7 075
8 438 min.
Seriale
Filmaniak01 (1931 pkt)
1940 dni temu
2019-08-01 11:33:52
Rozrywki wciąż tu nie brakuje, ale nie dostarcza już ona tylu emocji i nie fascynuje aż tak bardzo. I gdyby dłużej skupić się na planie Profesora, to okazałoby się, że zaskakująco wiele pojawia się w nim dziur. Tracą one jednak znaczenie, gdy rozwiązania tych wszystkich problemów okażą się jeszcze bardziej pomysłowe. Ale nawet jeśli ta kreatywność jest celowa, to nawet ona ma pewną granicę, której czasem nie warto przekraczać… I według mnie Álex Pina to uczynił w 3 sezonie, gdy w jednej ze scen policjanci wtargnęli do banku. Od tej pory naciągnięć jest po prostu za dużo, by nie zwrócić na nie uwagę. Dodatkowo sam plan w banku, poza efektownym wydobyciem złota ze skarbca i pułapką zastawioną na wrogów, nie robi jakiegoś większego wrażenia i w większości żeruje na pomysłach, które sprawdziły w poprzednich 2 sezonach (schemat, schemat…). Budżet niby większy, emocji i akcji pełno, ale to powtórka ze znanej rozrywki. Jakby to powiedział Profesor: „Witajcie znowu!”
Poza kwestią społeczną, bardzo ważną rolę odgrywają w tym sezonie uczucia miłosne pomiędzy poszczególnymi bohaterami. Tak właściwie, gdyby widz miał wyciągnąć jakieś motto z tego serialu, to mogłoby ono brzmieć tak: „Czasem praca jest ważniejsza od uczuć”. Bo choć rzeczywiście plan napadu na Bank Hiszpanii, wymyślony przez Berlina oraz jego najlepszego przyjaciela, Palermo wraz z „lekkimi” poprawkami Profesora, sprawia wrażenie tak absurdalnego, że aż idealnego, to jednak zdecydowanie największą komplikacją są dla niego uczucia, które albo już rozkwitnęły albo mogą dojść do skutku.
Kadr z serialu "Dom z papieru" (źródło: materiały prasowe/Netflix)
W samej sferze miłosnej mamy tu do czynienia z co najmniej paroma bardzo mocno rozwiniętymi relacjami. Jedną z nich na pewno jest ta pomiędzy Profesorem, a dawną panią inspektor, Raquel (aka Lizbona). Z jednej strony czuć, że kochają siebie, ale Sergio doskonale zdaje także sprawę z tego, że uczucia mogą zrujnować cały plan. Stąd w trakcie misji u tej dwójki, nadzorującej poza bankiem działania ekipy, dojdzie do momentu, kiedy będą musieli wybrać pomiędzy misją, a sobą. Jest też Rio oraz Tokio, czyli pełna szaleństwa para, która zostaje wystawiona na próbę oraz Denver, który pamiętając śmierć ojca, teraz obawia się o życie ukochanej Monici (a zarazem matki „jego” dziecka).
W kwestii uczuć, jedynie wylewający w wielu miejscach seksizm był trochę nie na miejscu. Rozumiem, że twórcy chcieli podkreślić siłę płci pięknej (i nie tylko), ale można było to zrobić w inny sposób, a nie przez zasadę „Ciao, ciao, bum!”. Tym bardziej, że mamy tu wiele silnych kobiet na czele z Tokio, Lizboną, czy Nairobi. Do nich dochodzi też Alicia Sierra, w którą świetnie wciela się Najwa Nimri. Z widocznym brzuszkiem ciążowym, lizakiem w buzi i słodkim głosem nowa inspektor potrafi rozbawić do łez, ale przy tym to charyzmatyczna manipulatorka, która, aby zniszczyć skrupulatny plan, nie cofnie się przed niczym. Alicia to intrygująca postać, która wniosła wiele świeżości i co najważniejsze – to w końcu godny przeciwnik dla Profesora.
Kadr z serialu "Dom z papieru" (źródło: materiały prasowe/Antena 3)
Zresztą pod względem aktorskim, cała obsada ponownie spisuje się bez zarzutów. Każdy aktor i aktorka w poszczególnych scenach zwraca na siebie należną uwagę widza. Problem polega na tym, że tak jak obsada spisuje się bez zarzutów, tak już niestety scenarzyści z powodu nadmiaru postaci, nie wszystkim poświęcili wystarczająco dużo uwagi. Dla przykładu w początkowej fazie bardzo mocno został rozwinięty kryzys pomiędzy Monicą (Esther Acebo) a Denverem (Jaime Lorente), tylko po to, żeby potem został pominięty. Podobnie jest w przypadku narratorki serialu, czyli Tokio. Grająca ją Úrsula Corberó jest przepiękną i naprawdę utalentowaną aktorką, ale poza wątkiem odzyskania Rio, jej postać nie wnosi nic więcej do fabuły. A szkoda. Ale i tu można odnaleźć wiele pozytywów. W końcu swój czas na ekranie dostał choćby wielki Helsinki (Darko Peric), który tutaj z wielkiego olbrzyma przeobraził się w… czułego niedźwiadka. W dalszym ciągu zachwyca też Álvaro Morte jako niezastąpiony maniak skrupulatności – El Profesor czy przezabawny Jaime Lorrente jako Denver. W moim jednak odczuciu w tym sezonie całe show skradła występująca na drugim planie Alba Flores. O jej Nairobi w pierwszych sezonach nie wiedzieliśmy zbyt wiele, ale tutaj otrzymuje pełno emocjonalnych scen, w których aktorka ma szansę się wykazać. Doskonała robota!
Kadr z serialu "Dom z papieru" (źródło: materiały prasowe/Netflix)
Nieco mieszane uczucia można mieć natomiast względem nowych członków zespołu Profesora. Dowiadujemy się o nich za mało, nie da się więc zbudować osobowości u danej postaci. Tak jak bowiem komiczna, a zarazem bardzo niebezpieczna nowa pani inspektor, wyróżnia się na tle innych policjantów swoim nietypowym poczuciem humoru, wyglądem oraz nieprzewidywalnością, tak wszystkich informacji o samych pozostałych członkach ekipy, którzy dołączyli na tą brawurową misję, można wyliczyć na palcach jednej ręki. Nowy w ekipie Bogota przypomina syndrom Helsinek (nie sztokholmski, to celowy zabieg!) – czyli mamy wielkiego faceta, który ma tam jedno zdanie do powiedzenia i tyle. Z kolei Marsylia to jakiś poważny facet w płaszczyku i z wąsikiem, który działa na zewnątrz. I jedynym, który ratuje honor nowych postaci, a zarazem wyróżnia się na tle wszystkich innych, jest dawny przyjaciel Berlina, a zarazem fundator planu napadu, czyli nieobliczalny, groźny i opryskliwy Palermo. Grający go Rodrigo De la Serna daje tu popis niemal na miarę Pedro Alonso, a sama postać ma spore znaczenie dla fabuły.
Gdy w poprzedzającym 3 sezon zwiastunie Tokio zadaje Profesorowi kluczowe pytanie: „Jak zamierzamy uratować Rio?”, ten odpowiada jej na to w następujący sposób: „Robiąc hałas”. I rzeczywiście, cały najnowszy sezon można określić mianem takiego wielkiego hałasu, czyli inaczej po hiszpańsku… Gran ruido. Na ekranie naprawdę sporo się dzieje, a ilość zwrotów akcji może przyprawić o silne zawroty głowy. Nie jest to jednak sezon idealny, bo pojawia się tutaj za dużo uproszczeń, nie wykorzystano też potencjału wszystkich postaci, a liczba wszelkiego rodzaju naciągnięć fabularnych zanadto rzuca się w oczy. Idealnym sformułowaniem hiszpańskim byłoby powiedzenie, że w niektórych scenach mamy tu do czynienia z: „Mucho ruido y pocas nueces”, czyli przekładając na polski: „Za dużo hałasu, a za mało treści”. Ale nawet jeśli pojawiają się te niedociągnięcia, to i tak nie zmienia to na szczęście faktu, że 3 sezon „Domu z papieru” nadal jest kawałkiem udanego kina akcji i fajną rozrywką typu guilty pleasure. Jeśli wyłączycie na chwilę myślenie i dacie się porwać bohaterom z „Domu z papieru”, to mogę zagwarantować, że czeka Was niezła zabawa na następne parę godzin. Może nie w pełni perfekcyjna, ale w napadzie nie chodzi w końcu o to, jak się go robi, ale żeby był dobry rezultat. A tutaj na pewno go otrzymacie.
Finałowe sceny sugerują intrygujące zakończenie i otwartą furtkę na następny sezon. I ja już się nie mogę go doczekać, bo wbrew pozorom, ale to wcale nie jest „Mucho ruido y pocas nueces”, czyli wiele hałasu o nic… A taki hałas, który sprawia przyjemność.
Ocena: 7/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Oczywiście wielką zaletą serialu jest także muzyka, a słynna pieśń „Bella ciao”, czyli antyfaszystowski hymn włoskich partyzantów w ustach Berlina i Profesora nabrała nowego znaczenie, dodając serialowi klimatu i blasku:
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Autor recenzji publikuje swoje teksty także na blogu: filmaniak928693912.wordpress.com oraz jako Optimus_999 na Filmweb.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Dom z papieru: sezon 3" – Gran ruido
Dali
1687 dni temu
Niestety 4 sezon jeszcze gorszy, absurdalny do ntej potęgi
Dodaj opinię do tego komentarza
Aragorn88
1940 dni temu
Naciągany, absurdalny, ugrzeczniony, jak telenowela. Po prostu... zajebisty! Za takimi bohaterami się tęskni, takim się kibicuje! 3 sezon trochę na siłę niestety, ale nadal dobry
Dodaj opinię do tego komentarza
dom z papieru
1081 dni temu
Nie wiem czemu pierwszy sezon i nawet 2 był fajny a później zrobiło się dziwnie. Sztucznie dmuchany pomysł i bez pomysłu na zakończenie. W 2 pierwszych sezonach oglądało się fajnie bo ciekawie wyglądały rozwiązania profesora i cała akcja nie była bardzo rozwleczona, wszystko się nawet spinało. W kolejnych sezonach wątki miłosne i przedłużająca się akcja psują obraz i ciekawość widza. W dalszych seriach jest wiele wtrąceń, które są bez sensu.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora Filmaniak01
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.299