3 069
3 252 min.
Ludzie kina
pj (15391 pkt)
2963 dni temu
2016-10-11 16:29:16
Andrzej Wajda do końca był człowiekiem pełnym energii, który nie wyobrażał sobie życia bez kręcenia filmów. To był jego żywioł, pasja. Kochał to całym sercem. Niewielu twórców, nawet młodszych, ale też będąc już w sędziwym, pięknym wieku, nadal robiłaby filmy. Wajda niczym Eastwood (dobiegający dziewięćdziesiątki) pokazywał, że można, że w starym ciele często tkwi młody duch i niespożytkowana do końca energia. I choć zdarzyły mu się wpadki – obrazy średnio udane, to i tak był mistrzem kina. Jeślibym miał wskazać dwa tytuły, które wywarły na mnie największe wrażenie, to będą to bez wątpienia: nominowana do Oscara „Ziemia obiecana” (1976) oraz „Kanał” (1957; Srebrna Palma w Cannes). Arcydzieła, o których można pisać same pochwalne pieśni. Oczywiście każdy pamięta też, że poza nimi były jeszcze znakomite: „Panny z wilka” (1980; także nominowane do Oscara), „Popiół i diament” (1958) czy „Człowiek z marmuru” (1976). A to i tak niektóre z aż 40. jego filmów. O Oscara walczyły również „Katyń” (2008) i „Człowiek z żelaza” (1982). Żadnej z produkcji nie udało się co prawda zdobyć tę prestiżową statuetkę, ale i tak cieszył fakt, że Wajdę nagrodzono w 2000 roku Oscarem za całokształt twórczości.
Nie tak dawno, bo na festiwalu w Gdyni, reżyser pokazał się publiczności, odbierając specjalne wyróżnienie za ostatni swój film, czyli „Powidoki”, który wybrano jako polskiego kandydata do Oscara. Nie warto teraz roztrząsać, czy to słuszny wybór. Warto natomiast przypomnieć pełną pasji biografię Wajdy (o czym poniżej), który pytany o swój film życia, zwykł mawiać, że: „Ciągle jest przede mną. Żyję tym, co będzie jutro, dziś już było”. Był skromnym człowiekiem o wielkim talencie, bogatym wnętrzu i inteligencji. Czy pasowało do niego określenie (nawiązując do jego filmów) człowiek z żelaza? Ci, którzy go znali uważają, że nie do końca, gdyż nie miał bardzo silnego charakteru, a do aktorów na planie podchodził łagodnie – jak równy z równym (rzadko się irytował, choć czasem bywał wymagający i zwracał uwagę na drobne szczegóły, o których mało kto by pomyślał). Nie wywyższał się. Był skromnym i szczerym człowiekiem. Ale jeśli chodzi o bogatą twórczość i poglądy, to bez chwili zastanowienia, można byłoby go tak właśnie nazwać – człowiekiem z żelaza i marmuru. Do końca bronił wolności słowa. Przeciwstawiał się ingerencji rządu i polityki w świat kultury. Jako członek Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie, a później senator zawsze był wierny własnym ideałom i przywiązaniu do ojczyzny. Nieprzekupny, wierzący, że w każdym środowisku są uczciwi ludzie. Nie tylko patriota, któremu przyznano wielu orderów i odznaczeń, w tym Order Orła Białego, ale także, jak przekonywał Daniel Olbrychski, godny następca i spadkobierca talentu Słowackiego, Mickiewicza i innych wielkich romantycznych twórców.
Andrzej Wajda przyszedł na świat w Suwałkach, 6 marca 1926 roku. Jego matka Aniela była nauczycielką, ojciec Jakub zawodowym wojskowym. Kiedy miał 9 lat, zamieszkał z bratem Leszkiem i rodzicami w Radomiu. Ojciec w stopniu kapitana został tu przydzielony do 72. Pułku Piechoty. Jakub Wajda brał udział w kampanii wrześniowej. Nigdy nie wrócił do rodziny. Nie zginął w walce. Trafił do niewoli Sowietów i był jedną z tysięcy ofiar zbrodni katyńskiej.
W 1939 roku młody Wajda udał się do Lwowa, aby wstąpić do Korpusu Kadetów. Nie przyjęto go i wrócił do Radomia. Był uzdolniony plastycznie. W 1946 roku przeprowadził się do Krakowa, gdzie rozpoczął studia w Akademii Sztuk Pięknych. Kto by wówczas przypuszczał, że nie stanie się znanym malarzem, a reżyserem, mało tego, że będzie współtwórcą tzw. szkoły polskiej – bardzo ważnego nurtu sztuki filmowej. Wielkie szczęście, że o po trzech latach porzucił studia w Akademii Sztuk Pięknych, wybierając świat kina – świat, który był mu pisany. Zapisał się do łódzkiej Wyższej Szkoły Filmowej, a już wkrótce debiutował obrazem pt. „Pokolenie” (1955). Po kolejnym filmie nadszedł sukces. Za „Kanał”, bo o nim mowa, dostał Srebrną Palmę na festiwalu filmowym w Cannes. Tak sugestywnie i wzruszająco przedstawił losy powstańców, że został nazwany artystą spraw ważnych. Następny obraz, czyli „Popiół i diament” (1958) ze wspaniałą kreacją Zbyszka Cybulskiego też był wychwalany. Za ten tytuł Wajda został wyróżniony nagrodą FIPRESCI na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Ponad 30-letni Wajda był na początku swojej kariery, a dwoma filmami udowodnił już, że nie jest reżyserem z przypadku i będzie zapewne kimś, kto zapisze się w historii kina złotymi zgłoskami. I tak też się stało!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Nie ma już z nami Andrzeja Wajdy – wybitnego reżysera, romantyka, wielkiego patrioty
Więcej artykułów od autora pj
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.248