
2 631
3 104 min.
Recenzje filmów
bartoszkeprowski (3170 pkt)
1098 dni temu
2020-09-26 15:04:24
Już na początku zdradzę, że… ogromnie pozytywnie. „Enola Holmes” to bowiem obraz zrealizowany z pasją, który wciąga od pierwszych minut i nie pozwala się nudzić aż po same napisy końcowe.
Kadr z filmu "Enola Holmes" (źródło: materiały prasowe/Netflix)
Poznajcie więc główną bohaterkę produkcji. Oto szesnastoletnia Enola. Młodsza siostrzyczka Holmesów. Tak, tego sławnego detektywa Sherlocka, dla którego nawet najbardziej skomplikowane przestępstwa, to dziecinnie proste łamigłówki, oraz jego zrzędliwego i wyniosłego brata, Mycrofta. Enola właśnie wyrusza na spotkanie swojej dawno niewidzianej rodziny, po tym, jak z dnia na dzień jej matka po prostu zniknęła, bez żadnego wyjaśnienia. Podekscytowana przybyciem braci i zdeterminowana znaleźć własną rodzicielkę, główna bohaterka szybko i brutalnie zderza się z rzeczywistością. Auć, to naprawdę ją zabolało.
Dla sławnych braci stanowi jedynie kulę u nogi, problem, z którym muszą się szybko i bezboleśnie rozprawić. W związku z tym całe, pełne miłości i pasji życie Enoli, ma się właśnie diametralnie zmienić. Wiecie, młoda pani Holmes ledwie poznała swoich braci oraz zmarłego ojca. Całe szesnaście lat spędziła pod czujnym okiem matki, która uczyła ją przeróżnych sztuk walki, nauk ścisłych, zapoznała z literaturą piękna, jak również kształtowa zmysł logicznego myślenia, dedukcji czy też spostrzegawczości. Nagłe zniknięcie rodzicielki zaowocowało nieoczekiwanym zwrotem w życiu szesnastolatki. Bracia Holmes dowiedzieli się prawdy o wysyłanych przez nich na wychowanie Enoli pieniądzach – zostały zmarnotrawione. Ta przecież z ich pomocą miała wyrosnąć na damę, a okazała się nieokrzesaną i zadziorną dziewczyną. Mimo swoich oczywistych talentów, dostrzeżonych przez Sherlocka, Enola z rozkazu Mycrofta, poczuwającego się do roli opiekuna zagubionej panienki, zostaje posłana do stancji dla dziewcząt. Oczywiście w celu zdobycia odpowiedniego wychowania, a co za tym idzie, odratowania jej, niemalże zmarnowanej przez matkę, przyszłości. I tu właśnie zaczyna się przygoda. Siostrzyczka Holmesów ani myśli zostać przykładną damą. Ponadto kierując się sławami matki: „Pamiętaj, iż możesz podążać wybraną przez siebie lub innych drogą”, decyduje się, co nietrudno przewidzieć, na pierwszą opcję. Rusza zatem pełna rozpierającej ją energii na poszukiwania zaginionej rodzicielki!
Kadr z filmu "Enola Holmes" (źródło: materiały prasowe/Netflix)
Historia to sprawne połączenie kina przygodowego, kryminału oraz origin-story. Obserwujemy tu bowiem narodziny bystrej pani detektyw z niedoświadczonej, nieco naiwnej oraz uczuciowej szesnastolatki o niewyobrażalnym intelekcie, a także pałającej zamiłowaniem do zagadek, szczególnie anagramów. Fabuła z każdą minutą nabiera tempa. Początkowa misja odnalezienia matki głównej bohaterki, przeobraża się w pierwszą poważną sprawę nastoletniej pani detektyw, która jako priorytet obiera sobie pomoc pewnemu markizowi – lordowi Tewksbury’emu. W międzyczasie obserwujemy też poczynania Mycrofta czy Sherlocka, podążających krok w krok za swoją niesforną siostrą. Warto tutaj dodać, że rozwiązanie samej zagadki, mimo iż łatwe do przewidzenia, jest naprawdę satysfakcjonujące. Twórcy stworzyli spójną i logiczną intrygę.
Niemniej „Enola Holmes” to nie rasowa opowieść kryminalna, mrożąca krew w żyłach, do czego z pewnością zdążyły nas przyzwyczaić poprzednie filmowe adaptacje traktujące o Sherlocku. W omawianym obrazie wszystkie obserwowane przez nas zdarzenia widzimy oczami głównej bohaterki. Wielki Londyn, napotkane postaci i intryga zostają przefiltrowane przez nastoletnie szkiełko. Nieważne, jaką spostrzegawczością czy intelektem obdarzona jest Enola, to dalej młoda, niedoświadczona i nieco naiwna dziewczyna, o dopiero kształtującym się światopoglądzie. W związku z powyższym, mamy do czynienia ze zdecydowanie lżejszym klimatem, bardziej barwnym światem niż w rzeczywistości oraz ogromnymi pokładami niewymuszonego humoru. Chcecie przykład? Śmiertelnie niebezpieczna walka z płatnym zabójcą to dla Enoli zabawa, przypominająca trening z matką, zaś pobyt w pensjonacie dla młodych dziewcząt – tortury i więzienie.
Kadr z filmu "Enola Holmes" (źródło: materiały prasowe/Netflix)
W filmie urzekła mnie przede wszystkim pierwszoosobowa narracja. Enola na bieżąco komentuje dziejące się na ekranie wydarzania, niejednokrotnie burzy czwartą ścianę, nawiązując z widzami relację. Bohaterka uśmiecha się do obserwujących ją kinomanów, wymownymi spojrzenia zdradza irytację oraz w ciężkich momentach pyta o radę lub oczekuje wsparcia. Taki niecodzienny zabieg filmowy, wyzwala w widzach uczucie, jakby sami znajdowali się w centrum uwagi i byli aktywnymi uczestnikami obrazu. Mają przecież Enolę dosłownie na wyciągniecie ręki.
„Enola Holmes” to film o odkrywaniu siebie, obieraniu własnej ścieżki życiowej i emancypacji kobiet. Ostatnio bardzo modne tematy w kinie… i nie tylko, jednak samo przedstawienie zagadnień jest nieco przewrotne. Nie chce Wam tutaj psuć zabawy z samodzielnego odkrywania historii filmu, powiem więc tylko tyle: nie każdy sposób walki, nawet o właściwą sprawę, jest dobry. Poza tym warto dodać, iż twórcom udało się uniknąć wpadania w stereotypy. Zresztą, oni często sami drwią sobie z tych dawno utrwalonych i uproszczonych, do tego zazwyczaj krzywdzących poglądów. Przykładem może być postać markiza.
Niemniej największą zaletą omawianej produkcji jest sama Enola Holmes zagrana przez nieziemsko naturalną Millie Bobby Brown. Rzeczona aktorka w roli młodszej siostrzyczki Holmesów, czuje się jak ryba w wodzie. Mimo iż na ekranie partnerują jej zdecydowanie bardziej znani i doświadczeni: Henry Cavill, Sam Claflin oraz Helena Bonham Carter, to Millie Bobby Brown gra swobodnie, bez jakiejkolwiek presji. Co więcej, obecność Sherlocka lub Mycrofta, lubianych postaci, mimowolnie powinna odciągać wzrok od Enoli, jednakże hipnotyzujący urok bohaterki jest na tyle wielki, iż wspomniani detektywi stanowią przy niej tło. Omawiana produkcja to więc przedstawienie niemalże jednego aktora i zresztą dobrze, mamy przecież do czynienia z opowieścią typu origin, czyż nie? Ponadto wykreowana przez Brown postać, to urocza oraz sympatyczna dziewczyna, której trudno nie lubić. Myślę, że każdy widz odnajdzie w tej postaci coś z samego siebie. To buntowniczka, walcząca w słusznej sprawie. Reszta aktorów stanowi w zasadzie tło, solidne zaplecze, niezbędne do tego, by festiwal Millie mógł z powodzeniem trwać przez całe dwie godziny.
Kadr z filmu "Enola Holmes" (źródło: materiały prasowe/Netflix)
Od strony audiowizualnej mamy do czynienia z prawdziwym majstersztykiem. Scenografia i kostiumy robią niebywałe wrażenie, tworząc niemal namacalny klimat. Do tego należy dodać naprawdę udane efekty specjalne oraz sekwencje akcji. Enola Holmes bije się na pięści nie gorzej niż rasowi komandosi. Potyczki są efektowne i sprawnie nakręcone. Świadczą o tym przejścia pomiędzy cięciami oraz naprawdę sporadyczne wspomaganie scen efektami komputerowymi. Całość wygląda bardzo przekonująco i naturalnie, za co wielkie brawa dla platformy Netflix. Warto też wspomnieć, iż film, oprócz klasycznych scen akcji, oferuje też kilka drobnych smaczków. Mam tu na myśli sposób, w jaki ukazano rozwiązywanie anagramów przez Enolę, przejścia mające odzwierciedlać rozpoczęcie nowego rozdziału historii i wiele, wiele innych. Takich drobiazgów w omawianym dziele jest mnóstwo i stanowią bardzo miły dodatek.
„Enola Holmes” to kino rozrywkowe z najwyższej półki. Jasne, może dla niektórych będzie zbyt młodzieżowe i za mało mroczne, jak na opowieść ze sławnymi detektywami przystało, jednakże musicie pamiętać, że to historia ich szesnastoletniej siostry, która dopiero rozpoczyna swoją przygodę i robi to z dużym przytupem. Wszystko tutaj zagrało idealnie, świetna protagonistka, zamaskowany złoczyńca, pozytywna wymowa oraz solidne efekty specjalne. Film stanowi przeogromny zastrzyk buzującej z niecierpliwością energii, czekającej tylko na to, aby wlać w nasze życie duże pokłady radości, zaszczepić chęć do przygody oraz zmusić do samodzielnego dokonywania wyborów.
Ocena: 9/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Autor recenzji publikuje też na portalu MoviesRoom.pl oraz Filmweb.pl pod nickiem bartez13_17
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Enola Holmes" – Zadziorna siostrzyczka braci Holmes
Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski

"Belle" – Piękna historia przemocy - Recenzje filmów
Gdybyś poznał czyjąś tajemnicę. Dostał możliwość zadecydowania o czymś losie. Co byś zrobił? Naraziłbyś swoje imię dla dobra tej osoby, a może zapomniał o całej sytuacji? Rzadko kiedy po obejrzeniu zwiastuna czuję, iż konkretną produkcję wręcz muszę obejrzeć. Tak było w przypadku tajemniczej animacji „Belle”. Zwiastuny przedstawiały przepiękną postać i zapowiadały porywającą historię. Skuszony zapowiedzią ruszyłem na seans i… nie żałuje ani chwili spędzonej z Belle. Tę randkę zapamiętam na długo. Było w niej coś magicznego, pouczającego i wzruszającego. To kolejna perełka z Kraju Kwitnącej Wiśni, która jest obowiązkową pozycją dla każdego szanującego się fana animacji.

"Super Mario Bros. Film" – Gdzie Księżniczka nie może, tam hydraulika z grzybem pośle! - Recenzje filmów
"Super Mario Bros. Film" to przykład, że można zrobić udaną ekranizację gry wideo, która nie tylko zaspokoi oczekiwania fanów pierwowzoru, lecz również przypadnie do gustu nieobeznanej z tematem widowni. Dlaczego zatem to właśnie Nintendo może się pochwalić wspomnianym powyżej wyczynem i z politowaniem spojrzeć w stronę pozostawionej daleko w tyle konkurencji? Otóż japoński gigant doskonale wiedział, w jaki sposób przekuć swoją wieloletnią serię o małym, wąsatym hydrauliku w pełną pasji oraz licznych odniesień do pierwowzoru animację, godną tytułu najlepszej adaptacji gry wideo.

"Suzume" – Taka Piękna katastrofa - Recenzje filmów
Nowe dzieło Makoto Shinkai to kolejna kinematograficzna perełka. Reżyser ma bowiem smykałkę do snucia angażujących historii wzbogaconych elementami fantasy oraz przepiękną stroną audiowizualną. Wszak nie od dziś wiadomo, że japońskie animacje cechują się zdecydowanie dojrzalszą, bardziej emocjonującą oraz pouczającą opowieścią niż obecne dzieła ogromnie popularnej fabryki Myszki Miki. Żałuję tylko, iż pomimo niewątpliwego sukcesu w Kraju Kwitnącej Wiśni, na zachodzie nie zyskują uzasadnionego rozgłosu. Nie wspominając o Polsce. Nie dawno mogliśmy gościć w kinach niezwykle wzruszającą „Belle”. Zakochałem się w bohaterce, jak i jej perypetiach, bez reszty. Byłem skłonny wówczas powiedzieć, iż żadna inna animacja nie wywrze już na mnie takiego samego wrażenia. Byłem w błędzie. „Suzume” od twórcy „Twojego imienia”, to jak dotąd najlepszy film tego roku i wcale nie przeszkadza mu w tym fakt, iż dla niektórych kinomanów będzie zwyczajną animacją.

Piękny Wrocław i niesamowite Skalne Miasto! - Ciekawe miejsca
Wrocław to jedno z najpiękniejszych polskich, jedynych w swoim rodzaju, miast, o czym mogłem się niedawno przekonać, spacerując po jego malowniczych uliczkach. Już dworzec potrafi ująć swoim wykonaniem. Przypomina bowiem z zewnątrz bardziej średniowieczny zabytek niż budynek codziennego użytku. Do tego atrakcyjność Wrocławia potęguje możliwość wybrania się do magicznego Skalnego Miasta położonego niedalekiej polskiej granicy, u naszych czeskich sąsiadów. W sezonie wiosennym i letnim dostaniemy się tam pociągiem Kolei Dolnośląskich. Mam nadzieję, że dzięki moim zdjęciom poczujecie czar wrocławskich krasnali oraz urok niezwykłego Skalnego Miasta!

"Raya i ostatni smok" – Przebaczenie, zaufanie i wiara! - Recenzje filmów
Jestem ogromnym zwolennikiem animacji. Szczególnie Disneya, zarówno tych klasycznych, jak i nowoczesnych. Nie da się ukryć, iż wspomniana wytwórnia potrafi tworzyć piękne animacje z bogatym światem oraz mądrym przesłaniem. Ponadto często zwalają z nóg pod względem audiowizualnym. Mająca premierę na początku lipca „Raya i ostatni smok” to kolejna pozycja na miarę „Krainy Lodu”, „Zaplątanych” czy „Zwierzogrodu”. Ogromnie pomysłowa, stworzono z pasją i zachwycająca pełnokrwistymi bohaterami.
Polecamy podobne artykuły

"Testament Sherlocka Holmesa" – Geniusz pod lupą - Recenzje gier
Sherlock Holmes to postać znana w całej popkulturze. Mamy wiele książek na jego temat, autorstwa Arthura Conan Doyle’a. Powstało również kilka filmów i serial "Sherlock", w którym tytułową rolę zagrał bezbłędny Benedict Cumberbatch. Branża gier komputerowych i konsolowych też dołożyła do popularności detektywa swoje trzy grosze wydając już siódmą produkcję o jego dochodzeniach.
Teraz czytane artykuły

"Enola Holmes" – Zadziorna siostrzyczka braci Holmes - Recenzje filmów
Muszę przyznać, iż nigdy nie byłem zagorzałym fanem najsłynniejszego na globie detektywa, o wdzięcznie i tajemniczo brzmiący nazwisku – Holmes. Niemniej film poświęcony jego młodszej siostrzyce (nie miałem pojęcia, że takową w ogóle posiada) natychmiast przykuł moją uwagę. Same zaś zwiastuny zapowiadały przednią zabawę – zagadka do rozwiązania, niewymuszony humor, zadziorna i charyzmatyczna bohaterka, a także powiew świeżości w temacie Sherlocka Holmesa, eksploatowanego od lat z uporem maniaka przez twórców filmowych. Jakie są więc moje odczucia po seansie?

Piękny hołd dla legend polskiej muzyki w nowej wersji "Czasu Ołowiu"! - Muzyczne Style
„Słuchaj, to jest zwyczajne świństwo – tak się nie mówi do widzenia. Nie można wyjść ot, tak w połowie snu i w pół marzenia”. Tak śpiewał wiele lat temu Felicjan Andrzejczak w niezapomnianym „Czasie ołowiu”. Te napisane przez Marka Dutkiewicza słowa właśnie nabrały nowego znaczenia. 4 lutego 2021 roku na YouTubie na kanale Razem Robimy Dobro pojawiła się wyjątkowa wersja kultowego utworu.

Czarujący koncert zespołu Pod Prąd - Fotorelacje
12 czerwca 2021 roku zaczął padać bardzo rzęsisty deszcz. Powodował, że na twarzy znikał uśmiech, a w duszy robiło się smutno. Na szczęście znalazło się idealne lekarstwo na taką szarą pogodową aurę. Jakie? Okazał się nim koncert zespołu Pod Prąd w Brześciu Kujawskim, w nowym Centrum Kultury i Historii „Wahadło”. Byliśmy jednym z patronów medialnych drugiej płyty tej brzesko-włocławskiej grupy. W związku z tym zapraszamy do galerii zdjęć uwieczniających owo niezwykłe i kameralne wydarzenie, dostarczające pozytywnej energii i pozwalające na chwilę refleksji.

"Prawo Ulicy" – Blaski i cienie Baltimore - Seriale
Rok 2002. Stacja HBO wyświetla w USA pierwszy z 13 odcinków serialu „The Wire”. Jego twórca – David Simon, były reporter policyjny, nie spodziewa się aż tak pozytywnej reakcji krytyków. Pisze więc scenariusze do kolejnych sezonów. I czyta jeszcze więcej pochwał. Produkcja jest bowiem porównywana do książkowych dzieł Dostojewskiego czy Dickensa, określana jako niezwykle głęboka, ambitna, smakowana przez nielicznych, jedyna w swoim rodzaju. Mało tego, większość jest zgodna – to najlepszy serial kryminalny w historii telewizji.

"Jojo Rabbit" – 50 twarzy Führera - Recenzje filmów
Taika Waititi pojawił się w moim filmowym życiu niespodziewanie. Za sprawą trzeciej części przygód boga piorunów i późniejszego fana Fortnite’a – Thora. Reżyser uczynił z tej wg mnie słabo zapowiadającej się kontynuacji dwóch średnich filmów – interesujące i wciągające widowiska. Nie zabrakło również niezwykle dużej dawki śmiechu. Dzięki tym zabiegom „Thor: Ragnarok” stał się moją ulubioną częścią MCU (zaraz po „Avengers: Endgame” oczywiście). Po tym udanym filmie dowiedziałem się, że Waititi pracuje nad produkcją, która swoją tematyką zadziwi cały świat. Myślałem, że będzie to dzieło tylko prześmiewczo-kontrowersyjne. Jednak ostatecznie dostałem coś więcej.
Nowości

Milito i jego prawdziwy "Home Sweet Sound" - Zespoły i Artyści
Na Altao.pl lubimy wszystko to, co oryginalne! Jak na przykład piosenki, które niby trwają trzy minuty, a wciągają na 30 minut. Mało tego, zaginają czasoprzestrzeń. Są szczere do bólu. A Artysta, który je wykonuje, unosi się ponad wszelką komercję. Do takich utworów należy np. „Home Sweet Sound” – numer podobny tylko z tytułu do słynnego, rockowego „Sweet Home Alabama”. Ale i tak twórcą jest tu chłopak mający ognistą duszę. To Milito!

AI – przyjaciel czy wróg? Trzech maniaków popkultury w luźnej pogadance na ważny temat! - Intrygujące
29 września na ekrany kin w Polsce wchodzi „Twórca” Garetha Edwardsa. Czy film ten zbierze liczne pochwały od widzów? O tym przekonamy się za moment. Ale już jego zwiastun i ogólny zarys fabuły (wojna między ludźmi a siłami sztucznej inteligencji i poszukiwania architekta zaawansowanej technologii) to dobry powód, aby porozmawiać właśnie o AI, która w roku 2023, szczególnie w postaci Chata GPT „zaatakowała” nasze postrzeganie rzeczywistości. Pojawiły się kłopoty. Strajki w Hollywood, strach spowodowany utratą pracy na stanowiskach twórczych (copywriting, scenopisarstwo, aktorstwo itp.). Jednak, czy faktycznie jest się czego bać? Czy może przeciwnie – Sztuczna Inteligencja to żadna „ciocia samo zło” (jest chyba „płci żeńskiej”) i jej działania zawsze są pomocne, uzasadnione i pożądane? Te kwestie poruszają w niniejszym podcaście, na kanale PopCorn Podcast: Radek Gryczka z kanału Pogadajmy od Rzeczach, Marcin vel Ponton Movie i Przemek „Jankes” Jankowski z Altao.pl. A co Wy sądzicie o AI? Zakochać się w niej, czy potępiać?

ALFA ROMEO STELVIO COMPETIZIONE. Gdzie ten luksus? - Nowinki motoryzacyjne
Poprzednia recenzja poświęcona była takiemu, można to chyba w ten sposób nazwać, współczesnemu autu dla ludu, czyli Dacii. Obawiam się bowiem, że „Volkswagen” obecnie już tak dostępnym samochodem nie jest, w szczególności cenowo… Dzisiaj z kolei spróbujemy się poczuć jak ktoś specjalny, zasiadając w limitowanej wersji auta, które i w seryjnych odsłonach uchodzi już za samochód luksusowy. Witajcie zatem we wnętrzu specjalnej odsłony Alfy Romeo Stelvio: Competizione 2.0 GME 280 KM Q4 AT8!

Stowarzyszenie "Broda i Tatuaż" – wielkie mięśnie, wielkie serca! - Organizacje
W głowach części Polaków panuje przekonanie, że mężczyzna z tatuażem to zły człowiek jest. A gdy jeszcze potężnie zbudowany i ma brodę, to lepiej uciekać przed nim jak najdalej. Bo przecież tak groźny wygląd nie oznacza nic pozytywnego. Panowie ze Stowarzyszenia „Broda i Tatuaż – Bard Clan” sprawiają, że taki wizerunek bardzo mija się z prawdą. Bije od nich szczera radość i co ważne – pasja i zaangażowanie do niesienia pomocy słabszym z hasłem na ustach: „Różni Ale Równi”!

emocean drive ląduje we friendzone! Co na to Britney Spears? - Zespoły i Artyści
Przebojowe trio emocean drive wydało kolejny, życiowy singiel pt. „FWB”. Tym razem zespół zaprasza do „friendzone” – miejsca, do którego prowadzi słynne powiedzenie: „zostańmy przyjaciółmi”, i z którego podobno nie ma powrotu. Ponieważ Britney Spears odmówiła komentarza odnośnie premiery, zasięgnęliśmy języka u członków zespołu.
48. Festiwal Filmowy w Gdyni – Kos "kosi" konkurencję i zgarnia Złote Lwy! - Kultura
Wiosna 1794 roku, w Polsce wrze. Jesień 2023 roku, w Polsce… rozdano ważne nagrody. Nie politykom, lecz filmowcom rzecz jasna. W mieście Gdynia, które od dawien dawna kojarzone jest z pięknym, prestiżowym festiwalem. O dziwo, tym razem Złote Lwy „pogłaskała” nie artystyczna produkcja, a dzieło zgoła inne. Oto bowiem jak rycerz na białym koniu wjechał, choć najpierw przypłynął z wiernym czarnoskórym towarzyszem, „Kos”, czyli western kościuszkowski. Opowieść o generale Tadeuszu Kościuszce nie należy do patetycznych, pełnych martyrologii, historycznych eposów. To zdecydowanie kino gatunkowe, ale takie, którego nie powstydziłby się sam mistrz Tarantino! Zachwyciło się nim większość krytyków, nie ganiąc go za zapożyczenia. Podobnie jury 48. FPFF pod przewodnictwem Filipa Bajona. Stąd główna nagroda do „Kosa” zawędrowała! Lecz nie zapominajmy o reszcie laureatów.
Artykuły z tej samej kategorii

"Oppenheimer" – O człowieku, który stał się (anty)Prometeuszem - Recenzje filmów
Christopher Nolan zszedł na ziemię i zdetonował bombę – zrealizował film, w którym nie cofa bohaterów w czasie, nie każe im lecieć w kosmos ani zakradać się do snów. „Oppenheimer” to jego najbardziej ambitna produkcja, oparta na książce nagrodzonej Pulitzerem. Ale to żadne szpiegowskie kino czy rasowy thriller, choć pewne elementy takowych gatunków zostają tu przemycone. To bardziej opowieść o silnej jednostce, postawionej pod ścianą i mierzącej się z własnymi „demonami”. Trzygodzinny dramat, z polifoniczną narracją na trzech poziomach czasowych, gdzie istotne są przede wszystkim dialogi i monologi, a mimo to nie ma znużenia, nie patrzy się ciągle na zegarek (to robią postacie w filmie). Ma się natomiast poczucie obcowania z czymś, co ociera się o wybitność, lecz jednocześnie niektórzy mogą odnieść wrażenie, że do pełnej filmowej doskonałości czegoś zabrakło…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów
Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

"Dziedzictwo. Hereditary" – Osaczeni - Recenzje filmów
„Dziedzictwo. Hereditary” to kolejny po „The Witch” oraz „To przychodzi po zmroku” znakomicie oceniany przez krytyków dreszczowiec od wytwórni A24, który stara się wyjść poza schematyczne gatunkowe ramy. Bo to bardziej duszny dramat o rodzinie zmagającej się z żałobą niż typowy straszak. Zrealizowany przez debiutanta przykład artystycznego kina, które z komercją ma niewiele wspólnego.

"Tamte dni, tamte noce" – Nigdy Cię nie zapomnę! - Recenzje filmów
Niełatwe zadanie mają twórcy melodramatów, a jeszcze trudniejsze twórcy melodramatów opowiadających o uczuciu pomiędzy osobami płci męskiej. Czyha bowiem na nich wiele pułapek. Mogą wpaść w sidła banału, mogą podążać za wyznaczonymi wcześniej schematami – opowiedzieć historię większą niż życie, w której bohater boryka się z homofobią ze strony otoczenia i brakiem akceptacji rodziny albo, co gorsza ukrywa romans przed własną… żoną. „Tamte dni, tamte noce” to inny film, w pozytywnym znaczeniu oczywiście.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.584