3 819
4 211 min.
Seriale
Filmaniak01 (1931 pkt)
1905 dni temu
2019-09-06 15:40:44
Z drugiej jednak strony „Euforia” nie jest serialem idealnym. Levinson w wielu momentach za bardzo kładzie nacisk na to, by w miejsce zrozumiałej fabuły, pojawiło się w niej jak najwięcej wszelkiego rodzaju kontrowersji. Problem tylko polega na tym, że w większości nie mają one żadnego znaczenia dla historii, jak w scenie, w której Nate wchodzi do szatni z gołymi mężczyznami. Zero sensu, a zwykła prowokacja i przesadzona karykatura, która z miejsca od siebie odpycha. Bez jakiejkolwiek przeciwwagi ta postawa może być obrażająca dla części ludzi i stąd też serial ten jest przeznaczony dla wąskiego grona odbiorców.
Paradoksalnie tytułowa „euforia” szybko ulatnia się z ciała widza, a jej miejsce zastępuje coraz większa samotność. Co prawda, twórcy dają tu pewne promyki nadziei na lepsze jutro, ale są one jak pojedyncze pasemka światła w ciemnym tunelu, które tylko na krótką chwilę majaczą na horyzoncie, by zaraz potem zlać się z mrokiem zewsząd ją otaczającym. W ten sposób otrzymujemy szalony, brutalny, a w tym wszystkim bardzo smutny serial. Emocje towarzyszące widzowi przypominają proces z Rue w trakcie jej uzależnienia – na chwilę ma krótkie momenty radości, gdy czuje się najszczęśliwszą osobą na całym świecie, ale niestety trwają one bardzo krótko, by zaraz potem sprawić, że znów popadnie w głęboką depresję. Smutne jest to wszystko także dlatego, że wątki poszczególnych postaci, nie napawają większym optymizmem. Wśród więc postaci drugoplanowych na duże wyróżnienie zasługuje tu zwłaszcza świetny wątek Kat (Barbie Ferreira), internetowej blogerki, która zaczyna promować się coraz dziwniejszymi metodami, a zwłaszcza wspomniany już Nate, którego gra Jacob Elordi. To kolejny przypadek, gdy wydać się może, że to taki idealny chłopak jak z bajki Disneya, a później odsłania on swoją drugą twarz. Nate’a ciężko polubić, lecz bez wątpienia jest to postać bardzo intrygująca, która od samego początku zwraca na siebie uwagę widza.
Kadr z serialu "Euforia" (źródło: materiały prasowe/HBO)
Mimo to trzeba w tym miejscu uczciwie przyznać, że nie każdy z wątków jest w równym stopniu interesujący i niesie za sobą mądre przesłanie. Co prawda koncepcja, by zgłębić problem każdej z postaci serialu za pomocą krótkiego wstępu, gdzie poznajemy ich dzieciństwo, jest fenomenalna. Szkoda tylko, że nie wszyscy wśród nich w późniejszej części serialu otrzymują wystarczającą ilość czasu na ekranie. Szczególnie żal tu Maddy (Alexa Demmie), dziewczyny Nate’a. Wydawało się, że będzie miała jakąś ciekawszą rolę do odegrania, a tymczasem okazała się zwykłą perfekcjonistką, zamkniętą w miłości do ukochanego, która okazuje się być zwykłą obsesją. Nic specjalnego, podobnie zresztą jak w przypadku Chrisa McKaya, chłopaka Cassie. Nie dość, że pobieżnie go poznaliśmy, to jeszcze wcielający się w niego Algee Smith ani na trochę nie nadał głębi swojej postaci. Szkoda też, że tak mało było w tym sezonie przyjaciela Rue, dilera Fezco (Angus Cloud), ale jestem pewien, że to się jeszcze zmieni.
Pod samym zaś względem wizualnym HBO po raz któryś z rzędu udowodniło, że jego strona estetyczna niemal w każdym serialu bije na głowę wszystkie produkcje Netflixa, za wyjątkiem może jedynie „Stranger Things”. W „Euforii” pokazali, że nawet z takiej niby pozornie zwykłej teen-dramy, można stworzyć widowisko niezwykle przepiękne, a przy tym niebezpieczne. Już w odcinku, w którym akcja przenosi się do parku rozrywki, niektóre sceny potrafią przyprawić aż o zawroty głowy. Do tego dochodzi idealna paleta barw, fantastycznie ukazująca stadia, które przechodzą nastolatkowie i mistrzowska gra światłami. Nie można też nie wspomnieć o soundtracku, w którym pojawia się pełno świetnie dobranych utworów, a końcowa scena z udziałem Zendayi, przypominająca szalony teledysk, to po prostu majstersztyk!
Kadr z serialu "Euforia" (źródło: materiały prasowe/HBO)
Skoro już mowa o aktorce, którą możemy znać z roli ukochanej Petera Parkera, w nowym „Spider-Manie”, to warto także w końcu wspomnieć o pięknej relacji pomiędzy główną bohaterką serialu, Rue, a nowo przybyłą do miasta Jules. Ich skomplikowany duet, sprawiający wrażenie miłości fatalnej, wydawać by się mógł z pozoru zwykłym listem pochwalnym skierowanym do osób LGBT. Tyle tylko, że Sam Levinson nie ma najmniejszego zamiaru, żeby dostarczać nam propagandową opowiastkę, a zamiast tego w głównym stopniu kładzie nacisk na uczucia, co w najmocniejszym tego słowa stopniu można odczuć właśnie w tym wątku. W porównaniu do pozostałych uzależnień i obsesji, relacja Rue i Jules wyrasta pomiędzy nimi niczym piękny kwiatek wokół okalających go chwastów. Młode dziewczyny usilnie pragną tego uczucia, bo obie są zagubione w otaczającym ich świecie. Pierwsza z nich, Jules, jako zupełnie obca osoba w mieście po rozwodzie rodziców, nie dość, że próbuje przetrawić ten ból, to jako transseksualna dziewczyna poszukuje prawdy o sobie. Wdaje się w ten sposób w niezdrową relację, pragnie poczuć się kochana, a przy tym sprawia wrażenie pewnej siebie osoby, choć wcale taką nie jest. Dla wcielającej się w nią Hunter Schafer to był debiut aktorski, ale debiut, jakiego mogłoby jej wielu pozazdrościć. Lecz to nie ona, a jej znacznie bardziej rozpoznawalna partnerka, czyli Zendaya, którą jeszcze do niedawna niektórzy kąśliwie nazywali „gwiazdeczką Disneya”, jest tu najjaśniejszą gwiazdą. Znana z roli MJ, młoda aktorka jest tutaj tak autentyczna w swoim cierpieniu i walce z uzależnieniem, że widz z miejsca może uwierzyć w jej postać i zacząć jej współczuć. Rue żyje jakby w dwóch rzeczywistościach. W pierwszej z nich jest upitą narkomanką, która przez swoje osamotnienie, nie zauważa, że w ten sposób krzywdzi rodzinę. A w drugiej to kochająca siostra, przepiękna dziewczyna i świetna przyjaciółka. To właśnie z nią mamy największą szansę, by się utożsamić i dlatego też, to właśnie jej historia najbardziej może nas przejąć. I wraz z poznaniem Jules udaje jej się zmienić i zaczyna walczyć o swoje życie. A my jej kibicujemy z całego serca. Zendaya jest bez dwóch zdań fenomenalna w tej roli i mam nadzieję, że dzięki tej kreacji, już na stałe zawita u najlepszych reżyserów w Hollywoodzie.
Jednym z najczęściej przewijających się scen w serialu są te, gdy główna bohaterka zaczyna zażywać narkotyki i w ten sposób wchodzi do innego świata. I choć wątek ten koncentruje się na uzależnieniu Rue, to równocześnie oddaje wszystkie problemy, z jakimi muszą się zmierzyć bohaterowie serialu. To zwykli ludzie, którzy tak jak my, chcą być kochani i zauważalni. Przypomina mi się tu słynny cytat z jednej z powieści Williama Szekspira: „Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny”. Młodzi ludzie bardzo często usilnie poszukując tych uciech, zaczynają się kręcić jak na dyskotece wokół świateł, licząc że przyniosą im radość i ukojenie w bólu, lecz to tylko sztuczne reflektory, które szybko gasną. Nie twierdzę, że „Euforia” jest serialem wybitnym, bo to nieprawda. Nie obiecuję, że się Wam spodoba. Ba! Jestem pewien, że część z widzów zrezygnuje z niej po pierwszym odcinku. Ale chciałbym te wszystkie osoby zachęcić w tym miejscu do tego, by obejrzały serial aż do samego końca i w ten sposób zrozumiały, że ta z pozoru psychodeliczna odyseja w uzależnienia nastolatków, skrywa w sobie bardzo wartościową i unikatową w formie historię. To przede wszystkim wielka ekspresja uczuć, w większości tych negatywnych, ale również i pozytywnych, dających pewną nadzieję. Bo euforia, używki i pokusy są tymczasowe i dają chwilowe światło, ale tym prawdziwym promykiem dającym szczęście… jest własny głos serca.
Ocena: 8/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Autor recenzji publikuje swoje teksty także na blogu: filmaniak928693912.wordpress.com oraz jako Optimus_999 na Filmweb.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Euforia - sezon 1" – Ekspresja uczuć
Więcej artykułów od autora Filmaniak01
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
1.446