2 337
2 627 min.
Recenzje płyt
aragorn136 (23303 pkt)
1122 dni temu
2021-11-08 16:14:41
Oto bowiem pojawia się „Bella Donna”, która włada niespokojnym sercem, a raczej powoduje jego szybsze bicie (mimo chwilowego spowolnienia). Papadopoulos daje czadu, ale trzeba bić jeszcze brawa gitarzyście i basiście. Kasperi Heikkinen i Mate Molnar nie trzymają w rękach zwykłe instrumenty. To kosmiczne urządzenia stworzone przez roboty (solówka jest przekozacka!). Gdy nasza Bella przejmie kontrolę nad sercem, będziemy zbliżać się do dwóch wyjątkowych singli. „One Night in Tokyo” to podróż do stolicy Japonii. Od pierwszych brzmień dziwnie niepasująca do poprzednich utworów, ale barwny clip zmienia jej postrzeganie. Styl disco (prawie polo) świetnie splata się z elektronicznym instrumentem (czuć tu motyw 8-bit). To piosenka, w której możemy głośno nucić prosty refren, poszukując przygody i rozrywek w animowanym Tokio. I powtórnie, wciskając play, chcemy, jako młody chłopak, przeżyć tę jedną, wartą całej miłości, neonową noc. I powtórnie, i ciągle – taki to numer. Niebezpieczną femme fatale spotykamy również w „Moonlight Rendezvous”. Nie będzie więc to urokliwy spacer w blasku księżyca, mimo że to utwór raczej nieśpieszny niczym fala oceanu, w którym Grek buja i uwodzi słuchaczy delikatnym głosem. Warto wspomnieć, że ta piosenka i zrealizowany do niej widowiskowy film, są związane z japońskim miniserialem z lat 90. – „Armitage III”, prezentującym losy Naomi, która jest jednym z rzadkich, wysoko zaawansowanych robotów trzeciej generacji (rozpoczynający monolog jest żywcem ściągnięty z tego anime). To kobieta złożona z ciała i fantazji, rozkochująca w sobie gliniarza z Chicago.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Powyższe utwory to dowód na to, jak bardzo lider Anton jest zafascynowany fantastyką Kraju Kwitnącej Wiśni. Następnie „uderza pięścią w stół”. „Revengeance Machine” (najmniej melodyjny, skierowany do hard rockowców) to opowieść o zemście/buncie maszyn. Klimat ciężki jak z serii „Terminator”. „Dark New World” to z kolei obraz ponurej dystopii, natomiast „To the Last of Blood” zagrzewa do walki, będąc jedynym dziełem na płycie, nawiązującym do „Berserka” (ukazujący, czym jest droga miecza; odchodzący od cyberpunkowej atmosfery). Gdy opadnie bitewny kurz, czas poznać siłę namiętności rozdartych, pokiereszowanych kochanków w „Broken Survivors” oraz odejść z wiatrem „Mojej dystopii”. Ten ostatni kawałek to ballada, ale jakże inna od „Oceandeep” czy „Ghost in the Rain”. Jej początek to klasyczne, spokojne nuty. Pianinko więc sobie gra, aż tu… Bum! Włączają się gitary, Yannis śpiewa wojowniczo: „Great Armageddon, come now, claim my heart!”, a po plecach przebiegają dreszcze.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Tak samo, jak drugi longplay, ten również zawiera dwa bonusowe covery, stylistycznie oderwane od całości, jednak i tak profesjonalnie nagrane. W szerokim muzycznie „Battle Hymn” (Manowar) Papadopoulos nie sprostał w stu procentach misji, jaką było naśladowanie głosu Erica Adamsa, ale siódme poty wyciska za to z siebie nowy perkusista Atte Palokangas. Pomocą służy także chór. A co ze słynnym „They Don't Care About Us” Michela Jacksona? Gdy dowiedziałem się, że Yannis przeistoczy się w Króla Popu, zamarłem, oczekiwania były spore. Szkoda, że piosenka nie otrzymała nowego życia w formie heavy metalowej. To bezpieczny cover 1:1, ale ważne, że Michael byłby z niego dumny. Yannis Papadopoulos ma tutaj tak identyczny wokal, że łatwo go pomylić z Jacksonem nawołującym do respektowania praw człowieka. Klasa!
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
„Dark Connection” to wrota, przez które przechodzi się do dystopijnego świata przyszłości skontrastowanego z retro stylem. Krążek jest bardziej spójny od poprzednich, lecz czy lepszy, bardziej oryginalny? W mojej opinii nie, choć to nadal cholernie dobre wydawnictwo, mogące być soundtrackiem do filmu typu „Heavy Metal” z 1981 roku. Można narzekać, że Yannis Papadopoulos nie zaskakuje już tak bardzo skalą głosu, potężnym, drapieżnym zaśpiewem, przeciągniętym dźwiękiem (przytłumionym przez instrumentarium) czy zabawą w postaci operowania w obrębie jednego utworu raz niskimi, a za moment bardzo wysokimi wokalizami (jak to było w „Blind and Frozen” – od tego numeru zaczęła się moja fascynacja Beast in Black). Mimo to trzecia płyta w dorobku mistrza Antona Kabanena powinna towarzyszyć każdemu, kto kocha lekką, energetyczną, wibrującą, muzykę metalową. Polecam zabrać ją w daleką podróż. Dzięki „Dark Connection” upłynie ona szybko i przyjemnie – niemal każda piosenka to bez wątpienia potencjalny hit radiowy!
Ocena: 8,5/10
Album dostępny jest m.in. tutaj:
https://open.spotify.com/album/30O1KkbyS9bbOniw7xtQux
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Dark Connection" – Cyberpunkowy wehikuł napędzany syntezatorami!
Aragorn136
1122 dni temu
https://beastinblack.com/game/ - pod tym likiem jest gra inspirowana utworem One night in Tokyo. Prosta grafika może odstraszyć, ale klimat zaje...!
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.820