5 167
5 520 min.
Recenzje filmów
bartoszkeprowski (3368 pkt)
3700 dni temu
2014-10-05 20:08:01
Niezaprzeczalnym atutem produkcji jest obłędny soundtrack. Podkład muzyczny jest jednym z kluczowych aspektów produkcji „Krocząc wśród cieni”. Jego olbrzymi wkład możemy zauważyć dosłownie w każdej scenie, gdyż odpowiedzialny jest za wszystkie najważniejsze w thrillerze elementy składowe rzeczonego gatunku, w tym między innymi odpowiednią atmosferę, dobrze zbudowany klimat oraz stopniowanie napięcia. Film nabiera również emocjonalnego wydźwięku, przez co trudno będzie większości kinomanom przejść obojętnie obok niektórych scen. Trzeba przyznać, że debiutujący na stanowisku kompozytora Carlos Rafael Rivera, odwalił kawał dobrej roboty… co ja mówię, spisał się lepiej niż niejeden doświadczony w tym fachu twórca. Soundtrack potrafi być zarówno tajemniczo-hipnotyzujący, jak i przejmujący oraz przeszywający do głębi. To właśnie za jego pomocą twórcy w wyrafinowany sposób potrafili targać moimi emocjami oraz uczuciami; naprzemiennie wzbudzać lęk i obawę, poczucie pozornego bezpieczeństwa, jak też wzruszać i chwytać za serce. Naprawdę podczas seansu byłem pod tak ogromnym wrażeniem podkładu muzycznego, który w dobitny sposób podkreślał wymowę co ważniejszych scen, iż początkowo po prostu nie mogłem uwierzyć, że jest on wynikiem pracy debiutanta; byłem pewny, że mam do czynienia z kompozytorem znajdującym się w światowej czołówce. To chyba wystarczy za rekomendację.
Liam Neeson nabrał wiatru w żagle. Po ostatnich komercyjnych, niezobowiązujących i nastawionych na czystą rozrywkę produkcjach typu: „Gniew tytanów”, „Battleship: Bitwa o Ziemię” czy „Uprowadzona 2”, aktor ponownie znalazł się na wznoszącej fali. Wydany niedawno, solidnie wykonany i przemyślany „Non-Stop” oraz wchodzący do kin „Krocząc wśród cieni”, potwierdzają kunszt aktorski Liama Neesona. W roli Matta Scuddera, byłego gliniarza, który zarabia na życie jako prywatny detektyw, Irlandczyk czuje się jak ryba w wodzie. Neesonowi udało się wykreować niejednoznacznego bohatera, który z postępem opowieści coraz mocniej intryguje. Odgrywany przez niego protagonista to zamknięty w sobie, małomówny i na pozór niczym niewyróżniający się detektyw. Jednakże wraz z biegiem czasu, twórcy sukcesywnie przybliżają nam postać Scuddera, poznajemy jego przeszłość, przewinienia, podejście do życia oraz stosunek do wykonywanej roboty i dręczące go problemy. Stopniowe ujawnianie przez scenarzystów kolejnych faktów na temat prywatnego detektywa, skutecznie absorbują uwagę kinomana, a zgłębianie osobowości Matta dostarcza wiele przyjemności. Scudder to rozdarty wewnętrznie oraz podupadły na duchu człowiek. Przez większość produkcji obserwujemy, jak zmaga się ze swoimi demonami przeszłości. Detektyw nie wierzy w siebie tak jak kiedyś, nie ufa w swoje możliwości. Jednakże w końcu dostaje od losu szansę odkupienia swoich błędów z przeszłości. Matt Scudder to naprawdę bardzo dobrze zarysowana przez scenarzystów postać. Zresztą interesujący bohaterowie to jedna z zalet produkcji "Krocząc wśród cieni". Zapomnijcie o schematach, tutaj nikt nie jest biały albo czarny. Każdy protagonista posiada mroczną przeszłość, grzechy, o których wolałby zapomnieć. Twórcy budują pozorny obraz swoich bohaterów, skrywając przed widzem ich największe sekrety, zachęcając widza do samodzielnego odkrycia prawdziwej osobowości i motywacji większości postaci. Wracając jednak do aktorstwa… Na barkach Liama Neesona spoczywa ciężar produkcji, jednak ten nie szarżuje z odgrywaniem swojej roli. Jego gra jest minimalistyczna, mimo to w spojrzeniu i gestach tego aktora można odczytać wiele emocji oraz uczuć. Dzięki temu wykreowana przez niego postać jest niezwykle przekonująca. O reszcie obsady można napisać, że spisała się naprawdę dobrze (w szczególności warto wspomnieć o antagonistach produkcji - „pełnokrwistych” szwarccharakterach - oraz młodym TJ-u – sympatycznym czarnoskórym chłopaku, pomagającym Mattowi w śledztwie), jednak pozostała w cieniu Neesona.
Obraz Scotta Franka pod wieloma względami przypomina „Labirynt”. Scenariusz opierający się w całości na prowadzonym przez głównego bohatera śledztwie, gęsty klimat i mroczna atmosfera oraz wzbudzające kontrowersje rozwiązania fabularne – to tylko nieliczne przykłady. Ponadto łączy je jeszcze jedna cecha, mianowicie obie produkcje są równie udane. Jeśli dobrze się bawiliście na „Labiryncie”, to „Krocząc wśród cieni” również Was zadowoli. Może nie zaskoczy i nie wstrząśnie tak mocno jak ten pierwszy, ale zapewni przyzwoitą, prawie dwugodzinną rozrywkę.
Ocena: 7,5/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Autor publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem bartez13_17
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Kroczący wśród cieni" – Na granicy szaleństwa
Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.280