O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

Vin Diesel – Twardziel o gołębim sercu - Ludzie kina

Muskuły, chrypa i łysina – oto znaki rozpoznawcze tego popularnego aktora. Dla części widzów jego występy są drewniane (był nawet drzewem i to w niemal dosłownym tego słowa znaczeniu; patrz Groot w „Strażnikach Galaktyki”) i pozbawione krztyny talentu. Vin Diesel, a właściwie Mark Sinclair Vincent krytyką się jednak nie przejmuje. Wie, że ma oddanych fanów uważających, że nie brakuje mu ogromnej charyzmy. Produkcje, w których gra, dostarczają wielu godzin adrenaliny.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
pj (13672 pkt)
Ilość odwiedzin:
4 752
Czas czytania:
5 724 min.
Kategoria:
Ludzie kina
Autor:
pj (13672 pkt)
Dodano:
3066 dni temu

Data dodania:
2015-10-27 14:06:02

Dominic Toretto z sensacyjnej serii „Szybcy i wściekli” oraz Richard B. Riddick z trylogii science fiction Davida Twohy’ego to najbardziej lubiani i znani bohaterowie, w których wcielił się Vin Diesel. Te filmy są dziurawe fabularnie, momentami absurdalne, ale Vin sprawił, że obrosły w swoisty kult i zarobiły pokaźne sumy dolarów. I nic nie wskazuje, by zaprzestano kręcenia kolejnych odsłon przygód Toretto i Riddicka (pamiętajcie, że do Riddicka się nie fika!). W międzyczasie zmęczony walką z kosmicznymi stworami i przesiąknięty zapachem paliwa, aktor postanowił zamienić konie mechaniczne i broń przyszłości na miecz i zapolować na wiedźmy zagrażające światu w widowisku fantasy pt. „Łowca czarownic” (premiera polska odbyła się 23 października 2015 roku; na niniejszym portalu znajdziecie recenzję). Sam obraz zmiażdżony przez krytyków okazał się po prostu niezłą niewymagającą myślenia rozrywką. Ot, typowy blockbuster, ale ciekawie jest ujrzeć brodatego Vina w nieco innej filmowej konwencji.

 

Wielbiciele jeszcze bardziej pokochali swojego idola, kiedy po śmierci Paula Walkera zobaczyli i usłyszeli, że pod górą mięśni i męskością kryje się wrażliwy facet i wspaniały przyjaciel. Jak dostał się do świata kina? Kiedy zadebiutował? Przed Wami krótki, acz zawierający najważniejsze informacje tekst opisujący jego drogę do kariery.

 

Mark Vincent – pół Włoch, pół Szkot, późniejszy Vin Diesel urodził się 18 lipca 1967 roku w Nowym Jorku. Nigdy nie poznał biologicznego ojca. Wychowywany wraz z braćmi (jeden z nich Paul to bliźniak) i siostrą przez matkę i ojczyma w dzielnicy Greenwich Village nie należał do najgrzeczniejszych chłopców, ale bardziej od łobuzowania fascynował go świat aktorów. W wieku pięciu lat wystąpił w spektaklu „Kopciuszek” jako książę. Mając siedem lat, razem z kolegą próbował dokonać włamania do… teatru. Ciekawa była kara. Zamiast porządnego lania, otrzymał dwadzieścia dolarów i nakaz codziennego uczestnictwa w zajęciach aktorstwa!

 

Jego matka zajmowała się astrologią, ojczym był natomiast nauczycielem… aktorstwa właśnie. Jednak musiał być samodzielny i liczyć na siebie, aby móc rozwijać pasję. Jako siedemnastoletni wysportowany bramkarz (ćwiczył na siłowni od piętnastego roku życia) pod pseudonimem Vin Diesel (tego nazwiska postanowił używać jako aktor; przydomek Diesel pochodzi od aut typu „muscle cars”) zaczął pracować i zarabiać w znanych nowojorskich klubach (m.in. w „The Tunnel”). Dzięki temu nie dość, że istniała szansa, że zostanie zauważony, to zaoszczędzone pieniądze przeznaczył na naukę scenopisarstwa i literatury angielskiej w Hunter College. W 1988 roku przeprowadził się do stanu Kalifornia.

 

Na dużym ekranie zadebiutował w 1990 roku malutką rólką w dramacie „Przebudzenia” z Robertem De Niro i Robinem Williamsem. I teraz ciekawostka i dowód na to, że dziś kojarzony z odgrywania twardzieli, był też reżyserem, i to całkiem chwalonym. W 1994 roku nakręcił bowiem krótkometrażowy autorski film pt. „Multi-Facial” – opowieść o życiu młodego mężczyzny, który poszukuje pracy w wytwórniach muzycznych i filmowych. Obraz był wyświetlany na Festiwalu w Cannes i tam też spodobał się Stevenowi Spielbergowi, który później obsadził Vina w wojennym „Szeregowcu Ryanie” (1998). Scena z szeregowym Caparzo jest jedną z najlepszych, najbardziej emocjonalnych i wzruszających w całym filmie.

 

Warto także wspomnieć o drugim, tym razem pełnym metrażu Diesela. Mowa o „Przybłędach” z 1997 roku – rzecz o dilerze narkotykowym pragnącym odmiany, miłości i bycia dobrym człowiekiem. Znowu Vin pełnił kilka funkcji: reżysera, aktora, scenarzysty oraz producenta. Bardzo niskobudżetowy film, zrealizowany za raptem 3 tysiące dolarów został pokazany na Festiwalu w Sundance.

 

Ochrypły, głęboki i niski głos spowodował, że wybrano go do zdubbingowania robota w animacji dla dzieci pt. „Stalowy Gigant” (1999). Sława i rozpoznawalność przyszły wraz z premierą „Pitch Black”. Ten mający premierą w 2000 roku thriller science fiction był słabszym „bratem” „Obcego”. Niedoskonałości scenariuszowe przykryto niepokojącym klimatem, scenografią i głównym bohaterem. Riddick – to była rola wręcz napisana dla Diesela. Kosmiczny łotr, skazaniec, rzadko zabierający głos, ale kiedy już się odzywa, to rzuca na lewo i prawo ironicznymi ripostami i one-linerami. Rok później Vin ścigał się sportowymi autami. Pierwsza część „Szybkich i wściekłych” umocniła jego pozycję gwiazdora kina akcji. Jako Dominic Toretto – uliczny rajdowiec, który przekracza granicę prawa, tak spodobał się widzom, szczególnie młodym, że dostał nominację do nagrody MTV za najlepszą rolę męska. Niedawno mogliśmy podziwiać go w siódmej odsłonie cyklu.

 

Niełatwo było mu pozbyć się łatki osiłka. W kolejnych filmach: „Synowie Mafii”, „XxX”, „Odwet”, „Kroniki Riddicka” nadal prężył muskuły i dawał wycisk tym złym. Niestety, recenzenci nie pozostawili na nim i tychże tytułach suchej nitki. Za kreację Riddicka w sequelu Diesel otrzymał nominację do Złotej Maliny, co nie zniechęciło go do ponownego wcielenia się w tę postać w 2013 roku. Fani nadal byli zachwyceni tym bohaterem. W dorobku aktora nie zabrakło na szczęście wątku komediowego. W „Pacyfikatorze” (2005) nieco zerwał z emploi i pokazał, że ma dystans do siebie, że potrafi rozśmieszyć widza. Grał tam agenta służb specjalnych, który musi zaopiekować się dziećmi nieżyjącego profesora.

 

Co prawda Diesel nie będzie nigdy tak cienionym i utalentowanym aktorem jak jego idol Marlon Brando, ale liczy się coś innego. Mianowicie to, jakim jest człowiekiem prywatnie. To miły, unikający skandalów gość, z którym tysiące kobiet marzy o pójściu na randkę, a mężczyźni chętnie napiliby się piwa.

 

Dla pań mam jednak złą wiadomość. Vin jest związany z meksykańską modelką Palomą Jimenez, z którą ma troje dzieci: córkę Hanię, syna Vincenta i córeczkę Paulinę.

 

Uwaga! We wszystkich filmach korzystał z pomocy dublera, tylko gdy to konieczne. Wiele kaskaderskich ujęć wykonywał osobiście.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:




Galeria zdjęć - Vin Diesel – Twardziel o gołębim sercu

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

0 (0)

Kinomaniak
3066 dni temu

Ciekawa jest kwestia jego rodzeństwa. Na różnych portalach są sprzeczne informacje. Raz piszą, że ma dwóch braci i siostrę, a raz, że dwie siostry i brata bliźniaka. Skąd takie niejasności? Czyżby młodszy brat przeszedł operację zmiany płci? Ktoś wie?
Dodaj opinię do tego komentarza

Więcej artykułów od autora pj

 -

Foodlosslla atakuje, bo jedzenie się marnuje! Spot od twórcy nowej "Godzilli" - Intrygujące

Jak zwrócić uwagę na problem związany z marnotrawstwem żywności? Jak ostrzec przed konsekwencjami takiego postępowania/zjawiska? Odpowiedź brzmi: zrobić sugestywny, krótkometrażowy klip, który jest jednocześnie reklamą o charakterze społecznym. I dalej: w centrum umieścić mszczącego się kaiju o wyglądzie przerośniętego ślimaka, zbudowanego z odpadów spożywczych. Taki właśnie materiał przygotował Takashi Yamazaki – reżyser filmu „Godzilla Minus One”!

 -

Odwiedzin: 193

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Oscary 1983. Ten wieczór Zbigniew R. zapamiętał na zawsze – poszedł w "Tango"! - Ludzie kina

Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet kieliszek mocniejszego trunku pomaga na stres i dodaje odwagi. I choć Yola Czaderska-Hayek, która jako tłumaczka towarzyszyła Zbigniewowi Rybczyńskiemu na scenie, twierdzi, że twórca oscarowego, krótkometrażowego „Tanga” absolutnie nie był pijany, to widząc jego zachowanie trudno w to uwierzyć. Czy to tylko przypływ szczęścia spowodował, że całkiem odwrotnie niż w jego animacji, otoczenie tak bardzo zwróciło na niego uwagę? Można by odpowiedzieć twierdząco, gdyby nie fakt, że bohater niniejszego tekstu, został dość szybko aresztowany…

 -

Odwiedzin: 127

Autor: pjKultura

Komentarze: 2

"Oppenheimer" triumfatorem 96. gali rozdania Oscarów! - Kultura

Stało się, co się stać miało. Z 10 na 11 marca 2024 roku w hollywoodzkim Dolby Theatre wręczono Oscary. Najwięcej statuetek, bo aż 7 (na 13 nominacji) otrzymał biograficzny „Oppenheimer”. Wygrał w kategoriach: najlepszy film, najlepszy reżyser, najlepszy aktor pierwszo- i drugoplanowy oraz zdjęcia, montaż i muzyka. Porażkę poniósł natomiast „Czas krwawego księżyca”, który deptał po piętach wielkiemu zwycięzcy, ale ostatecznie nie zdobył nic. Było poważnie (przemówienie reżysera nagrodzonego dokumentu „20 dni w Mariupolu”), ale i zabawnie (goły John Cena), a już na pewno dość sprawiedliwie, jeżeli chodzi o większość wyborów amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. A za co jeszcze zapamiętamy 96. galę oscarową?

 -

Odwiedzin: 104

Autor: pjZdrowie i uroda

Komentarze: 1

Choroba "pięknych ludzi", czyli zespół Marfana - Zdrowie i uroda

Wiele kobiet marzy o wspaniałej sylwetce. O delikatnych rysach twarzy i długich nogach. Z kolei mężczyźni przeważnie pragną być bardzo wysocy lub nie mieć skłonności do tworzącego się piwnego brzuszka. Choć figura dzisiejszych modelek i modeli trafiła do obowiązującego kanonu piękna, mało kto wie, że niektórzy, obdarzeni nią genetycznie, płacą ogromną cenę za taki wygląd. Mają bowiem tzw. zespół Marfana – zwany także chorobą pięknych ludzi.

 -

Odwiedzin: 97

Autor: pjKultura

Komentarze: 1

"Zielona granica", a nad nią i dla niej Orzeł! - Kultura

W poniedziałkowy wieczór karty zostały odkryte. Rozdano Orły, czyli Polskie Nagrody Filmowe. Mimo że „Kos” uzyskał aż 16 rekordowych nominacji, w tym za najlepszy film 2023 roku, to główna statuetka powędrowała na ręce twórców „Zielonej granicy”. Czy to była rzeczywiście najbardziej udana polska produkcja, czy jednak zadecydowały względy polityczne i atmosfera, jaka panowała w naszym kraju? Na te pytania niech odpowiedzą sami widzowie.

Polecamy podobne artykuły

Czarna "Cytryna" na nowy rok! Test Citroëna C5 Aircross - Nowinki motoryzacyjne

Nowy 2024 rok rozpoczynamy prezentacją produkowanego już od ponad sześciu lat samochodu Citroën C5 Aircross. Co być może jest symptomatyczne – ten model Citroëna produkowany jest nie tylko we Francji, ale również w chińskiej fabryce francuskiego koncernu PSA zlokalizowanej w… Wuhan, stolicy prowincji Hubei. Ciekawostką w dzisiejszych czasach jest również to, że testowane auto (Citroën C5 Aircross BlueHDI 130 EAT8) jest napędzane jednostką dieslowską, co stanowi obecnie niewątpliwie pewnego rodzaju ewenement.

Teraz czytane artykuły

 -

Odwiedzin: 4752

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Vin Diesel – Twardziel o gołębim sercu - Ludzie kina

Muskuły, chrypa i łysina – oto znaki rozpoznawcze tego popularnego aktora. Dla części widzów jego występy są drewniane (był nawet drzewem i to w niemal dosłownym tego słowa znaczeniu; patrz Groot w „Strażnikach Galaktyki”) i pozbawione krztyny talentu. Vin Diesel, a właściwie Mark Sinclair Vincent krytyką się jednak nie przejmuje. Wie, że ma oddanych fanów uważających, że nie brakuje mu ogromnej charyzmy. Produkcje, w których gra, dostarczają wielu godzin adrenaliny.

"Aquaman" – Król Arthur - Recenzje filmów

Atlantydę jako mityczną krainę rządzoną przez Króla Atlana, obecnie uznaje się za zwykłą legendę. Nie zmienia to jednak faktu, że ta „baśń” przez miała wielu swoich zwolenników i przez stulecia prowadzone były wykopaliska w celu odkrycia jej istnienia i prawdziwego położenia. Pierwsze zapiski pojawiły się wraz ze śmiałą, ale przyjętą teorią Platona, wedle której miała to być ziemia obfitująca we wszelkie skarby. Niestety, wkrótce „przyszły straszne trzęsienia ziemi i potopy, a wyspa Atlantyda zanurzyła się pod powierzchnią morza i zniknęła”. A przynajmniej tak się wydawało, bo w 1941 roku Mort Weisigner powołał do życia nowego władcę Atlantydy. A nazywał się on… Aquaman.

 -

Odwiedzin: 6311

Autor: adminMuzyczne Style

Komentarze: 1

"Marsz Wilków" – scena i piosenka, które nie pozwalały zasnąć! - Muzyczne Style

18 stycznia 2022 roku mija 20 lat od premiery „Harry’go Pottera i Kamienia Filozoficznego” w polskich kinach. Na HBO Max pojawił się już dokument o tym filmie, zabierający wszystkich w podróż w przeszłość. Nostalgiczną, ale też dość przerażającą. Pamiętacie, jak dzieciaki bały się walki z trollem w łazience? Dziś owa scena budzi raczej uśmiech na twarzy niż uczucie strachu. Za to w latach 80. w Polsce powstały dzieła fantasy dla młodzieży, w których były momenty i postacie dużo bardziej creepy. Ktoś powie, że to diabeł Piszczałka powodował koszmary nocne. Ale równie hardcorowy, szczególnie dla małych dzieciaków, okazał się Marsz Wilków. Może sama, mroczna sekwencja z polsko-radzieckiej adaptacji „Akademii pana Kleksa” z 1983 roku nie przyspieszałaby bicie serca, gdyby nie towarzyszący jej utwór, który przypomniał na swoim kanale, znany już Wam, Topper Harley. Kiedy malcy słyszeli słowa: „Hejże wilki, hejże hola. Litości niechaj nie zna brat. Tu silne szczęki, silna wola. I zdobędziemy cały świat”, obgryzali paznokcie i przytulali się do rodziców. Nic dziwnego. Wszak piosenkę wykonywał heavy metalowy zespołu TSA, a ostry jak żyleta głos wokalisty pozostał w małych głowach na długie lata… Świetny przykład na to, co zrobić, aby kiczowatą baśń zmienić na chwilę w prawdziwy dziecięcy horror!

Justyna Gęsicka – w świecie opery czuje się jak złota rybka w wodzie! - Zespoły i Artyści

W naszym dziale poświęconym muzyce prezentujemy sylwetki różnych utalentowanych osób – grających na instrumentach, śpiewających i komponujących. Do tej pory mieliśmy okazję porozmawiać m.in. z raperem, wokalistami rockowym i gitarzystą. Ale niniejszy wywiad jest szczególny, bo udzieliła go szczególna artystka. Justyna Gęsicka to bowiem śpiewaczka operowa, która czaruje swoim mezzosopranem, przenosząc słuchaczy w niebiańskie przestworza.

 -

Odwiedzin: 3379

Autor: pjPrzepisy

Inne kotlety drobiowe - Przepisy

Dla wszystkich, którzy chcieliby poeksperymentować w kuchni, kolejne apetyczne danie.

Nowości

"Dziki Kamieńczyk" – To nie jest moje pueblo! - Recenzje książek

Wyobraźcie sobie świat, w którym nie ma przestępstw, podziału na biednych i bogatych. Gdzie nikt nie chodzi smutny i jeździ elektrykami. Nikt nie pije alkoholu i nie uzależnia się od papierosów. Pisarz Marek Czestkowski przedstawia właśnie tego rodzaju „odgrodzone” miejsce w… Polsce. Ale już sam tytuł jego powieści: „Dziki Kamieńczyk” sugeruje, że ta utopijna wioska zachwieje się w posadach, przeobrażając się w strefę dla prawdziwych desperados. Czego świadkiem będzie, zahibernowany przez 100 lat, główny bohater. To znany niegdyś strażnik pogranicza wyznający jedną zasadę: w ściganiu złoli wszystkie chwyty dozwolone. Czytelnik jest jak ten Habanero. Popiera go i zderza się z idyllą, która wcale taka słodka nie jest. Oj nie!

 -

Foodlosslla atakuje, bo jedzenie się marnuje! Spot od twórcy nowej "Godzilli" - Intrygujące

Jak zwrócić uwagę na problem związany z marnotrawstwem żywności? Jak ostrzec przed konsekwencjami takiego postępowania/zjawiska? Odpowiedź brzmi: zrobić sugestywny, krótkometrażowy klip, który jest jednocześnie reklamą o charakterze społecznym. I dalej: w centrum umieścić mszczącego się kaiju o wyglądzie przerośniętego ślimaka, zbudowanego z odpadów spożywczych. Taki właśnie materiał przygotował Takashi Yamazaki – reżyser filmu „Godzilla Minus One”!

Jakub Hovitz i jego pełne wyobrażeń o pierwszym spotkaniu "VHS" - Zespoły i Artyści

Zanurzony w klimacie przebojów z lat 70., bogaty w analogowe dźwięki, z ciekawie opowiedzianą historią – taki jest najnowszy singiel Jakuba Hovitza zatytułowany „VHS”. Gościnnie zaśpiewał w nim Felix Piątek. Premierowego nagrania tej dwójki pozytywnych artystów z Wrocławia można posłuchać w serwisach streamingowych.

"Bestiariusz Jeleniogórski Tom V" – Magia, strach i piękno. Chcę więcej! - Recenzje książek

Tomasz Szyrwiel od lat, jako pasjonat górskich wycieczek, rysownik, fotograf i pisarz, poszukuje karkonoskich bestii. Znalazł już ich tak wiele, że wyobraźnia nakazała mu stworzenie opisów na ich temat. W ten sposób narodziły się książki – połączenie jeleniogórskiej sagi fantasy z albumem kuszącym tak bardzo, że czarownica z bajki o „Jasiu i Małgosi” powinna się uczyć. W wersji kolekcjonerskiej, z kilku tomów złożone, wyglądające jak drogocenne i rzadkie księgi, jeszcze mocniej otulały magiczną mgłą. Ten ostatni – V miał być zakończeniem skrzyżowanych losów pewnej ludzkiej wojowniczki i miejscowej jelarskiej dziewczynki, i jednocześnie miał dostarczyć informacji o nowych, czających się w leśnych ostępach i wśród wysokich szczytów mamidłach. O ile jednak jego wydanie jest dziełem sztuki przez wielkie SZ, tak już historia powoduje niestety lekki niedosyt. Ale jest coś, co ciągle pozostaje identyczne – klimat tak niezwykły, że zapominam o realnym świecie.

Singiel "Anima Libera", czyli głośny powrót klubowej legendy! - Muzyczne Style

Ej, ludzie! Fani muzyki disco! Max Farenthide i Vamero (duet, którego brzmienia już słyszeliście w hicie „In My Bed”) wydali wspólny numer! „Anima Libera” to energetyczna propozycja z bardzo wyrazistym beatem. Utwór z pewnością ucieszy fanów Maxa! Artysta powraca bowiem na sceny klubowe po... 12 latach nieobecności!

 -

Odwiedzin: 193

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Oscary 1983. Ten wieczór Zbigniew R. zapamiętał na zawsze – poszedł w "Tango"! - Ludzie kina

Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet kieliszek mocniejszego trunku pomaga na stres i dodaje odwagi. I choć Yola Czaderska-Hayek, która jako tłumaczka towarzyszyła Zbigniewowi Rybczyńskiemu na scenie, twierdzi, że twórca oscarowego, krótkometrażowego „Tanga” absolutnie nie był pijany, to widząc jego zachowanie trudno w to uwierzyć. Czy to tylko przypływ szczęścia spowodował, że całkiem odwrotnie niż w jego animacji, otoczenie tak bardzo zwróciło na niego uwagę? Można by odpowiedzieć twierdząco, gdyby nie fakt, że bohater niniejszego tekstu, został dość szybko aresztowany…

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 193

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Oscary 1983. Ten wieczór Zbigniew R. zapamiętał na zawsze – poszedł w "Tango"! - Ludzie kina

Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet kieliszek mocniejszego trunku pomaga na stres i dodaje odwagi. I choć Yola Czaderska-Hayek, która jako tłumaczka towarzyszyła Zbigniewowi Rybczyńskiemu na scenie, twierdzi, że twórca oscarowego, krótkometrażowego „Tanga” absolutnie nie był pijany, to widząc jego zachowanie trudno w to uwierzyć. Czy to tylko przypływ szczęścia spowodował, że całkiem odwrotnie niż w jego animacji, otoczenie tak bardzo zwróciło na niego uwagę? Można by odpowiedzieć twierdząco, gdyby nie fakt, że bohater niniejszego tekstu, został dość szybko aresztowany…

Wywiad: Bartosz Chajdecki – kompozytor filmowy, który swoimi utworami wywołuje emocje! - Ludzie kina

Wojciech Kilar, Krzysztof Komeda, Krzesimir Dębski, Michał Lorenc – dla wielu miłośników muzyki filmowej to mistrzowie. Kompozytorzy z takim dorobkiem i takimi dziełami, że mało kto może im dorównać. Wydaje się zatem, że dzisiaj nie ma wirtuozów o identycznej wrażliwości, potrafiących wywoływać w widzu gamę uczuć, których utwory (funkcjonujące też poza ekranem, budujące dramaturgię) przeżywa się całym sobą. A jednak są! Wystarczy przesłuchać kilka soundtracków autorstwa Bartosza Chajdeckiego, aby przekonać się, że ten kompozytor to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Już jego muzyka do biograficznych „Bogów” czy historycznego „Czas honoru” była dowodem na słuszność tego stwierdzenia. Dodajmy jeszcze dokonania między innymi w filmach „Mistrz”, „Święto ognia” czy „Różyczka 2" (ścieżka dźwiękowa z tego filmu w grudniu ukazała się w serwisach streamingowych), a nie będzie żadnych wątpliwości. Chajdecki to także mistrz! Jak to możliwe, że odnajduje się w odmiennych gatunkach filmowych, niemal za każdym razem tworząc melodie zapadające w pamięć? Jak wygląda jego praca? Między innymi o to zapytaliśmy Bartosza Chajdeckiego.

 -

Odwiedzin: 2193

Autor: adminLudzie kina

Komentarze: 1

Wywiad: Robert Gulaczyk – chłop jak malowany! - Ludzie kina

Kiedy na ekranie, nawet jako „animowany”, robi poważną minę, lepiej zejść mu z drogi. Ale, gdy prywatnie się uśmiecha, to od razu widać, że mamy do czynienia z niesamowicie otwartym, sympatycznym człowiekiem. To Robert Gulaczyk – chłopak z miasta Trzcianki, który trafił do barwnej wsi Lipce, aby kochać Jagnę na całego. Skąd się tam wziął? Jak to się stało i dlaczego? Przed Wami filmowy Antek Boryna z adaptacji „Chłopów” roku 2023!

 -

Odwiedzin: 8233

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 2

Bruce Lee – sukces i klątwa mistrza kung-fu - Ludzie kina

Bruce Lee. Ikona i legenda, którą nikomu przedstawiać nie trzeba. Nie ma na świecie człowieka (chyba że mieszka w głębokim buszu), który o nim nie słyszał. Na początku lat 90. zekranizowano biografię aktora w udanym filmie pt. „Smok: historia Bruce’a Lee” z doskonałą rolą Jasona Scotta… Lee (zbieżność nazwisk przypadkowa). A w roku 2019 jego nieśmiertelny duch ponownie mocno daje o sobie znać. Najpierw za sprawą opisywanego już na łamach portalu Altao.pl serialu pt. „Wojownik” i dzięki Quentinowi Tarantino, który to wprowadził postać mistrza kung-fu do swojego filmu „Pewnego razu w… Hollywood”.

 -

Odwiedzin: 5318

Autor: pjLudzie kina

Anton Yelchin – dlaczego tak wcześnie, dlaczego tak pechowo? - Ludzie kina

Nie był gwiazdą światowego formatu, bożyszczem nastolatek ani artystą wybitnym, ale zagrał kilka charakterystycznych ról, którymi udowodnił swój talent. Świat filmu był mu pisany. Mógł jeszcze stworzyć wiele kreacji, ale jego młode życie zostało brutalnie przerwane, i to w sposób dziwny, i straszny. Pochodzący z Rosji 27-letni Anton Yelchin został bowiem zmiażdżony przez własne auto!

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.547

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję