1 970
2 404 min.
Autorzy/pisarze
admin (47565 pkt)
617 dni temu
2023-03-15 13:49:59
Kurwa, znowu gdybologia dla zaawansowanych… skup się! Od tego zależy twoje jebane życie! - wrzeszczał w myślach. Miał ochotę krzyknąć to, cokolwiek by się później stało, ale resztki rozsądku podpowiadały mu, że to koszmarny pomysł. Stał pod ścianą, kiedy usłyszał ciężki oddech. Postać znalazła się na klatce. Nie widział jej dokładnie, ale musiała nasłuchiwać. Musiała próbować dowiedzieć się gdzie pobiegł, a on musiał zrobić wszystko by się tego nie dowiedziała. Zobaczył plecy postaci i niemal nie pisnął. Tylko boska opatrzność uchroniła go przed popełnieniem najgorszego błędu. Sylwetka spojrzała w górę, a potem wycofała się. Bezszelestnie znalazła się na schodach, prowadzących w dół. Stanęła przed nimi. Chyba nasłuchiwała, ale Janek nie był pewien. Postać zaczęła powoli schodzić. Chłopak zauważył krzesło obok siebie. Stało na korytarzu, a teraz mogło mu uratować życie. Musiał to zrobić sprawnie. Miał tylko jedną szansę.
Już!
Wyskoczył ze swojej kryjówki, jednocześnie porywając krzesło ze sobą. Postać zauważyła go i natychmiast odwróciła się w jego stronę. W ułamkach sekund Janek widział jej twarz, a raczej białą, wykrzywioną maskę, która ją skrywała. Rzucił ciężkim meblem w postać. Trafił. Nieznajomy sturlał się po stopniach na półpiętro. Zajęczał z bólu, ale chłopak już tego nie słuchał. Biegł wzdłuż korytarza. Gorączkowo zastanawiał się jakie miejsce może posłużyć mu za kryjówkę. W jego głowie pojawiły się jedynie dwie myśli, całkowicie dominując proces myślenia.
Damska łazienka! – to była pierwsza, a druga – Jestem totalnie jak Sidney Prescott!
Jego nogi automatycznie poniosły go na pierwsze piętro. Kiedy zamykał za sobą drzwi usłyszał jak napastnik wypada z korytarza na trzecim poziomie.
Janek wszedł do środkowej kabiny i najciszej jak potrafił przekręcił zamek. Stanął na muszli klozetowej i ukucnął. Miał nadzieję, że morderca nie sprawdzi kabin. Była to bardzo nikła nadzieja, ale jak to mówią, ta umiera ostatnia. Wtedy usłyszał skrzypnięcie otwieranych drzwi, a jego serce zatrzymało się na kilka sekund. Mógłby przysiąc, że nawet ono zwolniło swoje bicie, by nie zdradzić jego kryjówki. Zaczął się modlić, chociaż było to dość kuriozalne, bo do tej pory deklarował się jako ateista. Może to prawda, co mówią, jak trwoga to do Boga. Niestety te wyświechtane frazesy mu teraz nie pomogą. Usłyszał jak nieznajomy otwiera drzwi pierwszej kabiny. Próbował robić to cicho, by nie zdradzić swojej obecności, swoich czynów, ale nie udało mu się to. Ręka Janka zadrżała. Był w trzeciej. Usłyszał drzwi drugiej, tym razem przeciwnik nawet nie próbował się kryć. Po prostu sprawdził, a po chwili znalazł się tuż przed trzecimi drzwiami…
To był koniec. Pociągnie za klamkę i będzie już wiedział. A Janek nie ucieknie. Nie miał jak. Będzie tu siedział i czekał aż nieznajomy wedrze się do środka. A zrobi to! To jedynie kwestia czasu! W przypływie odwagi, a raczej desperacji, kiedy uświadomił sobie, że nie ma nic do stracenia, Janek otworzył zamek i gwałtownie szarpnął drzwi. Te uderzyły w mordercę, a chłopak był już przy drzwiach wyjściowych. Wybiegł. Nie wiedział gdzie miał biec, gdzie się schować, jak uciec… Nagle poczuł, że leci. Poczuł pęd. Upadł, uderzając o podłogę. Po chwili zauważył, że przewrócił się o fotel. Wylądował na posadzce. Poczuł okropny ból. Spojrzał na swoją nogę. Zobaczył to czego najbardziej się obawiał. Kostka krwawiła, a z nogi wystawał kawał poszarpanej, białej kości.
Janek wrzasnął. Darł się na całe gardło. Z jego oczu płynęły łzy. W głowie szumiało. Chciał uciekać. Próbował się czołgać, ale ból był zbyt wielki. Sparaliżował go. Nie pozwolił przesunąć się nawet o metr. To właśnie w tej chwili bardziej niż kiedykolwiek w pełni uświadomił sobie, że nie był niezłomnym bohaterem. Był zwykłym gościem, który po prostu chciał przetrwać. W tym momencie jednak mógł jedynie zalać się łzami. Po prostu nie miał już siły. Krzyczał i płakał.
Tuż za nim otworzyły się drzwi, a w nich stanął zamaskowany morderca, z nożem w dłoni. Krok za krokiem, powoli zmieszał w stronę Janka. Obszedł go, stając tak by chłopak go widział, od strony głowy leżącego. Nie odzywał się, nie wykonywał gwałtownych ruchów, a to było jeszcze bardziej przerażające. Janek nie czuł już jednak strachu. Zupełnie jakby przestał być do tego zdolny. Po prostu leżał. Nie odczuwał najmniejszej emocji. Po prostu leżał. Poddał się. Nie miał siły by już uciekać. Nie chciał. Chciał jedynie by wszystko to się już zakończyło. Nieprzyjaciel poruszył go butem, przewracając na plecy. Janek nawet nie próbował się przeciwstawiać. Zwyczajnie tępo patrzył w oblicze mordercy, instynktownie przeczuwając co zaraz nastąpi. Odziany w czerń przekręcił głowę, niczym upiorne monstrum z najgorszego koszmaru, po czym pochylił się nad chłopakiem. Podniósł dłoń z ostrzem, które błysnęło złowrogo w jasnej księżycowej poświacie. Pokręcił głową, a potem zdjął maskę. Spod jego kaptura wypadły zielone kosmyki.
Oczy Janka szeroko się otworzyły. Nie wierzył w to co widział. Nigdy by nie podejrzewał… nie spodziewał się. Nie mógł, nie miał prawa, gdyby tylko wiedział...
- Nieee, nie ty…
Po tych słowach ostrze runęło w dół.
Publikacja gościna, autor: Radosław Gryczka (student historii, który ma na koncie już wiele creepypast - możecie je posłuchać tutaj)
Polecamy też jego kanał o nazwie „Pogadajmy o rzeczach”, gdzie znajdziecie komentarze na temat szeroko pojętej popkultury, przemyślenia, opinie na temat filmów, seriali, komiksów, książek, a nawet... pomidorowej z ryżem.
Wersja audio „Nocy na uniwersytecie”:
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Noc na uniwersytecie" – creepypasta Radka Gryczki!
Więcej artykułów od autora admin
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.220