1 808
1 981 min.
Zespoły i Artyści
bonopasiak (3879 pkt)
1610 dni temu
2020-06-25 15:25:49
Bartłomiej Pasiak: Cześć Mateusz! Na początku chciałbym podziękować za poświęcony czas!
Mateusz Gajdzik: Hej Bartek, dzięki za zainteresowanie!
Bartłomiej Pasiak: Zacznijmy od powracającego po latach Witchking. Ostatnie show zagraliście w grudniu 2012 roku i przez ten czas świat nie słyszał o zespole. Nagle dostaliśmy informację o powrocie grupy na koncert podczas Helicon Metal Festival III. Jak doszło do reaktywacji zespołu? Czy ciężko było zebrać wszystkich członków razem ponownie?
Mateusz Gajdzik: Zaczęło się od tego, że gość o ksywce Atrej, z którym moje drogi zetknęły się lata temu, odezwał się z do mnie z taką propozycją. W zasadzie nie trzeba było mnie długo namawiać. Po obdzwonieniu wszystkich, okazało się, że zainteresowanie takim eventem jest i postanowiliśmy pojechać z tym koksem. Jak widzisz, nie ma w tym nic sensacyjnego (śmiech).
BP: Jak wspomniałem, obecnie macie zaplanowany jedynie koncert podczas Helicon Metal Festival III, gdzie oprócz Was wystąpią również Hellhaim i Evangelist. Czy zamierzacie zagrać większą ilość występów, czy będzie to jednorazowy strzał? Fani zdecydowanie ucieszyliby się z trasy.
MG: Jednorazowy. Mi ledwo starcza czasu na jeden band. Rodzina, praca – nie mam już 15 lat (śmiech). Musiałby się jakiś cud wydarzyć, żeby była szansa na coś trwalszego i bardziej aktywnego.
BP: Razem z Witchking wydałeś dwie płyty. Pierwsza z nich pt. „Witchking” ukazała się w 2007 roku, a rok później kolejne wydawnictwo pt. „Hand of Justice”. Obydwa longplay’e zostały bardzo ciepło odebrane. Czy macie w planach jakieś nagrania? A może zaprezentujecie coś nowego podczas zbliżającego się koncertu?
MG: Bardziej niż konkretny plan, to jest pomysł nagrania jakiegoś singla, może się uda dodać do tego teledysk. Jeśli się to powiedzie, to na pewno zagramy go też na feście. Jednak ciągle nic nie powstało. Niby czas jeszcze jest, ale bardziej definitywnie będę mógł mówić, jak prace naprawdę się już nad tym zaczną.
BP: Dowodzisz również okrętem pływającym pod banderą Vane. W tym roku wydaliście singiel pt. „The Cannibal”, do którego powstał teledysk. W czasie pandemii większość osób została zamknięta w domach. Czy w tym czasie stworzyliście następcę, a może następców numeru, którego premiera miała miejsce w lutym 2020 roku?
MG: „Row” oraz „Cannibal” to jest jakieś 50% EPki. nad którą pracujemy. W tej chwili mam gotowe kolejne cztery numery, które może domkną EPkę, a może użyjemy je na longplaya, którego planujemy nagrywać zaraz po EP. Docelowo nowe numery powinny się pojawić wczesną jesienią.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
BP: Pandemia przerwała Wam pierwszą w karierze headlinerską trasę, którą dzieliliście z zespołem MOYRA. We wrześniu dokończycie ją, a na przyszły rok macie zaplanowany występ na festiwalu Niech Cisza Milczy. Czy macie już zaplanowane jakieś inne gigi na 2021 rok?
MG: Nie. Szczerze mówiąc, to ciężko jest coś planować, bo nawet te jesienne nie są do końca pewne. Po planowym zakończeniu trasy, czyli jeszcze na wiosnę, mieliśmy skupić się na pisaniu muzy, żeby wydać znów coś grubego. Musieliśmy trochę ten plan zmodyfikować, ale na tą chwilę taki będzie nasz focus.
BP: Niedawno na oficjalnym profilu Vane na Facebooku pojawiło się nagranie z Waszej zdalnej próby. Miejmy nadzieję, że pandemia wkrótce się zakończy i wszystko wróci do normalności, również Wasze próby. W jaki sposób to zorganizowaliście i czy napotkaliście wiele problemów przy jej realizacji?
MG: To nie jest do końca zagrane na jednej videokonferencji. Technicznie chyba się tego nie da zrobić, są narzędzia do tego ponoć, ale jeszcze nie udało mi się ich przetestować. Wyglądało to tak, że część z nas nagrała to osobno, a część na żywo ale osobno – czyli gadaliśmy sobie, żeby było naturalnie, a potem zagraliśmy do swojego klika. Takie nagrania potem trzeba było tylko zsynchronizować do bębnów i voila! Następny krok to nagrać wszystko online, faktycznie grając do siebie.
BP: Piractwo obecnie nie jest zbyt popularnym tematem. Większość osób kojarzy jedynie przygody kapitana Jacka Sparrowa, którego perypetie opierają się na uciekaniu z opresji w zabawny i ekstremalny sposób. A Ty co uważasz za najciekawszy aspekt bycia piratem? Czy oni przekazywali jakieś wartości bliskie obecnemu społeczeństwu, a może było zupełnie odwrotnie?
MG: Ciekawe pytanie. Dla mnie w sumie największym zaskoczeniem, jak czytałem trochę historycznych książek na ich temat, okazało się być to, jak bardzo byli postępowi. Na statkach panowała demokracja, wyprawy były niczym spółka – każdy miał swój udział w zyskach, były rekompensaty za straty na ciele, multikulti. Jedynie kobiety nie były akceptowane na statkach, bo ponoć przynosiły pecha (śmiech). Pamiętajmy, że mówimy o okolicach XVIII wieku. Wtedy piractwo było ucieczką przed reżimem. Patrząc na to co się obecnie dzieje w polityce, zastanawiam się, czy nie wypłynąć na morze i wywiesić czarnej flagi (śmiech).
BP: Wasze teksty dotyczą piractwa. Wiele osób myśli, że na morzu obecnie jest w 100% bezpiecznie i już ta dziedzina całkowicie zniknęła z naszej planety. Jednak jest inaczej i co jakiś czas wciąż słyszymy o jakichś porwanych statkach. W ciekawy sposób opisuje to film „Kapitan Phillips” z Tomem Hanksem w roli głównej. Czy myślisz, że Vane mogłoby się zająć obecnym piractwem w swoich tekstach?
MG: Nie, ten klimat nas zupełnie nie kręci. Vane przyjął pewną estetykę i wątpliwe, żebyśmy ją zmieniali bez zrobienia tak na prawdę nowego projektu. Wiesz, my nie podchodzimy do piractwa jako zjawiska, problemu, nie rozkminiamy tego na takim poziomie. Po prostu opowiadamy historie, o ludziach, emocjach, tyle że te historie osadzamy w tamtych czasach i już. Wiąże się to z konkretnymi patentami na scenie, okładkami i tak dalej.
BP: Historia znała wielu piratów. Jednak najbardziej znanym pozostaje Czarnobrody, który żył na przełomie XVII i XVIII wieku. Publika jednak raczej bardziej skupia się na postaci wcześniej wspomnianego Jacka Sparrowa, a w muzyce metalowej popularnością cieszy się grupa Alestorm. A według Ciebie który z piratów fikcyjnych lub prawdziwych zasługuje na największy rozgłos? A którego Ty lubisz najbardziej?
MG: Nie czuję jakiegoś emocjonalnego przywiązania do konkretnej postaci. Myślę, że ciekawy trójkąt stanowili Jack „Calico” Rackham, Anne Bonny i Mary Read (śmiech). Te dwie ostatnie to dość wyjątkowe postacie, bo kobiety, jak wspomniałem, nie były mile widziane na statkach. No i oczywiście Charles Vane, no bo jakżeby inaczej! Ogólnie jeśli ktoś chciałby trochę poznać w przyjemny sposób ten świat, to oprócz słuchania Vane polecam serial „Black Sails” na Netflixie. To taka „Gra o Tron”, tylko bez czarów czy fantasy, osadzona właśnie w Złotej Erze Piractwa. Bardzo dobry serial!
BP: Na koniec pytanie o przyszłość. Obecnie bardzo popularne są rejsy ze sławnymi zespołami i ich koncerty na morzu. Czy w Waszych głowach pojawił się taki pomysł, aby wywiesić piracką banderę i zagrać taki koncert?
MG: A jakże! To był jeden z naszych pierwszych pomysłów (śmiech). Damy znać jak już dojdzie do skutku!
BP: Dzięki wielkie!
MG: I ja również! Ahoj!
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Wywiad ukazał się także na mojej stronie: https://www.facebook.com/Pasem-po-czole-110795433631542/ (dawne Coś tam o wszystkim)
Oficjalny fanpage zespołu Vane:
https://www.facebook.com/vane.band/
Oficjalny fanpage zespołu Witchking:
https://www.facebook.com/WitchkingBand/
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Wywiad z Mateuszem Gajdzikiem – liderem Vane i Witchking
Więcej artykułów od autora bonopasiak
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.174