O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Carnival Row" – Źle się mają sprawy w tym mieście! - Seriale

Tytuł niniejszej recenzji nie napawa optymizmem. To fakt. Ale powiadam Wam – wystarczy jeden odcinek, abyście dostrzegli, że oto narodził się serial bijący na głowę konkurenta z tej samej stajni, czyli „Rings of Power”. Mało tego, „Carnival Row” od Amazona jest jak księga znaleziona gdzieś na strychu. Zakurzona, oblepiona pajęczyną, lekko naddarta zębem czasu, a jednak po otwarciu kusząca zapachem… zgnilizny i zachęcająca do zagłębienia się w szereg intryg i zagadek, zarówno natury społeczno-politycznej, jak i typowo kryminalnej. W streamingu można oglądać jeszcze lepszy, drugi sezon owej steampunkowej produkcji, która i tak jest słabiej oceniana od takiego chociażby śmieszkowatego, infantylnego, „uwspółcześnionego”, problematycznego „Willowa”.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (22261 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
902
Czas czytania:
1 086 min.
Kategoria:
Seriale
Autor:
aragorn136 (22261 pkt)
Dodano:
495 dni temu

Data dodania:
2023-03-20 16:21:11

Można rzec, że „Carnival Row” to na tle wspomnianych we wstępie tytułów serial „niszowy” ze względu na chociażby sposób przedstawienia całej historii i poruszane wątki. Bo przecież nie mamy tu do czynienia z klasycznym, przejrzystym fantasy o odwiecznej walce dobra ze złem, gdzie przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. To coś na kształt „Wiedźmina” (ale bardziej opowiadań, a nie netflixowej adaptacji) skrzyżowanego z osnutym mgłą, kostiumowym „Tabu” z Tomem Hardym. Gdzie światotwórczość stoi na wysokim, wręcz bezczelnie kreatywnym poziomie. A mimo to amerykański krytycy mieszają produkcję Amazona Prime Video z błotem, uważając, że to dzieło co najwyżej średnie, nie warte poświęcania mu wolnego czasu. Ględzą coś o kliszach, sztampie i jednowymiarowych postaciach, jednocześnie wychwalając fabułę „Pierścieni Władzy”, „Willowa” czy drugiej serii „The Witcher”. Tym samym przyznają się do swojej niekompetencji, nierozumienia gatunku i zerowego wczucia się w klimat.

 

Kadr z serialu "Carnival Row" (youtube.com/screenshot/teaser)

 

Niskie oceny to spore zaskoczenie. Oczywiście nie wszystko w tym serialu spaja się w doskonały twór. Mija trochę czasu, zanim widz w pełni odnajdzie się w liczbie postaci i wątków. Same efekty komputerowe, ale nie nad wyraz udana charakteryzacja, też wytrącają momentami z immersji (patrz. fruwanie za pomocą skrzydeł w świetle dnia i wilkopodobne istoty). Dlatego jest to propozycja dla cierpliwych, którym nie przeszkadza powolna narracja, mniejszy budżet i bezustanne ekspozycje objaśniające, jak funkcjonuje ta zagracona alternatywna rzeczywistość. A ta jest niepokojąco znajoma – odpychająca i fascynująca zarazem. Showrunnerzy zadbali o mnogość detali, nawet tych na drugim planie. Scenografia, wszelkie rekwizyty, ubiory, wnętrza, ulice – te elementy powodują, że fanom epoki wiktoriańskiej, kina noir, baśni oraz steampunku oczy robią się duże niczym pięć złotych. Przy takiej mieszaninie może dojść do potężnej eksplozji euforii lub też ekranowej przesady. Tymczasem serial ten znajduje się gdzieś pośrodku, choć bliżej mu zdecydowanie do dobrej rzemieślniczej roboty niż przerostu formy nad treścią.

 

A więc kotły parowe pracują jak oszalałe, a sterowce latają nad stolicą Republiki Burgue. Bo właśnie tam rozgrywa się większość akcji. W mieście, w którym źle mają się sprawy. Oto bowiem ktoś morduje małoludzi, nazywanych pokurczami. Nie dość, że skrzydlate elfy (fae), rogate puki i inne rozumne, ucywilizowane, ale prześladowane stworzenia nie są traktowane na równi z ludźmi, pracując jako służba, to jeszcze czyha na nich tajemniczy zabójca. Śledztwo prowadzi nieustępliwy inspektor Rycroft Philostrate, który w meloniku i płaszczu przypomina detektywa ze słynnych powieści noir. Niby ta kryminalna część wydaje się centralną osią scenariusza, a jednak w tym serialu spod znaku urban fantasy René Echevarria (człowiek od „4400”) i Travis Beacham („Pacific Rim”) przemycają wiele ważnych, gorących publicznie tematów. I nie są one potraktowane wybiórczo, a na równi ze ściganiem mordercy. Nie tylko zatem widzowie mają możliwość bliższego poznania skrywającego traumę Philo (tak w skrócie mówią na niego koledzy i mieszkańcy miasta), przenosząc się w przeszłość, do krain nieludzi, ale także stają się świadkami buzujących konfliktów etnicznych i rasowych, powstawania niebezpiecznych napięć, nienawistnych spojrzeń. Widmo zbliżającej się rewolucji w jej najgorszej postaci wisi nad tym światem (nie chodzi niestety o rewolucję przemysłową). Zwalczające się strony zyskują nowych wrogów i nowych przyjaciół. Ksenofobia budzi nienawiść, co kolei wskrzesza demony ekstremizmów.

 

Kadr z serialu "Carnival Row" (materiały prasowe/Amazon Prime Video)

 

Kadr z serialu "Carnival Row" (materiały prasowe/Amazon Prime Video)

 

Co ciekawe, jakby tego było mało, twórcy poza historią emigrantów, dodają również motyw emancypacji i metamorfozy polegającej na porzuceniu dawnych przekonań i wąskich horyzontów myślowych – najpierw w celu wyjścia z długów, a później dzięki uczuciu. Zresztą miłosne rozterki będącej wysoko w hierarchii społecznej Imogen Spurnrose okażą się tak samo pociągające jak silna więź między Rycroft a pixą (odmiana elfki) – Vignette Stonemoss, mającą swoje wzloty i upadki. Ich losy przenikają się ze sobą, ale lepiej, jeśli nikt nie dowie się, co w tej trawie piszczy. Bogaty puk Agreus też powinien uważać, bo zazdrosne, gniewne oczy patrzą, a ściany mają uszy. W serialu jest jeszcze zamieszczona historia kanclerza Absaloma Breakspear i jego mało przykładnej rodziny. Są zatem gierki na szczytach władzy, próby umocnienia relacji z synem itp.

 

Aktorsko jest w tej łącznie, około dwudziestoodcinkowej opowieści różnie. Orlando Bloom po serii sukcesów i występach w wielkich produkcjach jakby usunął się w cień. Krocząc dumnie po dzielnicy/ulicy Carnival Row (dobrze, że zostawiono oryginalny tytuł), powraca na łono pierwszoligowców, choć muszę przyznać, że chwilami zachowuje się jakby połknął kawał drewna. Ale koniec końców kibicuje jego bohaterowi, „oddając” mu w ręce własne bezpieczeństwo. Bloom chyba wzorował się na tuzinach milczących, wkurzonych inspektorów w prochowcach i z fajką w ustach. Piękna modelka Cara Delevingne („Valerian i Miasto Tysiąca Planet”) w roli Vignette bardziej hipnotyzuje. Jej bunt, siła, determinacja wystrzeliwują ponad chmury. Lecz i tak najlepszy jest dalszy plan, gdzie brylują bracia Harris (Jared i Jamie – kanclerz i uprzedzony do pokurczy policjant), a także dwie kojarzone z „Willowem” i „Grą o tron” aktorki.

 

Kadr z serialu "Carnival Row" (materiały prasowe/Amazon Prime Video)

 

Kadr z serialu "Carnival Row" (materiały prasowe/Amazon Prime Video)

 

Te elfy Amazona wygrywają z „braćmi” z ulicy Carnival Row na niemal każdym polu. Na etapie dialogów i ambitnych rozwiązań fabularnych. W warstwie światotwórczej. Budowania intryg oraz postaci i ich backroundu. Jedynie na poziomie technicznym z racji ogromnej kasy wyłożonej na produkcję, serialowy „Władca Pierścieni” jest nie do pobicia. Jednak, czy w fantasy liczy się tylko obrazek? Nie. Widowiskowe czary-mary zawsze będę mniej ważne od wciągającej opowieści, w której na wierzch wyłażą sprawy bardzo bliskie naszej rzeczywistości na przestrzeni dziejów. Takich bajek dla dorosłych pragnę więcej. Wtedy może do zakompleksionych, nietolerancyjnych trolli dotarłoby, że prawa mniejszości to nie jakiś tam kaprys. Warto, aby owe „osoby” zapamiętały, że jedna kula śnieżna może wywołać lawinę. Że w klasowym, różnorodnym etnicznie, społeczeństwie prędzej czy później racjonalizm zostanie opanowany przez skrajny nacjonalizm. Kulturowe, dawne tradycje i wierzenia będę wtedy niestety niszczone. W drugim sezonie te przykrości są jeszcze silniej eksploatowane, a nastrojowa muzyka i nowy brutalny zabójca nie pozwalają już wcale oderwać się od małego ekranu, powodując dreszcze. Naukę powinni wynieść również showrunnerzy wiedźmińskich adaptacji – bo tak właśnie panie i panowie, inteligentnie i wiarygodnie trzeba przedstawiać segregację rasową w mrocznym, baśniowym świecie.

 

Ocena: 7/10 (za dwa sezony razem wzięte, drugi mocne 8/10)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:





Galeria zdjęć - "Carnival Row" – Źle się mają sprawy w tym mieście!

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora aragorn136

"Piosenki dla dzieci. Część 1" – Jak Ciocia Aga śpiewem przytula - Recenzje płyt

Do rodziców: pamiętacie, gdy Majka Jeżowska zachęcała Was do wspólnej zabawy swoimi piosenkami? Zapewne tak! Do dzieci: chcecie poczuć się jak Wasi kilkuletni wówczas rodzice? Wreszcie na rynku muzycznym pojawił się debiutancki album, który w pełni na to pozwala. Łączy pokolenia. O wartościach ważnych opowiada i do tańca zaprasza. Ma taki zwykły tytuł, ale jednocześnie roztacza tak niezwykłą aurę. W czym zasługa autorki tekstów i wokalistki – Agnieszki Sadowskiej. Jako Ciocia Aga jest godną następczynią wspomnianej Majki Jeżowskiej. Jej „Piosenki dla dzieci” to płyta melodyjna, która sprawia, że zawsze świeci słońce.

"Ciche miejsce: Dzień pierwszy" – Ta ostatnia pizza w szklanym mieście - Recenzje filmów

Kiedy reżyser o polsko brzmiącym nazwisku „przekazuje” innemu reżyserowi o podobnym nazwisku opiekę nad wymyśloną przez siebie franczyzą, to nic tylko się cieszyć. Mimo że przecież mamy do czynienia nie z komedią, a horrorem o czułych na wszelkie dźwięki, najeźdźcach z kosmosu. Kliszowym. Fakt. Ale jednocześnie jakże kreatywnym na poziomie inscenizacyjnym i trzymającym ciągle za gardło. Czy „Ciche miejsce: Dzień pierwszy” od Michaela Sarnoskiego wstrzykuje w żyły widza równie potężną dawkę adrenaliny, wzbudzając strach przed odzywaniem się i chrupaniem w kinie? A może to bardziej dramat o jednostce wrzuconej w sytuację bez wyjścia, której wnętrze jest ważniejsze od apokalipsy?

"Projekt Hail Mary" – One Space Mission Impossible - Recenzje książek

Ryland Grace to nie skacowany mężczyzna, który otwiera szeroko oczy po całonocnej imprezie z pytaniem: „gdzie ja kurczę jestem?”. Grace budzi się w dziwniejszym miejscu niż wanna w tanim hotelu. Wokół migają jakieś światełka, a w ciele ma liczne rurki. Nic nie pamięta. Jednak, gdy już w głowie „zapali się lampka”, to okaże się, że Mark „Marsjanin” Watney nie był wcale w tak strasznej sytuacji. Ryland też jest samotny, ale w bezkresnym kosmosie… I ma do wykonania ważne zadanie, od którego zależy przetrwanie gatunku ludzkiego. Czy „astrotrudna” misja się powiedzie?

"Tatuażysta z Auschwitz" – Miłość w piekle (jakby podkoloryzowana) - Seriale

Najpierw była książka. Choć bestsellerowa, to jej autorkę odsądzano od czci od wiary. Zarzucano, że urodzona w Nowej Zelandii Heather Morris kompletnie pominęła historyczno-edukacyjną rzetelność na rzecz ckliwego romansu w miejscu, w którym na miłostki nie było żadnych szans. Wiadomo, że w największym niemieckim obozie koncentracyjnym ginęły całe rodziny, a łącznie zamordowano ponad milion ludzi. Jaki więc mógł być miniserial na podstawie „Tatuażysty z Auschwitz”? Czy to dzieło, które należy szybko wymazać z pamięci? Nie! Ale do wybitnej produkcji telewizyjnej droga daleka.

"Zmiana" – Koniec jest początkiem - Recenzje książek

Na początku trzeba wyraźnie zaznaczyć. Poniższa recenzja została napisana z myślą o pewnej grupie osób. Mowa o czytelnikach mających lekturę pierwszego tomu serii „Silos” za sobą. Oczywiście Hugh Howey tak wymyślił kolejną część, by nie zagubił się w niej „świeżak”, jednak mimo zupełnie oddzielnej historii, połączenia są wyraźne. A zatem lepiej doświadczyć „Zmiany” jako człowiek, który jadł już chleb z tego dystopijnego pieca. Czy ta powieść jest równie intrygująca i wciągająca jak poprzednia? Niestety nie, choć są w niej tematy fascynujące i jednocześnie przerażające.

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 737

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Willow" – Wyczaruj nastoletniego focha, zabij dziecięcą nostalgię - Seriale

Rzecz to niebywała! Tak bardzo, że aż głowa się kurczy i robi się za mała. Bo jak to pojąć rozumem, że amerykańcy krytycy niemalże pokochali serial pt. „Willow” (patrzcie: oceny na RT i Metacritic), nie idąc za rozwścieczonym tłumem. Że filmu z lat 80. nie lubią, a historię w odcinkach hołubią. Produkcja Disneya, której premiera odbyła się pod koniec listopada 2022, jest przecież czymś, o czym zapomnieć trzeba, mimo że jest kilka zalet, unoszących się z dymem do nieba.

 -

Odwiedzin: 2725

Autor: GieHaSeriale

Komentarze: 1

"The Witcher" – Okruchy Lodu - Seriale

Stało się! Lecąc na skrzydłach dalekosiężnego rozgłosu (wciąż dość świeżego), jakim CD PROJEKT RED obdarował dzieła autorstwa Andrzeja Sapkowskiego oraz poprzedzając wszystko świetną kampanią reklamową, Netflix oddaje w nasze ręce pierwszy sezon przygód profesjonalnego łowcy potworów – Geralta z Rivii.

 -

Odwiedzin: 1649

Autor: pytonznadwislySeriale

Komentarze: 1

A niech gadają... czyli słów kilka o nowym sezonie "Wiedźmina" - Seriale

Dla każdego dzieła, czy to literackiego, muzycznego, czy też, jak w tym przypadku, filmowego, najważniejszą rzeczą jest to, aby o nim mówiono. I to nie ważne jak. Ważne, że wszyscy o nim mówią. To napędza oglądalność, nabija kieszenie producentom, a ponadto może dodatkowo wpłynąć na promocję danego dzieła. O tym, że wszyscy będą mówić o „Wiedźminie” było bardziej jak pewne.

"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" – Ach! Ech… - Seriale

Najdroższy serial w historii niedawno dobiegł końca, a przynajmniej jego pierwsza ośmioodcinkowa seria, a ja czuję się jak te dwie harfootki na głównym kadrze ilustrującym niniejszą recenzję. Niby pragnę zobaczyć, co kryje się tuż za drzewem i wyruszyć w świat pełen niesamowitych przygód, jednak mam pewne obawy, że po drodze utknę w bagnie i wciągną mnie jakoweś rusałki… Wróć, to nie „Wiedźmin”, to tylko, albo aż „Władca Pierścieni”, ale wiecie, o co mi chodzi. Obietnice były wielkie, gotowa produkcja okazała się niestety co najwyżej średnia pod względem scenariusza, acz z przebłyskami wizualnego „geniuszu”.

Teraz czytane artykuły

"Carnival Row" – Źle się mają sprawy w tym mieście! - Seriale

Tytuł niniejszej recenzji nie napawa optymizmem. To fakt. Ale powiadam Wam – wystarczy jeden odcinek, abyście dostrzegli, że oto narodził się serial bijący na głowę konkurenta z tej samej stajni, czyli „Rings of Power”. Mało tego, „Carnival Row” od Amazona jest jak księga znaleziona gdzieś na strychu. Zakurzona, oblepiona pajęczyną, lekko naddarta zębem czasu, a jednak po otwarciu kusząca zapachem… zgnilizny i zachęcająca do zagłębienia się w szereg intryg i zagadek, zarówno natury społeczno-politycznej, jak i typowo kryminalnej. W streamingu można oglądać jeszcze lepszy, drugi sezon owej steampunkowej produkcji, która i tak jest słabiej oceniana od takiego chociażby śmieszkowatego, infantylnego, „uwspółcześnionego”, problematycznego „Willowa”.

"Kroniki Conectora: Geneza" – O Wielki Demonie! - Recenzje książek

Jego prawdziwe imię i nazwisko oraz data urodzenia? Ściśle tajne. Ważne, że jest znany wśród niektórych jako Conector – nieustraszony podróżnik z Linii 49, który od niemal 400 lat odkrywa tajemnice wszechświata. Przybiera formę astralną, stając się bezpośrednim świadkiem wydarzeń w północno-zachodniej gałęzi swojego multiwersum. Ale wreszcie musi nieco odpocząć. Otwiera zatem dziennik, aby spisać wszystkie momenty większe niż życie, większe niż potęga gór… A ja to czytam i otwieram szeroko oczy! To żadna kosmiczna nuda, mimo że taki tytuł ma pierwszy rozdział. Jednak, aby przyswoić owe wizje, należy zawiesić niewiarę wysoko. Tylko wtedy przebrnie się przez prehistoryczne, gorące afrykańskie stepy; zimne pustkowia Antarktydy oraz przez inne metafizyczne miejsca, opisane w „Kronikach Conectora”.

"Resident Evil 3 Remake" – Dr House of the Dead - Recenzje gier

Każdy z nas ma jakąś ulubioną cząstkę w wielu dziedzinach życia, do której przywiązuje podświadomie większą wagę – zespół muzyczny lub sportowy, książka, reżyser, kolor czy danie. Każdy gracz ma zatem tę ukochaną grę, do której nostalgiczne uczucie nie zostało zasypane piaskami czasu ani wypchnięte przez inne obowiązki i zainteresowania – natomiast każdy gracz lubiący gatunek horroru ma taki jeden tytuł, w którym po prostu przeraził się od pierwszego wejrzenia...

 -

Odwiedzin: 12185

Autor: PaMDom i ogród

Komentarze: 1

Żywa choinka na święta Bożego Narodzenia - Dom i ogród

Czym należy się kierować podczas zakupu żywej choinki na Boże Narodzenie?

 -

Odwiedzin: 2696

Autor: adminKultura

Octopus Film Festival 2021: pełny program - Kultura

3 sierpnia Gdańsk ponownie zostanie opanowany przez ośmiornicę i festiwalowych fanów kina gatunkowego! Łącznie będzie można obejrzeć 46 filmów na 59 seansach, w tym 10 polskich premier, a dostępnych będzie 11 lokacji (w tym jedna ukryta!). Pojawi się np. „Psycho Goreman”. To najntisowe z ducha połączenie science fiction, horroru i komedii, które wygląda mniej więcej tak, jak wyglądałoby „Power Rangers”, gdyby ktoś dolał do serialu kilka hektolitrów krwi! Z kolei filmem otwarcia będzie oryginalny „The Blazing World”. Znamy też produkcje, które powalczą w Konkursie Głównym. One także zachwycą miłośników szalonego kina gatunkowego, podobnie jak Katarzyna Figura.

Nowości

"Piosenki dla dzieci. Część 1" – Jak Ciocia Aga śpiewem przytula - Recenzje płyt

Do rodziców: pamiętacie, gdy Majka Jeżowska zachęcała Was do wspólnej zabawy swoimi piosenkami? Zapewne tak! Do dzieci: chcecie poczuć się jak Wasi kilkuletni wówczas rodzice? Wreszcie na rynku muzycznym pojawił się debiutancki album, który w pełni na to pozwala. Łączy pokolenia. O wartościach ważnych opowiada i do tańca zaprasza. Ma taki zwykły tytuł, ale jednocześnie roztacza tak niezwykłą aurę. W czym zasługa autorki tekstów i wokalistki – Agnieszki Sadowskiej. Jako Ciocia Aga jest godną następczynią wspomnianej Majki Jeżowskiej. Jej „Piosenki dla dzieci” to płyta melodyjna, która sprawia, że zawsze świeci słońce.

7 Horizons – baw się na całego w rytmach Arkadiusza Balcerczaka! - Muzyczne Style

7 Horizons to projekt muzyczny rozwijany przez polskiego DJ-a i producenta muzyki elektronicznej Arkadiusza Balcerczaka. Eksperymentuje on muzycznie z różnymi nurtami gatunku deep house, melodic house. Jego utwory cechują się pozytywnym vibe, tanecznym klimatem, ale zahacza tez o bardziej spokojne melodie.

Michał Sieńkowski zaprasza na wakacyjną imprezę do rana! - Muzyczne Style

Kojarzony dotąd z indie-popowymi dźwiękami Michał Sieńkowski przedstawia pierwszy w autorskim repertuarze utwór, który może porwać do tańca niejednego słuchacza. Mający swoją premierę singiel zatytułowany „Nieskończony”, jest doskonałą propozycją do playlist, odtwarzanych podczas letnich imprez na plaży i w klubach.

 -

Odwiedzin: 226

Autor: adminKultura

Pierwsza edycja British Film Festival w Kinie Muza w Poznaniu! - Kultura

13 listopada 2024 roku w poznańskim Kinie Muza zadebiutuje pierwsza edycja British Film Festival – pierwszego w Polsce i jednego z niewielu w Europie festiwalu filmowego poświęconego w całości kinematografii brytyjskiej. Znamy już szczegóły programu, które zostały wyjawione na konferencji prasowej. Na te kilka dni organizatorzy zapraszają na ciekawe retrospektywy filmowe, jednak z nich to przegląd filmów mistrza suspensu, legendarnego Alfreda Hitchcocka w 125. rocznicę jego urodzin. Do tego specjalny pokaz „Rydwanów ognia”! I pewne niespodzianki związane z nietypowym seansem kinowym! Jakie konkretnie? O tym w artykule!

 -

Odwiedzin: 211

Autor: adminArtykuły o filmach

Komentarze: 1

Pierwszy zwiastun "Gladiatora II" z polskimi napisami! Hit czy kit? - Artykuły o filmach

Do serwisu YouTube niczym rydwan na arenę wjechał pierwszy trailer drugiego "Gladiatora". Czy klimat klasyki z roku 2000 został zachowany? Czy Paul Mescal (do tej pory same niszowe produkcje) jako Lucjusz (siostrzeniec Kommodusa) i następca Russella Crowe'a pokaże siłę aktorstwa, będąc magnetycznym bohaterem, za którym będą podążać inni? Zwiastun nie odpowiada w pełni na te pytania, choć scenografia i kostiumy "rządzą" w tym pogrążonym w chaosie Imperium Rzymskim! Niestety jest coś, co psuje widowiskowe sceny. Jasne, że Denzel Washington to czarnoskóry aktor wcielający się tutaj w byłego gladiatora, który zdobył bogactwo, ale czy to oznacza, żeby wciskać w montaż rapowy kawałek? Tak brakuje dobrego motywu Hansa Zimmera (tu go zastępuję Harry Gregson-Williams). Niechaj 86-letni Ridley Scott pamięta - „To, co uczyni, odbije się echem w wieczności”. Niechaj więc podaruje nam co najmniej solidne kino historyczne, mimo że na pokładzie ma Davida Scarpę, scenarzystę byle jakiego "Napoleona". Premiera "Gladiatora II" w połowie listopada 2024 roku! Co by nie powiedzieć, to Joseph Quinn (Eddie ze "Stranger Things") jako imperator wygląda tak, że lepiej się modlić, by nie pokazał kciuka w dół. Taki rzymski Joker... A Wy co przeczuwacie? Będzie hit czy kit?

"Maluje emocje na różowo w pierwszym singlu". Kto? Roztańczona VEROA! - Zespoły i Artyści

VEROA, czyli Weronika Fedor to nie tylko wokalistka, ale też multiinstrumentalistka. Gra na skrzypcach, fortepianie i ukulele. Co więcej, sama pisze teksty i muzykę prosto z nastrojowych inspiracji. W swojej twórczości cechuje się dużą różnorodnością stylistyczną oraz pomysłowością. Właśnie zadebiutowała energiczną piosenką „Róż”.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 1194

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"1670" – To jest mój chłop, mój serial i mój rok! - Seriale

Takiego serialu jeszcze nie było! W Polsce rzecz jasna. No bo wiecie – mieszanka to iście wybuchowa. Kostiumowe danie główne z satyrycznym mięchem, szczyptą ostrej przyprawy i żyd… żytem. A w tym kotle chłopów szlachcice gotują i tą chochlą w lewo i prawo, pod nosem wąsy poprawiając i się szczerze uśmiechając. Bo „1670” to czas, gdy Rzeczpospolita była terytorialną potęgą, a panowie na włościach musieli bardzo ciężko nie pracować, by godnie żyć.

 -

"Peaky Blinders: Sezon 5" – Tommy Shelby: żywioł silniejszy niż faszyzm - Seriale

Według zapewnień Stevena Knighta, twórcy serialu pt. „Peaky Blinders”, opowieści o pewnej – faktycznie żyjącej i działającej w latach 20. XX wieku, rodzinie z Birmingham; jego piąty, mający niedawno premierę, sezon ma być tym najlepszym. I czy tak jest? Nie. Ale jako kibic gangsterskiej drużyny Thomasa Shelby’ego, jestem na tyle usatysfakcjonowany tym, co dostałem, że postawię go na równi z pierwszym, drugim i czwartym.

 -

Odwiedzin: 9048

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

Dexter Morgan – seryjny morderca, którego podziwiamy! - Seriale

Przeczytaliście tytuł i zastanawiacie się zapewne jak to możliwe, by kibicować komuś, kto z zimną krwią zabija innych? Wystarczy zrozumieć i poznać fenomen amerykańskiego serialu, który obiegł cały świat. Oryginalność, ciekawy scenariusz, nagłe zwroty akcji i On – Dexter!

 -

Odwiedzin: 5524

Autor: GieHaSeriale

Komentarze: 2

"The Frankenstein Chronicles" - "Czerwonogardły gil, zamknięty. W klatce, wściekłością niebios sięga" - Seriale

Serial „The Frankenstein Chronicles”, który zbierał dobre recenzje od czasu pojawienia się na antenie brytyjskiej telewizji (ITV Encore) w 2015 roku, dał się poznać kilka miesięcy temu szerszej publiczności za sprawą (jakżeby inaczej) dystrybucji poprzez platformę Netflix. Czy odświeżona i reklamowana twarzą Seana Beana historia o rzuceniu wyzwania Bogu, mając za oręż nieugiętą wiarę w naukę, jest rzeczywiście tak dobra jak na Wyspach się uważa?

 -

Odwiedzin: 15114

Autor: AnimeholikSeriale

10 seriali anime z sezonu letniego 2019, na które warto zwrócić uwagę - Seriale

Tegoroczne lato przyniosło kilkadziesiąt premier nowych seriali anime – kontynuacji znanych tytułów, serii opartych na znanych mangach i lekkich powieściach, a także dzieł opartych na oryginalnych scenariuszach. Po które z nich warto sięgnąć? W rozwinięciu artykułu znajdziecie dziesięć seriali anime, które do tej pory zgromadziły wokół siebie dużą widownię, uzyskując przy tym bardzo wysokie noty po emisji pierwszych odcinków.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
1.109

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję