
2 404
2 580 min.
Recenzje filmów
bartoszkeprowski (3197 pkt)
2812 dni temu
2016-03-21 11:19:53
Warto dodać, że obraz jest po części adaptacją powieści „Deep Down Dark” spod pióra uhonorowanego nagrodą Pulitzera dziennikarza Héctora Tobara. „33” to sprawne połączenie kina katastroficznego z dramatem, w którym zdecydowanie położono nacisk na drugi z rzeczonych gatunków. Obraz w reżyserii Patricii Riggen ma przede wszystkim wzbudzić w widzach emocje, czyli wzruszać oraz delikatnie prowokować. „33” w żadnym wypadku nie jest suchą kroniką wydarzeń, swego rodzaju statystyką, czy śledztwem mającym ukazać powód, a także późniejsze następstwa przerażającej katastrofy w San Jose. Nic z tych rzeczy. Tutaj chodzi o coś zupełnie innego. Przedstawiona przez twórców katastrofa zostaje ukazana zarówno z perspektywy uwięzionych pod tonami skał i gruzu, zdanych na łut szczęścia, 33 górników pozbawionych środków do życia oraz jakiejkolwiek możliwości podjęcia walki, jak i wyczekujących na ich bezpieczny powrót zatroskanych i zmartwionych bliskich. Scenarzyści umiejętnie prowadzą swoją historię, zgrabnie przeskakując między akcją ratowniczą, przysypanymi górnikami oraz ich rodzinami.
Obraz ukazuje potęgę natury i bezradność człowieka. Potraficie wyobrazić sobie, że za kilka dni czeka Was nieuchronnie zbliżająca się śmierć z głodu oraz pragnienia? Dalibyście radę stawić jej czoła; położyć się i z cierpliwością oczekiwać jej szybkiego nadejścia? Z taką przerażającą wizją przyszłości musieli zmierzyć się bohaterowie filmu, których nieszczęśliwy los oraz pazerność i głupota właścicieli kopalni pozbawiła niemalże wszystkiego, oprócz szczerej nadziei i godności. To jedyne wartości, które pozwoliły tym odważnym śmiałkom przeżyć w tej bardzo trudnej i wydawałoby się bez wyjścia sytuacji. Wzajemna pomoc, wsparcie oraz chęć spotkania się z rodziną, a także zwykłe, instynktowne pragnienie przeżycia dodały im sił do walki o swój niemal przesądzony z góry los. Ich postawa budzi prawdziwy podziw oraz szacunek. Jednakże z drugiej strony jesteśmy świadkami równie wielkiego bohaterstwa. Obserwujemy, jak jedna kobieta, która potrafiła się sprzeciwić i wyrazić własne zdanie – bez względu na okoliczności – nie tylko dodaje innym rodzinom nadzieję, lecz również wpływa na przedstawiciela rządowego, który widząc płacz, trwogę i strach o najbliższych koczującego pod kopalnią tłumu przestaje traktować swoją sprawę jako obowiązek oraz kolejne zadanie mające na celu poprawę wizerunku polityków. Bohater zaczyna się angażować osobiście, wkładać serce w poszukiwania. W obu przypadkach obserwujemy, jak niewiele niejednokrotnie potrzeba do osiągnięcia sukcesu. Wystarczy czasem pojedynczy gest, chęć czynienia dobra. Taki jest piękny i pokrzepiający morał, jak również główny cel twórców „33”.
Od strony technicznej produkcja wypada nad wyraz przyzwoicie. Jednakże zwolennicy efektów specjalnych oraz dynamicznych scen akcji będę srodze zawiedzeni. W obrazie „33” znajduje się jedynie jedna, widowiskowa sekwencja, którą jest zawalenie się kopalni miedzi i złota w San Jose. Scena została zrealizowana po mistrzowsku, a jej rozmach wzbudza jednoczesny strach i podziw przed potęgą nieobliczalnej natury. Warto tutaj zaznaczyć, że film jest również niesamowicie statyczny, akcja dzieje się w jednym, często słabo oświetlonym miejscu, a scenarzyści nie śpieszą się z opowiadaniem własnej historii – trwa ponad dwie godziny. Mimo to, dzięki sprawnej reżyserii, zawartym uczuciom, a także ukazaniu katastrofy z różnych perspektyw, obraz nie tylko nie nudzi, on faktycznie absorbuje i emocjonalnie angażuje widza.
Pochwalić należy próbę ukazania i jednoczesnej krytyki pewnych zachowań oraz politycznych systemów, jednakże jest ona zbyt delikatna, nakreślona bojaźliwą i niepewną rękę. Reżyserce wraz ze scenarzystami zabrakło zdecydowania, jak również odwagi. Film jest przez to w gruncie rzeczy poprawny politycznie, a powinien wzbudzać kontrowersje, piętnować niedbalstwo właścicieli, brak odpowiedniego nadzoru stanu kopalni oraz rząd, który w sprytnym sposób postanowił umyć swoje ręce od ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności. Oczywiście na końcu produkcji pojawia się stosowna informacja, a w trakcie jej trwania twórcy przebąkują o wspomnianych powyżej motywach, lecz szybko zostają one zasypane lawiną skał, przechodząc w pochwalną pieśń o ludzkim poświęceniu, odwadze i nadziei. Szkoda, bo obraz miał znacznie większy potencjał.
Warto również wspomnieć o aktorstwie, które stało na przyzwoitym poziomie. Prym w tym aspekcie wiedzie niezastąpiony Antonio Banderas, którego hiszpańska natura, a co za tym idzie, niezwykle ekspresywna gra, są odpowiedzialne za emocjonalny ładunek dzieła. Utalentowany aktor bez większych problemów potrafi wzbudzić w widzach pożądane emocje, a wykreowana przez niego postać niemal z miejsca pozyskuje ich sympatię. Mario Sepúlveda w wykonaniu Antonio Banderasa to silna, wiarygodna, lecz przy tym mocno idealistyczna postać, którą chce się oglądać. To standardowy hollywoodzki bohater bez skazy na duszy, jednakże dzięki umiejętnej grze rzeczonego pana, schematyczny portret nabiera barw, a filmowy przywódca ożywa. W związku z tym postać ta jest zdecydowanie najjaśniejszym punktem programu, a także liderem zarówno uwięzionych pod tonami skał i gruzów robotników, jak i całego filmu.
Zgodnie z tym, o czym wspominałem powyżej, obraz podzielony jest na dwie części. Pierwsza, poświęcona zdanym na łaskę nieobliczalnej natury górników, zdominowana jest przez Antonio Banderasa. Pozostali towarzysze niedoli po prostu chowają się w jego cieniu. Oprócz kilku wyjątków – twórcy zdecydowanie zbyt mało czasu poświęcili pozostałym górnikom – reszta ekipy jest dla kinomanów zwyczajnie obca, przez to trudno związać się emocjonalnie z poszczególnymi jednostkami. Bohaterowie osobno są zatem nadzwyczajnie obojętni, mimo to jako grupa sprawdzają się doskonale. Widzimy, jak większością z nich sterują znane nam wszystkim nałogi i pierwotne instynkty, dzięki czemu przedstawione przez scenarzystów postacie są widzom w pewien sposób bardzo bliskie. Spora część ekipy nie jest idealna, prawie każdy z bohaterów posiada jakieś wady i słabości, które dają o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie.
Druga, poświęcona jest ekipie ratunkowej oraz obserwującym ich poczynania zatroskanym, lecz nietracącym nadziei rodzinom poszkodowanych górników. W tej grupie dominuje Rodrigo Santoro i Juliette Binoche, którzy w przeciwieństwie do Antonio Banderasa grają bardzo powściągliwie, z rozwagą oraz umiarem dawkując uczucia i emocje – oboje są oczywiście równie przekonujący i wiarygodni. Zatem wykreowani przez nadmienioną trójkę aktorów bohaterowie wyraźnie ze sobą kontrastują, stanowiąc motor napędzający całą produkcję. Twórcy przełączają się pomiędzy rzeczonymi postaciami, dzięki czemu widzowie mają sposobność zobaczyć katastrofę oczami trzech różnych osób i poczuć na własnej skórze targające postaciami uczucia i emocje. Doskonała robota.
Film to piękna opowieść o poświęceniu, nadziei i wsparciu, która niestety w pewnych momentach staje się również nieco sterylną i idealistyczną laurką upamiętniającą brawurową akcję ratowniczą. Trochę zbyt dużo tutaj znanych dla Hollywood klisz, a bohaterowie, mimo iż z problemami, muszą być jednak krystalicznie czyści. Czasem można odnieść wrażenie, że brakuje jedynie powiewającej na wietrze w tle dziejących się w finale wydarzeń amerykańskiej flagi. Jednakże pomijając te wszystkie niepotrzebnie zapożyczone wzorce, film ogląda się naprawdę przyjemnie. Poza tym obraz Patricii Riggen to piękny hołd złożony w stronę uwięzionych przez 69 dni górników i ich rodzin, upamiętniający jedną z nielicznych, w pełni udanych akcji ratunkowych. Chociażby z tego jednego powodu, warto poświęcić swój czas na produkcję „33”, ponieważ to tylko i aż zwykła opowieść o ludzkim poświęceniu, determinacji, nadziei oraz jedności, która w wielu momentach potrafi szczerze wzruszyć i wycisnąć z oka niejedną łzę.
Ocena: 6,5/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Film "33" niestety można zobaczyć jedynie za pośrednictwem portalu iTunes. Polska premiera DVD i Blu-ray nastąpi 18 kwietnia 2016 roku.
Autor recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem bartez13_17 oraz na MoviesRoom.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "33" – Zdani na (nie)łaskę polityków
Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski

"Belle" – Piękna historia przemocy - Recenzje filmów
Gdybyś poznał czyjąś tajemnicę. Dostał możliwość zadecydowania o czymś losie. Co byś zrobił? Naraziłbyś swoje imię dla dobra tej osoby, a może zapomniał o całej sytuacji? Rzadko kiedy po obejrzeniu zwiastuna czuję, iż konkretną produkcję wręcz muszę obejrzeć. Tak było w przypadku tajemniczej animacji „Belle”. Zwiastuny przedstawiały przepiękną postać i zapowiadały porywającą historię. Skuszony zapowiedzią ruszyłem na seans i… nie żałuje ani chwili spędzonej z Belle. Tę randkę zapamiętam na długo. Było w niej coś magicznego, pouczającego i wzruszającego. To kolejna perełka z Kraju Kwitnącej Wiśni, która jest obowiązkową pozycją dla każdego szanującego się fana animacji.

"Super Mario Bros. Film" – Gdzie Księżniczka nie może, tam hydraulika z grzybem pośle! - Recenzje filmów
"Super Mario Bros. Film" to przykład, że można zrobić udaną ekranizację gry wideo, która nie tylko zaspokoi oczekiwania fanów pierwowzoru, lecz również przypadnie do gustu nieobeznanej z tematem widowni. Dlaczego zatem to właśnie Nintendo może się pochwalić wspomnianym powyżej wyczynem i z politowaniem spojrzeć w stronę pozostawionej daleko w tyle konkurencji? Otóż japoński gigant doskonale wiedział, w jaki sposób przekuć swoją wieloletnią serię o małym, wąsatym hydrauliku w pełną pasji oraz licznych odniesień do pierwowzoru animację, godną tytułu najlepszej adaptacji gry wideo.

"Suzume" – Taka Piękna katastrofa - Recenzje filmów
Nowe dzieło Makoto Shinkai to kolejna kinematograficzna perełka. Reżyser ma bowiem smykałkę do snucia angażujących historii wzbogaconych elementami fantasy oraz przepiękną stroną audiowizualną. Wszak nie od dziś wiadomo, że japońskie animacje cechują się zdecydowanie dojrzalszą, bardziej emocjonującą oraz pouczającą opowieścią niż obecne dzieła ogromnie popularnej fabryki Myszki Miki. Żałuję tylko, iż pomimo niewątpliwego sukcesu w Kraju Kwitnącej Wiśni, na zachodzie nie zyskują uzasadnionego rozgłosu. Nie wspominając o Polsce. Nie dawno mogliśmy gościć w kinach niezwykle wzruszającą „Belle”. Zakochałem się w bohaterce, jak i jej perypetiach, bez reszty. Byłem skłonny wówczas powiedzieć, iż żadna inna animacja nie wywrze już na mnie takiego samego wrażenia. Byłem w błędzie. „Suzume” od twórcy „Twojego imienia”, to jak dotąd najlepszy film tego roku i wcale nie przeszkadza mu w tym fakt, iż dla niektórych kinomanów będzie zwyczajną animacją.

Piękny Wrocław i niesamowite Skalne Miasto! - Ciekawe miejsca
Wrocław to jedno z najpiękniejszych polskich, jedynych w swoim rodzaju, miast, o czym mogłem się niedawno przekonać, spacerując po jego malowniczych uliczkach. Już dworzec potrafi ująć swoim wykonaniem. Przypomina bowiem z zewnątrz bardziej średniowieczny zabytek niż budynek codziennego użytku. Do tego atrakcyjność Wrocławia potęguje możliwość wybrania się do magicznego Skalnego Miasta położonego niedalekiej polskiej granicy, u naszych czeskich sąsiadów. W sezonie wiosennym i letnim dostaniemy się tam pociągiem Kolei Dolnośląskich. Mam nadzieję, że dzięki moim zdjęciom poczujecie czar wrocławskich krasnali oraz urok niezwykłego Skalnego Miasta!

"Raya i ostatni smok" – Przebaczenie, zaufanie i wiara! - Recenzje filmów
Jestem ogromnym zwolennikiem animacji. Szczególnie Disneya, zarówno tych klasycznych, jak i nowoczesnych. Nie da się ukryć, iż wspomniana wytwórnia potrafi tworzyć piękne animacje z bogatym światem oraz mądrym przesłaniem. Ponadto często zwalają z nóg pod względem audiowizualnym. Mająca premierę na początku lipca „Raya i ostatni smok” to kolejna pozycja na miarę „Krainy Lodu”, „Zaplątanych” czy „Zwierzogrodu”. Ogromnie pomysłowa, stworzono z pasją i zachwycająca pełnokrwistymi bohaterami.
Teraz czytane artykuły

"33" – Zdani na (nie)łaskę polityków - Recenzje filmów
Najnowsza produkcja Patricii Riggen (twórczyni młodzieżowego przeboju „Lemoniada gada” i chłodno przyjętego filmu „Edukacja Grace”) opowiada opartą na faktach historię tytułowych trzydziestu trzech górników, którzy w wyniku tąpnięcia w kopalni miedzi i złota San Jose w Chile znaleźli się w praktycznie beznadziejnej sytuacji, przysypani tonami skał i gruzu. Uwięzieni robotnicy spędzili pod ziemią rekordową liczbę 69 dni, po czym dzięki zakrojonej na szeroką skalę akcji ratunkowej wydostali się na zewnątrz.

"Zabijasz mnie" – kolejny wiersz Daniela Drozdka - Autorzy/pisarze
Daniel Drozdek tym razem pisze o ognistej miłości do kobiety, której niełatwo wyznać swoje uczucia....

Czesław Śpiewa i chwała mu za to! - Zespoły i Artyści
Kim jest ten ekspresyjny i jednocześnie uczuciowy wokalista, którego możemy zobaczyć na koncertach i usłyszeć w niektórych rozgłośniach radiowych? Jaka jest jego muzyka?

Pirackie radio MAX z Włocławka - Intrygujące
Dziś przypomnę Wam pirackie radio MAX z Włocławka - w późniejszym okresie znane jako radio MNS (Muzyka Non Stop).

"Dragon Age: Inkwizycja" – Fireballem i mieczem - Recenzje gier
BioWare, dzięki klasykom takim jak „Wrota Baldura”, „Neverwinter Nights” czy „Star Wars: Knights of the Old Republic”, przez wiele lat cieszyło się opinią twórców jednych z najlepszych gier RPG. Wraz z debiutem „Dragon Age II” w 2011 roku na nieskazitelnym dotąd wizerunku pojawiła się spora rysa, która rok później pogłębiła się jeszcze bardziej za sprawą „Mass Effect 3”. W ciągu kilkunastu miesięcy BioWare wydało dwie gry, których jakość była mocno dyskusyjna, a następujące potem odejścia z firmy zarówno jej założycieli, jak i lubianych przez społeczność pracowników, nie nastrajały optymistycznie.
Nowości

"Niebieskooki samuraj" – Zemsta rysowana mieczem - Seriale
Słyszycie Netflix, myślicie „kolejny serial bez ikry, średniak, jakich wiele, z poprawnością polityczną wylewającą się z ekranu niczym woda po pęknięciu tamy na rzece”. Z produkcjami aktorskimi faktycznie tak się często mają sprawy, ale w przypadku animacji jest zgoła inaczej. Był już dowód w postaci „Arcane” (historii dziejącej się w świecie gier z serii „League of Legends”) i „Cyberpunk: Edgerunners” (opowieść z uniwersum „Cyberpunka 2077”). W 2023 roku dołączą do tych tytułów „Niebieskooki samuraj”. I jest najlepszy! Ma taki klimat XVII-wiecznej Japonii (ach ta muzyka!), tak brutalne walki i taką głębię psychologiczną głównego bohatera, że nic, tylko bić pokłony!

Poznajcie OBYWATELI DT i zatęsknijcie za Krakowem... - Zespoły i Artyści
Pewien kwartet i jego pewna piosenka sprawiają, że każdy zauroczy się w stolicy Małopolski, choć miłość to będzie niełatwa. Bo „Kraków” ma swoje wady i zalety. Wszak jak pięknie i szczerze śpiewa Norbert Giza: „To miasto turystów, żebraków. Miejskiej inteligencji, studentów i cwaniaków. Kraków kocham, lubię, nienawidzę. Zawsze tęsknię... gdy długo nie widzę”. Jakże prawdziwe słowa, szczególnie dla kogoś, kto – tak jak wspomniany wokalista – żyje tam od 10 lat. Zatem nie ma co się zastanawiać – pakujcie walizki, czas ruszyć do krainy Smoka Wawelskiego, jednak najpierw warto odwiedzić Dąbrowę Tarnowską. Dlaczego? W tym mieście narodzili się bowiem Obywatele DT.

"Na mały palec": najnowszy singiel IGI robi furorę w sieci - Zespoły i Artyści
Poznajcie najnowszą muzyczną propozycję od IGI. "Na mały palec" to poetycka opowieść o niedokończonych historiach, które trwają w naszych sercach!

Olbrychski, Komorowska i Zanussi o Janku Nowickim, czyli piękny wieczór wspomnień! - Fotorelacje
Giganci kina – tak o nich mówi burmistrz Eugeniusz Gołembiewski (trudno się z nim nie zgodzić). I jest niezwykle dumny i szczęśliwy, że tych troje wspaniałych ludzi odwiedziło Kowal na Kujawach. Wszak Daniel Olbrychski, Maja Komorowska i Krzysztof Zanussi to faktycznie legendarne osobistości polskiej kultury. To właśnie tych troje spotkało się w dużej sali OSP z mieszkańcami miasteczka i jego okolic, aby w ramach festiwalu „Białe walce” powspominać, zmarłego w grudniu 2022 roku, Jana Nowickiego. Poniedziałkowy wieczór 27 listopada przejdzie do historii jako pełna anegdot z życia i twórczości Mistrza podróż w czasie.

Igor Jaszczuk powraca po 24 latach! Prawdziwe "Dzikie zwierzę"! - Zespoły i Artyści
24 listopada 2023 roku stała się rzecz niesłychana! Igor Jaszczuk przypomniał się światu i wypuścił na wolność „Dzikie zwierzę”. Bez obaw, on tylko zaprezentował solowy utwór pod takim tytułem. Jako autor tekstu, jako kompozytor, który chce być po prostu sobą!

Comedy Wildlife Awards 2023: "Polskie" kłótliwe dzwońce i kangur z "gitarą" - Fotografia/Malarstwo
Zwierzęta są jak ludzie. Nie wierzycie? Wystarczy spojrzeć na nagrodzone zdjęcia w konkursie Comedy Wildlife Photography Awards. Na jednym z nich, tym głównym, pewien kangur zachowuje się tak, jakby grał na niewidzialnej gitarze. Na drugim, też zwycięskim, ale w kategorii Junior Award, młody dzwoniec (mały ptak z rodziny łuszczakowatych) „strzela focha”, bo chyba jedzonko dostarczone przez rodziców nie było smaczne. A więc „ludzkie zachowania”, przez co też tak prawdziwe, emocjonalne, ale i bardzo zabawne! W tym drugim przypadku mowa nawet o ptakach sfotografowanych przez Polaka – Jacka Stankiewicza!
Artykuły z tej samej kategorii

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów
„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

"Oppenheimer" – O człowieku, który stał się (anty)Prometeuszem - Recenzje filmów
Christopher Nolan zszedł na ziemię i zdetonował bombę – zrealizował film, w którym nie cofa bohaterów w czasie, nie każe im lecieć w kosmos ani zakradać się do snów. „Oppenheimer” to jego najbardziej ambitna produkcja, oparta na książce nagrodzonej Pulitzerem. Ale to żadne szpiegowskie kino czy rasowy thriller, choć pewne elementy takowych gatunków zostają tu przemycone. To bardziej opowieść o silnej jednostce, postawionej pod ścianą i mierzącej się z własnymi „demonami”. Trzygodzinny dramat, z polifoniczną narracją na trzech poziomach czasowych, gdzie istotne są przede wszystkim dialogi i monologi, a mimo to nie ma znużenia, nie patrzy się ciągle na zegarek (to robią postacie w filmie). Ma się natomiast poczucie obcowania z czymś, co ociera się o wybitność, lecz jednocześnie niektórzy mogą odnieść wrażenie, że do pełnej filmowej doskonałości czegoś zabrakło…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów
Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

"Dziedzictwo. Hereditary" – Osaczeni - Recenzje filmów
„Dziedzictwo. Hereditary” to kolejny po „The Witch” oraz „To przychodzi po zmroku” znakomicie oceniany przez krytyków dreszczowiec od wytwórni A24, który stara się wyjść poza schematyczne gatunkowe ramy. Bo to bardziej duszny dramat o rodzinie zmagającej się z żałobą niż typowy straszak. Zrealizowany przez debiutanta przykład artystycznego kina, które z komercją ma niewiele wspólnego.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.622