakiem z dzieciństwa, kiedy to nasze kochane babcie częstowały nas tymi lekkimi i puszystymi placuszkami.

Zapraszamy na wycieczkę do świata dinozaurów. Wszystkie dzieci prawie w każdym wieku mogą znaleźć coś dla siebie, gdyż JuraPark w Solcu Kujawskim to świetne miejsce dla nauki i zabawy.

„The Moment” (pol. „Moment”) – tak została zatytułowana, na pierwszy rzut oka zabawna, ale tak naprawdę przerażająca fotografia autorstwa Chińczyka Yongqing Bao. I to właśnie ją 16 października wybrało jako tę najlepszą jury międzynarodowego 55. międzynarodowego konkursu Wildlife Photographer of the Year. O zwycięstwo powalczyło aż 48 tys. innych niesamowitych zdjęć n

Ten, kto już miał do czynienia z twórczością Andrzeja Pilipiuka, dobrze wie, czego się spodziewać po wydanym w 2011 roku pierwszym tomie „Cyklu z Wampirem”. Bo „Wampir z M-3” to żaden gotycki horror w stylu „Drakuli” Brama Stokera ani romans jak u Anny Rice. Książce Pilipiuka bliżej do lekkiej formy i absurdalnego humoru „żywcem” wyjętego ze scenariusza nowozelandzkie

24 maja 2019, 53-letni Marko „Marco” Tapani Hietala – założyciel zespołu „Tarot”, znany także z występów z zespołem Nightwish (od 2001 roku), fiński gitarzysta basowy, który ma jeden z ciekawszych, mocniejszych, męskich głosów w świecie rocka i metalu, wydał swój pierwszy solowy album „Mustan Sydämen Rovio”. Krążek (do posłuchania na Spotify) składa się z 10 autorskic

Jaką temperaturę ustawić na termostacie bojlera, aby zminimalizować opłaty za prąd? Opiszemy kilka ważnych zasad związanych z oszczędna pracą bojlera. Zmniejsz swoje rachunki za prąd.

Fabułę filmu „Snowpiercer: Arka przyszłości” najlepiej opisać nieco zmienionymi słowami z wiersza Juliana Tuwima. Święta lokomotywa po zamarzniętych torach mknie. Pędzi przed siebie. Ciężka, ogromna i śnieg z niej spływa. A dokąd? A dokąd? Na wprost! Po torze, przez most. Przez góry, przez tunel. Przez białe pole i las. Czy gdzieś się spieszy, by zdążyć na czas?

Czy przesądy wpływają na nasze życie? Czy wierzymy w przesądy i czy się spełniają. Na co powinniśmy zwracać uwagę by uchronić się od zła i przyciągnąć dobro?

Uwaga! Jest konkurs, a raczej jego kolejny etap. Ale to nie my go ogłosiliśmy, a Międzynarodowa Unia Astronomiczna. Do 31 października będziecie mogli zagłosować na nazwę dla planety BD+14 4599 b, którą w 2009 roku odkrył prof. Andrzej Niedzielski wraz ze swoją drużyną badaczy z Centrum Astronomii UMK. Dodatkowo dokonacie wyboru imienia dla gwiazdy, wokół której owa p

Jerycho to nazwa starożytnego miasta położonego blisko Morza Martwego w Palestynie - znane z biblijnej opowieści, w której Bóg nakazuje Jozuemu zniszczyć miasto z powodu nieposłuszeństwa jego mieszkańcom wobec Boga.

Robin U. Russin oraz Wiliam M. Downs, dwaj amerykańscy scenarzyści całą swoją wiedzę zabrali w jednej książce. W przystępny sposób, dzieląc na poszczególne części, opisali wszystko: od techniki po ciekawostki. „Jak napisać scenariusz filmowy” to najlepsza pozycja na rynku zarówno dla laików jak i nieco doświadczonych pisarzy. To biblia dla scenarzystów.

Najpiękniejsze filmy to te, które powstają z serca. O prawdziwości tego stwierdzenia można było się już niejednokrotnie przekonać, gdy kolejni twórcy próbowali mierzyć się na wielkim ekranie z tematyką, która mogłaby dla nich stanowić szczególny wyraz osobistego i zarazem ważnego doświadczenia, a także próby pogodzenia się z przeszłością i możliwego utrwalenia o niej

Przyzwoitego filmu z gatunku animal attack nie widziałem już od dobrych paru lat, a jedyne obrazy wliczające się w ten zaszczytny przecież, lecz niedarzony współcześnie szczególnymi względami kinomanów poczet, w których głównym bohaterem był rekin, wzbudzały pilotowanie swoją kiczowatością, wołającym o pomstę do nieba aktorstwem oraz uwłaczającymi wręcz, durnowatymi i

Dwa lata temu światło dzienne ujrzał pewien brytyjski serial telewizji Channel 4, który stał się sporym hitem i powiewem świeżości wśród młodzieżowych produkcji. Nic w tym dziwnego. Miał także premierę na Netflixie i był wierną adaptacją szalonego, dość mrocznego komiksu Charlesa Forsmana o przedziwnej parze nastolatków. Pierwszy, zapowiadany jako zamknięta całość, se

W gąszczu wielu informacji i obserwacji UFO istnieją takie, których racjonalnie wytłumaczyć się nie da. Szczególnie, gdy wiążę się to z jego lądowaniem i bliskim spotkaniu ludzi z kosmitami. Zaskakujące jest, że także w Polsce nie brakuje takich wydarzeń.

Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej – trzech polskich matematyków: Jerzy Różycki, Henryk Zygalski i Marian Rejewski pracowali nad złamaniem kodu enigmy. Przyczynili się do skrócenia wojny i ocalenia tysięcy, a nawet miliona ludzkich istnień.
Nowości

„Nazywam się Bond, James Bond” – powie już ostatni (na pewno?), piąty raz Daniel Craig w filmie „No Time To Die”. Wcześniej ukazał się plakat i 14-sekundowy teaser oczekiwanej produkcji, a 4 grudnia wjechał w impetem zwiastun. I kurczę musimy przyznać, że robi wrażenie, klimat bije z ekranu, a Craig znowu udowadnia, że świetny z niego agent. „Nie czas umierać” wyreżys

Co się stanie, gdy swoje siły połączą Believe, czyli polski zespół grający rock progresywny oraz brytyjski wokalista Jinian Wilde z grupy David Cross Band? Tylko jedno! Powstanie wtedy piękna, wpadająca w ucho, pełna melancholii i pozytywnej energii piosenka - idealny prezent na święta dla wrażliwych słuchaczy i fanów Believe. Autorem mądrego, podnoszącego na duchu te

Projekty edukacyno-kulturowe za granicą i te na terenie Polski, wymiany młodzieżowe, koncerty, wystawy, warsztaty, szkolenia, prelekcje, działania i inicjatywy artystyczne, publikacje i artykuły… Tym wszystkim zajmuje się nowo powstała fundacja, dla której hasło „kultura edukacją silna” ma ogromne znaczenie. Zapytacie dlaczego? Tę kwestię i wiele innych wyjaśnił nam p

DC Universe pisze swoją współczesną historię w sposób bardzo koślawy. Ciemna strona komiksowego duopolu przypominała już w pewnym momencie groteskową maszkarę - na wzór „atrakcji” ze zbiorników klonujących w „Alien: Resurrection” - która w domyśle miała stać się zapewne bardzo opłacalną kopią pomysłu Marvela. Nielogiczny i pretensjonalny „Suicide Squad”, czy krzykliw
Artykuły z tej samej kategorii

Poniższe słowa, pisane są ze swoistego „poczucia obowiązku”. Mam na względzie, iż opisuję tytuł, który swą premierę miał przeszło 3 lata temu – jednak odnoszę wrażenie, że odkryło go wciąż niewystarczająco wielu pasjonatów ambitnych przygodówek. Sam zapoznałem się z nim przecież niedawno (poleciła go bliska osoba) i chociaż nie zrobił na mnie aż tak ogromnego wrażenia

Pamiętam, że przy okazji recenzowania „Firewatch”, napisałem, iż uwielbiam gry, które „umieją być wielkie swoją skromnością”. Te słowa nie wydają się być adekwatne względem tytułu „The Beast Inside”, gdyż gra – mimo skromnego budżetu, typowego dla produkcji indie (plus kilkadziesiąt tys. kickstarterowych $) - wygląda na pierwszy rzut oka, niczym poważna, „średnio budż

Gra małego studia Punch Punk Games stawia mnie, jako gracza, w rozterce. Od dłuższego czasu nie widziałem point & clicka z taką klimatyczną oprawą czy udźwiękowieniem i jednocześnie banalną, niekiedy do granic możliwości, króciutką rozgrywką.

„Resident Evil 2” to nie jest gra – to pojęcie. Pojęcie, które zostało stworzone w 1998 roku przez Shinji Mikamiego i Capcom. W owym pojęciu zawarto najczystszą genetycznie odpowiedź na pytania o gatunek survival horror w wirtualnej rozrywce.

Ze „średniakami” rynku gier wideo sprawa zawsze jest skomplikowana. Nie mogą one zostać wydane w tempie „ekspresowym”, bo charakteryzują się na ogół dużo większą złożonością niż te mniejsze produkty indie. Jednocześnie nie stoją za nimi wagony pieniędzy, które pozwalają na kilkuletni nawet developing gry (plus: kampanie reklamowe, prezentacje na Expo, etc.) - jak w pr
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2019 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.771