19 grudnia 2025 – 3I/ATLAS dotrze do Ziemi. Zbliży się na odległość około 1,8 jednostki astronomicznej (AU). To znaczy znajdzie się 270 kilometrów… Ups, pomyłka! Znajdzie się prawie 270 milionów kilometrów od naszej planety, a następnie uda się w kierunku Jowisza, którego minie w marcu 2026. Nie będzie nam zagrażać, a miłośnicy astronomii ze swoimi teleskopami będą „wniebowzięci”, kiedy spojrzą w górę (gdzieś w okolice konstelacji Panny albo gwiazdozbioru Lwa). Kometa będzie najlepiej widoczna z półkuli południowej.

Trajektoria lotu komety 3I/ATLAS (źródło: NASA/nasa.gov)
Skąd jej nazwa?
Zanim ruszymy śladem tego podróżnika, najpierw warto wyjaśnić, dlaczego zwie się tak, a nie inaczej. Otóż ATLAS nie nawiązuje do potężnego mitologicznego tytana (choć sam obiekt jest właściwie olbrzymem, waży dużo więcej niż inne komety – jego masa wynosi prawdopodobnie ponad 33 miliardy ton – milion razy więcej od 1I/'Oumuamua!). ATLAS to w tym przypadku specjalnie zaprojektowana sieć teleskopów. Właśnie ten strzegący Ziemię system monitorujący (Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System) dokonał 1 lipca 2025 roku nietypowego odkrycia. Natrafił na trzeci do tej pory obiekt o międzygwiezdnych pochodzeniu, który znajdował się wtedy 4,5 jednostki astronomicznej od Słońca, i który leci sobie swobodnie przez kosmiczną przestrzeń (pierwszym była planetoida o charakterystycznym kształcie – Oumuamua, drugim kometa Borisov). A zatem 3I/ATLAS (I = Interestellar).
Kometa, która zadziwia!
Niby wszystko się zgadza. Świeci specyficznym blaskiem, ponieważ ciepło i wiatr Słońca powoduje sublimację jej lodowego jądra, tworząc wokół gazowo-pyłową otoczkę (tzw. koma, ale tu o specyficznym kształcie przypominającym łzę) i warkocz, który odbija światło słoneczne jak lustro. A jednak ten „gwiezdny wędrowiec” w trakcie podróży wykazuje (wykazał) tyle anomalii, że nie sposób przez chwilę myśleć o nim inaczej niż o zwykłej komecie.
Bo już sama rekordowa prędkość zaskakuje – w najdalszym punkcie (peryhelium) osiąga około 200 000/210 000 km/h (ok. 55-58 km/s), a przy Słońcu jest jeszcze szybsza, nawet do 246 000 km/h (68 km/s). A to tylko początek rewelacji. Obserwacje w podczerwieni wykazały, że 3I/ATLAS cechuje się jeszcze kolejnymi, niezwykłymi właściwościami. Zawiera mnóstwo gazów, emituje parę wodną, aktywnie wyrzuca cząstki. W swoim składzie ma np. metanol i cyjanowodór (potencjalny prekursor kluczowych związków organicznych). Porusza się „wstecznie” po ekstremalnie hiperbolicznej orbicie (w kierunku przeciwnym do obrotu planet), niezwiązana grawitacyjnie ze Słońcem.

Avi Loeb (fot. wikimedia.org)
Avi Loeb trzyma się własnego zdania, spierając się z naukowcami z NASA. Według niego „kilkanaście anomalii” to wystarczający dowód, aby traktować 3I/ATLAS jako statek kosmiczny z dobrze działającymi, zaawansowanymi silnikami. Tak zwane dżety (strumienie wody, pyłu i gazu) wyrzucane są tu równo, bez zakłóceń. Ogon jest niezwykle świetlisty i długi (dwa warkocze, z których ten jonowy/gazowy rozciąga się na 100 mln km). Co potwierdziły zdjęcia zrobione chociażby przez Virtual Telescope Project i wykonywane badania oraz obserwacje (za pomocą teleskopów Hubble'a i Jamesa Webba). Mało tego, jądro komety (o średnicy do 5,6 kilometra) rozpadło się na kilka części, jest ona otoczona tajemniczym rojem biliona małych drobin/obiektów (nie doświadczających takiego samego przyspieszenia niegrawitacyjnego), a na jej powierzchni… wybuchają lodowe wulkany (tzw. kriowulkany).
Statek-Matka
Osobliwy to i zagadkowy gość. Precyzyjnie wchodzi w płaszczyznę orbit planetarnych. Ma podobno 7 miliardów lat (jak sugerują analizy). Przybył z gęstszego i sporo starszego regionu Drogi Mlecznej. Jego trajektoria to nie do końca przypadek (choć naukowcy zbierający dane z z ExoMars Trace Gas Orbiter są innego zdania). Dryfuje tak, jakby jego celem był Jowisz. Tak uważa wspomniany profesor Loeb. Astronomowie z NASA z pewnością nie podzielają jego teorii. Ten astrofizyk wierzy, że to żadna zagubiona kometa. Czy to, co wykryto w chilijskim obserwatorium Rio Hurtado, jest czymś więcej niż rozmytym punktem światła przesuwającym się na tle gwiazd? On jest przekonany, że tak. Tym bardziej, że NASA przemilcza wiele spraw dotyczących owego fascynującego obiektu, mającego… zewnętrzną skorupę, silnie zmienioną przez promieniowanie kosmiczne.

Wizualizacja komety przez AI (źródło: copilot.microsoft.com)
Avi nie buja w obłokach, twardo stąpa po ziemi. Swoją hipotezę opiera na dokładnych obliczeniach. Jaką? Że ATLAS to statek-matka, który w trakcie mijania Jowisza (będąc w tzw. Strefie Hilla, gdzie przyciąganie Jowisz jest mocniejsze niż Słońca), wystrzeli w niego sondy. A później… przyśpieszy, zmieni kolor na niebieski, szokując podejrzanie wysokim, jak na kometę, stosunkiem dwutlenku węgla do wody.
Krótkie podsumowanie
W 2026 roku sonda kosmiczna ESA Juice prześlę na Ziemię nowe dane, dzięki którym będzie można przeprowadzić dalsze analizy. Ale już teraz zdecydowana większość badaczy uważa, że 3I/ATLAS to kometa. Mimo że niełatwo się ją śledziło (podobno jak piłeczkę na meczu rozgrywającym się na dużym stadionie, bo znajdowała się ciągle po przeciwnej stronie Słońca niż nasza planeta), to zastępca administratora NASA wyraźnie podkreślił: „Wygląda i zachowuje się jak kometa, a wszystkie dowody na to wskazują!”. Żadne zielone ludziki nie siedzą w kokpicie. Aha, 3I/ATLAS ma też anty-warkocz (nieco anomalny), czyli obszar rozproszonego światła, który wydaje się być przedłużeniem komy w stronę Słońca, w przeciwieństwie do gazowego i pyłowego warkocza, które zawsze są odpychane w kierunku przeciwnym do Słońca.
Napiszcie, czy jesteście bliżej „prawdy” Loeba, a może jesteście zamknięci na takowe rewelacje. Czekamy na komentarze do czasu, aż „kometa” opuści nasz układ (czyli za jakieś kilka lat). Nam najbardziej podoba się teoria panspermii, czyli tego, że ATLAS być może transportuje proste jednokomórkowe życie na planety. A więc to budulec, a nie ewentualny niszczyciel światów, chociaż, aby coś zasiać, musi najpierw coś zburzyć… Ale to już temat na oddzielny tekst.
Zdjęcie nr 1 (źródło: wikimedia.org):

Głęboki obraz międzygwiezdnej komety 3I/ATLAS, zarejestrowany przez spektrograf wieloobiektowy Gemini (GMOS) na satelicie Gemini South w Cerro Pachón w Chile, będącym częścią Międzynarodowego Obserwatorium Gemini, częściowo finansowanego przez amerykańską Narodową Fundację Nauki (NSF) i zarządzanego przez NSF NOIRLab. Zdjęcie ukazuje szeroką komę komety – obłok gazu i pyłu, który tworzy się wokół lodowego jądra komety w miarę zbliżania się do Słońca – oraz warkocz rozciągający się na około 1/120 stopnia na niebie (gdzie jeden stopień odpowiada szerokości małego palca na wyciągniętej ręce) i skierowany w stronę przeciwną do Słońca. 3I/ATLAS to zaledwie trzeci potwierdzony międzygwiezdny gość w naszym Układzie Słonecznym. Zdjęcia śledziły ruch komety po niebie, a ostateczny obraz został skomponowany tak, aby zamrozić gwiazdy w miejscu podczas obserwacji. Widoczne są również dwa małe, kolorowe ślady pochodzące od niezwiązanych ze sobą planetoid, poruszających się inaczej niż kometa.
Zdjęcie nr 2 (źródło: wikimedia.org):

Kometa 3I/ATLAS przecina gęste pole gwiazd na tym zdjęciu zarejestrowanym przez spektrograf wieloobiektowy Gemini (GMOS-N) teleskopu Gemini North. Lewy panel ukazuje barwny ślad komety podczas jej ruchu przez Układ Słoneczny. Zdjęcie zostało wykonane z ekspozycji wykonanych w trzech filtrach, pokazanych tutaj jako czerwony, zielony i niebieski. Zdjęcie wykonano na podstawie obserwacji przeprowadzonych 3 lipca 2025 roku (określonych na podstawie współrzędnych podanych w przypisach źródłowych).
Jeśli chcecie zobaczyć trajektorię komety 3I/ATLAS w trójwymiarze, polecamy np. TheSkyLive – 3D Solar System Viewer (narzędzie pokazuje orbitę komety w kontekście całego Układu Słonecznego, umożliwia obracanie i blokowanie kamery, śledzenie ruchu komety i zobaczenie jej aktualnego położenia względem planet).
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
