4 578
5 220 min.
Recenzje filmów
Filmaniak01 (1931 pkt)
2104 dni temu
2019-02-18 11:33:29
Kto jednak się spodziewał, że „Alita” niczym „Ghost in the Sheel” lub „Ex Machina”, zdoła w ciekawy i bliższy sposób rozwinąć problematykę bycia cyborgiem, w którym skrywają się ludzkie emocje i serce, będzie zawiedziony. Film Rodrigueza jest od początku do końca w głównym zamierzeniu szybkim kinem akcji. W pierwowzorze o wiele głębiej wniknięto w strukturę głównej bohaterki niż ma to miejsce w filmowej adaptacji.
Szkoda, że w związku z tak zawrotnym tempem akcji, cierpi na tym fabuła, która niestety, ale jest rozpisana na dość dziecinnym poziomie. Cameron ma wyraźnie problemy z wiarygodnymi dialogami. Mangi japońskie mają to do siebie, że bardzo często skrywają głębsze dno i mądre przesłanie. „Alita” również takie mogła posiadać, tym bardziej, że podstawy do rozwinięcia tego tematu już były, lecz niestety Cameron wolał skupić się nad zaczerpniętymi z kina młodzieżowego miłosnymi problemami głównej bohaterki, zamiast spróbować rozwinąć jej osobowość. Do tego dochodzą przewidywalne twisty, przeciętny finał oraz bardzo pobieżnie rozpisane postacie drugoplanowe. Jednego natomiast nie można odmówić twórcom: w filmie pojawia się... przekleństwo. Ale i tak nie przysłania to licznych absurdów, których powinno się uniknąć, bo zdecydowanie negatywnie wpływają na całokształt filmu.
Kadr z filmu "Alita: Battle Angel" (źródło: materiały prasowe)
Nigdy bym się przedtem nie spodziewał, że w filmie, przy którym współpracuje twórca takich wielkich hitów jak „Avatar”, czy „Titanic” wraz z dość kontrowersyjnym reżyserem, który zaliczył w przeszłości parę wpadek, to właśnie ten drugi poradzi sobie lepiej. A jednak tak właśnie się stało bo choć nie można w odmówić Jamesowi Cameronowi daru do tworzenia niesamowicie szczegółowych światów, które od pierwszych minut zachwycają swoim wykonaniem, tak zaś pod samym względem fabularnym, popełnił zbyt liczną ilość błędów, które zanadto rzucają się w oczy swoją sztuczną melodramatycznością i poziomem powagi na miarę typowego nastoletniego przeboju – „Valeriana i tysiąca planet”. W porównaniu jednak do tego niechlubnego filmu Luca Bessona, sam reżyser, Robert Rodriguez świetnie odnajduje się w kinie sci-fi i to właśnie dzięki niemu wszelkie sceny pojedynków są emocjonujące – jest ich dużo i trzymają w napięciu.
Kadr z filmu "Alita: Battle Angel" (źródło: materiały prasowe)
Słowo należy się też efektom specjalnym, które w zwiastunach nie wyglądały zbyt zjawiskowo, raziły w oczy swoim slapstickiem oraz niedoskonałościami, przez co modele cyborgów wcale nie powalały początkowo swoim wykonaniem. Szczególnie pewne problemy widoczne były w scenach akcji, gdzie niektóre postacie zdawały się nadążać za przesuwającym się CGI. Nie wiem jak, ale od tamtego czasu w tej kwestii sporo się zmieniło. I to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Efekty w finalnej wersji filmowej potrafią naprawdę zachwycić swoim rozmiarem oraz skalą i w żadnym stopniu nie ustępują „Avatorowi”. Duża w tym zasługa praktycznie wykorzystanych efektów, a zwłaszcza potężnej scenografii, która daje spore pole do popisów dla reżysera i spółki. I oni naprawdę świetnie wykorzystują duży budżet wynoszący ponad 100 milionów dolarów. Niektóre jednak z modeli cyborgów nie wyglądają zbyt dobrze, np. Grewishki. I choć rozumiem, że miały być one trochę groteskowe, to czasami tej karykatury było za dużo. Na szczęście są tu też mocne strony, którym przewodniczy fantastycznie zaprojektowana Alita. Wiele osób przed seansem czepiało się jej powiększonych oczu. Ja natomiast nie widzę w tym problemu, a nawet uważam że dodało to uroku głównej bohaterce, która naprawdę wygląda prześlicznie.
W Alitę „wciela” się młoda aktorka Rosa Salazar, którą mieliśmy już szansę wcześniej zobaczyć w serii „Więzień Labiryntu”. I to właśnie Rosa jest największą wygraną tego filmu. Wniosła ona bowiem niezwykłą osobowość do tego mechanicznego ciała cyborga. Bez jej duszy bohaterka nie mogłaby się przeobrazić w Alitę. Charyzmatyczna Salazar hipnotyzuje widza swoją wiarygodną grą aktorską od samego początku. To, co najbardziej cieszy, to fakt, że tą bohaterkę nie da się nie polubić. Wraz ze swoim prześmiesznym etapem odkrywania świata, poznawania nowych smaków, określenia kolejnych produktów mianem swojej ulubionej potrawy, a także niezwykłej dobrotliwości dla drugiego człowieka, Alita wyrasta na największą i jedyną gwiazdę tego filmu.
Kadr z filmu "Alita: Battle Angel" (źródło: materiały prasowe)
Niestety, nie da się twórcom wybaczyć zmarnowanego potencjału drugiego planu, na którym przecież pojawiają się takie wielkie nazwiska, jak: Christopha Waltza, Jennifer Connelly, czy Mahershala Aliego. Największą winę ponosi scenariusz, który nie daje szansy na rozwinięcie się poszczególnym bohaterom. Na tle tej trójki tylko pierwszy z nich, odgrywający rolę zatroskanego lekarza, Doktora Ido zdołał stanąć na wysokości zadania. Christoph Waltz w ostatnich latach zdążył nas już przyzwyczaić do wcielania się w role wrednych czarnych charakterów bez krzty sumienia oraz litości. Tak było w przypadku „Bękartów wojny” Quentina Tarantino, tak było w ostatniej odsłonie przygód Jamesa Bonda, czyli „Spectre”. Tym większe zatem mogło być zaskoczenie, że nie gra po raz któryś z rzędu wrednego antagonisty, a opiekuńczego ojca i naukowca, na którym ciążą błędy przeszłości. Jego bliska relacja z Alitą była w pełni przekonująca. Tyle samo dobrego nie można natomiast powiedzieć o kolejnej laureatce Oscara, Jennifer Connelly, której czas ekranowy został tu niestety zmniejszony do minimum. Z innych postaci drugoplanowych warto też zwrócić uwagę na Eda Skreina, który po nijakiej roli antagonisty w „Deadpoolu” tym razem poradził sobie znacznie lepiej jako ogarnięty obsesją zabijania łowca nagród, Zaapan. Z kolei bardzo debiutant Keean Johnson jako najlepszy przyjaciel Ality i jej przyszła miłość, Hugo nie ma za krzty charyzmy, żeby utrzymać tą rolę i dać z niej nieco więcej. Pomimo wielkich starań Rosy Salazar, nie radzi sobie z nią w duecie, co w głównej mierze wynika z jego bardzo małego doświadczenia aktorskiego. Tego nie brakuje z pewnością Aliemu, który pasuje do roli antagonisty wraz ze swoim mrocznym, niskim głosem. Lecz nawet on pomimo starań, w dalszym ciągu pozostaje zwykłym biznesmenem, który za wszelką cenę dąży do osiągnięcia własnego celu.
Kadr z filmu "Alita: Battle Angel" (źródło: materiały prasowe)
„Alita: Battle Angel” to całkiem niezły film. Ale nie należy po nim spodziewać wielkiego widowiska, które na zawsze odmieni oblicze cyberpunków oraz całego kina science-fiction. Wbrew komiksowemu pierwowzorowi, to typowa standardowa opowiastka o dziewczynie-cyborgu, która odkrywa w sobie niezwykłe pokłady wielkiej mocy. Ma scenariusz pełen luk i oraz niewykorzystany potencjał aktorów na drugim planie. Jednak to nadal bardzo dobrze wykonany wizualny roallcoaster, z zachwycającymi scenami pojedynków, obłędnymi efektami specjalnymi, świetnie wykonanym światem zewnętrznym i olśniewającą Rosą Salazar w roli tytułowej. Można w w nim dostrzec potencjał na stworzenie nowej serii sci-fi. Oby tylko „Alita” zarobiła na siebie i oby producenci zdecydowali się na nakręcenie kontynuacji. W jednej ze scen Alita krzyczy: „I do not standby in the presence of evil!”. I rzeczywiście, za taką bohaterkę można pójść na koniec świata, odrodzić się jak feniks z popiołów i stawić czoła wszelkim przeciwnościom losu. Takiego anioła nam potrzeba. Żeby tylko ucięto mu skrzydeł, gdyż w tym mechanicznym, cyborgowym pancerzu drzemie… dusza człowieka.
Ocena: 6/10
PS. Ocena +1 za świetne efekty specjalne oraz przeuroczą Rosę Salazar w roli tytułowego aniołka, Ality.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Autor recenzji publikuje swoje teksty także na blogu: filmaniak928693912.wordpress.com oraz jako Optimus_999 na Filmweb.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Alita: Battle Angel" – Dusza anioła w ciele robota
Więcej artykułów od autora Filmaniak01
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
1.569