593
627 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23237 pkt)
569 dni temu
2023-05-02 21:21:20
Dawna Antosia, obecnie Tońka zbliża się po cichutku do stojącego na torach składu pociągu. Cel: skubnąć nieco węgla na opał. Nie jest jednak całkiem sama w tej misji. Ma wspólnika w postaci dziada Daniłła – wąsatego, sporo starszego Tatara. Nietypowa to para, ale w takiej profesji nie jest potrzebny zawodowy złodziej. Tońka i Daniłło są jak stepowe duchy. Niezauważeni przez maszynistę ani inną żywą istotę. Czy robią coś godnego pogardy? A skąd! Wszak dziad uważa, że skoro w wielkiej, przyjaznej Rosji wszystko jest wspólne, to węgiel także…
Okładka (źródło: https://latarnik.com.pl/)
Zaczynając w ten sposób swoją nową książkę Marcin Szczygielski, wrzuca od razu czytelnika na głęboką trawę. Ciekawość pożera. Mnożą się pytania. Skąd się tutaj wzięła ta dziewczynka? Jak poznała Daniłłę? Czy nie odczuwa strachu? Doświadczony, dojrzały czytelnik, dzięki historii przekazanej w szkole część zagadek rozwiąże, ale młoda osoba dopiero wraz z kolejnymi stronicami odkryje, że Antosię, podobnie jak tysiące Polaków, zesłano m.in. do Kazachstanu. Wygoniono z domów. Załadowano do bydlęcych, ciasnych, śmierdzących wagonów. Kiedyś było wspaniale, niemal jak w bajce. Lecz nowe krajobrazy mimo że wyglądają magicznie, to okażą się mało bajkowe. O czym sugeruje sama twarda, barwna okładka (kwiatki kontrastujące z czaszkami) i o czym przekona się „,matrioszka” Tośka. Jej tata, leśniczy poszedł na wojnę. Mama natomiast postara się, aby „osłodzić” rzeczywistość chwilę po tym, jak do drzwi załomotało przerażające NKWD. Jednak autor już od samego początku tak przedstawia swoją bohaterką, że nie będziemy martwić się o jej los, lamentując i obgryzając paznokcie. Urodzona wiosną 1931 roku jedynaczka nie wie jeszcze, co się wokół niej rozgrywa, ale potrafi w swej niewinności i naiwności, zaskoczyć wroga zadziornością, bezpośredniością i odwagą, rozkazując mu, aby odstawił pewien przedmiot z powrotem na miejsce!
Wydana pod koniec października 2022 roku przez Latarnika „Antosia w bezkresie” nie ma wysublimowanego literackiego języka. Nie ma wielu piętrzących się wątków. Nie jest gruba jak historyczna księga. I dobrze. Takie braki są tu zaletą, gdyż powieść staje się wówczas przystępniejsza dla kilkunastolatka czy trochę młodszego mola książkowego. Najważniejsze, że z główną postacią można dość szybko złapać więź i ją po prostu polubić. Jako narratorka prowadzi rówieśników na kraniec świata, opisując własne wspomnienia niczym w autentycznym pamiętniku. Oczywiście, jednocześnie należy przymknąć oko na to, że Tońka zawsze z (no prawie) każdej sytuacji wychodzi cało i bez problemu odnajduje się w nowym domu, wśród obcych ludzi, nie tylko Polaków. Że z łatwością zabiera się do produkcji suszonych odchodów czy innych, nieprzeznaczonych dla małych dziewczynek czynności.
Tło - kazachskie stepy (źródło: wikimedia.org)
Także przemiana bohaterki następuje błyskawicznie. Ale trzeba mieć na uwadze, że przecież nie znalazła się „Za niebieskimi drzwiami” albo w „Czarnym Młynie”. Jest dzieckiem, tułaczem, które niegdyś narzekało na cywilizację, zwyczajność, bezpieczeństwo, aż wykrakało – trzęsienie ziemi w połączeniu z trąbą powietrzną to pikuś w porównaniu z tą podróżą w nieznane. Do bezkresnej krainy, w której zima jest równie straszna jak ta w „Pieśni lodu i ognia”. Gdzie na lato czeka się niczym na Mikołaja w Gwiazdkę. Gdzie chorzy, starzy i słabi mają nikłe szanse na przetrwanie. Z pewną ukraińską rodziną (złożoną z dwójki dzieci, ich mamy Ołeny i marudnej, dumnej świekry, czyli teściowej) oraz przyjaciółki Rutki życie w Niwie Pracy i praca w kołchozie jest nieco lżejsza, tli się zatem światełko w tunelu nędzy i komunistycznej propagandy. Byle zdobyć odrobinę jedzenia, nie stracić rozumu z tęsknoty, ogrzać cztery kąty, wywieźć w pole pozbawionego skrupułów i empatii Kupczyszyna, a jakoś to będzie. Jakoś. Bo jeszcze ta okropna szkoła, w której fanatyczny, wychudzony, wyznawca Lenina wpaja do głów kłamstwa na temat wspaniałej Rosji, kusząc landrynkami.
Trzykrotny zwycięzca Konkurs Literacki im. Astrid Lindgren odchodzi od baśniowych klimatów. Z perspektywy jednej, zmuszonej dorosnąć w ciągu kilku miesięcy, dziewczynki opowiada o dramacie wielu innych polskich dzieci, które podczas II wojny światowej (od 1940 roku) zostały na rozkaz Stalina pozbawione ciepła domowego ogniska i przymusowo deportowane z Kresów Wschodnich do surowego Kazachstanu i na mroźną Syberię. Robi to przekonująco – obrazowo, autentycznie. Robi to przekonująco – lekko, bez ogromnego ciężaru dramatycznego, obrazowo, autentycznie. Można poczuć tamte nieprzyjemne zapachy, moc nieokiełznanej przyrody i z bliska zobaczyć straszno-śmieszne absurdy sowieckiego systemu. Nauczyć się różnych słówek we wrogim języku (niepotrzebne wydają się przypisy, skoro w tekście i tak pisarz tłumaczy, co ma na myśli).
To historia o morderstwie tego, co szczęśliwe i spokojne, o zniszczeniu dzieciństwa. Jakże ważna nawet i dziś, szczególnie w obliczu rosyjskiej napaści na Ukrainę, gdy słychać niepokojące wieści o porywaniu małoletnich i zsyłaniu ich do Rosji. Oby więcej takiej literatury młodzieżowej. Oby mniej nienawiści do innych osób. Otwarte zakończenie sprawia, że należy „uzbroić się” w cierpliwość w trakcie oczekiwana na kolejną część opowieści o radzeniu sobie w najbardziej ekstremalnych sytuacjach i lekcji o tym, że nie nigdy wolno tracić nadziei na lepsze jutro, gdyż po nocy zawsze przychodzi dzień.
Ocena: 8/10
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Antosia w Bezkresie" – Mój nowy "dom" i nowe "życie"
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.230