O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Pięć zauroczeń" – Nudziarz w krainie namiętności - Recenzje książek

André Aciman to pisarz, który ma pięknie brzmiące imię i nazwisko, prawda? Gdyby dodać do tego fakt, że urodził się w Aleksandrii, to jeszcze bardziej unosi się nad nim niezwykła aura. Mam jednak wrażenie, że w przypadku Acimana, słoneczny blask może być oślepiający. Ten pisarz jest niczym Paulo Coelho. Z jednej strony nie dziwi uwielbienie czytelników na całym świecie, z drugiej rozumie się osoby, które jego książkom powiedzą stanowcze NIE. Po przeczytaniu „Tamtych dni, tamtych nocy” raczej zapisałbym się do tej pierwszej grupy (choć i tak wolę filmową ekranizację), jednak „Pięć zauroczeń” sprawiło, że się odkochałem.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (22261 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
1 303
Czas czytania:
1 407 min.
Autor:
aragorn136 (22261 pkt)
Dodano:
1113 dni temu

Data dodania:
2021-07-10 11:54:57

Nie. Nie. Nie. Nie. Nie. Pięć razy powtórzę to słowo. Miłe panie, to przez WAS jestem tak mocno zawiedziony wydaną w maju 2020 roku w Polsce powieścią André Acimana. Pisałyście na portalu LubimyCzytać.pl, że autor znowu uwodzi swoim stylem. Że nadal jest bardzo liryczny, melancholijny. A wszystko przeszywa barwnymi, ładnie wyważonymi zdaniami, nadając fabule jedynego w swoim rodzaju klimatu. Tymczasem okazuje się (moim zdaniem), że pisarz przedobrzył. W tej książce może i nie brakuje namiętności, ale to i tak droga przez mękę. Nie polubiłem głównej postaci. Metafory. Opisy. Myśli w głowie. Wizje. Tego jest za dużo. A za mało atmosfery i wątku z początkowych stron. Czuję się seksualnie okaleczony i oszukany. W te dni tylko zasnąć, a w noce wyć do Księżyca!

 

Szkoda. Tym bardziej, że pierwsze z ponad 300 stron zapowiadały coś na miarę „Call Me by Your Name”. Ok. Tamta powieść też miała wady. Też momentami zalatywała banałem i grafomanią, ale film na jej podstawie spowodował, że ciepło ją wspominam (przepraszam, że nie stworzyłem recenzji). Kibicowałem nastoletniemu bohaterowi, aby przeżył jeszcze więcej upojnych chwil ze starszym od siebie Olivierem. Aciman, a później Luca Guadagnino bardzo przekonująco przedstawili ten romans na tle włoskiego, urokliwego miasteczka. Ta historia była jak piórko lecące na wietrze. Jak delikatny dotyk dłoni. Nostalgiczna. Subtelna. Przenosząca do innego, uczuciowego wymiaru. „Pięć zauroczeń” mimo zachęcającego tytułu i równie zachęcającej okładki w odcieniach błękitu jest niestety powieścią nudną. Paul to nie Elio. Chociaż niektórzy stwierdzą, że to taki sam bohater, tylko pomnożony przez liczbę 5 (także miał rodziców z wyższych sfer intelektualnych). Tyle razy będzie przecież zakochany. Jest biseksualny, więc ma większe „pole do popisu”, więcej możliwości.

 

Okładka (źródło: www.gwfoksal.pl)

 

Obawiałem się trochę pierwszego rozdziału, kiedy Paul wspomina przeszłość. Jako 12-letni chłopak zaczyna fascynować się sporo starszym (choć nadal młodo wyglądającym) stolarzem. Wiecie. Taka różnica wieku. Dziecko i dorosły facet. To może kojarzyć się jednoznacznie i negatywnie. Ale to Aciman. Nie było więc mowy, aby ta część książki wywoływała zgorszenie. Znacie film „Ból i blask” Pedro Almodóvara z Antonio Banderasem? Tam również był podobny wątek i tak samo pięknie ukazany. Podobała mi się podróż, jaką odbywa, będący już studentem, Paulo (tak też jest nazywany) do miasteczka, w którym dorastał. Jak szuka śladów przystojnego stolarza. Można było poczuć pewną wyraźną tęsknotę. Wiarę, że mu się uda. Że odnajdzie dawnego przyjaciela. Tymczasem, co już sugeruje tytuł, czytelnik zapoznaje się później z innymi „obiektami” westchnień. Proszę się nie dziwić, że użyłem takiego słowa. Po prostu trzy kobiety i jeden facet, do w których Paul się zakochuje, są dla mnie niczym figury bez charakteru. Jedynie Manfred wydaje się postacią dość interesującą. A dziewczyny? Cóż. Nawet nie pamiętam ich imion.

 

Nowy Jork (bo tam m.in. przenosi się „akcja”) nie ma tego klimatu, co południe Italii. Miłość raz gaśnie, by następnie zapłonąć. Wrażliwy czytelnik powinien być więc zachwycony nieuchwytnymi zauroczeniami i namiętnościami, które co rusz wychodzą na wierzch. Niestety, nie pomaga ani pierwszoosobowa narracja i dość zaskakujący finał, ani analiza przeżytych romansów i szczegółowe opisywanie emocji, jakie kiełkują w głowi bohatera. Większość z opowiadań tworzących jedną całość jest tak monotonnych, że nic tylko ziewać (odważnych momentów seksu brak). Denerwowało mnie to niezdecydowanie młodzieńca. To jego skakanie z kwiatka na kwiatek, szukanie ideału. Dialogów tu jak na lekarstwo, ale może i lepiej, bo są one rozmowami bogatych, pięknych ludzi, którzy tak naprawdę nic nie wiedzą o problemach osób, które cierpią z powodu samotności, braku pracy i seksualnego niespełniania. Paul ma świetną posadę, gra w tenisa, spaceruje i może mieć każdego i każdą.

 

Zdjęcie ilustracyjne (źródło: kitodiaries.com)

 

„Pięć zauroczeń” to powieść, w której mamy do czynienia z motywem tożsamości seksualnej. Gdyby autor twardo stąpał po ziemi i wykreował ciekawszych bohaterów „z sąsiedztwa”, to owa tematyka wybrzmiałaby bardziej przekonująco. Wtedy może i jakaś łza spłynęłaby po policzku, a wiele scen ciężko byłoby usunąć z pamięci. Tymczasem pozostał w głowie tylko jeden cytat:„Kochamy w życiu tylko raz; czasami za wcześnie, czasami za późno; pozostałe miłości są zawsze odrobinę za bardzo przemyślane”, Tak prawdziwe, tak banalne…

 

Ocena: 3/10

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:





Galeria zdjęć - "Pięć zauroczeń" – Nudziarz w krainie namiętności

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora aragorn136

"Piosenki dla dzieci. Część 1" – Jak Ciocia Aga śpiewem przytula - Recenzje płyt

Do rodziców: pamiętacie, gdy Majka Jeżowska zachęcała Was do wspólnej zabawy swoimi piosenkami? Zapewne tak! Do dzieci: chcecie poczuć się jak Wasi kilkuletni wówczas rodzice? Wreszcie na rynku muzycznym pojawił się debiutancki album, który w pełni na to pozwala. Łączy pokolenia. O wartościach ważnych opowiada i do tańca zaprasza. Ma taki zwykły tytuł, ale jednocześnie roztacza tak niezwykłą aurę. W czym zasługa autorki tekstów i wokalistki – Agnieszki Sadowskiej. Jako Ciocia Aga jest godną następczynią wspomnianej Majki Jeżowskiej. Jej „Piosenki dla dzieci” to płyta melodyjna, która sprawia, że zawsze świeci słońce.

"Ciche miejsce: Dzień pierwszy" – Ta ostatnia pizza w szklanym mieście - Recenzje filmów

Kiedy reżyser o polsko brzmiącym nazwisku „przekazuje” innemu reżyserowi o podobnym nazwisku opiekę nad wymyśloną przez siebie franczyzą, to nic tylko się cieszyć. Mimo że przecież mamy do czynienia nie z komedią, a horrorem o czułych na wszelkie dźwięki, najeźdźcach z kosmosu. Kliszowym. Fakt. Ale jednocześnie jakże kreatywnym na poziomie inscenizacyjnym i trzymającym ciągle za gardło. Czy „Ciche miejsce: Dzień pierwszy” od Michaela Sarnoskiego wstrzykuje w żyły widza równie potężną dawkę adrenaliny, wzbudzając strach przed odzywaniem się i chrupaniem w kinie? A może to bardziej dramat o jednostce wrzuconej w sytuację bez wyjścia, której wnętrze jest ważniejsze od apokalipsy?

"Projekt Hail Mary" – One Space Mission Impossible - Recenzje książek

Ryland Grace to nie skacowany mężczyzna, który otwiera szeroko oczy po całonocnej imprezie z pytaniem: „gdzie ja kurczę jestem?”. Grace budzi się w dziwniejszym miejscu niż wanna w tanim hotelu. Wokół migają jakieś światełka, a w ciele ma liczne rurki. Nic nie pamięta. Jednak, gdy już w głowie „zapali się lampka”, to okaże się, że Mark „Marsjanin” Watney nie był wcale w tak strasznej sytuacji. Ryland też jest samotny, ale w bezkresnym kosmosie… I ma do wykonania ważne zadanie, od którego zależy przetrwanie gatunku ludzkiego. Czy „astrotrudna” misja się powiedzie?

"Tatuażysta z Auschwitz" – Miłość w piekle (jakby podkoloryzowana) - Seriale

Najpierw była książka. Choć bestsellerowa, to jej autorkę odsądzano od czci od wiary. Zarzucano, że urodzona w Nowej Zelandii Heather Morris kompletnie pominęła historyczno-edukacyjną rzetelność na rzecz ckliwego romansu w miejscu, w którym na miłostki nie było żadnych szans. Wiadomo, że w największym niemieckim obozie koncentracyjnym ginęły całe rodziny, a łącznie zamordowano ponad milion ludzi. Jaki więc mógł być miniserial na podstawie „Tatuażysty z Auschwitz”? Czy to dzieło, które należy szybko wymazać z pamięci? Nie! Ale do wybitnej produkcji telewizyjnej droga daleka.

"Zmiana" – Koniec jest początkiem - Recenzje książek

Na początku trzeba wyraźnie zaznaczyć. Poniższa recenzja została napisana z myślą o pewnej grupie osób. Mowa o czytelnikach mających lekturę pierwszego tomu serii „Silos” za sobą. Oczywiście Hugh Howey tak wymyślił kolejną część, by nie zagubił się w niej „świeżak”, jednak mimo zupełnie oddzielnej historii, połączenia są wyraźne. A zatem lepiej doświadczyć „Zmiany” jako człowiek, który jadł już chleb z tego dystopijnego pieca. Czy ta powieść jest równie intrygująca i wciągająca jak poprzednia? Niestety nie, choć są w niej tematy fascynujące i jednocześnie przerażające.

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 8201

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 5

"Tamte dni, tamte noce" – Nigdy Cię nie zapomnę! - Recenzje filmów

Niełatwe zadanie mają twórcy melodramatów, a jeszcze trudniejsze twórcy melodramatów opowiadających o uczuciu pomiędzy osobami płci męskiej. Czyha bowiem na nich wiele pułapek. Mogą wpaść w sidła banału, mogą podążać za wyznaczonymi wcześniej schematami – opowiedzieć historię większą niż życie, w której bohater boryka się z homofobią ze strony otoczenia i brakiem akceptacji rodziny albo, co gorsza ukrywa romans przed własną… żoną. „Tamte dni, tamte noce” to inny film, w pozytywnym znaczeniu oczywiście.

 -

Odwiedzin: 3842

Autor: marmir83Recenzje książek

Komentarze: 1

"Pięćdziesiąt twarzy Greya" – Piłeś nie pisz, nie piłeś nie czytaj - Recenzje książek

Słowa Kuby Wojewódzkiego na temat książki E.L James pt. "Pięćdziesiąt twarzy Grey’a" są być może miażdżące dla autorki, jednak krytycy jak najbardziej się z nim zgodzą. Aczkolwiek 30 milionów sprzedanych egzemplarzy i obecnie nagrywany film na podstawie historii bohaterów książki przeczy temu.

Teraz czytane artykuły

"Pięć zauroczeń" – Nudziarz w krainie namiętności - Recenzje książek

André Aciman to pisarz, który ma pięknie brzmiące imię i nazwisko, prawda? Gdyby dodać do tego fakt, że urodził się w Aleksandrii, to jeszcze bardziej unosi się nad nim niezwykła aura. Mam jednak wrażenie, że w przypadku Acimana, słoneczny blask może być oślepiający. Ten pisarz jest niczym Paulo Coelho. Z jednej strony nie dziwi uwielbienie czytelników na całym świecie, z drugiej rozumie się osoby, które jego książkom powiedzą stanowcze NIE. Po przeczytaniu „Tamtych dni, tamtych nocy” raczej zapisałbym się do tej pierwszej grupy (choć i tak wolę filmową ekranizację), jednak „Pięć zauroczeń” sprawiło, że się odkochałem.

 -

Odwiedzin: 3215

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"365 dni" – Mało namiętności, widz się złości - Recenzje filmów

Przeprowadziłem „eksperyment”. Chcąc „osłodzić” sobie życie w ponurych czasach zarazy, postanowiłem naprawić „błąd”, jakim była rezygnacja z kinowego seansu „365 dni” – polskiego erotyka na podstaw bestsellerowej powieści. Cóż, po pierwsze nie miałem kogo zaprosić, mimo że zbliżały się walentynki; a po drugie naczytałem się, jak słaba to produkcja. Wybaczycie mi? Przyjmiecie wytłumaczenie? Super. No więc pewnego ranka…

Jerzy Połomski – cała sala żegna pana! - Zespoły i Artyści

Czasem niewiele potrzeba, aby porwać publiczność. Wystarczy prosta, acz chwytliwa melodia, zapamiętywalny tekst oraz chyba najważniejsze – ten błysk w oku, uśmiech i czar. Niekoniecznie doskonały, mocny jak dzwon głos. W przypadku zmarłego w wieku 89 lat Jerzego Połomskiego tak właśnie było. Publiczność go kochała, bo jak sam mawiał: „Nic nie można robić na siłę, nie zamierzam udawać i próbować przypodobać się komukolwiek. Najważniejsza jest autentyczność". I właśnie ta autentyczność sprawiała, że należał do grona tych największych, polskich piosenkarzy.

Ni To Ponk z ważnym przekazem w clipie nagranym w autobusie! - Zespoły i Artyści

Założony w 2018 roku we Włocławku zespół o intrygującej nazwie Ni To Ponk zaprezentował teledysk nakręcony w miejskim autobusie elektrycznym. Materiał powstał do piosenki pt. „W oczach mamy strach”. Utwór napisany i skomponowany kilka lat temu, zanim ludzie zaczęli unikać dotyku, dziś nabiera nowego znaczenia! „Od mowy bez czynienia gorsze czyny bez zastanowienia” – śpiewa lider tej bratersko-przyjacielskiej ekipy, także tekściarz i gitarzysta, Grzegorz Walczak. Po czym dodaje w refrenie: „W oczach mamy strach, czasu coraz mniej, coraz bliżej piach”. Wymowne to słowa w obecnej sytuacji – epidemii koronawirusa. Na basie słychać Andrzeja Krupińskiego, a na perkusji Olka Walczaka. Teledysk miał premierę 24 maja na YouTubie, a wzięli w nim udział mieszkańcy Włocławka, którzy udali się w wspólną podróż po mieście z miłą panią za kierownicą. Ale szczególnie rzuca się w oczy wytatuowany jegomość na pierwszy planie. Nic dziwnego, że wokalista swoją piosenkę dedykuje „wszystkim, którzy się boją, ale są odważni, i tym, którzy wychodzą poza strefę komfortu i chcą cieszyć się życiem, dopóki jest na to czas”. Walczak nie martwi się o wszystko, jego serce jest jak ognisko, sam gra ni to ponk ni to disco. Bo niełatwo ich zaszufladkować. Trochę rocka, elektroniki, jest też pop i zacięcie punkowe. Grunt, że wpada w ucho. To drugi teledysk kręcony przez laureata Festiwalu Lipa 2019 (organizowanego przez Stowarzyszenie Zielona Lipa w miejscowości Lipno). W styczniu tego roku nagrali w basenie Delfin „Parabole fraz”. A co Wy sądzicie o drugim clipie?

 -

Odwiedzin: 3494

Autor: pjLudzie kina

Nie żyje aktor Wojciech Pokora – słynna "Marysia" z kultowej komedii "Poszukiwany, poszukiwana" - Ludzie kina

4 lutego 2018 roku Krystyna Janda przekazała smutną informację – w wieku 83 lat odszedł od nas Wojciech Pokora. Ten lubiany aktor zachwycił kolejne pokolenia Polaków swoimi rolami komediowymi, zarówno w telewizji, jaki na dużym ekranie. I choć wiele razy grywał na deskach teatru, to w pamięci widza na zawsze pozostał Marysią, docentem Furmanem czy Żorżą Ponimirskim.

Nowości

"Piosenki dla dzieci. Część 1" – Jak Ciocia Aga śpiewem przytula - Recenzje płyt

Do rodziców: pamiętacie, gdy Majka Jeżowska zachęcała Was do wspólnej zabawy swoimi piosenkami? Zapewne tak! Do dzieci: chcecie poczuć się jak Wasi kilkuletni wówczas rodzice? Wreszcie na rynku muzycznym pojawił się debiutancki album, który w pełni na to pozwala. Łączy pokolenia. O wartościach ważnych opowiada i do tańca zaprasza. Ma taki zwykły tytuł, ale jednocześnie roztacza tak niezwykłą aurę. W czym zasługa autorki tekstów i wokalistki – Agnieszki Sadowskiej. Jako Ciocia Aga jest godną następczynią wspomnianej Majki Jeżowskiej. Jej „Piosenki dla dzieci” to płyta melodyjna, która sprawia, że zawsze świeci słońce.

7 Horizons – baw się na całego w rytmach Arkadiusza Balcerczaka! - Muzyczne Style

7 Horizons to projekt muzyczny rozwijany przez polskiego DJ-a i producenta muzyki elektronicznej Arkadiusza Balcerczaka. Eksperymentuje on muzycznie z różnymi nurtami gatunku deep house, melodic house. Jego utwory cechują się pozytywnym vibe, tanecznym klimatem, ale zahacza tez o bardziej spokojne melodie.

Michał Sieńkowski zaprasza na wakacyjną imprezę do rana! - Muzyczne Style

Kojarzony dotąd z indie-popowymi dźwiękami Michał Sieńkowski przedstawia pierwszy w autorskim repertuarze utwór, który może porwać do tańca niejednego słuchacza. Mający swoją premierę singiel zatytułowany „Nieskończony”, jest doskonałą propozycją do playlist, odtwarzanych podczas letnich imprez na plaży i w klubach.

 -

Odwiedzin: 226

Autor: adminKultura

Pierwsza edycja British Film Festival w Kinie Muza w Poznaniu! - Kultura

13 listopada 2024 roku w poznańskim Kinie Muza zadebiutuje pierwsza edycja British Film Festival – pierwszego w Polsce i jednego z niewielu w Europie festiwalu filmowego poświęconego w całości kinematografii brytyjskiej. Znamy już szczegóły programu, które zostały wyjawione na konferencji prasowej. Na te kilka dni organizatorzy zapraszają na ciekawe retrospektywy filmowe, jednak z nich to przegląd filmów mistrza suspensu, legendarnego Alfreda Hitchcocka w 125. rocznicę jego urodzin. Do tego specjalny pokaz „Rydwanów ognia”! I pewne niespodzianki związane z nietypowym seansem kinowym! Jakie konkretnie? O tym w artykule!

 -

Odwiedzin: 211

Autor: adminArtykuły o filmach

Komentarze: 1

Pierwszy zwiastun "Gladiatora II" z polskimi napisami! Hit czy kit? - Artykuły o filmach

Do serwisu YouTube niczym rydwan na arenę wjechał pierwszy trailer drugiego "Gladiatora". Czy klimat klasyki z roku 2000 został zachowany? Czy Paul Mescal (do tej pory same niszowe produkcje) jako Lucjusz (siostrzeniec Kommodusa) i następca Russella Crowe'a pokaże siłę aktorstwa, będąc magnetycznym bohaterem, za którym będą podążać inni? Zwiastun nie odpowiada w pełni na te pytania, choć scenografia i kostiumy "rządzą" w tym pogrążonym w chaosie Imperium Rzymskim! Niestety jest coś, co psuje widowiskowe sceny. Jasne, że Denzel Washington to czarnoskóry aktor wcielający się tutaj w byłego gladiatora, który zdobył bogactwo, ale czy to oznacza, żeby wciskać w montaż rapowy kawałek? Tak brakuje dobrego motywu Hansa Zimmera (tu go zastępuję Harry Gregson-Williams). Niechaj 86-letni Ridley Scott pamięta - „To, co uczyni, odbije się echem w wieczności”. Niechaj więc podaruje nam co najmniej solidne kino historyczne, mimo że na pokładzie ma Davida Scarpę, scenarzystę byle jakiego "Napoleona". Premiera "Gladiatora II" w połowie listopada 2024 roku! Co by nie powiedzieć, to Joseph Quinn (Eddie ze "Stranger Things") jako imperator wygląda tak, że lepiej się modlić, by nie pokazał kciuka w dół. Taki rzymski Joker... A Wy co przeczuwacie? Będzie hit czy kit?

"Maluje emocje na różowo w pierwszym singlu". Kto? Roztańczona VEROA! - Zespoły i Artyści

VEROA, czyli Weronika Fedor to nie tylko wokalistka, ale też multiinstrumentalistka. Gra na skrzypcach, fortepianie i ukulele. Co więcej, sama pisze teksty i muzykę prosto z nastrojowych inspiracji. W swojej twórczości cechuje się dużą różnorodnością stylistyczną oraz pomysłowością. Właśnie zadebiutowała energiczną piosenką „Róż”.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 829

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 3

"Droga Królów" – Niech Cię Burza Sanderson! - Recenzje książek

W pierwszym tygodniu od premiery znalazła się na 7. miejscu listy bestsellerów The New York Times. Zdobyła nagrodę Davida Gemmella Legend Award dla najlepszej powieści fantasy. Każdy fan gatunku musi ją znać i przeczytać od deski do deski – jak pewna Polka, która to uczyniła w dwa dni (!). Po takich rekomendacjach oraz informacjach decyzja o pójściu „Drogą Królów” jest oczywista. I co z tego, że na rynku wydawniczym jest wiele nowości – lepiej zmierzyć się z dawniejszą, 1000-stronicową, wychwalaną powieścią Brandona Sandersona. I niestety… Oj ciężka to była lektura… Ani ona wybitna, ani wciągającą swoją intrygą. Rzekłem to na wstępie Ja – Przemek „Aragorn” Jankowski, który w różnych królestwach już bywał.

 -

Odwiedzin: 923

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 3

"Rebecca Thompson. Król Upiorów" – Młodzi wybrańcy kontra potężne zło! - Recenzje książek

Kiedy ujrzałem to oblicze siedzącej na tronie potężnej, ponurej, przesiąkniętej nikczemnością postaci, to nie było innego wyjścia jak… brać nogi za pas. Nie. Nie tym razem. Czas się z nią zmierzyć, a dokładniej z debiutancką, młodzieżową opowieścią urban fantasy wymyśloną przez R. K. Jaworowskiego – inżyniera informatyka. Tym bardziej, że to zupełna nowość na rynku wydawniczym, stworzona w gatunku „Filmowy styl książkowy” („Movie Book”), w której swoje „palce” maczała... Sztuczna Inteligencja.

"Kroniki Conectora: Geneza" – O Wielki Demonie! - Recenzje książek

Jego prawdziwe imię i nazwisko oraz data urodzenia? Ściśle tajne. Ważne, że jest znany wśród niektórych jako Conector – nieustraszony podróżnik z Linii 49, który od niemal 400 lat odkrywa tajemnice wszechświata. Przybiera formę astralną, stając się bezpośrednim świadkiem wydarzeń w północno-zachodniej gałęzi swojego multiwersum. Ale wreszcie musi nieco odpocząć. Otwiera zatem dziennik, aby spisać wszystkie momenty większe niż życie, większe niż potęga gór… A ja to czytam i otwieram szeroko oczy! To żadna kosmiczna nuda, mimo że taki tytuł ma pierwszy rozdział. Jednak, aby przyswoić owe wizje, należy zawiesić niewiarę wysoko. Tylko wtedy przebrnie się przez prehistoryczne, gorące afrykańskie stepy; zimne pustkowia Antarktydy oraz przez inne metafizyczne miejsca, opisane w „Kronikach Conectora”.

"Deman" – Polski superbohater w kolorach szarości - Recenzje książek

Co ten Artur Urbanowicz ze mną zrobił! Łapanie się za głowę; rzucanie cichych, a czasem głośnych przekleństw; drętwienie rąk; mrówki chodzące po plecach; pot spływający po szyi – między innymi to przytrafiło mi się podczas czytania powieści pt. „Deman”. Już sam tytuł mrozi krew w żyłach, a co dopiero skąpana w czerwieni twarda okładka. Autor skrzyżował horror pełną gębą z fantastyczną, obszytą psychologicznym aspektem, historią superhero. Dokonał tego w polskich realiach, główną akcję osadził we współczesnej Warszawie. Z trzech ostatnich literackich kolubryn, ta pozycja jest jego najlepszą. A dlaczego, o tym dowiecie się, wchodząc głęboko w niniejszą recenzję. Ostrzegam! Jej lektura będzie prawie jak podpisanie paktu z demonem…

 -

Odwiedzin: 4989

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 2

"Ciemno, prawie noc" – Złe Kotojady wychodzą z nory! - Recenzje książek

„Był czarny czarny las. W tym czarnym czarnym lesie był czarny czarny dom. W tym czarnym czarnym domu był czarny czarny pokój, a w tym czarnym czarnym pokoju był czarny czarny stół, a na tym czarnym czarnym stole była czarna czarna trumna, a w tej czarnej czarnej trumnie był biały biały… trup!” – cytują na YouTubie aktorzy wcielający się w poszczególnych bohaterów w adaptacji „Ciemno, prawie noc”, jednej z najgłośniejszych polskich powieści ostatnich lat. A ja mam dreszcze, kiedy ich słucham. Tak bardzo, że zostaje przekonany, ale nie do obejrzenia filmu, a do lektury książki.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.653

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję