O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Carnival Row" – Źle się mają sprawy w tym mieście! - Seriale

Tytuł niniejszej recenzji nie napawa optymizmem. To fakt. Ale powiadam Wam – wystarczy jeden odcinek, abyście dostrzegli, że oto narodził się serial bijący na głowę konkurenta z tej samej stajni, czyli „Rings of Power”. Mało tego, „Carnival Row” od Amazona jest jak księga znaleziona gdzieś na strychu. Zakurzona, oblepiona pajęczyną, lekko naddarta zębem czasu, a jednak po otwarciu kusząca zapachem… zgnilizny i zachęcająca do zagłębienia się w szereg intryg i zagadek, zarówno natury społeczno-politycznej, jak i typowo kryminalnej. W streamingu można oglądać jeszcze lepszy, drugi sezon owej steampunkowej produkcji, która i tak jest słabiej oceniana od takiego chociażby śmieszkowatego, infantylnego, „uwspółcześnionego”, problematycznego „Willowa”.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (21252 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
794
Czas czytania:
969 min.
Kategoria:
Seriale
Autor:
aragorn136 (21252 pkt)
Dodano:
405 dni temu

Data dodania:
2023-03-20 16:21:11

Można rzec, że „Carnival Row” to na tle wspomnianych we wstępie tytułów serial „niszowy” ze względu na chociażby sposób przedstawienia całej historii i poruszane wątki. Bo przecież nie mamy tu do czynienia z klasycznym, przejrzystym fantasy o odwiecznej walce dobra ze złem, gdzie przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. To coś na kształt „Wiedźmina” (ale bardziej opowiadań, a nie netflixowej adaptacji) skrzyżowanego z osnutym mgłą, kostiumowym „Tabu” z Tomem Hardym. Gdzie światotwórczość stoi na wysokim, wręcz bezczelnie kreatywnym poziomie. A mimo to amerykański krytycy mieszają produkcję Amazona Prime Video z błotem, uważając, że to dzieło co najwyżej średnie, nie warte poświęcania mu wolnego czasu. Ględzą coś o kliszach, sztampie i jednowymiarowych postaciach, jednocześnie wychwalając fabułę „Pierścieni Władzy”, „Willowa” czy drugiej serii „The Witcher”. Tym samym przyznają się do swojej niekompetencji, nierozumienia gatunku i zerowego wczucia się w klimat.

 

Kadr z serialu "Carnival Row" (youtube.com/screenshot/teaser)

 

Niskie oceny to spore zaskoczenie. Oczywiście nie wszystko w tym serialu spaja się w doskonały twór. Mija trochę czasu, zanim widz w pełni odnajdzie się w liczbie postaci i wątków. Same efekty komputerowe, ale nie nad wyraz udana charakteryzacja, też wytrącają momentami z immersji (patrz. fruwanie za pomocą skrzydeł w świetle dnia i wilkopodobne istoty). Dlatego jest to propozycja dla cierpliwych, którym nie przeszkadza powolna narracja, mniejszy budżet i bezustanne ekspozycje objaśniające, jak funkcjonuje ta zagracona alternatywna rzeczywistość. A ta jest niepokojąco znajoma – odpychająca i fascynująca zarazem. Showrunnerzy zadbali o mnogość detali, nawet tych na drugim planie. Scenografia, wszelkie rekwizyty, ubiory, wnętrza, ulice – te elementy powodują, że fanom epoki wiktoriańskiej, kina noir, baśni oraz steampunku oczy robią się duże niczym pięć złotych. Przy takiej mieszaninie może dojść do potężnej eksplozji euforii lub też ekranowej przesady. Tymczasem serial ten znajduje się gdzieś pośrodku, choć bliżej mu zdecydowanie do dobrej rzemieślniczej roboty niż przerostu formy nad treścią.

 

A więc kotły parowe pracują jak oszalałe, a sterowce latają nad stolicą Republiki Burgue. Bo właśnie tam rozgrywa się większość akcji. W mieście, w którym źle mają się sprawy. Oto bowiem ktoś morduje małoludzi, nazywanych pokurczami. Nie dość, że skrzydlate elfy (fae), rogate puki i inne rozumne, ucywilizowane, ale prześladowane stworzenia nie są traktowane na równi z ludźmi, pracując jako służba, to jeszcze czyha na nich tajemniczy zabójca. Śledztwo prowadzi nieustępliwy inspektor Rycroft Philostrate, który w meloniku i płaszczu przypomina detektywa ze słynnych powieści noir. Niby ta kryminalna część wydaje się centralną osią scenariusza, a jednak w tym serialu spod znaku urban fantasy René Echevarria (człowiek od „4400”) i Travis Beacham („Pacific Rim”) przemycają wiele ważnych, gorących publicznie tematów. I nie są one potraktowane wybiórczo, a na równi ze ściganiem mordercy. Nie tylko zatem widzowie mają możliwość bliższego poznania skrywającego traumę Philo (tak w skrócie mówią na niego koledzy i mieszkańcy miasta), przenosząc się w przeszłość, do krain nieludzi, ale także stają się świadkami buzujących konfliktów etnicznych i rasowych, powstawania niebezpiecznych napięć, nienawistnych spojrzeń. Widmo zbliżającej się rewolucji w jej najgorszej postaci wisi nad tym światem (nie chodzi niestety o rewolucję przemysłową). Zwalczające się strony zyskują nowych wrogów i nowych przyjaciół. Ksenofobia budzi nienawiść, co kolei wskrzesza demony ekstremizmów.

 

Kadr z serialu "Carnival Row" (materiały prasowe/Amazon Prime Video)

 

Kadr z serialu "Carnival Row" (materiały prasowe/Amazon Prime Video)

 

Co ciekawe, jakby tego było mało, twórcy poza historią emigrantów, dodają również motyw emancypacji i metamorfozy polegającej na porzuceniu dawnych przekonań i wąskich horyzontów myślowych – najpierw w celu wyjścia z długów, a później dzięki uczuciu. Zresztą miłosne rozterki będącej wysoko w hierarchii społecznej Imogen Spurnrose okażą się tak samo pociągające jak silna więź między Rycroft a pixą (odmiana elfki) – Vignette Stonemoss, mającą swoje wzloty i upadki. Ich losy przenikają się ze sobą, ale lepiej, jeśli nikt nie dowie się, co w tej trawie piszczy. Bogaty puk Agreus też powinien uważać, bo zazdrosne, gniewne oczy patrzą, a ściany mają uszy. W serialu jest jeszcze zamieszczona historia kanclerza Absaloma Breakspear i jego mało przykładnej rodziny. Są zatem gierki na szczytach władzy, próby umocnienia relacji z synem itp.

 

Aktorsko jest w tej łącznie, około dwudziestoodcinkowej opowieści różnie. Orlando Bloom po serii sukcesów i występach w wielkich produkcjach jakby usunął się w cień. Krocząc dumnie po dzielnicy/ulicy Carnival Row (dobrze, że zostawiono oryginalny tytuł), powraca na łono pierwszoligowców, choć muszę przyznać, że chwilami zachowuje się jakby połknął kawał drewna. Ale koniec końców kibicuje jego bohaterowi, „oddając” mu w ręce własne bezpieczeństwo. Bloom chyba wzorował się na tuzinach milczących, wkurzonych inspektorów w prochowcach i z fajką w ustach. Piękna modelka Cara Delevingne („Valerian i Miasto Tysiąca Planet”) w roli Vignette bardziej hipnotyzuje. Jej bunt, siła, determinacja wystrzeliwują ponad chmury. Lecz i tak najlepszy jest dalszy plan, gdzie brylują bracia Harris (Jared i Jamie – kanclerz i uprzedzony do pokurczy policjant), a także dwie kojarzone z „Willowem” i „Grą o tron” aktorki.

 

Kadr z serialu "Carnival Row" (materiały prasowe/Amazon Prime Video)

 

Kadr z serialu "Carnival Row" (materiały prasowe/Amazon Prime Video)

 

Te elfy Amazona wygrywają z „braćmi” z ulicy Carnival Row na niemal każdym polu. Na etapie dialogów i ambitnych rozwiązań fabularnych. W warstwie światotwórczej. Budowania intryg oraz postaci i ich backroundu. Jedynie na poziomie technicznym z racji ogromnej kasy wyłożonej na produkcję, serialowy „Władca Pierścieni” jest nie do pobicia. Jednak, czy w fantasy liczy się tylko obrazek? Nie. Widowiskowe czary-mary zawsze będę mniej ważne od wciągającej opowieści, w której na wierzch wyłażą sprawy bardzo bliskie naszej rzeczywistości na przestrzeni dziejów. Takich bajek dla dorosłych pragnę więcej. Wtedy może do zakompleksionych, nietolerancyjnych trolli dotarłoby, że prawa mniejszości to nie jakiś tam kaprys. Warto, aby owe „osoby” zapamiętały, że jedna kula śnieżna może wywołać lawinę. Że w klasowym, różnorodnym etnicznie, społeczeństwie prędzej czy później racjonalizm zostanie opanowany przez skrajny nacjonalizm. Kulturowe, dawne tradycje i wierzenia będę wtedy niestety niszczone. W drugim sezonie te przykrości są jeszcze silniej eksploatowane, a nastrojowa muzyka i nowy brutalny zabójca nie pozwalają już wcale oderwać się od małego ekranu, powodując dreszcze. Naukę powinni wynieść również showrunnerzy wiedźmińskich adaptacji – bo tak właśnie panie i panowie, inteligentnie i wiarygodnie trzeba przedstawiać segregację rasową w mrocznym, baśniowym świecie.

 

Ocena: 7/10 (za dwa sezony razem wzięte, drugi mocne 8/10)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Carnival Row" – Źle się mają sprawy w tym mieście!

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora aragorn136

 -

Odwiedzin: 84

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

 -

Odwiedzin: 196

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Civil War" – Dziewczynka z aparatem - Recenzje filmów

Długo zastanawiałem się nad tym, jak zatytułować recenzję najnowszego i podobno ostatniego filmu Alexa Garlanda (choć nie wierzę, że całkiem zrezygnuje z pisania scenariuszy). Tutaj pasują dziesiątki krótszych i dłuższych określeń, haseł, ostrzeżeń… No bo wiecie – „Civil War” to zarówno kino wojenne, przedstawiciel kina drogi, jak i opowieść inicjacyjna oraz niepokojąca dystopia. A zatem: „Apokalipsa teraz, zdjęcia na wieki”, „Wyprawa do jądra ciemności”, „Dziennikarze w ogniu”, „STOP WAR”… Ale ja podczas seansu czułem, że główną bohaterką jest młodziutka Jessie Cullen, a nie dojrzała Lee Smith. To za nią podążamy, to jej kibicujemy, to o nią się martwimy. „Dziewczynka z aparatem” wydaje się w tym kontekście idealne. Jednak czy sam film jest idealny?

Ukradłaś "Dziennik Śmierci", witaj w moim koszmarze! - Recenzje książek

Z polecenia koleżanki przeczytałem thriller autorstwa Chrisa Cartera (nie tego od „X Files”). Zachwalała, że ów pisarz ma pióro na tyle sprawne i klimat potrafi wykreować taki, że ciary na plecach murowane. Faktycznie – „Dziennik Śmierci” nie tylko samym tytułem budzi ciekawość i strach. To książka, którą wertuje się szybko, a w głowie zostaje masa szczegółów. Czy jednak jest to dzieło tej klasy, co „Milczenie owiec” Thomasa Harrisa?

"Problem trzech ciał" – Twarde Saj, miękkie faj, średnie wow - Seriale

Co to jest? Krótkie, ale długie. Zbite, choć rozciągliwe. Obce i prawdziwe. Fascynujące, lecz usypiające. Odpowiedź kryje się w jednym tytule. To „Problem trzech ciał”. Tak można podsumować ów serial na podstawie powieściowego bestselleru, cyklu „Wspomnienia o przeszłości Ziemi”. I w tym miejscu można by już przestać pisać, ale produkcja jest na tyle ciekawa, mimo stosu wad, że warto kontynuować tenże wykład…

"Silos" – Pogrzebani, ale żywi. Bez słońca, ale ze światłem w sercu - Recenzje książek

„Gdy Holston wspinał się ku swojej śmierci, dzieci bawiły się w najlepsze”. Wystarczy to pierwsze zdanie, aby uderzył w czytelnika potężny kontrast. Bo w „Silosie”, jak to w powieści dystopijnej, utrzymanej w klimacie postapo, nowa rzeczywistość ponura jest, choć ludzie starają się wieść „normalne” życie. Pod warunkiem, że będą przestrzegać ustalonych setki lat wcześniej nakazów i zakazów. W innym przypadku zostaną wysłani na zewnątrz, pod karą „czyszczenia”. Taki porządek rzeczy jednak nie może trwać wiecznie… Bunt wisi w powietrzu jak gęste toksyny, a kłamstwo musi wyjść z mroku. Czy jednak projektant tej przyszłości – Hugh Howey, potrafi na tyle przykuć naszą uwagę, abyśmy zechcieli odkrywać prawdy ukryte w zakamarkach podziemi?

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 652

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Willow" – Wyczaruj nastoletniego focha, zabij dziecięcą nostalgię - Seriale

Rzecz to niebywała! Tak bardzo, że aż głowa się kurczy i robi się za mała. Bo jak to pojąć rozumem, że amerykańcy krytycy niemalże pokochali serial pt. „Willow” (patrzcie: oceny na RT i Metacritic), nie idąc za rozwścieczonym tłumem. Że filmu z lat 80. nie lubią, a historię w odcinkach hołubią. Produkcja Disneya, której premiera odbyła się pod koniec listopada 2022, jest przecież czymś, o czym zapomnieć trzeba, mimo że jest kilka zalet, unoszących się z dymem do nieba.

 -

Odwiedzin: 2639

Autor: GieHaSeriale

Komentarze: 1

"The Witcher" – Okruchy Lodu - Seriale

Stało się! Lecąc na skrzydłach dalekosiężnego rozgłosu (wciąż dość świeżego), jakim CD PROJEKT RED obdarował dzieła autorstwa Andrzeja Sapkowskiego oraz poprzedzając wszystko świetną kampanią reklamową, Netflix oddaje w nasze ręce pierwszy sezon przygód profesjonalnego łowcy potworów – Geralta z Rivii.

 -

Odwiedzin: 1563

Autor: pytonznadwislySeriale

Komentarze: 1

A niech gadają... czyli słów kilka o nowym sezonie "Wiedźmina" - Seriale

Dla każdego dzieła, czy to literackiego, muzycznego, czy też, jak w tym przypadku, filmowego, najważniejszą rzeczą jest to, aby o nim mówiono. I to nie ważne jak. Ważne, że wszyscy o nim mówią. To napędza oglądalność, nabija kieszenie producentom, a ponadto może dodatkowo wpłynąć na promocję danego dzieła. O tym, że wszyscy będą mówić o „Wiedźminie” było bardziej jak pewne.

"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" – Ach! Ech… - Seriale

Najdroższy serial w historii niedawno dobiegł końca, a przynajmniej jego pierwsza ośmioodcinkowa seria, a ja czuję się jak te dwie harfootki na głównym kadrze ilustrującym niniejszą recenzję. Niby pragnę zobaczyć, co kryje się tuż za drzewem i wyruszyć w świat pełen niesamowitych przygód, jednak mam pewne obawy, że po drodze utknę w bagnie i wciągną mnie jakoweś rusałki… Wróć, to nie „Wiedźmin”, to tylko, albo aż „Władca Pierścieni”, ale wiecie, o co mi chodzi. Obietnice były wielkie, gotowa produkcja okazała się niestety co najwyżej średnia pod względem scenariusza, acz z przebłyskami wizualnego „geniuszu”.

Teraz czytane artykuły

"Carnival Row" – Źle się mają sprawy w tym mieście! - Seriale

Tytuł niniejszej recenzji nie napawa optymizmem. To fakt. Ale powiadam Wam – wystarczy jeden odcinek, abyście dostrzegli, że oto narodził się serial bijący na głowę konkurenta z tej samej stajni, czyli „Rings of Power”. Mało tego, „Carnival Row” od Amazona jest jak księga znaleziona gdzieś na strychu. Zakurzona, oblepiona pajęczyną, lekko naddarta zębem czasu, a jednak po otwarciu kusząca zapachem… zgnilizny i zachęcająca do zagłębienia się w szereg intryg i zagadek, zarówno natury społeczno-politycznej, jak i typowo kryminalnej. W streamingu można oglądać jeszcze lepszy, drugi sezon owej steampunkowej produkcji, która i tak jest słabiej oceniana od takiego chociażby śmieszkowatego, infantylnego, „uwspółcześnionego”, problematycznego „Willowa”.

 -

Odwiedzin: 1272

Autor: adminDegustacja

Komentarze: 3

Wywiad z Jakubem Jaworskim – warszawskim szefem kuchni i pasjonatem gastronomii! - Degustacja

Na Altao.pl poznaliście już wiele ciekawych osobistości. Utalentowanych w różnych dziedzinach, poświęcających swojej pasji życie i wolny czas, którzy w wywiadzie opowiedzieli nam i Wam, jak bardzo kochają to, co robią na co dzień. Byli wśród nich fotografowie, projektanci, muzycy, wokaliści i wokalistki, ludzie związani z kinem, magicy, poszukiwacze przygód, kaskaderzy… Można by jeszcze wymieniać. Ale jeszcze nie było kucharza, co może dziwić, tym bardziej że od dawna wstawiamy przepisy kulinarne. Robert Makłowicz był zbyt zajęty, ale za to Kuba Jaworski z Warszawy szybko zgodził się na rozmowę. Mamy nadzieję, że dzięki niej nakarmi jeszcze więcej potencjalnych, głodnych klientów, którzy zamówią jedzenie serwowane przez założoną przez niego firmę.

 -

Odwiedzin: 651

Autor: adminKultura

Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty 2023 – prawdziwe Kinoscalanie! - Kultura

„Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty powstał w 2001 roku jako miejsce służące prezentacji, mało obecnego wówczas w Polsce, odważnego kina artystycznego, szukającego nowych form wyrazu, wykraczającego daleko poza granice konwencjonalnego filmu”. Świetna idea, przyznajcie. Od tamtej pory wyświetlono mnóstwo filmów, które obejrzało tysiące widzów – koneserów dobrego kina. A co na nich czeka podczas 23. edycji?

 -

Odwiedzin: 2617

Autor: adminLudzie kina

Komentarze: 1

Kaskader Jacek Jagódka – skaczący Tarzan, walczący wiking, hollywoodzki sukces! - Ludzie kina

Upadki z wysokości, przyjmowanie ciosów, nurkowanie, szybka jazda motocyklem… Można by jeszcze długo wymieniać czynności, którymi zajmują się kaskaderzy. Gdyby nie oni, serca widzów nie biłyby w szybkim tempie. Nie powstałyby szalone, trzymające za gardło, niebezpieczne sceny akcji. Nie zawsze przecież cuda z komputera zastąpią człowieka. Dlatego kaskader to zawód nadal bardzo potrzebny. W Polsce nie jest on aż tak wyniesiony na piedestał, ale w Hollywood jak najbardziej. To właśnie tam swoje marzenia spełnia pochodzący ze Stalowej Woli, a mieszkający w Londynie 38-letni Jacek Jagódka. Niech Was nie zmyli zabawne nazwisko. Ten facet wziął przecież udział w krwawym „Wikingu”! Zapracowany, w przerwie między kolejnymi projektami, zgodził się na wywiad dla portalu ludzi z pasją.

Wywiad z Grzegorzem Majzelem – muzykiem pełnym pasji i pozytywnej energii! - Zespoły i Artyści

Pochodzi ze Śląska. Mieszka w Sosnowcu. Wystarczy z nim chwilę porozmawiać, aby przekonać się jak wielkim jest optymistą, człowiekiem przekazującym tylko dobre wibracje. A kiedy posłucha się jego piosenek, to już całkiem można odlecieć w piękną krainę łagodności. Grzegorz Majzel – bo o nim mowa – potrafi szczerze przekazywać emocje bez popadania w patos. Cieszymy się, że zgodził się na wywiad dla portalu Altao.pl, aby opowiedzieć m.in. o swoich pasjach.

Nowości

 -

Odwiedzin: 71

Autor: pjKultura

"Blef doskonały", tak "doskonały", że w kieszeni ma Wielkiego Węża! - Kultura

Jeden kolega opowiedział niedawno świetny dowcip. Brzmiał on następująco: „Do baru wchodzi Niemiec, Rusek i Covid, a tam Węgrzyn”. Kto nie widział żadnego filmu twórcy/twórców/braci o takim nazwisku, to nie załapie sensu, ale reszta zakuma. Bo o ile jeszcze pierwsze dzieło – „Proceder”, opowiadające o życiu i śmierci znanego rapera, było niezłe, tak już kolejne obrazy stały niebezpiecznie blisko CV Patryka Vegi. „Blef doskonały” jest najgorszy. Niestety. Pierwotnie miał pojawić się w kinach w 2021 roku. Od tamtego czasu Węgrzynowie próbowali chyba naprawić dźwięk i montaż. Nie udało się… Ale nie samo udźwiękowienie sprawiło, że film ten otrzymał Wielkiego Węża, czyli antynagrodę dla najsłabszej produkcji. Przecież miał konkurencję w postaci Mariusza Pujszo i Pana Samochodzika!

Gdy Groniec, Mozil i Rynkiewicz łączą siły z Szymonem Siwierskim, to jest "Do góry nogami"! - Zespoły i Artyści

Szymon Siwierski przedstawia singiel „Do góry nogami”, zwiastujący jego drugi album studyjny zatytułowany „pictures”. W premierowym nagraniu poznańskiego pianisty i kompozytora pojawiają się wyjątkowi muzyczni goście: laureaci nagrody Fryderyk 2024, Katarzyna Groniec i Czesław Mozil, a także ceniony trębacz jazzowy, Patryk Rynkiewicz. Taka zacna grupa powoduje, że piosenka jest jak piękny, spokojny, ale pełen skrajnych emocji, sen. Otula wokalem i dźwiękami. A tekst zachęca do refleksji.

 -

Odwiedzin: 150

Autor: marmir83Erotyka, towarzyskie

Komentarze: 2

Krótka historia związków... - Erotyka, towarzyskie

Ostatnio wytknięto mi, że moje wpisy są poniekąd stronnicze i monotematyczne, więc dziś o czymś zupełnie innym. Związki, bo one są dziś na tapecie, są rzeczą niezwykle trudną nie tylko do utrzymania, ale i do opisania. Dlaczego on i ona mają te same cele, jednak im się nie udaje?

 -

Odwiedzin: 84

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina

W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.

 -

Odwiedzin: 208

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 974

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"1670" – To jest mój chłop, mój serial i mój rok! - Seriale

Takiego serialu jeszcze nie było! W Polsce rzecz jasna. No bo wiecie – mieszanka to iście wybuchowa. Kostiumowe danie główne z satyrycznym mięchem, szczyptą ostrej przyprawy i żyd… żytem. A w tym kotle chłopów szlachcice gotują i tą chochlą w lewo i prawo, pod nosem wąsy poprawiając i się szczerze uśmiechając. Bo „1670” to czas, gdy Rzeczpospolita była terytorialną potęgą, a panowie na włościach musieli bardzo ciężko nie pracować, by godnie żyć.

 -

"Peaky Blinders: Sezon 5" – Tommy Shelby: żywioł silniejszy niż faszyzm - Seriale

Według zapewnień Stevena Knighta, twórcy serialu pt. „Peaky Blinders”, opowieści o pewnej – faktycznie żyjącej i działającej w latach 20. XX wieku, rodzinie z Birmingham; jego piąty, mający niedawno premierę, sezon ma być tym najlepszym. I czy tak jest? Nie. Ale jako kibic gangsterskiej drużyny Thomasa Shelby’ego, jestem na tyle usatysfakcjonowany tym, co dostałem, że postawię go na równi z pierwszym, drugim i czwartym.

 -

Odwiedzin: 8934

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

Dexter Morgan – seryjny morderca, którego podziwiamy! - Seriale

Przeczytaliście tytuł i zastanawiacie się zapewne jak to możliwe, by kibicować komuś, kto z zimną krwią zabija innych? Wystarczy zrozumieć i poznać fenomen amerykańskiego serialu, który obiegł cały świat. Oryginalność, ciekawy scenariusz, nagłe zwroty akcji i On – Dexter!

 -

Odwiedzin: 5426

Autor: GieHaSeriale

Komentarze: 2

"The Frankenstein Chronicles" - "Czerwonogardły gil, zamknięty. W klatce, wściekłością niebios sięga" - Seriale

Serial „The Frankenstein Chronicles”, który zbierał dobre recenzje od czasu pojawienia się na antenie brytyjskiej telewizji (ITV Encore) w 2015 roku, dał się poznać kilka miesięcy temu szerszej publiczności za sprawą (jakżeby inaczej) dystrybucji poprzez platformę Netflix. Czy odświeżona i reklamowana twarzą Seana Beana historia o rzuceniu wyzwania Bogu, mając za oręż nieugiętą wiarę w naukę, jest rzeczywiście tak dobra jak na Wyspach się uważa?

"Problem trzech ciał" – Twarde Saj, miękkie faj, średnie wow - Seriale

Co to jest? Krótkie, ale długie. Zbite, choć rozciągliwe. Obce i prawdziwe. Fascynujące, lecz usypiające. Odpowiedź kryje się w jednym tytule. To „Problem trzech ciał”. Tak można podsumować ów serial na podstawie powieściowego bestselleru, cyklu „Wspomnienia o przeszłości Ziemi”. I w tym miejscu można by już przestać pisać, ale produkcja jest na tyle ciekawa, mimo stosu wad, że warto kontynuować tenże wykład…

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.887

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję