O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Autopsja Jane Doe" – Ukaż swe wnętrze - Recenzje filmów

Ścieżka kariery koronera nie jest usłana różami. Nigdy nie wiadomo, kto i w jakim stanie trafi na stół sekcyjny, a widoku zwęglonych ofiar pożaru czy nieszczęśników z odstrzeloną twarzą nie zapomina się przecież łatwo. Prawdziwym wyzwaniem jednak nie są te poharatane ciała, z obrażeń których doświadczony fachowiec czyta jak z otwartej księgi; naprawdę strome schody zaczynają się tam, gdzie brak jest konkretów.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
Surgeon (725 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
5 122
Czas czytania:
5 982 min.
Kategoria:
Recenzje filmów
Autor:
Surgeon (725 pkt)
Dodano:
2664 dni temu

Data dodania:
2017-01-12 08:31:47

Tommy Tilden (Brian Cox) i jego syn Austin (Emile Hirsch), wspólnie prowadzący znajdującą się w rodzinie od pokoleń kostnicę/krematorium, doskonale o tym wiedzą... a przynajmniej myśleli, że wiedzą, dopóki do zakładu nie przywieziono zwłok pewnej Jane Doe (tak nazywa się zmarłe, których tożsamości nie udało się ustalić). Ciało młodej kobiety z zewnątrz jest nienaruszone, lecz wewnątrz  to już zupełnie inna bajka. Ustalenie przyczyny zgonu staje się dla dwóch mężczyzn sprawą życia i śmierci, kiedy w prosektorium zaczynają dziać się zjawiska równie przerażające, co niewytłumaczalne.

 

Wydawałoby się, że wątek nadnaturalny – jeden z najczęściej powielanych w mainstreamowym kinie grozy  nie może już zaoferować niczego nowego. Jednak norweski reżyser André Øvredal (twórca Łowcy trollioraz dwóch scenarzystów, Ian B. Goldberg i Richard Naing, wbrew wszelkim trudnościom zdołali tchnąć w wyeksploatowany motyw ożywczego ducha  w końcu nie każda opowieść, w której w grę wchodzi tajemnicze stuk-puk zza ściany czy mroczne figury przemykające po kątach, zaczyna się od rutynowej, acz (dla nieprzyzwyczajonych do obcowania z ludzkimi wnętrznościami) makabrycznej procedury, jaką jest sekcja zwłok. Nie obyło się bez kilku ogranych do bólu klisz fabularnych i paru nieco naciąganych rozwiązań logicznych, ale lekkiej ręki do horrorów Øvredalowi z całą pewnością odmówić nie można: w Autopsji Jane Doe nic nie jest dziełem zwykłego przypadku.

 

Na początku jest klimat. Ostry, zimny prawie jak kostnica, gdzie rozgrywa się akcja, spokojny niczym umysł zawsze trzeźwo myślącego koronera, który w tej kostnicy pracuje, i podszyty nieuzasadnionym (jeszcze) niepokojem. Mogę zobaczyć denata?  pyta się trzpiotowata wybranka serca Austina (Ophelia Lovibond), rzeczywiście chcąc i zarazem bojąc się rzucić okiem na blade ciało bez życia. My chcemy i boimy się razem z nią, lecz w odróżnieniu od dziewczyny nie jesteśmy tutaj tylko gościem, którego profesjonaliści grzecznie wyproszą przed rozpoczęciem pracy; my zostajemy, żeby razem z dwoma bohaterami nachylać się nad rozciętym torsem i wspólnie próbować rozstrzygnąć zagadkę śmierci Jane Doe. Choć oprawiona w ramy głównonurtowej stylistyki uczta gorejaką serwują nam twórcy, jest relatywnie skromna (małe szanse, aby widzowie zaprawieni w ekstremalnej makabrze ekranowej poczuli się zszokowani), jej warsztatowemu wykonaniu  ściśle realistycznemu  nie da się zarzucić nic. Podczas seansu nie raz, nie dwa na Waszych twarzach zagości grymas lekkiego obrzydzenia, co wrażliwsi nie muszą się jednak zanadto obawiać  epatowanie dosadnością nie wykracza poza granice konieczności.

 

Przez maskę racjonalizmu szybko zaczynają prześwitywać paranormalne aspekty całej sprawy. Mimo iż Autopsji Jane Doe daleko do stereotypowej historii o duchach, reżyser ochoczo sięgnął po starą, dobrą i sprawdzoną konwencję ghost story, robiąc godziwy użytek z większości obranych przez siebie schematów. Światła i cienie tańczą więc złowróżbnie na ekranie, a jump scare'y, na szczęście nieliczne, podrzucają w fotelu, podczas gdy unosząca się wokół martwej Jane (hipnotyzującej Olwen Catherine Kelly, nieruchomej jak... trup) mgła tajemnicy stopniowo opada. Oczywiście gdzie schematy, tam i przewidywalność  niniejszy obraz wcale nie stanowi wyjątku od reguły  ale niewymuszony sposób, w jaki wstępny wątek zdroworozsądkowy rozwija się w kierunku nadprzyrodzonym, klaustrofobiczna atmosfera (zasługa zarówno sugestywnego miejsca akcji, jak i wprawnego operowania przestrzenią), oraz nienarzucające się efekty specjalne z powodzeniem osładzają nam wszelkie szablonowe zagrania.

 

Co się tyczy samego zwieńczenia fabuły  chociaż słusznie nie stawia ono przysłowiowej kropki nad i, mogło mieć zdecydowanie większą siłę rażenia. Jednak nawet ta skaza znacząco nie psuje pozytywnych wrażeń z seansu. Autopsja Jane Doe jest filmem niespiesznym: zamiast otępiać widza nieuzasadnionym efekciarstwem (stanowczo zbyt często spotykanym w kinie komercyjnym), wywołuje subtelny, niezdefiniowany lęk poprzez klasyczny nastrój i elegancki minimalizm. Dzieło Øvredala jest jednym z najciekawszych filmów grozy, na jakie można trafić w polskim multipleksie  warto przekonać się na własne oczy, jak duża jest to pochwała.

 

Ocena: 7/10

 


źródło: YouTube.com (standardowa licencja)

 

 

 

Autorka recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem Surgeon_OperatingTable oraz na blogu:  the-operating-table.blogspot.com

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Autopsja Jane Doe" – Ukaż swe wnętrze

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora Surgeon

"Smętarz dla zwierzaków" – Trochę żywi, trochę martwi - Recenzje filmów

Rodzina Creed - Louis, Rachel oraz dwójka ich dzieci, Ellie i Gage - przeprowadza się ze stresującego Bostonu do Ludlow, małej mieściny w Maine. Na terenie nowo nabytej posesji odkrywają cmentarz dla zwięrząt, gdzie miejscowe dzieciaki od pokoleń chowają swoich pupili. Nietypowe podwórko sprawia, że Ellie zaczyna niepokoić myśl o śmierci najbliższych, w tym jej ukochanego kota Churcha. Tymczasem ciężarówki beztrosko pędzą przez drogę naprzeciwko nieogrodzonej posiadłości Creedów...

"Halloween" – Szybciej, krwawiej, nowocześniej - Recenzje filmów

Czterdzieści lat minęło, odkąd John Carpenter i Debra Hill – poprzez jeden prosty jak budowa cepa scenariusz – raz na zawsze zdefiniowali kino slash. Morderca w krzakach, błysk ostrza w ciemności, krzyk przyłapanych na kopulacji nastolatków oraz jedyna ocalona, czyli final girl. Później nadeszły rzesze nie tyle naśladowców, co kontynuatorów tradycji; niektórym udało się nawet doścignąć sławą fantastyczne „Halloween” (1978) – weźmy chociażby kultowy „Piątek trzynastego” (1980).

"Ghostland" – On dziś zepsuje ciebie - Recenzje filmów

Dziesięć lat po kontrowersyjnym „Martyrs. Skazani na strach” (2008), Pascal Laugier powrócił. I to wcale nie z byle czym, jak to niestety miało miejsce w 2012, kiedy na ekrany kin wszedł nieszczęsny „Człowiek z Cold Rock”. Dzięki „Ghostland” możemy więc wszyscy odetchnąć z ulgą: francuski reżyser i scenarzysta nie jest filmową gwiazdą jednego przeboju. Ale czy udało mu się osiągnąć poziom choć zbliżony do „Martyrs”? I tak, i nie - można powiedzieć.

"Opiekunka" – Dziewczyna z sąsiedztwa - Recenzje filmów

Cole ma dwanaście lat, jest maniakiem science fiction, boi się igieł i jako jedyny wśród rówieśników z okolicy wciąż ma opiekunkę do dzieci. Innymi słowy - ma przesrane. Jedyną osłodą upstrzonego szyderstwami szkolnych kolegów życia chłopca jest fakt, że wspomniana opiekunka jest dowcipną, obeznaną w nerdowskich tematach seksbombą. Ideał? Niestety... Kiedy Cole wstaje w nocy z łóżka, by podejrzeć, co zazwyczaj robi charyzmatyczna Bee po utuleniu go do snu, staje się świadkiem niespodziewanego. I przerażającego.

"To" – Też się uniesiesz - Recenzje filmów

Dzieciarnia z Derry w stanie Maine ma przed sobą niezłe wyzwanie, musi bowiem stawić czoła nadopiekuńczym matkom, obojętnym sąsiadom, szkolnym chuliganom i całej reszcie otaczającej ją patologii, aby - w końcu - dotrzeć do celu i... dorosnąć. Wyzwanie zatem, choć wymagające, w rzeczywistości nie różni się zbytnio od szarej codzienności wielu młodych ludzi w każdym innym miejscu na świecie. No, ale co z tym morderczym klaunem? – pewnie zapytają ci, którzy wiedzą chociażby z grubsza, o czym traktuje powieść Stephena Kinga „To” lub jej dwuodcinkowa adaptacja telewizyjna z 1990, czyli zapewne zdecydowana większość.

Teraz czytane artykuły

"Autopsja Jane Doe" – Ukaż swe wnętrze - Recenzje filmów

Ścieżka kariery koronera nie jest usłana różami. Nigdy nie wiadomo, kto i w jakim stanie trafi na stół sekcyjny, a widoku zwęglonych ofiar pożaru czy nieszczęśników z odstrzeloną twarzą nie zapomina się przecież łatwo. Prawdziwym wyzwaniem jednak nie są te poharatane ciała, z obrażeń których doświadczony fachowiec czyta jak z otwartej księgi; naprawdę strome schody zaczynają się tam, gdzie brak jest konkretów.

 -

Odwiedzin: 2832

Autor: pjFestiwale muzyczne

Komentarze: 2

"Walczył jak Gladiator". Jann nie pojedzie na Eurowizję... - Festiwale muzyczne

Wyginał się jak wąż. Hipnotyzował. Był faworytem. Zachwycił publikę. Ale nie pomogła ani sceniczna charyzma, ani oryginalny image. Preselekcje do Eurowizji 2023 wygrała Blanka z utworem „Solo”. „Gladiator” zdobył dopiero czwarte miejsce. Oj Edzia, Edzia. Dlaczego jako członkini jury byłaś wpatrzona w Blankę? Fakt. Refren „Solo” wpada w ucho, ale gdzie tam tej słodkiej dziewczynie do pamiętliwego występu Janna. To on, 24-latek z czterooktawową skalą głosu, powinien zwyciężyć wyścig 26 lutego w Warszawie. Pojechać tam, gdzie bije serce Europy.

Ni To Ponk z ważnym przekazem w clipie nagranym w autobusie! - Zespoły i Artyści

Założony w 2018 roku we Włocławku zespół o intrygującej nazwie Ni To Ponk zaprezentował teledysk nakręcony w miejskim autobusie elektrycznym. Materiał powstał do piosenki pt. „W oczach mamy strach”. Utwór napisany i skomponowany kilka lat temu, zanim ludzie zaczęli unikać dotyku, dziś nabiera nowego znaczenia! „Od mowy bez czynienia gorsze czyny bez zastanowienia” – śpiewa lider tej bratersko-przyjacielskiej ekipy, także tekściarz i gitarzysta, Grzegorz Walczak. Po czym dodaje w refrenie: „W oczach mamy strach, czasu coraz mniej, coraz bliżej piach”. Wymowne to słowa w obecnej sytuacji – epidemii koronawirusa. Na basie słychać Andrzeja Krupińskiego, a na perkusji Olka Walczaka. Teledysk miał premierę 24 maja na YouTubie, a wzięli w nim udział mieszkańcy Włocławka, którzy udali się w wspólną podróż po mieście z miłą panią za kierownicą. Ale szczególnie rzuca się w oczy wytatuowany jegomość na pierwszy planie. Nic dziwnego, że wokalista swoją piosenkę dedykuje „wszystkim, którzy się boją, ale są odważni, i tym, którzy wychodzą poza strefę komfortu i chcą cieszyć się życiem, dopóki jest na to czas”. Walczak nie martwi się o wszystko, jego serce jest jak ognisko, sam gra ni to ponk ni to disco. Bo niełatwo ich zaszufladkować. Trochę rocka, elektroniki, jest też pop i zacięcie punkowe. Grunt, że wpada w ucho. To drugi teledysk kręcony przez laureata Festiwalu Lipa 2019 (organizowanego przez Stowarzyszenie Zielona Lipa w miejscowości Lipno). W styczniu tego roku nagrali w basenie Delfin „Parabole fraz”. A co Wy sądzicie o drugim clipie?

"Doom" – posmak old schoolu - Recenzje gier

Seria „Doom” znana jest chyba każdemu miłośnikowi gier komputerowych, nawet jeżeli jakimś cudem nigdy nie miał styczności z żadną produkcją sygnowaną charakterystycznym logo. Po „Doomie³”, będącym swego rodzaju restartem serii, przez wiele lat było cicho. Co prawda w międzyczasie doczekaliśmy się rozszerzenia, filmu kinowego i „Doom RPG”, fani czekali jednak na kolejną odsłonę z prawdziwego zdarzenia. Ta rodziła się w bólach przez kilka lat – w pewnym momencie deweloperzy skasowali to, co zrobili, stwierdzając, że nie jest wystarczająco doomowate, i zaczęli od początku. Po dwunastu latach w końcu doczekaliśmy się czwartej odsłony serii, będącej pełnoprawnym rebootem.

 -

Odwiedzin: 2308

Autor: adminKultura

Ośmiornica żyje! 3. edycja Octopus Film Festival nadciąga! - Kultura

Już w sierpniu ponownie Stocznia Gdańska i jej okolice zamienią się w jedyne w swoim rodzaju kino. Z oczywistych względów nadchodząca edycja będzie wyjątkowa, ale nie przeszkodzi to w ponownym zaserwowaniu porcji niezwykłych filmów i wrażeń. Oczywiście przy zachowaniu reżimu sanitarnego i wszelkich środków ostrożności.

Nowości

 -

Odwiedzin: 84

Autor: pjKultura

"Blef doskonały", tak "doskonały", że w kieszeni ma Wielkiego Węża! - Kultura

Jeden kolega opowiedział niedawno świetny dowcip. Brzmiał on następująco: „Do baru wchodzi Niemiec, Rusek i Covid, a tam Węgrzyn”. Kto nie widział żadnego filmu twórcy/twórców/braci o takim nazwisku, to nie załapie sensu, ale reszta zakuma. Bo o ile jeszcze pierwsze dzieło – „Proceder”, opowiadające o życiu i śmierci znanego rapera, było niezłe, tak już kolejne obrazy stały niebezpiecznie blisko CV Patryka Vegi. „Blef doskonały” jest najgorszy. Niestety. Pierwotnie miał pojawić się w kinach w 2021 roku. Od tamtego czasu Węgrzynowie próbowali chyba naprawić dźwięk i montaż. Nie udało się… Ale nie samo udźwiękowienie sprawiło, że film ten otrzymał Wielkiego Węża, czyli antynagrodę dla najsłabszej produkcji. Przecież miał konkurencję w postaci Mariusza Pujszo i Pana Samochodzika!

Gdy Groniec, Mozil i Rynkiewicz łączą siły z Szymonem Siwierskim, to jest "Do góry nogami"! - Zespoły i Artyści

Szymon Siwierski przedstawia singiel „Do góry nogami”, zwiastujący jego drugi album studyjny zatytułowany „pictures”. W premierowym nagraniu poznańskiego pianisty i kompozytora pojawiają się wyjątkowi muzyczni goście: laureaci nagrody Fryderyk 2024, Katarzyna Groniec i Czesław Mozil, a także ceniony trębacz jazzowy, Patryk Rynkiewicz. Taka zacna grupa powoduje, że piosenka jest jak piękny, spokojny, ale pełen skrajnych emocji, sen. Otula wokalem i dźwiękami. A tekst zachęca do refleksji.

 -

Odwiedzin: 166

Autor: marmir83Erotyka, towarzyskie

Komentarze: 2

Krótka historia związków... - Erotyka, towarzyskie

Ostatnio wytknięto mi, że moje wpisy są poniekąd stronnicze i monotematyczne, więc dziś o czymś zupełnie innym. Związki, bo one są dziś na tapecie, są rzeczą niezwykle trudną nie tylko do utrzymania, ale i do opisania. Dlaczego on i ona mają te same cele, jednak im się nie udaje?

 -

Odwiedzin: 116

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina

W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.

 -

Odwiedzin: 211

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 1022

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów

„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.

 -

Odwiedzin: 424

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu! - Recenzje filmów

„Pierwszy krok do zrzucenia niewoli to odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa – poznać się na własnej sile” – przekonywał głośno Tadeusz Kościuszko. Pewni twórcy wzięli sobie drugą część tego cytatu mocno do serca. Jako pierwsi zdecydowali się zrealizować w Polsce film o wielkim bohaterze narodowym bez grama martyrologii, za to z wyraźnymi inspiracjami kinem Quentina Tarantino. Czy aby owa sztuka ich nie przerosła? Jaki jest „Kos”?

 -

Odwiedzin: 529

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 3

"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów

Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.

 -

Odwiedzin: 772

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów

„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów

Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.863

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję