Cyfrowo odświeżony "Wjazd pociągu na stację w La Ciotat" w rozdzielczości 4K! - Artykuły o filmach

I to nie byle jakiego, bo za pomocą sztucznej inteligencji do rozdzielczości 4K! A zrobił to pochodzący z Rosji, youtuber i fascynat nowej technologii, Denis Shiryaev. Uzdolniony twórca, dla którego niestraszne programy do montażu filmów, postanowił zmierzyć się z dziełem braci Lumière.

 

Kadr z filmu "Wjazd pociągu na stację La Ciotat" (źródło: youtube.com/screenshot)

 

„Wjazd pociągu na stację…” dzięki niemu wygląda jeszcze bardziej wiarygodnie. Denis przyśpieszył bowiem obraz z kilkunastu do 60 klatek na sekundę, co spowodowało, że całość uzyskała głębi i płynności – po postu nowego życia! Wcześniej rozmazane elementy stały się wyostrzone do tego stopnia, że dokładniej widać pewne elementy, jak twarze niektórych ludzi/pasażerów (większość „obsady” stanowili członkowie rodziny Lumière oraz ludzie zatrudnieni w fabryce Lumière) czekających na peronie w miejscowości La Ciotat we Francji (w regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże) czy ich ubiory – szczególnie suknie kobiet. Co więcej, Rosjanin dodał też dźwięk. W niemym dokumencie wreszcie można usłyszeć gwizd zbliżającej się lokomotywy, a także ciche rozmowy zebranych osób.

 

Zresztą co tu dużo opowiadać. Zobaczcie sami tę ostrą jak żyleta migawkę z codziennego życia mieszkańców Francji pod koniec XIX wieku:

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

A teraz porównajcie z oryginalną wersją, nakręconą na jednym statycznym ujęciu, w czasie rzeczywistym, w obrębie jednego planu, za pomocą skonstruowanego przez braci Lumière kinematografu na taśmie filmowej 35 mm (i formacie 4:3):

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Warto jeszcze nadmienić i przypomnieć, że „Wjazd pociągu na stację w La Ciotat” (znanym u nas też jako „Przyjazd pociągu na stację”) nie był pierwszym zarejestrowanym przez kamerę filmem wyświetlonym publicznie. Rok wcześniej August i Louis Lumière nakręcili przecież słynne 45-sekundowe „Wyjście robotników z fabryki” – scenkę bez wyraźnej fabuły (czy Denis także ją odnowi?). Ale to nawet nie ta migawka była pierwszym filmem w dziejach kina. Francuski wynalazca Louis Le Prince w 1888 roku wyprzedził twórczość sławnych braci, prezentując „Roundhay Garden Scene”, ujęcie sfilmowane na papierze fotograficznym Eastmana przy użyciu kamery własnej produkcji. Niestety, Le Prince zaginął i zaginęła też pamięć o nim.

 

Wszystkie te tytuły łączył fakt, że były bardziej kronikami niż produkcjami filmowymi. Ograniczone czasem trwania przez długość taśmy, niemontowane, pozbawione akcji, a jednak stały się kamieniem milowym i zapoczątkowały magię kina, która trwa do dziś. Bracia Lumière mylili się uważając, że film nie ma przyszłości jako technologia i nigdy nie będzie świetną rozrywką i sztuką jednocześnie.

 

źródło: papaya.rocks

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję