6 911
7 969 min.
Artykuły o filmach
dbania (81 pkt)
3045 dni temu
2014-11-18 11:05:15
Krwawe wydarzenia z lat sześćdziesiątych XX wieku, które rozegrały się na Półwyspie Indochińskim odcisnęły swe piętno na ich uczestnikach. Okres ten zaowocował powstaniem filmów, których wartość wykracza daleko poza proste udokumentowanie tych wydarzeń. Ukazują one wojnę i rządzące nią mechanizmy. Wojnę jako narzędzie polityki, jako instrument kreślenia granic na mapach, ale też tworzącą sytuacje, które poddają człowieka próbie. Badają jego odporność na wszechobecną manipulację i kłamstwo. Ukazują sytuacje, gdy zaczyna działać instynkt stadny, który zabija indywidualność, wtłacza w określone ramy i prowadzi do usprawiedliwienia wszystkiego co najgorsze. Wreszcie kreślą obraz wojny jako procesu kształtowania i formowania, które tak naprawdę rozpoczynają się jeszcze przed przyjazdem rekrutów na pole bitwy…
Kadr z filmu "Full Metal Jacket" (źródło: youtube.com)
"Full Metal Jacket" (źródło: youtube.com)
Najdoskonalej ukazuje to „Full Metal Jacket”. Stanley Kubrick nakreśla proces destrukcji i likwidacji każdego przejawu indywidualności młodych ludzi. Postępowanie prowadzące do zabicia jakiegokolwiek aspektu samodzielnego myślenia, do stłamszenia osobowości. Proces mający na celu tylko jedno – wydobycie najgorszych cech, pierwotnych instynktów i stworzenie bezwzględnych, bezlitosnych maszyn do zabijania. Poprzez codzienne gaszenie przejawów humanitaryzmu, profilowanie charakterów za pomocą upadlania i dręczenia, uformowanie doskonałych zabójców. Sprawne ukształtowanie jednostek, których dewizą i życiowym mottem może zostać już tylko „Born to kill”. Jednak przez sito szkolenia przechodziły też i inne osoby. Ci, którzy pojawili się tam jako pełni ideałów, których nie był w stanie zniszczyć dehumanizujący proces szkolenia… Tacy jak Eriksson z „Ofiar wojny” Briana de Palmy, czy Taylor z „Plutonu” Olivera Stone’a. To ich zdumionym wzrokiem chłoniemy wszechobecny chaos i zniszczenie. Rekruci, którzy wprost ze swych collage’ów i dostatnich domów trafili w sam środek piekła. Trafili przywiedzeni tam przez swój idealizm, chęć zmiany świata, nierzeczywiste pragnienie „odpokutowania” za swoje lepsze urodzenie. By właśnie na tych błotnistych polach ryżowych, wśród cierpienia i zła poszukiwać odpowiedzi na dręczące ich pytania.
„Może właśnie też w błocie odnalazłem sens… Być czymś z czego mogę być dumny, nie udawać, nie być sztucznym człowiekiem, że ujrzę coś, czego jeszcze nie widzę, dowiem się czegoś, czego nie wiem.”
(„Pluton”)
Starali się pomimo miejsca, w którym się znaleźli, pielęgnować to co w nich najlepsze. Jednak z każdym przeżytym dniem; z każdym okrucieństwem, którego byli świadkami; z każdym przejawem bezduszności, z którym się spotkali; poznawali, że to miejsce ich pogrąża… Ich ludzkie uczucia powoli zamierały, ich empatia zanikała. Zagubiony nowoprzybyły rekrut, jakim jeszcze niedawno sami byli, stawał się irytujący, budził rozdrażnienie. Jego nagła śmierć wywoływała już tylko pełen pogardy komentarz: „Ten chłopak nie żył już w dniu przyjazdu. Powinni byli go zastrzelić w domu. (…) Żałosny głupek.”
(„Ofiary wojny”)
Ale też takie sytuacje stawały się okazją do refleksji, stanowiły ostrzeżenie, że pomimo wewnętrznego oporu, pomimo upartego trzymania się własnych wartości, coś zaczynało się z nimi dziać:
„To miejsce źle na nas działa. Wszystko nam się myli. (…) Możemy zaraz zginąć ale to nie znaczy, że wszystko nam wolno. I, że nieważne, co robimy. Ja myślę, że jest dokładnie na odwrót. Ponieważ za chwilę możemy zginąć powinniśmy bardzo uważać, co robimy. Bo może to dużo znaczyć. Może nawet więcej, niż myślimy.”
(„Ofiary wojny”)
Kolejne dni zmagań rozmywały zdolność właściwego postrzegania wartości. Doskonale można to zaobserwować, śledząc treść ich listów do rodzin, ich stopniowe chłodzenie, aż w końcu napisanie słów będących przejawem uczucia nie było w stanie wyjść im spod pióra – początkowo często używane „kocham” stopniowo znikało z ich słownika, by w końcu zostać zredukowane do „powiedz im… po prostu powiedz…” Monotonia dni, regularnie pojawiające się irracjonalne obrazy, bezsensowne okrucieństwo i zaprzeczenie zdrowego rozsądku sprawiały, że mogli już tylko powiedzieć jak Taylor:
„Dzień po dniu zmagam się by zachować nie tylko siły, ale zdrowy rozsądek. Wszystko się rozmyło (…) Nie wiem już co dobre, a co złe.”
(„Pluton”)
Kadr z filmu "Pluton" (źródło: youtube.com)
Dobro i zło zniknęły, a pojawiała się tylko konieczność wykonywania prostych zadań, realizowania codziennych misji, których podstawowe zadanie sprowadzało się do prostego „przeżyć”. Byli też tacy, dla których liczba przeżytych dni, wypełnionych zadań nie wpływała na ich człowieczeństwo. Sierżant Elias z „Plutonu”, potrafił nadal współczuć, ująć się za słabszym, pomimo, że już dawno przestał wierzyć w sens tego co robi. Pozbawiony wiary w słuszność tego co robi, mógł już tylko wykonywać swoje zadania najlepiej jak potrafi – pozostając nadal sobą i w zgodzie ze sobą. Bo wojna i jej okrucieństwa, w jego przypadku, nie zabiły w nim współczucia, wrażliwości oraz najzwyklejszego uśmiechu. Tego samego uśmiechu, który rozjaśnił jego twarz na widok Barnes’a (wszak we wrogiej dżungli ujrzał „swojego”), a który chwilę później został zgaszony kulami wystrzelonymi przez „przyjaciela”. Nim to się wydarzyło, nie utracił zdolności dostrzegania rzeczy zwykłych, ale w tych okolicznościach wyjątkowych:
„Uwielbiam noce tutaj. Gwiazdy. Nie ma w nich dobra czy zła. Po prostu tam są”
(„Pluton”)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Więcej artykułów od autora dbania

Łza wampira, czyli o samotności łowcy - Artykuły o filmach
Uliczka oświetlana chłodną poświatą księżyca, chwiejnie migoczące światła latarń, poza zasięgiem których chyłkiem przemyka postać w pelerynie. Omdlewająca w uścisku ofiara, biała szyja, błysk kłów i przytłaczająca cisza, mącona jedynie przez zachłanne chłeptanie… Kalka wielokrotnie powielana, gotycki sztafaż wielokrotnie używany i wykorzystywany w dziesiątkach lepszych i gorszych produkcji oraz postać budząca skrajne emocje.

Podróż oniryczna, czyli na marginesach rzeczywistości - Artykuły o filmach
„Dziwne to życie” pada w chwili, gdy wszystko się zawaliło, a najbliższe lata mają upłynąć w odosobnieniu… Dziwne, bo jednocześnie na horyzoncie zamajaczyło widmo nowego życia, pozbawione obciążenia, które tak bardzo uwierało. Okazało się bowiem, że szczęście było na wyciągnięcie dłoni, że to co poszukiwane i usilnie wypatrywane leżało w zasięgu wzroku. Nieuchronnie nasuwają się pytania: czy trzeba przejść przez tragedię, i czy trzeba utracić coś drogocennego i wymarzonego, aby stwierdzić, że przyszłość może jeszcze być dobra?

MORALITET KRWIĄ MALOWANY - Artykuły o filmach
Dobro i zło, wiara i upadek, bezinteresowne uczynki i akty samolubnego okrucieństwa. Pustynny krajobraz pogranicza skąpany w blasku prażącego słońca, tumany piasku wciskającego się w oczy i usta, przysypującego bezimienne mogiły. Błotniste bezdroża odległej Rosji pochłaniające życia i dusze żołnierzy. Surowe wrzosowiska Kornwalii, pośród których budzą się niskie instynkty. Krainy opuszczone przez Boga, zasiedlone przez ludzi noszących w sobie pierwotną zdolność do czynienia zarówno dobra, jak i zła. Żywe alegorie...

Ludzie, jak maszyny – maszyny, jak ludzie - Artykuły o filmach
Kino, niczym wehikuł magiczny przenosi w czasie i przestrzeni. Serwując kalejdoskop światów, pozwala zanurzyć się w otchłani czasu dawno minionego albo rzuca nas w nieodgadnioną przyszłość. Zabierając w podróż do przyszłości stworzonej przez Kurta Wimmera ukazuje wizję sterylnego, nowoczesnego świata, a za pośrednictwem Ridleya Scotta wprowadza do świata stanowiącego skrzyżowanie brudnego, gwarnego Chinatown z futurystycznym laboratorium naukowym. Przenosi w miejsca, które stanowią tylko pretekst do poruszenia bardziej uniwersalnych prawd. Pod płaszczykiem lekkiej rozrywki jawią się nam pytania o wartości elementarne. O to kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? Co czyni nas ludźmi?

Maskarada… - Artykuły o filmach
Dziewięćdziesiąt lat temu, w 1925 roku, Rupert Julian wprowadzając na ekrany kin ekranizację „Upiora w Operze”, ożywił bohatera powieści Gastona Leroux - okaleczonego geniusza kryjącym swą twarz po maską. Ofiarował mu oblicze Lon’a Chaney’a, tworząc pierwszego Eryka - Upiora Opery.
Teraz czytane artykuły

Groza, czyli podróż do jądra ciemności - Artykuły o filmach
Monotonny głos Jima Morrisona, szarpiący nerwy dźwięk wentylatora oraz jednostajne warczenie śmigieł helikopterów nadlatujących nad uśpione wioski, wprowadzają nas w progi współczesnej apokalipsy. Wprowadzają do dusznej, parnej dżungli, pomiędzy pola ryżowe i zagubione wśród nich wioski. Na wzgórza, nad którymi o poranku unosi się zapach napalmu pachnącego jak zwycięstwo. Do miejsca na końcu świata, w którym przyśpieszony kurs dojrzewania przeszły tysiące amerykańskich chłopaków. Apocalypse Now…

Teotihuacán – miasto stworzone przez „kosmitów”? - Niewiarygodne, niewyjaśnione
Kultury starożytnych ludów zamieszkujących dawniej naszą planetę od zawsze stanowią tajemnicę – w większym lub mniejszym stopniu. Jedną z największych zagadek świata stanowi miasto Teotihuacan. Bardzo prawdopodobnym jest, iż przy wznoszeniu tego ośrodka miejskiego ingerowali przybysze z kosmosu.

"Ślepnąć od świateł" – Ten diler pływa i nie tonie - Seriale
„A w filmie polskim, proszę pana, to jest tak: nuda… Nic się nie dzieje, proszę pana. Dialogi niedobre… W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje. A polski aktor, proszę pana… To jest pustka… Pustka proszę, pana… Nic! Absolutnie nic…” – zacząłby rozmowę inżynier Mamoń, usilnie przekonując interlokutora siedzącego naprzeciwko, że jego racja jest najmojsza. Gorzej jakby trafił na Dario – bohatera serialu „Ślepnąc od świateł”. Ten z miejsca odpowiedziałby: „Ale to nie do mnie tak, do mnie nie...”. Nie dość bowiem, że w ostatnich latach kino made in Poland ma się dobrze, to jeszcze seriale powstają coraz lepsze! „Belfer”, „Artyści”, „Wataha”. Mam wymieniać dalej, panie Mamoń?

"The Witch" – "To live deliciously" - Recenzje filmów
Nagroda za reżyserię na Festiwalu Filmowym Sundance otworzyła Robertowi Eggersowi oraz jego debiutanckiemu dziełu – „The Witch” – drzwi do mainstreamowego sukcesu. Zobaczywszy, jak krytycy rozpływają się nad tą produkcją, dystrybutorzy od razu ostro zabrali się do jej namiętnego promowania, i to na skalę dużo szerszą, niż początkowo planowano... Jednak niestety – jeśli widzowie nastawieni na Hollywood niespodziewanie dostają film niszowy, nie ma co oczekiwać entuzjastycznej reakcji z ich strony, nad czym można jedynie gorzko ubolewać, biorąc pod uwagę poziom, jaki niniejszy obraz sobą reprezentuje.

Zachowanie przy stole, czyli kulinarne savoir vivre - Savoir Vivre
Zasady dotyczące jedzenia nie są związane tylko z samym podawaniem i spożywaniem potraw, ale również z nakrywaniem do stołu. Jednak najważniejsze pozostaje zachowanie przy stole. Jak mawiał Jean Anthelme Brillat-Savarin, autor Fizjologii smaku: powiedz mi jak jesz, a powiem ci, kim jesteś.
Nowości

"Carnival Row" – Źle się mają sprawy w tym mieście! - Seriale
Tytuł niniejszej recenzji nie napawa optymizmem. To fakt. Ale powiadam Wam – wystarczy jeden odcinek, abyście dostrzegli, że oto narodził się serial bijący na głowę konkurenta z tej samej stajni, czyli „Rings of Power”. Mało tego, „Carnival Row” od Amazona jest jak księga znaleziona gdzieś na strychu. Zakurzona, oblepiona pajęczyną, lekko naddarta zębem czasu, a jednak po otwarciu kusząca zapachem… zgnilizny i zachęcająca do zagłębienia się w szereg intryg i zagadek, zarówno natury społeczno-politycznej, jak i typowo kryminalnej. W streamingu można oglądać jeszcze lepszy, drugi sezon owej steampunkowej produkcji, która i tak jest słabiej oceniana od takiego chociażby śmieszkowatego, infantylnego, „uwspółcześnionego”, problematycznego „Willowa”.

Pedro Pascal – zaopiekuj się mną milczący daddy! - Ludzie kina
Tropił Escobara i kosmicznych przestępców, próbował przetrwać w „zombie” świecie, walczył z „Górą” i na Murze Chińskim oraz jako bogaty złol chciał zostać najpotężniejszym człowiekiem na kuli ziemskiej. Ale też opiekował zielonym kosmitą i nastolatką. Któż to taki? To Pedro Pascal – chilijski aktor, którego kariera właśnie eksplodowała jak supernowa. Trochę późno, bo dopiero po czterdziestce. Jednak mówi się, że lepiej późno niż wcale. Dlaczego Pedro jest tak kochany przez miliony fanów? Jak zaczęła się jego filmowa droga?

"Noc na uniwersytecie" – creepypasta Radka Gryczki! - Autorzy/pisarze
Wydaje się, że co jak co, ale Uniwersytet Warszawski to miejsce, w którym na pewno studentom nie grozi żadne niebezpieczeństwo. A jednak… Janek, przyszły magister historii na własnej skórze przekona się, czym są „pełne portki” ze strachu i nogi jak z waty. Przed Wami creepypasta, horror z elementami humorystycznymi autorstwa utalentowanego Radosława Gryczki, chłopaka, który zna niemal każdy zakamarek owej uczelni. W grudniu 2022 jego „Noc nie uniwersytecie” przestraszyła tysiące osób dzięki publikacji na kanale MysteryTv w formie opowiadania audio czytanego głębokim głosem lektora. Ale nareszcie trafia też do Internetu w wersji tekstowej – i to właśnie gościnnie do kategorii Autorzy/pisarze na portalu Altao.pl, za co bardzo Radkowi dziękujemy. To fikcyjna historia, ale jakże realistycznie i sprawnie napisana. Intryguje, pobudza wyobraźnię i przypomina, aby uważać na… (tutaj sami odkryjecie, co mamy na myśli). Nie było recenzji królującego na ekranach kin kolejnego „Krzyku”, w zamian spędzicie przerażającą „Noc na uniwersytecie”!

"The Last of Us" – Siła miłości, czyli jak przetrwać w zagrzybionym świecie! - Seriale
10 lat temu premierę miała gra, która do dzisiaj uważana jest za jedną z najlepszych w całej konsolowej historii. Nie brała jeńców. Rozjeżdżała emocjonalnie jak walec. Ściskała gardło. Przerażała, zachwycając jednocześnie warstwą wizualno-dźwiękową. Stworzona na podstawie przemyślanego, intrygującego scenariusza Neila Druckmanna, zyskała spore uznanie krytyków i zdobyła wór nagród. Kiedy jej fani dowiedzieli się, że HBO bierze się za adaptację, w ich mózgach zaczęły rosnąć grzyby… Czyżby wreszcie udane przeniesienie gry na do filmowej rzeczywistości? A może kolejny zawód? Gromkie brawa, czy obawa? Śpieszę z odpowiedzią. „The Last of Us” to serial z tyloma zaletami, że zasypują one szarą strefę. Warto poświęcić mu dziewięć godzin życia, nawet, jeśli jest się widzem nieznającym pierwowzoru.
Prawie "Wszystko wszędzie naraz", czyli 7 Oscarów dla zwariowanego filmu! - Kultura
Nikt nikogo nie bił po twarzy. Nikt nie zaliczył poważnej wpadki. Było spokojnie. Wzruszająco (przemowa Ke Huy Quana). A Lady Gaga wystąpiła w dżinsach i bez makijażu. 95. Gala Oscarów przechodzi zatem do historii. O dziwo, tym razem nie triumfował film artystyczny, z psychologicznymi niuansami i melodramatycznym scenami. Owszem, owych elementów też można się tam doszukać, ale „Wszystko wszędzie naraz” to przede wszystkim szalona niezależna komedia science fiction, w której matczyną siłę nie jest w stanie powstrzymać żadne multiwersum! Obraz ten na 11 nominacji zgarnął aż 7 statuetek. To spory sukces i otwarta droga dla kolejnych twórców z bogatą wyobraźnią. Niestety nasz osiołek „IO” wrócił do domu bez Oscara, uznając wyższość wojennego „Na zachodzie bez zmian”. A czy Wy jesteście zadowoleni z tegorocznych wyborów Akademii? Czy Brendan Fraser faktycznie był najlepszy?

Grupa Filmowa AFAIR OZ – kamera w ręku, pasja w sercu! - Ludzie kina
Oskar Sawicki, Bracia Znajmieccy – o twórczości i wielkim hobby tych chłopaków już mogliście przeczytać na łamach naszego portalu. 28 lutego 2023 roku to data, kiedy dowiadujecie się o kolejnych Ludziach Kina. Nie mają na swoim koncie wielu produkcji, ale te co już stworzyli, nie można nazwać byle jaką, nudną amatorką. Wszak ich „Jędza” rozkochała w sobie widzów na 17. Festiwalu Filmów Jednominutowych w Gdańsku, a zwiastun dłuższej „Ucieczki od rzeczywistości” przywodził na myśl zabawę konwencją fantasy niemal jak w kultowych „Magnatach i czarodziejach” (ale bardziej na poważnie). O kim mowa? O Grupie Filmowej Afair Oz!
Artykuły z tej samej kategorii

10 najlepszych i najgorszych filmów z premierą w roku 2020! - Artykuły o filmach
Mamy już styczeń roku 2021, czas więc wybrać najlepsze i najsłabsze filmy, które można było obejrzeć przez 12 poprzednich miesięcy. Nie działo się za wiele ze względu na pozamykane przez całe miesiące kina, widzowie mieli jednak alternatywę w postaci serwisów streamingowych. Wiadomo, że numerem jeden wśród „złoli” był koronawirus, natomiast odwagą zabłysnął… Borat (zagościł nawet na jednej z list; ciekawi jesteście, na której?). A jakim tytułom filmowym można dać złoty medal, a które strącić na dno przepaści? Selekcji dokonali wspólnie recenzenci: Przemysław Jankowski (Aragorn136) i Bartłomiej Pasiak (bonopasiak).

Top 10 najlepszych filmów wojennych rozgrywających się podczas II wojny światowej - Artykuły o filmach
Z okazji niedawnej premiery „Dunkierki” (21 lipca 2017) postanowiłem stworzyć listę najlepszych filmów ukazujących ważne operacje wojskowe lub po prostu przedstawiających zmagania i traumę zwykłych młodych szeregowców, partyzantów czy snajperów w trakcie trwania II wojny światowej. Oparte na faktach lub zrealizowane na podstawie książek. Jedne poetyckie, kameralne, inne widowiskowe.

Uczta kinomana – top 10 filmów, które trafią na duży ekran w roku 2017 - Artykuły o filmach
Patrząc na tytuły produkcji z premierą zaplanowaną na rok 2017, można śmiało stwierdzić, że czeka nas w kinie wiele emocji. Wybraliśmy 10 takich, które zapowiadają się bardzo obiecująco, z którymi wiążą się spore nadzieje. Jedno jest pewne – to będzie uczta dla miłośników kina science fiction (aż sześć obrazów tego gatunku znalazło się w przygotowanym zestawieniu).

Najgroźniejsze i najpotężniejsze filmowe potwory - Artykuły o filmach
„Monster movie” od jakiegoś czasu przeżywa drugą młodość. W roku 2013 w filmie „Pacific Rim” na ziemską scenę z oceanicznych czeluści wypełzły olbrzymie Kaiju, by siać strach i zniszczenie. Po mniej więcej dziesięciu miesiącach w kinach pojawiła się odświeżona „Godzilla”, a w 2019 roku jej kolejna część. Co sprawia, że tak kochamy filmowe monstra?

O tym, jak 40 lat temu odkryto Arkę Przymierza! - Artykuły o filmach
W latach 30. XX wieku pewien znany archeolog zawędrował do amazońskiej dżungli w poszukiwaniu starożytnego grobowca i złotego bożka. Następnie wybrał się do Egiptu, gdzie podobno zakopano legendarną, biblijną Arkę Przymierza. Informacje, jakie uzyskał, okazały się „prawdziwe”. Dr Jones odnalazł ozdobną skrzynię, w której – jak wierzono – miały znajdować się tablice z Dekalogiem. Był szybszy od nazistów. W latach 80. XX wieku, widzowie oglądali jego zmagania na dużym ekranie. Wówczas – a dokładniej 12 czerwca 1981 roku – miał premierę film pt. „Poszukiwacze zaginionej Arki”!
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.559