1 402
1 718 min.
Ludzie kina
admin (47565 pkt)
305 dni temu
2024-01-21 17:57:26
Jego cała muzyka jest jak aria bez słów. Obrazowa, sugestywna, emocjonalna, minimalistyczna, ale i potężna, tam gdzie jest to niezbędne.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
(Altao.pl) W notce biograficznej widnieje informacja, że zacząłeś komponować w wieku 12 lat. Co to były za utwory i skąd w młodym człowieku taka pasja?
Bartosz Chajdecki: Pisałem wtedy głównie utwory na kwartet smyczkowy. W moim rodzinnym domu muzyka była stale obecna. Mama współpracowała z kompozytorem Zbigniewem Preisnerem, który był moim idolem i od którego tak naprawdę wszystko się zaczęło.'
(Altao.pl) Których polskich, a których zagranicznych kompozytorów cenisz najbardziej? Jaka muzyka filmowa najbardziej z Tobą rezonuje?
Bartosz Chajdecki: Z polskich kompozytorów – Zbigniew Preisner, o którym już wspominałem, a także Wojciech Kilar i Paweł Szymański. Oczywiście nie mogę pominąć Krzysztofa Pendereckiego, który był absolutnym geniuszem muzycznym. Jeśli chodzi o twórców z zagranicy – wśród kompozytorów muzyki klasycznej muszę wymienić Dymitra Szostakowicza. To mój matecznik zwłaszcza w zakresie pierwszych inspiracji i kierunków kompozytorskich. Wśród nazwisk związanych z filmem takim niedoścignionym wzorem dla mnie był John Williams, który zwłaszcza w „Siedmiu latach w Tybecie” osiągnął niezwykle wysoki poziom niedostępny dla większości kompozytorów muzyki filmowej. Razem ze światowej klasy wiolonczelistą Yo-Yo Mą stworzył niezwykłą muzykę na poziomie symfonii klasycznej. Miałem wielu kompozytorów hollywoodzkich, których bardzo lubiłem, ale ponieważ większość z nich zaczęła teraz pisać dokładnie tak samo, to nie ukrywam, że hollywoodzka muzyka filmowa coraz bardziej zaczyna mnie nużyć. Wydaje mi się, że aktualnie o wiele ciekawsze rzeczy dzieją się w muzyce europejskiej, gdzie jest większa wolność i przestrzeń dla twórców. Jeśli miałbym szukać inspiracji lub wzorców, to aktualnie raczej szukałbym ich wśród mniej znanych soundtracków kompozytorów europejskich.
(Altao.pl) Zanim zostałeś absolwentem Akademii Muzycznej w Krakowie, w swoim młodym życiu już współpracowałeś z krakowskim Teatrem Akne, m.in. przy „A Little Requiem for Kantor”. Ba! Otrzymałeś za muzykę do tego spektaklu prestiżową nagrodę Fringe First na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym w Edynburgu. Czy ten sukces sprawił, że byłeś pewny, że chcesz całe życie poświęcić właśnie tej profesji?
Bartosz Chajdecki: Byłem pewien, że chcę całe życie poświęcić tej profesji znacznie wcześniej, jeszcze przed współpracą z teatrem i nagrodami. Najpierw jest pasja i wręcz obsesja pisania muzyki, a dopiero potem pójście w tym kierunku. Od razu wiadomo, że kompozytorem można być tylko wtedy, jeżeli nie ma nic ważniejszego od tego, żeby tworzyć muzykę. To się po prostu w pewnym momencie wie i czuje. Nagrody, sukcesy lub ich brak nie mają z tym absolutnie nic wspólnego.
Bartosz Chajdecki (fot. materiały prasowe)
(Altao.pl) Co jest trudniejsze – komponowanie muzyki do filmu, czy sztuki teatralnej? Jakie są różnice w poszczególnych etapach przygotowywania ścieżki dźwiękowej?
Bartosz Chajdecki: Muzykę do filmów trzeba pisać szybko, a muzykę do spektakli jeszcze szybciej. (śmiech) Spektakl rodzi się realnie w swojej formie przypominającej ostateczną, mniej więcej na 2-3 tygodnie przed premierą. Dopiero wtedy można realnie dopasować do niego muzykę, jest to naprawdę błyskawiczna praca. W teatrze kompozytor ma dużo większą swobodę, znacznie mniej ograniczeń, jeśli chodzi o tworzenie. Teatr jest moją pierwszą artystyczną miłością, a film drugą. Mimo intensywnej pracy przy produkcjach filmowych, jeśli tylko mam czas i taką możliwość, to oczywiście z radością wracam do teatru po bezpośredni kontakt i konfrontację muzyki zarówno z aktorami, jak i widzami. To jest coś, czego w kinie nie ma i co zawsze jest dla mnie interesujące jako kompozytora. Dzięki temu można sprawdzić, jak muzyka oddziałuje na odbiorców i jakie wywołuje u nich emocje.
(Altao.pl) Jesteś obdarzony wielką wyobraźnią. Czy właśnie ona powoduje, że z lekkością łączysz często diametralnie od siebie różne muzyczne stylistyki, sięgając na przykład po folkowe korzenie w serialu „Kruk”?
BCh: W muzyce filmowej najbardziej interesuje mnie pewnego rodzaju synkretyzm sztuki, możliwość odwoływania się do bardzo różnych stylistyk, form oraz tradycji. Jest to oczywiście w pewien sposób ograniczone gatunkiem filmu czy serialu, przesłaniem, ale w ramach tego twórca ma nieograniczoną możliwość korzystania ze wszelkich zdobyczy muzyki lub też wychodzenia z zupełnie nowymi pomysłami. Na pewno nie jestem kompozytorem, który byłby w stanie pielęgnować swój jednorodny styl przez całe życie. Wydaje mi się, że byłoby to z jednej strony oczywiście szlachetne, ale osobiście dla mnie pewnie dosyć nużące. Pewnego rodzaju muzyczne wyzwania, polegające na tym, że muszę się zmierzyć z czymś, czego nie znam i w czym nie jestem biegły, na przykład z nowym stylem, instrumentem czy pomysłem, są czymś, co mnie samego rozwija i za czym chciałbym przez całe życie podążać.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
(Altao.pl) Jak wygląda codzienna praca kompozytora filmowego, jak to jest w Twoim przypadku? Najpierw oglądasz konkretne sceny i wymyślasz w głowie motyw przewodni, czy jednak kolejność tworzenia jest inna?
BCh: Kolejność tworzenia jest trochę inna, ale nie wyklucza tego, co zawarte jest w pytaniu. Jeśli jest taka możliwość, to oczywiście w pierwszym etapie czytam scenariusz. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że wbrew pozorom scenariusz nie do końca opisuje klimat filmu, atmosferę czy barwę obrazu, a to jest dla muzyki najważniejsze. Po pierwszym obejrzeniu filmu, staram się dotrzeć do tego, jakie jest jego meritum, o czym opowiada, jakie jest jego przesłanie i przede wszystkim, co czuje główny bohater, aby potem za tymi emocjami podążyć. Następnie przez kolejne 2 tygodnie nie skupiam się już tak bardzo na obrazie, ale tworzę motywy opisujące na przykład bohatera w różnorodny sposób. Dzięki temu na początku powstaje muzyka trochę mocniejsza, w której są zawarte motywy przewodnie. W sytuacji, kiedy pisze się bezpośrednio pod film, to absolutnym odruchem kompozytora jest to, żeby się mocno podporządkować obrazowi. Aby tego uniknąć, najpierw wytwarzam własną opowieść muzyczną na temat filmu. Z głównych motywów stworzonych podczas tego procesu, potem czerpię melodię i harmonię do tego, co później dopasowuję już bezpośrednio pod obraz.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Wywiad: Bartosz Chajdecki – kompozytor filmowy, który swoimi utworami wywołuje emocje!
Więcej artykułów od autora admin
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
3.080