976
1 075 min.
Ciekawe miejsca
pj (15391 pkt)
756 dni temu
2022-10-27 20:00:34
Uwaga! Nie chciałem dawać tej książce oceny w skali od 0 do 10. Nie chciałem też poniższego tekstu zamieszczać w kategorii Recenzje książek. Wydawało mi się, że lepiej będzie, jeśli pojawi się się w dziale Ciekawe miejsca. To spowoduje bowiem, że czytelnik będzie jeszcze bardziej zaskoczony Zieloną Górą i jej „żelaznymi”, „ceglanymi” atrakcjami.
„A my zostajemy w Zielonej Górze” to przewodnik w formie… prozy fabularnej. Już taka informacja przyciąga zainteresowanych. A co dopiero, gdy zajrzymy do środka! Okaże się wówczas, że Bonisławski przedstawia dzieje, będącego historyczno-kulturową częścią Dolnego Śląska, największego miasta województwa lubuskiego w sposób, który spodoba się osobom kochającym gawędy. Właśnie ów gatunek, wywodzący się z tradycji szlacheckiej, autor postanowił „przemycić” na karty tej książki. Nie powinno więc dziwić, że skupił się głównie na wspomnieniach zielonogórskich rodzin kolejarskich, w których nie brakuje pierwiastka magicznego.
Nazwa osady pochodzi od wzgórza porośniętego niegdyś niezwykle bujną roślinnością. W 2022 roku obchodzono 800-lecie jej powstania (prawa miejskie dostała 100 lat później). To był dobry moment, by wydać takowy przewodnik. Ale zamiast spacerów po Parku Winnym i zaglądania do Palmiarni czy Filharmonii, turyści wsiadają do wagonu, by odbyć nostalgiczną, międzypokoleniową podróż po torach i ulicach, do życia, pracy i dzieciństwa osadników, którzy utrzymywali się z pensji maszynisty, biletera, konduktora itp. Niełatwą, bo duża liczba postaci (realnych, obecnie żyjących czy dawno zmarłych) oraz przeróżne nazwy mogą pogubić mniej wytrawnego czytelnika, lecz jakże pachnącą – minionymi dniami, zawodowymi tradycjami, mundurami Straży Ochrony Kolei, zbiorami miejscowych muzeów. Już na pierwszej stronie są przedstawieni trzej sąsiedzi: Sławomir, Paweł i Hubert. To mężczyźni zapracowani, mający rodziny, własne problemy, ale, kiedy nadchodzi święto Winobrania, pragną spędzić ze sobą chociaż te kilka godzin. Ale nie tylko na piciu wytrawnych trunków w pubach stylizowanych na wagony. Szybko bowiem, zafascynowani kolejarskimi tajemnicami miasta, obudzą się przed dawną przychodnią kolejarzy, albo w ruinach parowozowni, albo gdzieś w niekończącym się korytarzu strażnicy SOK z ruchomym kinematografem na ścianie. „Wyjdą” więc z „Retro” czy „Blues Express” i ruszą starówką, śladami tych, co odbudowywali kolej i samą osadę tuż po wojnie, na nowo pięknie odmieniając miejską kulturę.
Ja tuż po przeczytaniu tego krótkiego, liczącego jedynie 68 stron, dzieła, wydanego przez Polskie Towarzystwo Krajoznawcze, widziałem oczami wyobraźni jak pakuje walizkę, kupuję bilet i prędko biegnę na pociąg. Ten zbeletryzowany przewodnik sprawił przecież, że czułem się niemal jak Pan Samochodzik odkrywający ciekawe, zapomniane przez niektórych miejsca i szukający odpowiedzi na różne zagadki. Dlatego i Wam, drodzy przyjaciele, czytelnicy Altao.pl, a szczególnie miłośnicy pociągów, polecam przed wybraniem się do Zielonej Góry zaopatrzyć się nie tylko w zwykły przewodnik, lecz także w ową książkę, która bardzo zachęca do poszukiwania opisywanych m.in. starych kolejowych budynków, dzisiaj wykorzystywanych (niestety) zupełnie inaczej! Dowiecie się, czym była Ekspedycja Towarowa; gdzie w Zielonej Górze szukać ziemi obiecanej i „kościół spokoju”; jak kolej pomagała nauczyć matematyki i innych ważnych dla chłopców rzeczy; że u ordynansa Szwejka nadal wszystko po staremu; że dobrze jest czasem nie igrać z duchami przeszłości; że jeździły tam pociągi i konie, dzięki którym było co kupić w sklepie i że za dobrą pracę się nagradza, a ci co tylko burzą, będą potępieni! Spotkacie znane postacie publiczne: B. Gruszkę, J. Wnorowskiego, T. Czyżniewskiego oraz legendarnego kolejarza – pana Wygodę. A towarzyszyć Wam będą zjawy „poniemieckich” literatów oraz pewna mała dziewczynka Tosia w swoim małym niebieskim wózeczku… Nie bójcie się. Tym duchom o coś chodzi, ale na pewno nie o straszenie ludzi. To realizm magiczny niczym u Cortazara czy Marqueza, a nie horror. Zastosowany dość zgrabnie przez pisarza, wszak wygrał on wcześniej konkurs pt. „Fantazje zielonogórskie”. Opowiadać ponadprzeciętnie zatem potrafi. Przez 9 dni Winobrania (największego święta wina w Polsce) unika jarmarków, imprez, koncertów. Woli, aby jego/nasi/wasi sąsiedzi nie kosztowali najlepszych win, a „pracowali rękoma” w trakcie, często niebezpiecznej, jazdy drezyną z obiadami ze stołówki albo lokomotywą przez pogranicze Wielkopolski i Śląska lat 40.
Jednak sam autorski język, pasja i bogactwo wyobraźni nie wystarczyłyby, aby zatrzymać młodzież opuszczającą Zieloną Górę, udającą się na zachód. Do tego potrzebne były jeszcze klimatyczne, znalezione w archiwach, stare fotografie ukazujące życie mieszkańców oraz kolejowe zabytki. Owe ilustracje w połączeniu z żywą akcją i zmarłymi przewodnikami wycieczki sprawiają, że może jednak warto tam wrócić, warto żyć na Placu Bohaterów jako potomkowie, przybyłych z głębi kraju, pionierów i pozbyć się „polskich” kompleksów. Zielona Góra regionalisty Bonisławskiego to zaiste miejsce niezwykłe – fascynuje nie tylko wtedy, gdy kroczymy przez ruiny parowozowni i mroki PRL-u, ale nawet, gdy po prostu jesteśmy świadkami zwykłej codzienności kolejarzy.
Książka dostępna jest m.in. na stronie Tylkorelaks.pl oraz na stronie autora: https://www.facebook.com/profile.php?id=100031117631820).
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Zielona Góra, jakiej nikt się nie spodziewa!
Więcej artykułów od autora pj
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.182