3 305
3 521 min.
Recenzje filmów
Filmaniak01 (1931 pkt)
2108 dni temu
2019-02-13 15:33:48
Tych symbolicznych scen można by tu było przywoływać godzinami, bo jest ich naprawdę sporo, ale ja szczególnie chciałbym poświęcić moją uwagę tej, kiedy siłacz i gwiazda jednego z programów w telewizji, Profesor Zovek (Latin Lover) pojawia się nagle na treningu wojowników i daje im pewną lekcję. Jest ona jednak bardzo nietypowa, bo tym razem wcale nie przeciąga samochodu, a zamiast tego z zamkniętymi oczami staje na jednej nodze w przedziwnej pozie. Mężczyźni nafaszerowani testosteronem są wyraźnie takim pokazem rozczarowani, ale gdy „mistrz” zachęca ich, by sami spróbowali zrobić to, co on, to zaczynają mieć z tym problem. Jedynie Cleo stojąca na uboczu z łatwością wykonuje powierzone zadanie. To scena, którą można interpretować na wiele sposobów, która pokazuje, że w życiu wcale nie trzeba być sławnym i doskonałym, by dokonywać wielkich rzeczy.
Kadr z filmu "Roma" (źródło: materiały prasowe)
Sama Cleo to przykład nieśmiałej kobiety, która początkowo zupełnie nie potrafi zarządzać swoim życiem, a i sama wydaje się być odcięta od świata, który wyraźnie chce na nią wpłynąć. Wypełniając jednak posłusznie dzień po dniu swoje obowiązki, młoda dziewczyna nie myśli ani trochę o tym by razem ze studentami manifestować na rzecz złej władzy, czy w jakikolwiek inny sposób angażować się do walki przeciwko niesprawiedliwości. To zwykła służąca, która jest zbyt mała dla świata, by mogła go zmienić, o czym ta doskonale wydaje się sobie zdawać z tego sprawę. Dlatego właśnie w jej przypadku najważniejsze nie jest wcale to, by interesować się tym co się dzieje wokół niej, a powrócić do swoich codziennej pracy i całą troskę wylać na opiekę nad dziećmi swojej pracodawczyni, pani Sofii. I Cleo naprawdę bez zarzutów wypełnia się ze swoich obowiązków, bo poświęca każdemu z nich swoją opiekę oraz zaangażowanie. Dziewczyna jedynie pragnie być szczęśliwa i obdarowywać także innych swoją radością. Tym smutniejsze jest zatem patrzeć, gdy to właśnie ona, niewinna osoba, staje się świadkiem największych katastrof i samotnym widzem wyczuwalnego cierpienia.
Alfonso Cuarón w głównym stopniu oddaje tu hołd kobietom (dedykuje film własnej niani o imieniu Libo), ale nie tym, które niczym tytułowa „wolność” na obrazie Eugène Delacroix ramię w ramię z żołnierzami rzuca się do walki o niepodległość, a zwykłym, które w ciągu dnia nie zajmują się polityką, a wychowywaniem dzieci, sprzątaniem domu, robieniem zakupów, czy przytuleniem swojej pociechy. W żaden jednak sposób reżyser nie próbuje uznać ich niższość w stosunku do reszty społeczeństwa, pomimo tego, że to właśnie one są głównym obiektem cierpienia i bólu związanego z perfidnie bez-emocjonalnym zachowaniem się mężczyzn. Zarówno bowiem Cleo, jak i jej pracodawczyni, Sofia zostaną zdradzone i wystawione do wiatru przez swoich ukochanych. Cuarón nie traktuje tego jednak jako objaw niedoskonałości wśród kobiet, a zwykłego niezrozumienia ze strony płci przeciwnej. Kobieta zostaje tutaj wręcz gloryfikowana jako istota zdolna do przełamania wszelkich barier i wykazania się wielką odwagą. Reżyser podjął dobrą decyzję: do głównych ról nie zaangażował aktorek z Hollywoodu. Odgrywająca rolę główną młodziutka Yalitza Aparicio bez wątpienia niosła na sobie wielki ciężar wraz z podjęciem się tego zadania, a i tak pomimo znikomego doświadczenia aktorskiego zagrała niezwykle wiarygodnie, przepięknie ukazując każdą z przeróżnych emocji targających Cleo. Do tego stopnia, że widz z miejsca jest w stanie uwierzyć w to, że ta historia mogłaby wydarzyć się naprawdę. Do dzisiaj nie jestem w stanie zapomnieć sceny porodu, w której Yalitza Aparicio zachowywała się jak prawdziwa matka. Bo ona nie odegrała roli Cleo, ale po prostu nią była, za co już teraz należą się jej największe wyrazy uznania.
Kadr z filmu "Roma" (źródło: materiały prasowe)
Twórca „Grawitacji” oraz „Ludzkich dzieci” oddaje hołd zwykłym ludziom i ukazuje ich wyjątkowość. „Roma” to dzieło ważne i osobiste. Piękne i czyste jak biała kartka. Wizjonerskie i powstałe z potrzeby z serca. Cuarón sam napisał scenariusz, wykonał zdjęcia, a ponadto całość zmontował. Jego dążenie do idealności każdego kadru, w każdym milimetrze, w każdej mikrosekundzie wprost udziela się oglądającemu, który nie może nic innego zrobić, jak wpatrywać się nieruchomo w ekran i podziwiać to, co się dzieje na jego oczach. To wprost niesamowite, że przy tak długim metrażu filmu (ponad 2 godziny) nie ma ani jednej sceny, która byłaby źle nakręcona i zbędna. Bo pod względem wizualnym wszystko w „Romie” jest perfekcyjne. Mastershoty ukazujące przejście wśród zaniedbanej indiańskiej prowincji, obroty kamery o 360 stopni wokół mieszkania, czarno-białe barwy oraz ujęcia, w której światło miesza się z bielą, dając efekt niezwykłego „oświetlenia duszy”…
Wbrew pozorom, nie jest to film pozbawiony jakichkolwiek smug. „Roma” zdecydowanie nie jest filmem dla każdego i nie każdy może ją odebrać jako niezwykłe doświadczenie emocjonalne. Jeżeli bowiem widz od pierwszej minuty nie zaangażuje się w tą historię i nie będzie pragnął jej pochłonąć całym sobą, to niestety, ale marne są szanse na to, by w ciągu następnych kilkudziesięciu minut zmienił swoje nastawienie. Dodatkowo wolne tempo część publiczności może znudzić. Alfonso Cuarón stworzył wymagającą produkcję, pełną symboli oraz alegorii, mających na celu utrudnić jednowarstwowy, końcowy wydźwięk tego filmu. Mam jednak do Cuaróna pewien żal o uogólnianie zachowań mężczyzn. Rozumiem, że ukazując zarówno niewiernego męża Sofii, jak i dupka Fermína, miał on na celu nakreślenie struktury machos, gdzie władzy nie oddaje się słabszym osobom, ale żałuję, że nie ma tutaj żadnej „przeciwwagi”, pewnego kontrastu. Pod względem fabularnym też nie do końca dobrze rozwinął wątek Sofii, w którą wiarygodnie wcieliła się Marina de Tavira. Postać ta podobnie jak w przypadku Cleo ma niezwykle dramatyczną historię, ale szkoda, że reżyser nie poświęcił jej nieco więcej czasu.
Kadr z filmu "Roma" (źródło: materiały prasowe)
Te minimalne wady Cuarón jednak potrafi zatuszować gamą niezwykłych emocji, czy kolejnych arcymistrzowsko nakręconych scen. Jeśli widz zaakceptuje wizję reżysera i da się wciągnąć do czarno-białego świata dzieciństwa, to może być pewien tego, że w trakcie seansu dozna wielu emocjonalnych doświadczeń, które na długo pozostaną w jego pamięci. Ten film propaguje wiele mądrych wartości i ukazuje, że nawet w chwilach największego cierpienia i wewnętrznego zmęczenia, nie warto się zamykać w samym sobie, a znaleźć kogoś, z kim ten ból nabrałby osobistego znaczenia.
„Roma” nie jest więc zwykłym filmem. To niesamowite doświadczenie emocjonalne oraz audiowizualne. Obraz stworzony z miłości. Do ojczyzny. Do narodu. Do marzeń i radości. W przeświadczeniu, że w tym świecie istnieje coś więcej poza cierpieniem i samotnością. Bo choć barwy są czarno-białe i wiele pojawia się tutaj dramatycznych scen, to jednak film Cuaróna koniec końców i tak pozostawia w nas promyk nadziei na lepsze jutro. Stefan Wyszyński, polski kardynał i prymas Polski powiedział kiedyś, że: „Nienawiść można uleczyć tylko miłością”. Choć w naszym świecie panuje przemoc i nieporządek, to jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, by pozostać człowiekiem wiernym swoim wartościom. W jednej ze scen filmu przelatuje samolot. Z pozoru jest stworzony do wielkich rzeczy, ale one dzieją się wśród nas, ukazując tym samym, że na świecie istnieje jeszcze coś takiego jak szczęście i miłość.
Ocena: 9/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Autor recenzji publikuje swoje teksty także na blogu: filmaniak928693912.wordpress.com oraz jako Optimus_999 na Filmweb.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Roma" – Portret życia narodu
Więcej artykułów od autora Filmaniak01
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.443