O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Mass Effect: Andromeda" – Andromeda 90210 - Recenzje gier

Wiedząc o zbliżającej się wielkimi krokami premierze „Andromedy”, zdecydowałem się na zapoznanie z trylogią „Mass Effect”. Nie dowierzałem samemu sobie, dlaczego pomijałem ją tak długo, gdyż okazała się dla mnie przeżyciem niemalże dorównującym trzeciemu „Wiedźminowi”.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
GieHa (3438 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
4 001
Czas czytania:
4 575 min.
Kategoria:
Recenzje gier
Autor:
GieHa (3438 pkt)
Dodano:
2913 dni temu

Data dodania:
2017-04-11 10:46:55

Dzieje Johna Sheparda i załogi Normandii zakończyły się, łamiąc serca graczy na całym świecie nie tylko ze względu na przywiązanie do historii (wzbogacanej dość przepłacanymi, aczkolwiek klimatycznymi DLC – gorąco polecam „The Liar of the Shadow Broker” oraz „The Citadel”) opowiedzianej za pomocą trzech odsłon, na przestrzeni pięciu lat, ale również katastrofalny finał. Swoją drogą późniejsze wprowadzenie darmowego „Extended Cut”, które ubogaciło końcówkę gry o pewne treści, jedynie złagodziło jej bardzo krytyczny odbiór – choć przyznam, że i tak stałem się w stu procentach wielkim fanem dopiero co ukończonej przeze mnie serii i ze sporą ciekawością wypatrywałem na horyzoncie zdarzeń galaktykę „Andromedy”.


Studio BioWare zdawało sobie sprawę z wyzwania ciążącego na powyższym tytule. Decydując się na zamknięcie epopei trzech pierwszych „Mass Effect'ów” (która odcisnęła swoją głębią, klimatem oraz cudownie wykreowanymi bohaterami spore piętno w historii gier komputerowych), należało zdawać sobie sprawę z problemów kontynuowania prac przy samej marce. Najważniejszym była konieczność zaplanowania i przeprowadzenia ucieczki z uniwersum, które BioWare same stworzyło – bo chyba nikt o zdrowych zmysłach nie śmiał nawet rozważać dolewania do Drogi Mlecznej fabuły różnej od już poznanej. Mimo iż zarys głównego założenia znany był od bardzo dawna, to należało go ostatecznie urzeczywistnić i w ten oto sposób twórcy zabierają nas do zupełnie nowej części wszechświata.

 

Screen z gry "Mass Effect: Andromeda" (źródło: youtube.com)

 

Rok 2185. Mesjasz komandor John (bądź Jane) Shepard dopiero co wstaje z grobu, a sprawa Żniwiarzy uznawana jest w dużej mierze za bajędy. Ludzkość trwa w dążeniu do umacniania swej pozycji w galaktyce – w tle mają miejsce wszelakie spory, potyczki, błyski przekaźników etc. Niektórzy jednak postanowili sięgnąć wzrokiem o wiele dalej niż „rodzime zakątki”. Pewna bajecznie bogata persona dała impuls do wybudowania i skierowania do Andromedy swoistej kopii Cytadeli – Nexusa, który w dalekiej galaktyce docelowo będzie pełnił z początku funkcje Hubu. Cztery statki-arki (na jednym z nich znajduje się 20 tys. ludzi w stanie hibernacji, a wśród nich również nasz główny bohater) wyruszają jego śladem w podróż trwającą ponad 600 lat, by znaleźć ludzkości nowy dom – warto od razu tu nadmienić, iż jest to przedsięwzięcie à la wyprawa Kolumba (oczywiście zachowując odpowiednią skalę), a nie paniczna ucieczka przed zagładą, o której zresztą nikt wówczas jeszcze nie myślał. Pamiętam, że przyklasnąłem temu rozwiązaniu na samym początku rozgrywki. Zasadniczo było to jedyne rozsądne wyjście dla studia chcącego dalszego rozwoju swej franczyzy przy jednoczesnej decyzji zerwania z legendą oryginałów – skierować się (w przenośni i dosłownie) w miejsce oddalone o ponad 2,5 mln lat świetlnych, ku nowemu początkowi.

 

W zależności od preferencji, które mogą być wyrażone dość szczegółowo w kreatorze postaci (dla fanów wszelakich smaczków i „Smaków” ważna wyda się także konieczność podania płci Sheparda), naszym głównym bohaterem może być Sara Ryder bądź jej bliźniaczy brat. Moim wyborem był Scott, który po interesującym intrze oraz sześciu stuleciach budzi się ze snu kriogenicznego. Podczas interaktywnego wprowadzenia/samouczka dowiadujemy się między innymi o wbudowanym w nasz organizm (!) implancie zapewniającym bezpośrednie łącze z komputerem misji o nazwie HAL SAM. Można by polemizować nad moralnością takich zabiegów, ale ponieważ zadziała to na plus dla grywalności, przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Oczywiście fabule niewiele czasu zabrało, by zesłać na nas lokalny kłopot – zderzenie z bliżej nieokreśloną olbrzymią masą kosmiczną, za której sprawą przerwany zostaje proces wybudzenia Sary (jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – po prostu pojawi się, gdy wymagać tego będzie scenariusz). Jak na krnąbrnego i „fajnego” młodzieńca przystało, przeprowadzimy jeszcze na mostku kapitańskim buntowniczą dyskusję o podjęciu właściwych kroków w zaistniałej sytuacji z głównym Pionierem – naszym wymagającym ojcem – nim udamy się promami na najbliższą planetę, mogącą stać się nową kolebką rodzaju ludzkiego...

Już pierwsze konwersacje ukazują nam diametralną różnicę pod względem formy rozmówców dialogów. Nie ma opcji dialogowych. Zastąpiono je „tonami wypowiedzi” (emocjonalny, logiczny, swobodny, profesjonalny), które podczas pogadanek nakreślają prawdopodobną treść responsu naszej postaci, ale bardzo często mijają się z naszym zamysłem. W ten oto sposób poważny czynnik (wszystkich szanujących się erpegów), pozwalający graczowi utożsamiać się ze swoim bohaterem, nie został może do końca zniszczony, lecz z pewnością ekstremalnie zredukowany. Jednakże gwoździem do trumny programu w tym temacie jest ewidentne niedopracowanie modeli twarzy rozmówców. Jestem w miarę na świeżo z poprzednimi odsłonami i doskonale zapamiętałem, że lip sync nie było ich mocną stroną, ale niech mi ktoś wytłumaczy jakim cudem jakość modeli facjat, zwłaszcza podczas sekwencji dialogowej, cofa się (nie żartuję) do pierwszego „ME”? Chociaż i tak niezupełnie, gdyż doskonale zapamiętałem kilka ujęć kamery z pierwszej części, które bardzo udanie manipulowały oświetleniem i gammą, dając odbiorcy przyjemne złudzenie realizmu w tychże sekwencjach. Tutaj natomiast przyjdzie nam zaobserwować festiwal śmiesznych, niekiedy niepokojących, ale przede wszystkim żenujących kulfonów odwracających swoją cudacznością uwagę gracza od treści wypowiadanych na ekranie.

 

Czy problemy z dialogami mają wpływ na postrzeganie przez nas fabuły? Nie, ponieważ przez ok. 80% czasu rozgrywki odnosi się wrażenie, że fabuła odbywa się właściwie w innej galaktyce, a my bawimy się w kosmicznych „Młodych Gniewnych” zupełnie gdzie indziej. Jednak stwierdzam gwoli ścisłości, że sama końcówka (jak na ironię względem „ME3”) wyciąga całą opowieść z bagna marazmu i warto dla niej wytrwać wcześniejsze brodzenie w miejscu, zwłaszcza że ukontentuje nas tym bardziej, im więcej uwagi poświęcaliśmy dotychczasowej rozgrywce (odkrywanie światów, poznawanie NPC-ów etc.). Porzućcie nadzieję, nie jest to w żadnym wypadku historia mogąca konkurować z wydarzeniami znanymi z poprzednich części – chciałem tylko zaznaczyć, iż główna linia fabularna nie została położona od początku do końca.

 

Screen z gry "Mass Effect: Andromeda" (źródło: youtube.com)


Natomiast poziom pomysłowości przy projektowaniu naszej brygady oraz stężenie relacji interpersonalnej rodem z Comedy Central (a to ktoś skrycie marzy o skumplowaniu się z nami, a ktoś inny rzuci „wczesnogimnazjalnym sucharem” podczas walki) leżą i dodatkowo kwiczą. Wiedziałem, że (choćby piekło zamarzło) oddział z „ME: A” nie dorówna miksowi „Drużyny Pierścienia” i załogi „Star Treka” poznanemu w trylogii – nie było możliwe skopiowanie miłości od pierwszego wejrzenia między Shepardem a Liarą, kozackiej przyjaźni Garrusa, jeszcze bardziej kozackiej wojowniczości Wrexa, kosmicznie kozackiej agresywności Grunta, błyskotliwej osobowości Mordina, siły Tali, skrywanej przez jej wrażliwą naturę itd. Jednak twórcy mogli przynajmniej spróbować podążyć do wymienionego wzoru, czerpiąc z możliwości wykreowanego przez siebie, nowego (wszech)świata. Zamiast tego postanowiono wcisnąć nam niedopracowaną i „zasmarkaną” kalkę towarzystwa ze starej galaktyki, dodając przy okazji w nasze szeregi zupełnie nieciekawego (jak i „konstrukcja” jego rasy) przedstawiciela Andromedy. Mogę się zgodzić, że jedna persona z naszej grupy na tle reszty daje radę, ale nie ma możliwości, by ktokolwiek nie zauważył zlekceważenia przez autorów tak ważnej kwestii.

 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Mass Effect: Andromeda" – Andromeda 90210

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora GieHa

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 204 dni temu

liczba odwiedzin: 1043

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 215 dni temu

liczba odwiedzin: 1199

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 640 dni temu

liczba odwiedzin: 1809

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 772 dni temu

liczba odwiedzin: 2823

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 827 dni temu

liczba odwiedzin: 1159

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 1109 dni temu

liczba odwiedzin: 1188

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 1210 dni temu

liczba odwiedzin: 1919

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 1278 dni temu

liczba odwiedzin: 1787

Teraz czytane artykuły

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 2913 dni temu

liczba odwiedzin: 4001

autor:pj(16041 pkt)

utworzony: 1856 dni temu

liczba odwiedzin: 2708

autor:pj(16041 pkt)

utworzony: 3998 dni temu

liczba odwiedzin: 4108

autor:MovieBrain(996 pkt)

utworzony: 1404 dni temu

liczba odwiedzin: 2287

autor:aragorn136(24263 pkt)

utworzony: 1674 dni temu

liczba odwiedzin: 3639

autor:pj(16041 pkt)

utworzony: 4024 dni temu

liczba odwiedzin: 11584

autor:admin(50273 pkt)

utworzony: 698 dni temu

liczba odwiedzin: 687

autor:admin(50273 pkt)

utworzony: 2180 dni temu

liczba odwiedzin: 3143

autor:aragorn136(24263 pkt)

utworzony: 853 dni temu

liczba odwiedzin: 954

Nowości

Artykuły z tej samej kategorii

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 772 dni temu

liczba odwiedzin: 2823

autor:aragorn136(24263 pkt)

utworzony: 43 dni temu

liczba odwiedzin: 296

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 1540 dni temu

liczba odwiedzin: 5322

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 640 dni temu

liczba odwiedzin: 1809

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 204 dni temu

liczba odwiedzin: 1043

autor:Ahyrion(582 pkt)

utworzony: 1687 dni temu

liczba odwiedzin: 5871

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 827 dni temu

liczba odwiedzin: 1159

autor:piterwm90(218 pkt)

utworzony: 4202 dni temu

liczba odwiedzin: 7928

autor:GieHa(3438 pkt)

utworzony: 1642 dni temu

liczba odwiedzin: 10300

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2025 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.539

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję