O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Wymazane" – Piękny Damian w krainie trujaków i księżniczek 60 plus - Recenzje książek

Biję się w pierś. Klękam na grochu… Co takiego zrobiłem? Miałem swój pierwszy raz z Michałem Witkowskim. Było mi bardzo przyjemnie. Nie żałuję. Jedynie mi wstyd, że zrobiłem to tak późno, dopiero po 30-stce. Tylko bez skojarzeń proszę. Witkowski to pisarz. Bardziej… heretyk, niż heteryk. A jego wydanej przez ZNAK w 2017 roku powieści „Wymazane” nie wymażę z pamięci. Bo książka to śmieszna i gorzka, odważna i biegnąca pod prąd przyjętym obyczajowym normom.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (20841 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
1 595
Czas czytania:
1 727 min.
Autor:
aragorn136 (20841 pkt)
Dodano:
1799 dni temu

Data dodania:
2019-04-16 17:07:47

Autor, który niegdyś zasłynął kontrowersyjną „przygodowo-obyczajową” publikacją z życia... ciot pt. „Lubiewo” (mój nr 2 do nadrobienia), tym razem zabiera czytelnika do Wymazanego. Małego, fikcyjnego miasteczka na dalekim polskim Dzikim Wschodzie, gdzieś pod litewską granicą. Położone w okolicach lasu, gdzie próżno szukać jadalnych grzybów (za to od trujaków tu pod dostatkiem), z blokami zapadającymi się w bagnach i owianym przerażającą legendą parkingiem dla TIR-ów, nie przypomina raju na ziemi.

 

Gdyby na siłę umieścić powieść „Wymazane” w jakimś gatunkowym kluczu, to najbliżej jej do przewrotnego, ekstrawaganckiego romansu „spółkującego” z jeszcze bardziej przewrotna czarną komedią. Bo tu wszystko jest, zarówno w przenośni, jaki dosłownie od du.. strony. W klasycznej historii miłosnej ona jest zakochana w pewnym przystojniaku, ale podły los rzuca ją w podłe łapska damskiego boksera. Tutaj jest on i ma naście lat. I zamiast zakochiwania się w ponętnych młodych dziewczętach, bardziej kręci go fantazjowanie o ostrym seksie z… kobietami nad wyraz dojrzałymi. Masturbacja przy porno z gatunku mature plus size, to chyba jedno z jego ulubionych zajęć. Najbardziej gustuje w w tym, co brzydkie i najlepiej pulchne. „Stara, gruba baba z wielką trwałą na barana i obwisłymi, wielkimi baniami, z włochatą piczką i zapachem potu spod pach” – o takiej właśnie dniami i nocami ciągle marzy. W Wymazanym jest kilka takich pań, ale jedna w szczególności pasuje do rysopisu idealnego. To niejaka Janina alias Alexis (tak, pseudonim wzięty od bohaterki „Dynastii”, ale bardziej przez operatywność do interesów i cwany charakter aniżeli fizjonomię).

 

Piękny Damian, Damianek Piękny. „Jedno oko niebieskie – będzie mieć życie królewskie, drugie zielone – życie szalone”. Tak mu starsze sąsiadki – Te Zza Rzeki wróżą, a wspomniana Alexis – królowa pieczarek, właścicielka fermy wściekłych lisów i milionerka z zagranicznym kontem nawet to wie. Bo ma wobec 17-latka swoje plany. Uwieść. Zdobyć serce. Zahipnotyzować. Może i wziąć… ślub. Ten Piękny nomen omen naprawdę jest piękny. Metr 90. Dłuższe włosy w kolorze naturalnego blond. Rozwijające się naturalnie mięśnie. Narcyz jak się patrzy. Oślepiające Słońce w świecie brzydoty. Jedynie pan Bóg poskąpił mu tam na dole… No bo co to jest 14 cm. Ale Damian się tym nie przejmuje. Wkrótce okaże się, że bardziej liczy się jakość niż długość. A żądza, namiętność i sperma wybuchną w tym samym czasie, w tej samej godzinie, w tej samej minucie. Dziewictwo żegnaj!

 

Biedne koleżanki. Chciałyby mieć Damianka tylko dla siebie. Jednak on – od małego zapatrzony w pomarszczoną szyją i piersi swojej… babci, ani przebojowej Jagodzie – przedstawicielce wagi ciężkiej, ani wyniosłej kujonce Sylwii nie podaruje więcej niż własną przyjaźń. Głównego bohatera z Sylwią i Jagodą łączy coś jeszcze – chęć wyrwania się z Wymazanego. Duży świat czeka otworem. No bo co robić tu, gdzie szaleje bezrobocie, szerzy się lenistwo, plotka goni plotkę. Gdzie bez znajomości szanse na karierę zerowe. Gdzie sąsiedzka troska to oksymoron. Skąd ja to znam… Damian się w Wymazanym marnuje. Jest za ładny. Nawet jakby nie został sławnym aktorem czy uznanym prawnikiem, a jedynie brylował na ściankach Polsatu jako gwiazda Instagrama, to i tak warto uciec z tej śmierdzącej prowincji.

 

Dużo tu humoru. Weźmy pod uwagę choćby menażerię barwnych bohaterów o jakże oryginalnych ksywach i nazwiskach, m.in.: W Ząbek Czesany i Beria. Lecz to taki śmiech przez łzy. Powieść Witkowskiego jest bowiem przepełniona smutnymi kontrastami i trafnymi spostrzeżeniami. Mamy młodość i starość. Brzydotę mieszkańców i piękno Damianka. Życie i śmierć. Bogactwo i skrajną biedę. Skontrastowana jest też współczesność z dawnymi czasami. Książka zawiera retrospekcje w postaci opowieści zmarłej na raka babci głównego bohatera oraz spadającej na cztery łapy, kocicy Alexis. W tych związanych z wojną wspomnieniach czytelnik widzi, jak przez lata zmieniło się polskie społeczeństwo. Jak wtedy było silne, odważne, jak spontaniczne. Teraz… Teraz to już przestało zaskakiwać. Każdy tylko woli żyć z zasiłków, żerować na „zdrowym” państwowym organizmie, pobierać… 500 plus niż wziąć się do przyzwoitej roboty, zdziałać coś samemu. Woli się zeszmacić, byleby otrzymać, to, czego pragnie. Smutne i prawdziwe.

 

Świetnie ilustruje to monolog Damiana, który poza pięknym opakowaniem, posiada też mądre wnętrze. Idąc po lesie, chłopak trafia na duże mrowisko. Rzuca owadom niedojedzoną kanapkę i sikając na nie, tak oto rzecze: „Otępiałe od moczu mrówki na chwilę zgłupiały, zamarły, a potem stały się niezwykle aktywne. Patrzyłem na te mrówki, jakie są głupie, że tak dały na siebie naszczać w zamian za głupią kanapkę. Ot, jak ludzie. Dają się upokorzyć, zarzynają się dla jakiegoś ochłapu. Plujesz im w twarz, a oni ci powiedzą, że deszcz pada…”

 

Witkowski ma styl nie do podrobienia. Jego porównania, dialogi, szokujące opisy, ironia, groteska. Nawiązania do „Mistrza i Małgorzaty” Bułhakowa. Wszystko tu działa. Wszystko ma swoje uzasadnione wyjaśnienie. Nawet średniowieczny horror o morderczej parze. Ale do beczki miodu wrzucę teraz łyżkę dziegciu. „Wymazane” momentami jest zbyt przerysowane. A wyuzdane staruszki? Zamiast im współczuć, że zmarnowały życie, raczej mówiłem w myślach: „a dobrze Wam tak” (wiem, bywam… „okrutny”). No i to nadmierne samouwielbienie pisarza, który co chwilę wplata w tekście swoje nazwisko i tytuły własnych, wcześniejszych powieści – no bo kto inny miał wpadać na spotkania autorskie do miejscowej biblioteki w Wymazanym jak nie On (aż w końcu mieli go pewno dość i przerobili bibliotekę na dyskotekę). Większy narcyz niż jego nastoletni bożek-bohater. Tego już za wiele panie Witkowski. Za wiele…

 

PS. A może Damian źle się czuje z takim pięknym ciałem. Może to pozorant. Może ten zachwyt i podniecanie się włochatymi waginami pulchnych, siwych pań to tylko taka gra? Interpretacja należy do Was panie i panowie.

 

Ocena: 7,5/10

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:





Galeria zdjęć - "Wymazane" – Piękny Damian w krainie trujaków i księżniczek 60 plus

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

0 (0)

MarcinMagicaLGD
1796 dni temu

Fajnie by było być jak Damianek, ale gustowanie z nad wyraz starszymi dziadami to nie dla mnie, ach, tylko pomarzyć
Dodaj opinię do tego komentarza

Więcej artykułów od autora aragorn136

"Dziki Kamieńczyk" – To nie jest moje pueblo! - Recenzje książek

Wyobraźcie sobie świat, w którym nie ma przestępstw, podziału na biednych i bogatych. Gdzie nikt nie chodzi smutny i jeździ elektrykami. Nikt nie pije alkoholu i nie uzależnia się od papierosów. Pisarz Marek Czestkowski przedstawia właśnie tego rodzaju „odgrodzone” miejsce w… Polsce. Ale już sam tytuł jego powieści: „Dziki Kamieńczyk” sugeruje, że ta utopijna wioska zachwieje się w posadach, przeobrażając się w strefę dla prawdziwych desperados. Czego świadkiem będzie, zahibernowany przez 100 lat, główny bohater. To znany niegdyś strażnik pogranicza wyznający jedną zasadę: w ściganiu złoli wszystkie chwyty dozwolone. Czytelnik jest jak ten Habanero. Popiera go i zderza się z idyllą, która wcale taka słodka nie jest. Oj nie!

"Bestiariusz Jeleniogórski Tom V" – Magia, strach i piękno. Chcę więcej! - Recenzje książek

Tomasz Szyrwiel od lat, jako pasjonat górskich wycieczek, rysownik, fotograf i pisarz, poszukuje karkonoskich bestii. Znalazł już ich tak wiele, że wyobraźnia nakazała mu stworzenie opisów na ich temat. W ten sposób narodziły się książki – połączenie jeleniogórskiej sagi fantasy z albumem kuszącym tak bardzo, że czarownica z bajki o „Jasiu i Małgosi” powinna się uczyć. W wersji kolekcjonerskiej, z kilku tomów złożone, wyglądające jak drogocenne i rzadkie księgi, jeszcze mocniej otulały magiczną mgłą. Ten ostatni – V miał być zakończeniem skrzyżowanych losów pewnej ludzkiej wojowniczki i miejscowej jelarskiej dziewczynki, i jednocześnie miał dostarczyć informacji o nowych, czających się w leśnych ostępach i wśród wysokich szczytów mamidłach. O ile jednak jego wydanie jest dziełem sztuki przez wielkie SZ, tak już historia powoduje niestety lekki niedosyt. Ale jest coś, co ciągle pozostaje identyczne – klimat tak niezwykły, że zapominam o realnym świecie.

 -

Odwiedzin: 442

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów

„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.

"100N" – Jego refleksja i wrażliwość w całej tej muzyce! - Recenzje płyt

Słuchacze! Osoby poszukujące muzycznych nowości, które powstają w czterech ścianach domowego studia. Chłopaki i dziewczyny lubiący subtelność wokalu połączoną z dzikością dźwięku. Odkryłem coś dla Was. Coś, co zrobiło mi dobrze na serduchu i w głowie. Co uspokoiło rozbiegane myśli. Mowa o dostępnym na Spotify albumie pt. „100N”, nagranym przez Lucasa Flinta. Stali czytelnicy Altao.pl, zaglądający do kategorii Muzyka mieli już okazję się zapoznać z tym utalentowanym chłopakiem (prezentowane były dwa jego polskojęzyczne single: „Zostań” oraz „Wieczór Filmowy). „100N” jest w całości po angielsku, co nie znaczy, że nie będą go w stanie docenić ludzie na co dzień słuchający tylko w rodzimym języku.

"Detektyw: Kraina nocy" – Coś za ciepło na tym mrozie… - Seriale

„Jodie Foster jako policjantka gdzieś w małym, fikcyjnym, odciętym od świata, miasteczku na Alasce mierzy się z traumą i najtrudniejszym śledztwem w całej karierze”. Wystarczy takie zdanie, aby fani „Milczenia Owiec” zacierali rączki. Ale „Kraina nocy” to nie sequel rzeczonego thrillera, a kolejny miniserial osadzony w uniwersum „Detektywa”. Po wszystkich, sześciu odcinkach można dojść tylko do jednego wniosku: niepotrzebnie osadzony. Bo o ile prolog zapowiada prawie wybitny kawał telewizji, tak już finał sprawia, że wszystko odmarza…

Teraz czytane artykuły

 -

Odwiedzin: 1595

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 1

"Wymazane" – Piękny Damian w krainie trujaków i księżniczek 60 plus - Recenzje książek

Biję się w pierś. Klękam na grochu… Co takiego zrobiłem? Miałem swój pierwszy raz z Michałem Witkowskim. Było mi bardzo przyjemnie. Nie żałuję. Jedynie mi wstyd, że zrobiłem to tak późno, dopiero po 30-stce. Tylko bez skojarzeń proszę. Witkowski to pisarz. Bardziej… heretyk, niż heteryk. A jego wydanej przez ZNAK w 2017 roku powieści „Wymazane” nie wymażę z pamięci. Bo książka to śmieszna i gorzka, odważna i biegnąca pod prąd przyjętym obyczajowym normom.

Top 10 filmowych bliskich spotkań z obcą kosmiczną cywilizacją - Artykuły o filmach

W listopadzie 2016 roku na ekrany kin zawitali przedstawiciele pozaziemskiej cywilizacji w filmie „Nowy początek” (oryg. „Arrival”). To, w jaki sposób pokazał wizytę Obcych na Ziemi reżyser Denis Villeneuve zachwyciło wielu widzów i krytyków. A wydawać się mogło, że kolejny obraz o kontakcie z kosmitami nie wniesie do filmowego świata niczego nowego. A jednak się udało. W artykule prezentujemy 10 subiektywnie wybranych, najlepszych produkcji, które stanowią mocną konkurencję dla wyżej wspomnianego dzieła.

Mateusz Ziółko śpiewa o sile miłości w pięknym utworze promującym film "Legiony"! - Zespoły i Artyści

20 września swoją premierę będzie miał historyczny obraz pt. „Legiony”. To najdroższa polska superprodukcja od czasów „Miasta 44” (kosztowała 27 mln złotych!). Świetna obsada z Sebastianem Fabijańskim i Janem Fryczem na czele, uzdolniony reżyser Dariusz Gajewski („Obce niebo”), dobrze skrojony zwiastun (choć z kompletnie niepasującą piosenką „Let It All Go”) dają nadzieję, że ta uniwersalna opowieść o przyjaźni, marzeniach i gorącym uczuciu dwóch dzielnych chłopców do jednej niewiasty będzie dziełem co najmniej wartym uwagi (być może lepszym niż konkurencyjny „Piłsudski” z Szycem). Ale zanim wybierzecie się do kina, najpierw posłuchajcie piosenki pt. „Legiony”. Musimy przyznać, że pasuje do klimatu tego filmu znacznie lepiej niż ta użyta w trailerze. Nie dość że ma piękny tekst napisany przez Annę Saraniecką (autorka utworów Renaty Przemyk) i równie czarującą melodię stworzoną przez Bartosza Zielonego Tabba, to Mateusz Ziółko znów udowadnia, że ma jeden z najmocniejszych męskich głosów w Polsce. Gdy zaczyna śpiewać refren: „Ja swoje serce dam dziewczynie, co niejedno nosi imię, legiony stawiam, by bronić ją przed wrogiem, pójdę w ogień”, czuć i dumę, i odwagę, i wiarę w siłę miłości w trudnych czasach!

 -

Odwiedzin: 3954

Autor: Daniel DrozdekAutorzy/pisarze

Komentarze: 1

Wiersz "Za mało gwiazd na niebie" - Autorzy/pisarze

Oto trzeci wiersz młodego poety Daniela Drozdka.

Maskarada… - Artykuły o filmach

Dziewięćdziesiąt lat temu, w 1925 roku, Rupert Julian wprowadzając na ekrany kin ekranizację „Upiora w Operze”, ożywił bohatera powieści Gastona Leroux - okaleczonego geniusza kryjącym swą twarz po maską. Ofiarował mu oblicze Lon’a Chaney’a, tworząc pierwszego Eryka - Upiora Opery.

Nowości

"Dziki Kamieńczyk" – To nie jest moje pueblo! - Recenzje książek

Wyobraźcie sobie świat, w którym nie ma przestępstw, podziału na biednych i bogatych. Gdzie nikt nie chodzi smutny i jeździ elektrykami. Nikt nie pije alkoholu i nie uzależnia się od papierosów. Pisarz Marek Czestkowski przedstawia właśnie tego rodzaju „odgrodzone” miejsce w… Polsce. Ale już sam tytuł jego powieści: „Dziki Kamieńczyk” sugeruje, że ta utopijna wioska zachwieje się w posadach, przeobrażając się w strefę dla prawdziwych desperados. Czego świadkiem będzie, zahibernowany przez 100 lat, główny bohater. To znany niegdyś strażnik pogranicza wyznający jedną zasadę: w ściganiu złoli wszystkie chwyty dozwolone. Czytelnik jest jak ten Habanero. Popiera go i zderza się z idyllą, która wcale taka słodka nie jest. Oj nie!

 -

Foodlosslla atakuje, bo jedzenie się marnuje! Spot od twórcy nowej "Godzilli" - Intrygujące

Jak zwrócić uwagę na problem związany z marnotrawstwem żywności? Jak ostrzec przed konsekwencjami takiego postępowania/zjawiska? Odpowiedź brzmi: zrobić sugestywny, krótkometrażowy klip, który jest jednocześnie reklamą o charakterze społecznym. I dalej: w centrum umieścić mszczącego się kaiju o wyglądzie przerośniętego ślimaka, zbudowanego z odpadów spożywczych. Taki właśnie materiał przygotował Takashi Yamazaki – reżyser filmu „Godzilla Minus One”!

Jakub Hovitz i jego pełne wyobrażeń o pierwszym spotkaniu "VHS" - Zespoły i Artyści

Zanurzony w klimacie przebojów z lat 70., bogaty w analogowe dźwięki, z ciekawie opowiedzianą historią – taki jest najnowszy singiel Jakuba Hovitza zatytułowany „VHS”. Gościnnie zaśpiewał w nim Felix Piątek. Premierowego nagrania tej dwójki pozytywnych artystów z Wrocławia można posłuchać w serwisach streamingowych.

"Bestiariusz Jeleniogórski Tom V" – Magia, strach i piękno. Chcę więcej! - Recenzje książek

Tomasz Szyrwiel od lat, jako pasjonat górskich wycieczek, rysownik, fotograf i pisarz, poszukuje karkonoskich bestii. Znalazł już ich tak wiele, że wyobraźnia nakazała mu stworzenie opisów na ich temat. W ten sposób narodziły się książki – połączenie jeleniogórskiej sagi fantasy z albumem kuszącym tak bardzo, że czarownica z bajki o „Jasiu i Małgosi” powinna się uczyć. W wersji kolekcjonerskiej, z kilku tomów złożone, wyglądające jak drogocenne i rzadkie księgi, jeszcze mocniej otulały magiczną mgłą. Ten ostatni – V miał być zakończeniem skrzyżowanych losów pewnej ludzkiej wojowniczki i miejscowej jelarskiej dziewczynki, i jednocześnie miał dostarczyć informacji o nowych, czających się w leśnych ostępach i wśród wysokich szczytów mamidłach. O ile jednak jego wydanie jest dziełem sztuki przez wielkie SZ, tak już historia powoduje niestety lekki niedosyt. Ale jest coś, co ciągle pozostaje identyczne – klimat tak niezwykły, że zapominam o realnym świecie.

Singiel "Anima Libera", czyli głośny powrót klubowej legendy! - Muzyczne Style

Ej, ludzie! Fani muzyki disco! Max Farenthide i Vamero (duet, którego brzmienia już słyszeliście w hicie „In My Bed”) wydali wspólny numer! „Anima Libera” to energetyczna propozycja z bardzo wyrazistym beatem. Utwór z pewnością ucieszy fanów Maxa! Artysta powraca bowiem na sceny klubowe po... 12 latach nieobecności!

 -

Odwiedzin: 193

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Oscary 1983. Ten wieczór Zbigniew R. zapamiętał na zawsze – poszedł w "Tango"! - Ludzie kina

Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet kieliszek mocniejszego trunku pomaga na stres i dodaje odwagi. I choć Yola Czaderska-Hayek, która jako tłumaczka towarzyszyła Zbigniewowi Rybczyńskiemu na scenie, twierdzi, że twórca oscarowego, krótkometrażowego „Tanga” absolutnie nie był pijany, to widząc jego zachowanie trudno w to uwierzyć. Czy to tylko przypływ szczęścia spowodował, że całkiem odwrotnie niż w jego animacji, otoczenie tak bardzo zwróciło na niego uwagę? Można by odpowiedzieć twierdząco, gdyby nie fakt, że bohater niniejszego tekstu, został dość szybko aresztowany…

Artykuły z tej samej kategorii

"Dziki Kamieńczyk" – To nie jest moje pueblo! - Recenzje książek

Wyobraźcie sobie świat, w którym nie ma przestępstw, podziału na biednych i bogatych. Gdzie nikt nie chodzi smutny i jeździ elektrykami. Nikt nie pije alkoholu i nie uzależnia się od papierosów. Pisarz Marek Czestkowski przedstawia właśnie tego rodzaju „odgrodzone” miejsce w… Polsce. Ale już sam tytuł jego powieści: „Dziki Kamieńczyk” sugeruje, że ta utopijna wioska zachwieje się w posadach, przeobrażając się w strefę dla prawdziwych desperados. Czego świadkiem będzie, zahibernowany przez 100 lat, główny bohater. To znany niegdyś strażnik pogranicza wyznający jedną zasadę: w ściganiu złoli wszystkie chwyty dozwolone. Czytelnik jest jak ten Habanero. Popiera go i zderza się z idyllą, która wcale taka słodka nie jest. Oj nie!

"Bestiariusz Jeleniogórski Tom V" – Magia, strach i piękno. Chcę więcej! - Recenzje książek

Tomasz Szyrwiel od lat, jako pasjonat górskich wycieczek, rysownik, fotograf i pisarz, poszukuje karkonoskich bestii. Znalazł już ich tak wiele, że wyobraźnia nakazała mu stworzenie opisów na ich temat. W ten sposób narodziły się książki – połączenie jeleniogórskiej sagi fantasy z albumem kuszącym tak bardzo, że czarownica z bajki o „Jasiu i Małgosi” powinna się uczyć. W wersji kolekcjonerskiej, z kilku tomów złożone, wyglądające jak drogocenne i rzadkie księgi, jeszcze mocniej otulały magiczną mgłą. Ten ostatni – V miał być zakończeniem skrzyżowanych losów pewnej ludzkiej wojowniczki i miejscowej jelarskiej dziewczynki, i jednocześnie miał dostarczyć informacji o nowych, czających się w leśnych ostępach i wśród wysokich szczytów mamidłach. O ile jednak jego wydanie jest dziełem sztuki przez wielkie SZ, tak już historia powoduje niestety lekki niedosyt. Ale jest coś, co ciągle pozostaje identyczne – klimat tak niezwykły, że zapominam o realnym świecie.

 -

Odwiedzin: 605

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 3

"Droga Królów" – Niech Cię Burza Sanderson! - Recenzje książek

W pierwszym tygodniu od premiery znalazła się na 7. miejscu listy bestsellerów The New York Times. Zdobyła nagrodę Davida Gemmella Legend Award dla najlepszej powieści fantasy. Każdy fan gatunku musi ją znać i przeczytać od deski do deski – jak pewna Polka, która to uczyniła w dwa dni (!). Po takich rekomendacjach oraz informacjach decyzja o pójściu „Drogą Królów” jest oczywista. I co z tego, że na rynku wydawniczym jest wiele nowości – lepiej zmierzyć się z dawniejszą, 1000-stronicową, wychwalaną powieścią Brandona Sandersona. I niestety… Oj ciężka to była lektura… Ani ona wybitna, ani wciągającą swoją intrygą. Rzekłem to na wstępie Ja – Przemek „Aragorn” Jankowski, który w różnych królestwach już bywał.

 -

Odwiedzin: 770

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 3

"Rebecca Thompson. Król Upiorów" – Młodzi wybrańcy kontra potężne zło! - Recenzje książek

Kiedy ujrzałem to oblicze siedzącej na tronie potężnej, ponurej, przesiąkniętej nikczemnością postaci, to nie było innego wyjścia jak… brać nogi za pas. Nie. Nie tym razem. Czas się z nią zmierzyć, a dokładniej z debiutancką, młodzieżową opowieścią urban fantasy wymyśloną przez R. K. Jaworowskiego – inżyniera informatyka. Tym bardziej, że to zupełna nowość na rynku wydawniczym, stworzona w gatunku „Filmowy styl książkowy” („Movie Book”), w której swoje „palce” maczała... Sztuczna Inteligencja.

"Kroniki Conectora: Geneza" – O Wielki Demonie! - Recenzje książek

Jego prawdziwe imię i nazwisko oraz data urodzenia? Ściśle tajne. Ważne, że jest znany wśród niektórych jako Conector – nieustraszony podróżnik z Linii 49, który od niemal 400 lat odkrywa tajemnice wszechświata. Przybiera formę astralną, stając się bezpośrednim świadkiem wydarzeń w północno-zachodniej gałęzi swojego multiwersum. Ale wreszcie musi nieco odpocząć. Otwiera zatem dziennik, aby spisać wszystkie momenty większe niż życie, większe niż potęga gór… A ja to czytam i otwieram szeroko oczy! To żadna kosmiczna nuda, mimo że taki tytuł ma pierwszy rozdział. Jednak, aby przyswoić owe wizje, należy zawiesić niewiarę wysoko. Tylko wtedy przebrnie się przez prehistoryczne, gorące afrykańskie stepy; zimne pustkowia Antarktydy oraz przez inne metafizyczne miejsca, opisane w „Kronikach Conectora”.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.610

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję