O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
pj (13894 pkt)
Ilość odwiedzin:
758
Czas czytania:
817 min.
Kategoria:
Ludzie kina
Autor:
pj (13894 pkt)
Dodano:
590 dni temu

Data dodania:
2022-09-07 19:42:01

Wagner i Gwiezdne wojny

 

Ale był jeszcze jeden reżyser, który podał rękę Johnowi – George Lucas. „Star Wars” z 1977 roku to produkcja, która swoją kultowość zawdzięcza między innymi totalnie wchodzącemu do ucha „kawałkowi kosmicznego, dźwiękowego mięcha”. Podniosły utwór należy do czołówki tych najbardziej znanych. Jak to dobrze, że Steven przedstawił Johna Lucasowi. Jednak kto wie, czy powstałby taki cudowny soundtrack, gdyby nie Ryszard Wagner – niemiecki kompozytor, dyrygent i teoretyk muzyki okresu romantyzmu. W twórczości Williamsa, a już szczególnie w sadze „Gwiezdnych wojen” wyraźnie czuć klimat, jaki prezentował Wagner. Słychać echa tamtych brzmień. Nie powinno to zaskakiwać. Mistrz John od zawsze był zafascynowany Richardem i pragnął się nim inspirować. Tacy ludzie, jak Spielberg czy Lucas mogli mu na to pozwolić. Williams wykorzystał zatem w pełni i poważnie tzw. leitmotiv (temat muzyczny przewijający się od pierwszych napisów do epilogu, nieco zmieniany i przeznaczony konkretnej postaci). To był strzał w dziesiątkę. W ten sposób obraz i muzyka uzupełniały się wzajemnie, stanowiąc doskonały kontrapunkt dla akcji. Co ciekawe, początkowy film z sagi „Star Wars” miał mieć muzykę heavy metalową/rockową (wiecie, „Flash Gordon” się sprawdził, to czemu nie „Gwiezdne wojny”), ale ostatecznie Lucas, będący pod silnym wrażeniem kosmicznego baletu „Odysei kosmicznej 2001”, postanowił, że jego dzieło otrzyma klasyczną oprawę (przeżywającą wówczas kryzys). Nie mała to być jednak kopia niemal jeden do jednego, ale bardziej przystępne dla szerokiej publiki dźwięki, które idealnie połączą się (niczym puzzle) z poszczególnymi ujęciami. Reżyser na spotkaniu z kompozytorem wyświetlił roboczą wersję filmu z wybranym, klasycznym podkładem muzycznym, a dalsza współpraca potoczyła się łatwo i przyjemnie.

 

John Williams zrewolucjonizował muzykę filmową. Odpowiednio tempo, multum emocji, galaktyczna precyzja. Oj panie, cóżeś za dzieło nam wszystkim sprezentował! Kultura masowa jest Ci wdzięczna na wieki wieków. Konkretne zamówienie na soundtrack zostało zrealizowane z nawiązką (sprzedano 4 miliony legalnych kopii, a główny, instrumentalny, symfoniczny temat pokochali ludzie na całym świecie, a także kosmici w odległej… ok, poniosło mnie). Bez utworów Williamsa napoje w kantynie Mos Eisley nie smakowałyby tak wybornie (motyw „grany” przez pewien dziwaczny zespół zawędrował na listę przebojów), Darth Vader nie budziłby takiego respektu i strachu, a pojedynek ma miecze świetlne w kiepsko przyjętym „Mrocznym Widmie” byłby zwykłą walką na świecące patyki (choć choreografia także robiła wrażenie, ale dopiero z hitem „Duel of the Fates” całość nabrała rumieńców). Co złego nie powiedzieć o nowej trylogii, to muzyka w niej była absolutnie mistrzowska, spójna, podniosła, nostalgiczna, a fanfara towarzysząca żółtym lecącym napisom stała się symbolem całej gwiezdnej sagi.

 

Ktoś mógłby zarzucić Williamsowie, że buduje swoją muzykę zawsze w identyczny sposób – mocna ekspozycja, liryczny środek, wyrazisty leitmotiv, wyciszenie i tak na przemian. Ale wystarczy posłuchać jego soundtracków z filmów zaliczanych do innych gatunków niż sf. Wtedy okaże się, że John jak mało kto potrafi tworzyć narastające napięcie oraz umiejętnie modyfikować dane utwory dopasowane do danej sytuacji w filmie.

 

Nie tylko muzyka filmowa

 

Williams to artysta, który należy do tych najbardziej nagradzanych. Jego kompozycje tak zachwycały krytyków i członków Akademii Filmowej, że łącznie otrzymał grubo ponad 100 nominacji do różnych nagród, zdobywając blisko 50 statuetek. Samych Oscarów było 5 (nominacji kilkadziesiąt, co jest rekordem porównywalnym z dokonaniami Alfreda Newmana – odpowiedzialnego chociażby za „Jak zdobywano Dziki Zachód”), Złotych Globów 4, BAFTA 7, natomiast Grammy aż przeszło 20! (nominacji 72).

 

John Williams (fot. youtube/screenshot)

 

Lecz Williams to ktoś więcej niż uznany kompozytor filmowy. To również człowiek, który w swoim długoletnim życiu napisał symfonię, koncerty m.in. na wiolonczelę, tubę i klarnet oraz motywy przewodnie do Letnich Igrzysk Olimpijskich z roku 1984, 1988, 1996 i Zimowych z 2002 (Salt Lake City). Zainspirowany poezją Rity Dove (drugiej afroamerykańskiej laureatki Nagrody Pulitzera), skomponował do jej tekstu siedmioczęściową pieśń „Seven for Luck” na sopran i orkiestrę. 1980 rok też był ważny dla Johna Townera. Wtedy jako dziewiętnasty z kolei dyrygent rozpoczął muzyczną przygodę w Boston Pops Orchestra – jeździł z trasą koncertową po różnych stanach, a nawet występował w Japonii pod koniec lat 80. Po przejściu na „emeryturę” (związaną z pracą z Boston Pops Orchestra) przyjął tytuł: Laureate Conductor. Poza takim tytułem może pochwalić się także godnością – Artist-in-Residence w Tanglewood (przyp. red. miejscowość oraz instytucja muzyczna, w której odbywają się próby i koncerty muzyczne, znajduje się w Berkshire County w stanie Massachusetts).

 

W 2009 roku otrzymał od prezydenta Baracka Obamy Narodowy Medal Sztuki. Nadal współpracuje z Londyńską Orkiestrą Symfoniczną, z którą nagrał muzykę do większości wspaniałych produkcji.

 

Geniusz, gigant, dla którego muzyka to tlen. I co ważne, tradycjonalista. Nigdy nie skorzystał z nowoczesnych możliwości technologicznych podczas komponowania. Wystarczał mu ołówek, kartka oraz oczywiście – fortepian. To skromny artysta. Niegdyś powiedział zresztą, że „każdy kompozytor, malarz czy rzeźbiarz powie ci, że inspiracja pochodzi z ośmiu godzin pracy dziennie, a nie z trafienia gromem z jasnego nieba”. Bez niego popkultura XX wieku nie byłaby tak bogata, piękna i godna najwyższych laurów.

 

To jeszcze nie koniec…

 

Myślicie, że to już wszystko, co chciałem Wam opowiedzieć o tym pokornym mistrzu? Otóż nie, moi drodzy. Mam jeszcze asa w rękawie, bo prawie 90-letni John jakiś czas temu pierwszy raz dyrygował Orkiestrą Filharmoników Wiedeńskich. Zapytacie: i co w tym takiego niezwykłego? Ano to, że to jedna z najlepszych orkiestr na świecie, a zarejestrowany z nią w postaci albumu materiał zawierający legendarne tematy muzyczne skomponowane przez Williamsa, ale nieco ubarwione i ponownie zinterpretowane, stał się prawdziwym rarytasem dla miłośników muzyki filmowej (kupowanym jak świeże, pyszne, wypieczone bułeczki). Magiczne symfoniczne pejzaże dźwiękowe otulały słuchaczy, a Williams nie krył radości i wzruszenia z zaproszenia od Filharmonii Wiedeńskiej, a następnie także Berlińskiej (kolejna płyta).

 

John Williams dyryguje Orkiestrą Filharmoników (fot. youtube/screenshot)

 

90 lat skończył na początku lutego 2022 roku, ale na większe świętowanie poczekał do 20 sierpnia. Wówczas we wspomnianym Tanglewood, w sobotni wieczór, zorganizowano uroczystość, na którą przybyły tłumy melomanów – fanów kompozytora. Wszyscy wzięli udział w pięknym spektaklu, gdzie poza samym jubilatem, wystąpił też amerykański piosenkarz, gitarzysta – James Taylor. Artysta ten zaśpiewał Williamsowi „Happy Birthday” i przypomniał, że nagroda Grammy z 1997 roku za najlepszy album popowy nie była przypadkiem (pomysł, aby po załamaniu kariery w gatunku country, spróbować swoich sił w innym repertuarze, to dowód, że w życiu muzyka wszystko jest możliwe!). Swój talent pokazali także wiolonczelista Yo-Yo Ma, saksofonista Branford Marsalis i skrzypek Itzhak Perlman. Iście międzynarodowa „obsada”!

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Może trochę zbyt późno, ale również pragnę w imieniu własnym i wszystkich autorów publikujących na Altao.pl, złożyć mistrzowi życzenia! Żyj 100 lat i bądź ciągle aktywny! W 2023 roku ocenimy, czy Indiana Jones nadal jest młody duchem, tzn. muzyką Johna. 

 

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:





Galeria zdjęć - 90-letni John Williams zaprasza do krainy muzycznej nostalgii!

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

0 (0)

Filmowy33
590 dni temu

Mam wrażenie, jakby Williams była wiecznie dojrzałym, siwym jegomościem. Szkoda że nie dodałeś jego zdjęć z młodości, ale widocznie trudno je znaleźć. I jeszcze takie pytanko: do jakiego westernu zrobił muzykę?
Dodaj opinię do tego komentarza

0 (0)

PJ
590 dni temu

Przełomy Missouri z Brando i Nicholsonem. A foto sprzed wielu lat w ładnej jakości trudno poszukać. Tak.
Dodaj opinię do tego komentarza

Więcej artykułów od autora pj

Czterdziestolatek bez brzucha, czyli jak utrzymać formę w średnim wieku - Zdrowie i uroda

Łysienie czy siwienie może powodować kompleksy, ale jest tak naturalne w procesie starzenia, że nie warto się takimi zmianami bardzo przejmować. Gorsze jest tycie i tzw. „piwny brzuch” już po trzydziestce. Jeśli nic z tym nie zrobimy, to po zbliżeniu się do wieku średniego, staniemy się mniej atrakcyjni dla kobiet (tudzież mężczyzn, gdy mowa o innej orientacji). Czy jest jednak szansa, aby zmienić ten stan rzeczy i poprawić wygląd swojego ciała? Oczywiście, ale musimy uzbroić się w cierpliwość, motywację do działania i pozytywne myślenie.

 -

Odwiedzin: 161

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

 -

Odwiedzin: 159

Autor: pjKultura

Jubileuszowe Fryderyki 2024: pięć statuetek dla Lecha Janerki! - Kultura

22 marca 2024 roku przechodzi do historii. Data to ważna dla rodzimej muzyki. W tym dniu przyznano bowiem Fryderyki. Po raz 30.! Jak zatem wyglądała jubileuszowa gala „polskich Grammy”? Na to pytanie odpowiedź pojawi się dopiero w kolejnej zwrotce (czyt. w środku artykułu). Ważniejszy jest sam „refren”. A wyśpiewał go sobie 70-letni Lech Janerka – artysta legendarny, kompozytor idealny, powracający na scenę po 18 latach! Na pięć nominacji otrzymał ostatecznie… pięć Fryderyków. Tym bardziej szkoda, że nie był obecny na uroczystości. Czy jego singiel pod jakże sugestywnym tytułem, którego podanie na wstępie mogłoby grozić banem w social mediach, faktycznie zasługuje na najlepszy utwór roku?

 -

Odwiedzin: 130

Autor: pjIntrygujące

Foodlosslla atakuje, bo jedzenie się marnuje! Spot od twórcy nowej "Godzilli" - Intrygujące

Jak zwrócić uwagę na problem związany z marnotrawstwem żywności? Jak ostrzec przed konsekwencjami takiego postępowania/zjawiska? Odpowiedź brzmi: zrobić sugestywny, krótkometrażowy klip, który jest jednocześnie reklamą o charakterze społecznym. I dalej: w centrum umieścić mszczącego się kaiju o wyglądzie przerośniętego ślimaka, zbudowanego z odpadów spożywczych. Taki właśnie materiał przygotował Takashi Yamazaki – reżyser filmu „Godzilla Minus One”!

 -

Odwiedzin: 513

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Oscary 1983. Ten wieczór Zbigniew R. zapamiętał na zawsze – poszedł w "Tango"! - Ludzie kina

Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet kieliszek mocniejszego trunku pomaga na stres i dodaje odwagi. I choć Yola Czaderska-Hayek, która jako tłumaczka towarzyszyła Zbigniewowi Rybczyńskiemu na scenie, twierdzi, że twórca oscarowego, krótkometrażowego „Tanga” absolutnie nie był pijany, to widząc jego zachowanie trudno w to uwierzyć. Czy to tylko przypływ szczęścia spowodował, że całkiem odwrotnie niż w jego animacji, otoczenie tak bardzo zwróciło na niego uwagę? Można by odpowiedzieć twierdząco, gdyby nie fakt, że bohater niniejszego tekstu, został dość szybko aresztowany…

Polecamy podobne artykuły

Premiera niezwykłej ścieżki dźwiękowej z filmu "Różyczka 2"! - Muzyczne Style

Muzyka z „Różyczki 2” autorstwa jednego z najbardziej cenionych polskich kompozytorów Bartosza Chajdeckiego jest już dostępna w serwisach streamingowych. I szczerze ją polecamy, bo Jest bardzo klasyczna, ale i filmowo malownicza. Ale nawet bez filmu, jako osobne dzieło, działa doskonale, wprawiając słuchacza w odpowiedni klimat i otulając tajemnicą.

Wywiad: Bartosz Chajdecki – kompozytor filmowy, który swoimi utworami wywołuje emocje! - Ludzie kina

Wojciech Kilar, Krzysztof Komeda, Krzesimir Dębski, Michał Lorenc – dla wielu miłośników muzyki filmowej to mistrzowie. Kompozytorzy z takim dorobkiem i takimi dziełami, że mało kto może im dorównać. Wydaje się zatem, że dzisiaj nie ma wirtuozów o identycznej wrażliwości, potrafiących wywoływać w widzu gamę uczuć, których utwory (funkcjonujące też poza ekranem, budujące dramaturgię) przeżywa się całym sobą. A jednak są! Wystarczy przesłuchać kilka soundtracków autorstwa Bartosza Chajdeckiego, aby przekonać się, że ten kompozytor to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Już jego muzyka do biograficznych „Bogów” czy historycznego „Czas honoru” była dowodem na słuszność tego stwierdzenia. Dodajmy jeszcze dokonania między innymi w filmach „Mistrz”, „Święto ognia” czy „Różyczka 2" (ścieżka dźwiękowa z tego filmu w grudniu ukazała się w serwisach streamingowych), a nie będzie żadnych wątpliwości. Chajdecki to także mistrz! Jak to możliwe, że odnajduje się w odmiennych gatunkach filmowych, niemal za każdym razem tworząc melodie zapadające w pamięć? Jak wygląda jego praca? Między innymi o to zapytaliśmy Bartosza Chajdeckiego.

 -

Odwiedzin: 3519

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Hans Zimmer – Kompozytor forever - Ludzie kina

Hans Zimmer wypowiedział ważne słowa: „Gdyby stało się tak, że nie mógłbym pisać już nigdy więcej muzyki, to by mnie zabiło”. W wielu filmach można na własne uszy przekonać się jak bardzo kocha swoją pracę. Bez jego kompozycji byłyby pozbawione duszy i klimatu.

Najlepsze motywy filmowe zmarłego Vangelisa – wirtuoza syntezatorów - Muzyczne Style

Milczący geniusz – tak o nim mówiono. Grek, który podarował słuchaczom utwory o niepowtarzalnym klimacie i nastroju. Kompozytor/samouk, który należał do grona tych najbardziej elitarnych i utalentowanych (zaczął zajmować się muzyką już jako czterolatek). Niestety, nie ma go już z nami. Vangelis, a właściwie Ewangelos Odiseas Papatanasiu odszedł w wieku 79 lat w szpitalu we Francji. Taką smutną informację podano 19 maja 2022 roku. Jego twórczość pozostanie w pamięci na zawsze. Wszak nikt, tak jak on, nie wykorzystywał syntezatorów, aby ich brzmienia stawały się naturalne (była to unikalna technika). Vangelis nagrał ponad 10 albumów z muzyką do filmów i jeszcze więcej solowych płyt. Swoimi kompozycjami zabierał słuchaczy na wyprawę do raju, do świata androidów, do czasów Alexandra Wielkiego i oczywiście tam, gdzie najważniejszych był duch walki i sportowa rywalizacja. To właśnie za „Rydwany ognia” – film o prawdziwej historii dwóch brytyjskich biegaczy, otrzymał jedynego Oscara. Z kolei za „1492” (opowieść o Kolumbie) i „Blade Runnera” był nominowany do Złotych Globów. Wystarczą pierwsze dźwięki, a każdy rozpozna te tematy. Tak samo, jak po początkowych nutach odgadnie tytuł hitu „„I'll Find My Way Home”, który powstał z owocnej współpracy kompozytora z Jonem Andersonem z zespołu Yes. Należy też wspomnieć o muzycznym dziele powstałym jako piękna oprawa odsłonięcia oficjalnego symbolu Igrzysk Olimpijskich 2004 oraz monumentalnej „Mythodei”, symfonii chóralnej zagranej w Olimpijskiej Świątyni Zeusa w Atenach, towarzyszącej misji Mars Odyssey. Więcej o tym mistrzu przeczytacie w wielu ciekawych artykułach. Tymczasem przed Wami Top 10 najlepszych main theme z filmów, które skomponował Vangelis, a które wybrał i zmontował w trwającym przeszło 6 minut materiale jego fan na kanale MyCountdownz.

Muzyka – dusza obrazu filmowego - Muzyczne Style

Jakie były początki muzycznych ilustracji w kinie? Dlaczego muzyka jest tak bardzo ważnym elementem filmu?

Teraz czytane artykuły

 -

Odwiedzin: 758

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 2

90-letni John Williams zaprasza do krainy muzycznej nostalgii! - Ludzie kina

Pianista, dyrygent, a przede wszystkim kompozytor. John Williams proszę państwa, skończył w lutym 2022 roku piękne, okrągłe 90 lat. Ale czy to oznacza, że spoczął na laurach i wybrał się na zasłużoną emeryturę? Nic z tych rzeczy. John nadal komponuje, nadal koncertuje i zaskakuje witalnością – co udowodnił pod koniec sierpnia podczas specjalnej uroczystości związanej z jego urodzinami. Laureat pięciu Oscarów, nominowany w kategorii najlepsza muzyka filmowa aż 52 razy! Chyba nie ma na świecie człowieka, który nie słyszałby nigdy jakiejkolwiek kompozycji Williamsa. Przed Wami bliskie spotkania trzeciego stopnia z mistrzem, najlepszym z najlepszych w swoim fachu, który wygrywa w większości rankingów z Hansem Zimmerem czy zmarłym niedawno Vangelisem. Załóżcie zatem słuchawki, włączcie najsłynniejsze, niezapomniane, przestrzenne, patetyczne, magiczne motywy filmowe i przeczytajcie jednocześnie poniższy tekst.

 -

Odwiedzin: 822

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Top Gun: Maverick" – Pasja, bijące serce, żołądek w gardle! - Recenzje filmów

Niechaj biją się w pierś ci, którzy nie wierzyli, że po 35 latach podchodzący pod sześćdziesiątkę Tom Cruise da radę. Że pokaże klasę. I da widzom taki prezent, że nic, tylko kłaniać się w pas albo zadzierać dumnie i wysoko głowę, patrząc się w niebo. Bo „Top Gun: Maverick” to film, w którym ego gwiazdora rozsadza ekran. Ale to dobrze. Inaczej nie trzymałbym się krawędzi fotela i nie miałbym łzy w oku, mimo że – co zaskakujące – nie jestem fanem oryginału z 1986 roku!

Przywitaj wiosnę z Natalią Lesz! - Zespoły i Artyści

21 marca odbyła się premiera nowej piosenki Natalii Lesz. Data to idealna i nieprzypadkowa. Bo jakże nie nie podzielić się utworem pod tytułem „Wiosną” właśnie w Pierwszy Dzień Wiosny. To kolejny, piękny singiel z repertuaru artystki. Natalia, jak można się domyśleć, opowiada w nim o nadziei i ociepla tym samym życie.

 -

Odwiedzin: 1368

Autor: adminZespoły i Artyści

Komentarze: 1

Witalna "Czysta woda" Karoliny Lizer w konkursie opolskich PREMIER! - Zespoły i Artyści

Zanim Karolina Lizer – utalentowana wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów zagra 1 lipca w Węgorzewie (w woj. warmińsko-mazurskim) klimatyczny, duży koncert w folkowym stylu, nad którym mamy zaszczyt objąć patronat medialny, najpierw pokaże się od najlepszej strony na Festiwalu w Opolu. 18 czerwca będzie konkurować z dziewięcioma innymi artystami w konkursie PREMIER ze swoim pełnym radości i słowiańskiej energii utworem pt. „Czysta woda”!

Zielona Góra, jakiej nikt się nie spodziewa! - Ciekawe miejsca

Zielona Góra zwana też Winnym Grodem to miasto na północnym krańcu Dolnego Śląska, w którym być może nie raz byliście, ale jakiego nie znacie, a nawet jakiego przenigdy byście się nie spodziewali. Jeżeli ktoś (tutaj autor) takimi słowami przedstawia to ciekawe miejsce, to wiedźcie, że coś jest na rzeczy. Czytając „przewodnik” Mieczysława J. Bonisławskiego, będziecie jednocześnie popijać wino z jego bohaterami oraz wspólnie zwiedzać i odkrywać zielonogórskie zakamarki oraz tamtejszą kulturę. Ale nie chodzi o typowe zabytki. Skarbami będą stare wagony kolejowe, parowozy, budynki pionierów i związana z nimi historia. Autor tak napisał całą książkę, że pobudza ona wyobraźnię i zachęca do przyjazdu także turystów z dalszych, polskich regionów.

Nowości

"Ellie", czyli różne odcienie miłości w barwnym teledysku stworzonym przez AI! - Muzyczne Style

A gdyby tak wykorzystać sztuczną inteligencję do zrealizowania clipu, który będzie „pachniał” szczerą, intymną relacją zakochanej pary? Takie pytanie zadał sobie zapewne Tadeusz Seibert – finalista 10. edycji programu „The Voice of Poland”. Twierdząca odpowiedź z czasem zamieniła się w gotowy projekt. I pięknie, bo „Ellie” dzięki AI jeszcze bardziej wybrzmiewa jako słodko-gorzka piosenka o skrajnych emocjach towarzyszących związkom, wpadając nie tylko w ucho, ale i w oko.

 -

Odwiedzin: 142

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Civil War" – Dziewczynka z aparatem - Recenzje filmów

Długo zastanawiałem się nad tym, jak zatytułować recenzję najnowszego i podobno ostatniego filmu Alexa Garlanda (choć nie wierzę, że całkiem zrezygnuje z pisania scenariuszy). Tutaj pasują dziesiątki krótszych i dłuższych określeń, haseł, ostrzeżeń… No bo wiecie – „Civil War” to zarówno kino wojenne, przedstawiciel kina drogi, jak i opowieść inicjacyjna oraz niepokojąca dystopia. A zatem: „Apokalipsa teraz, zdjęcia na wieki”, „Wyprawa do jądra ciemności”, „Dziennikarze w ogniu”, „STOP WAR”… Ale ja podczas seansu czułem, że główną bohaterką jest młodziutka Jessie Cullen, a nie dojrzała Lee Smith. To za nią podążamy, to jej kibicujemy, to o nią się martwimy. „Dziewczynka z aparatem” wydaje się w tym kontekście idealne. Jednak czy sam film jest idealny?

Czterdziestolatek bez brzucha, czyli jak utrzymać formę w średnim wieku - Zdrowie i uroda

Łysienie czy siwienie może powodować kompleksy, ale jest tak naturalne w procesie starzenia, że nie warto się takimi zmianami bardzo przejmować. Gorsze jest tycie i tzw. „piwny brzuch” już po trzydziestce. Jeśli nic z tym nie zrobimy, to po zbliżeniu się do wieku średniego, staniemy się mniej atrakcyjni dla kobiet (tudzież mężczyzn, gdy mowa o innej orientacji). Czy jest jednak szansa, aby zmienić ten stan rzeczy i poprawić wygląd swojego ciała? Oczywiście, ale musimy uzbroić się w cierpliwość, motywację do działania i pozytywne myślenie.

Dokąd zmierza EleeS? Do lasu! Do świata cudów i przemyśleń... - Zespoły i Artyści

W singlu pt. „Idę do lasu” zabiera słuchaczy na przechadzkę na łono natury. Dosłownie i w przenośni promuje powrót do korzeni. Zaprasza do zdystansowania się od rzeczywistości. Zachęca do zwolnienia tempa i zatracenia się na łonie natury, do radosnego zagubienia się wśród konarów drzew. Zaplątana w gąszczu leśnych pajęczyn i metafor EleeS, pokazuje, że z dala od zgiełku miasta można poczuć się jak poza czasem, w odrealnieniu, w cudownej próżni, w której wreszcie jest czas na przemyślenia i podróż w głąb siebie.

Ukradłaś "Dziennik Śmierci", witaj w moim koszmarze! - Recenzje książek

Z polecenia koleżanki przeczytałem thriller autorstwa Chrisa Cartera (nie tego od „X Files”). Zachwalała, że ów pisarz ma pióro na tyle sprawne i klimat potrafi wykreować taki, że ciary na plecach murowane. Faktycznie – „Dziennik Śmierci” nie tylko samym tytułem budzi ciekawość i strach. To książka, którą wertuje się szybko, a w głowie zostaje masa szczegółów. Czy jednak jest to dzieło tej klasy, co „Milczenie owiec” Thomasa Harrisa?

 -

Odwiedzin: 239

Autor: eliartKultura

BEASTAR – Twoja droga do gwiazd! - Kultura

Z przyjemnością ogłaszamy wyjątkowe wydarzenie muzyczne, skierowane do artystów pragnących spróbować swoich sił w show biznesie. Konkurs BEASTAR 2024 to nie tylko platforma dla wokalistek i wokalistów, ale także szansa na zdobycie nieocenionego wsparcia w rozwoju swojej kariery. Zgłoś swój udział i wydaj singla wraz z teledyskiem!

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 5351

Autor: pjLudzie kina

Anton Yelchin – dlaczego tak wcześnie, dlaczego tak pechowo? - Ludzie kina

Nie był gwiazdą światowego formatu, bożyszczem nastolatek ani artystą wybitnym, ale zagrał kilka charakterystycznych ról, którymi udowodnił swój talent. Świat filmu był mu pisany. Mógł jeszcze stworzyć wiele kreacji, ale jego młode życie zostało brutalnie przerwane, i to w sposób dziwny, i straszny. Pochodzący z Rosji 27-letni Anton Yelchin został bowiem zmiażdżony przez własne auto!

Wywiad: Bartosz Chajdecki – kompozytor filmowy, który swoimi utworami wywołuje emocje! - Ludzie kina

Wojciech Kilar, Krzysztof Komeda, Krzesimir Dębski, Michał Lorenc – dla wielu miłośników muzyki filmowej to mistrzowie. Kompozytorzy z takim dorobkiem i takimi dziełami, że mało kto może im dorównać. Wydaje się zatem, że dzisiaj nie ma wirtuozów o identycznej wrażliwości, potrafiących wywoływać w widzu gamę uczuć, których utwory (funkcjonujące też poza ekranem, budujące dramaturgię) przeżywa się całym sobą. A jednak są! Wystarczy przesłuchać kilka soundtracków autorstwa Bartosza Chajdeckiego, aby przekonać się, że ten kompozytor to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Już jego muzyka do biograficznych „Bogów” czy historycznego „Czas honoru” była dowodem na słuszność tego stwierdzenia. Dodajmy jeszcze dokonania między innymi w filmach „Mistrz”, „Święto ognia” czy „Różyczka 2" (ścieżka dźwiękowa z tego filmu w grudniu ukazała się w serwisach streamingowych), a nie będzie żadnych wątpliwości. Chajdecki to także mistrz! Jak to możliwe, że odnajduje się w odmiennych gatunkach filmowych, niemal za każdym razem tworząc melodie zapadające w pamięć? Jak wygląda jego praca? Między innymi o to zapytaliśmy Bartosza Chajdeckiego.

 -

Odwiedzin: 6706

Autor: pjLudzie kina

Robert Downey Jr. – Upadki i zwycięstwa - Ludzie kina

Buntownik na ekranie, buntownik w życiu prywatnym. To stwierdzenie najlepiej opisuje tego hollywoodzkiego gwiazdora. Robert Downey Jr. niegdyś był na samym dnie. Dziś ciągle na topie zyskuje coraz więcej fanów. Obecny sukces zawdzięcza bez wątpienia dwóm filmowym rolom. To Iron Man i Sherlock Holmes – postaci, w które chyba nikt inny nie wcieliłby się lepiej niż on.

 -

Odwiedzin: 8293

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 2

Bruce Lee – sukces i klątwa mistrza kung-fu - Ludzie kina

Bruce Lee. Ikona i legenda, którą nikomu przedstawiać nie trzeba. Nie ma na świecie człowieka (chyba że mieszka w głębokim buszu), który o nim nie słyszał. Na początku lat 90. zekranizowano biografię aktora w udanym filmie pt. „Smok: historia Bruce’a Lee” z doskonałą rolą Jasona Scotta… Lee (zbieżność nazwisk przypadkowa). A w roku 2019 jego nieśmiertelny duch ponownie mocno daje o sobie znać. Najpierw za sprawą opisywanego już na łamach portalu Altao.pl serialu pt. „Wojownik” i dzięki Quentinowi Tarantino, który to wprowadził postać mistrza kung-fu do swojego filmu „Pewnego razu w… Hollywood”.

 -

Odwiedzin: 2275

Autor: adminLudzie kina

Komentarze: 1

Wywiad: Robert Gulaczyk – chłop jak malowany! - Ludzie kina

Kiedy na ekranie, nawet jako „animowany”, robi poważną minę, lepiej zejść mu z drogi. Ale, gdy prywatnie się uśmiecha, to od razu widać, że mamy do czynienia z niesamowicie otwartym, sympatycznym człowiekiem. To Robert Gulaczyk – chłopak z miasta Trzcianki, który trafił do barwnej wsi Lipce, aby kochać Jagnę na całego. Skąd się tam wziął? Jak to się stało i dlaczego? Przed Wami filmowy Antek Boryna z adaptacji „Chłopów” roku 2023!

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.660

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję