5 151
8 938 min.
Recenzje gier
GieHa (3374 pkt)
1409 dni temu
2021-01-13 08:48:58
„Śmierć, Sława. Mów, czemu płaczesz? Czemuś zawsze wzdychający, Gdy usłyszysz o Grekach lub Ilionu losach? Nie poradzisz – zginęli! Wyrok ten w niebiosach(...)”**
Z tym, że w przypadku „Cyberpunk 2077” przedstawiana nam historia jest o 3 klasy lepsza niż ta znana z „Fallouta 4” – co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Chociaż i tu zostałem troszkę zaskoczony, bo spodziewałem się mimo wszystko, iż zbudowana zostanie odrobinę bardziej na „wiedźmińską” modłę. Jak widać, CDPR nie minął się z prawdą zapowiadając, że główny wątek fabularny będzie znacząco krótszy od tego, który poznaliśmy w „Dzikim Gonie”, przy czym o wiele bardziej intensywny. Tak jest w istocie. Finałowe zadania dostarczyły mi tyle skrajnych emocji i powodów do rozmyślań, że przy napisach końcowych wpatrywałem się bezmyślnie w monitor bijąc się z myślami: „Czy aby na pewno tak miało być?”/„Co ja odp*******łem!?”. Przy samodzielnej rozgrywce poznałem dwa zakończenia – najlepsze wlewające w serce nadzieję i najgorsze łamiące serce. Nie zdradzę jednak, które z nich wybrałem w pierwszej kolejności. Zasadniczo nie mam obecnie ani chęci, ani potrzeby szperać w internecie w celu zapoznania się z każdym możliwym wynikiem gry, ponieważ z tymi dwoma wspomnianymi utożsamiam się w pełni.
Screen z gry "Cyberpunk 2077" (źródło: rozgrywka własna)
Tysiące twarzy, setki miraży
W pełni utożsamić się mogłem również z relacjami, jakie zawiązywałem między moimi przyjaciółmi, kolegami po fachu i przeciwnikami oraz moim wpływem na ich los. Tu właśnie w grę wchodzą wątki poboczne, z których większość skrywa potężne ładunki emocjonalne. Nikt z poznanych NPC-ów nie pozostał mi zupełnie obojętny podczas trwania gry. Nie wdając się (nawet nie śmiałbym niczego zdradzać) w szczegóły, podczas zapoznawania się z ich opowieściami, zauważymy sprytnie wplecione „cytaty" z takich tytułów jak (wymieniam na szybko z pamięci): „Milczenie Owiec”, „Soma”, „The Dark Knight”, „Disco Elysium”, „The Evil Within”, „Blade Runner”, „Zabójcza Broń”, „Dying Light” czy, rzecz jasna, „Matrix”. Również fani samej gry typu board, wykreowanej przez Mike'a Pondsmitha, spotkać się tu mogą z częstym „mrugnięciem” w swoją stronę. Ale nie każde z tych nawiązań sprzedane nam zostanie „z wykrzyknikiem”. Część z nich zobaczymy tylko przez krótką chwilę i musimy być bardzo uważni (oraz zaznajomieni z konkretną produkcją), by to wyłapać. Ja po prostu uwielbiam takie smaczki, zwłaszcza umiejętnie i organicznie wkomponowane w formalną rozgrywkę.
Tequila Old Fashioned with a splash of cerveza and a chilli garnish
W formalną rozgrywkę genialnie została wkomponowana megagwiazda tego show – Keanu Reeves a.k.a. Johnny Silverhand. Jednym z największych osiągnięć „Cyberpunk 2077” jest ukształtowanie Johnyego na pełnokrwistą (pełnocybernetyczną?) postać! Miałem stracha, że Keanu będzie pełnił tu rolę „gadającej głowy” na podobieństwo takiego Jonathana Ironsa w „Call of Duty: Advanced Warfare”. Tymczasem widać tutaj ogrom pracy włożonej w nadaniu sensu fabularnego Silverhandowi, do takiego stopnia, że jako gracz mogłem wielokrotnie brać jego stronę w „wewnętrznym konflikcie”, który targał naszym protagonistą. Najgorsze, że jest mi na prawdę ciężko mówić o tym odłamie historii bez wskakiwania na tereny spoilerów, więc zapewnię tylko o fantastycznej pracy aktora, jak i całej ekipy developerskiej odpowiedzialnej za ten temat.
Screen z gry "Cyberpunk 2077" (źródło: rozgrywka własna)
Trè bèl
Temat muzyki, w przypadku omawiania tej gry, musiał nadejść. Myślę, że jest to na teraz jedyna kwestia, o której każdy gracz ma podobne zdanie – muzyka jest tu wybitna. Nie chodzi nawet o liczne hity z kilku stacji radiowych (choć oczywiście również tutaj wyczekuje na nas dobro), ale cudownie dopasowane do konkretnych wydarzeń udźwiękowienie, które zapadło mi w pamięć nawet bardziej: lekkie brzmienie cybernetycznego „roju” w menu postaci, dzikie rytmy w trakcie walki z Animalsami, wodna „kołysanka” podczas interesującej podróży (bez spoilerów) czy mój ulubiony: „Mining Minds”, który jest dla mych uszu intymny i niepokojący, lecz przede wszystkim porusza głębsze pokłady wyobraźni.
Nothin' personal, compa. Just biz.
Nieco mniej wyobraźni zauważam natomiast w samym systemie walki, gdy już do takiej otwartej wymiany ognia dojdzie. Trochę rozdmuchiwano sprawę w wielu materiałach promocyjnych co do broni typu Smart lub Tech. Jasne, pierwsze mają naboje samonaprowadzające, a drugie mogą przebijać swoimi wystrzałami grubsze ściany... i to w zasadzie tyle. Czeka nas po prostu dość surowa FPS-owa naparzanka. Przyznaję, jednego karabinu Smart używałem nieprzerwanie przez pół gry (arsenał można na bieżąco ulepszać), bo podobała mi się jego nazwa i design, ale nie jest tak, że tego rodzaju pukawki znacząco odmieniają losy potyczek. Oczywiście miło, że takie urozmaicenia są i korzystanie z nich nie wymaga ponadprzeciętnego wysiłku umysłowego. Bałem się również o to, jak wyglądać będzie posługiwanie się bronią białą – na szczęście zostałem mile rozczarowany. Gra faktycznie pozwala w pewnym stopniu „odczuć” atak naszej katany bądź kija bejsbolowego na ciało wrogów. Dołączenie kilku odpowiednich perków i refleksu (zarówna naszej postaci, jak i przy używaniu myszy oraz klawiatury) pozwoliło mi na iście skinheadowskie samurajskie zachowania. Wszak, jeśli odłożymy na ziemię sprzęt i zechcemy spróbować się w starciu „na gołe pięści", to spotkają nas srogie katusze. Punkty „styku” naszego ciała i ciała oponenta są zmapowane tak „kwadratowo”, że niejednokrotnie cios, którego wyraźnie uniknęliśmy na ekranie, okazuje się ciosem udanym i w przypadku mocnego uderzenia zabiera nam przykładową „ćwiartkę” ze skali życia. Tak samo nie do końca potrafiłem pojąć kiedy bloki działają, a kiedy są przełamywane i w efekcie starałem się z nich nie korzystać. Wszystko to się strasznie rozłaziło i po dwóch starciach zrezygnowałem z zadania pobocznego, dotyczącego sławy bokserskiej.
Screen z gry "Cyberpunk 2077" (źródło: rozgrywka własna)
Know why? Technique's second-rate. But the feeling – that's what counts
„Cyberpunk 2077” to jest gra fenomenalna – za rok. Nie mogę zrozumieć co kierowało zarządem CD PROJEKT RED, aby wydawać tę grę w takim stanie i pewnie nigdy nie zrozumiem. Wszystko, co zostało tutaj dowiezione, to są osiągnięcia epickie – bardzo mi smutno, iż aktualnie jest to zaledwie kilka tych łez na deszczu błędów i cięć. Najgorsze, że zamiast radować się wszem i wobec na internetowych forach genialnymi innowacjami, które ta gra zaprezentowała dla tytułów erpegowych, czytamy na bieżąco informacje o pozwach za niegrywalny stan na PS4 i Xbox One (chociaż osobiście mam bardzo ambiwalentny stosunek do tych poczynań). Niemniej dziś „Cyberpunk” jest przepiękną katastrofą w moim odczuciu. Niezależnie od tuzina nadchodzących hotfixów i mniejszych łatek, uważać go będę za świetny tytuł, któremu będę miał za złe, że jest zaledwie świetny. Gdy wkrótce zagracie – zrozumiecie. No chyba, że jesteście posiadaczami starszych konsol.
Ocena: 9/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
* fragment wiersza pt. "Labirynt", autorka: Wisława Szymborska
** fragment eposu pt. "Odyseja", autor: Homer
Autor recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem _GsHock_
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Cyberpunk 2077" – Per aspera ad astra
Aragorn136
1408 dni temu
Absolutnie rewelacyjna recenzja! Pod każdym względem.
Dodaj opinię do tego komentarza
GieHa
1406 dni temu
Baardzo dziękuję i liczę przede wszystkim na to, że chociaż trochę udało mi się uchwycić dualizm tej całej sytuacji, gdzie jednak wciąż znajduję więcej plusów.
Dodaj opinię do tego komentarza
Stehr
1396 dni temu
Większość recenzentów w zbytnim pośpiechu podeszła do gry, chcac wyprzedzić konkurencję, bo liczy się ilość wyświetleń, nie przyjemność z rozgrywki. Natomiast ta gra ma w sobie dużo więcej niż udało mi się o niej przeczytać na jej temat w jakiejkolwiek recencji, a codziennie od premiery oglądam ich kilka.
Możliwości wyboru bardzo mocno wpływają nie tyle na fabułę, co na emocje w graczu i bardzo zmieniają rozgrywkę. W każdej misji poza trzema drogami dojścia jest masa decyzji dotyczącą wyboru broni, hacka, lub wyminięcia przeciwników darując im życie, każda taka decyzja wpływa na rozwój postaci i ostateczny kierunek rozwoju umiejętności.
Gra jest ciekawa nie tylko do samego końca rozwoju postaci, ale dużo dłużej, bo umożliwia ponowne przejście inną płcią, na innym poziomie trudności, rozwijając zupełnie inne cechy postaci.
Ale rozumiem że na takie wnioski nie ma czasu, albo poprostu nie opłaca się wgłebiac w tytuł gdy robi się recenzję dla korporacji.
Na sensowną recenzje pozostaje jeszcze poczekać, bo taka wymaga znacznie więcej niż 160 godzin gry bez zastanowienia. Taka recenzja wymaga podejmowania właściwychi dobrze przemyślanych decyzji przez całą grę.
Dlatego można spotkać zupełnie różne opinie o tej grze, bo wbrew pozorom gra jest zupełnie inna nie tylko w zależności od tego jakie opcje dialogowe wybierzemy, ale jest inna w zależności od tego jakie są cechy osobowości danego gracza.
Dodaj opinię do tego komentarza
GieHa
1396 dni temu
Wielkie dzięki za zabranie głosu w tej sprawie!
Niemniej jednak nie do końca potrafię się zgodzić z Twymi zarzutami, gdyż - po pierwsze - z pewnością nie podszedłem w pospiechu, a mówienie że 160h rozgrywka odbywa się "bez zastanowienia" graniczy wręcz z herezją :)
Możliwości (lub ich brak) wyboru mają według mnie taki wpływ na fabułę, jak pisałem powyżej, natomiast jak wpływa to na emocje gracza to już raczej sprawa indywidualna. Co do możliwości na przejście, jakie dają nam poszczególne misje, to nie widziałem potrzeby by wdawać się w aż tak precyzyjną dyskusję o kazdym kroku, jaki możesz podjąć podczas trwania ów zadań - niemniej jednak nie wiem w jaki sposób darowanie bądź nie darowanie komuś życia w tym przypadku wpływa na rozwój postaci??
Spodziewam się, że możliwość ponownego przejścia gry przykładowo inną płcią przy innym procesie jej rozwoju daje inne spojrzenie na tytuł, ale gdybym miał się wziąć za pisanie o CP2077 po przykładowych 3 ścieżkach rozwoju, to pisać zacząłbym o tym w marcu i nie byłaby to już recenzja, a rozprawka czy esej - choć być może coś takiego się pojawi w przyszłości.
Na koniec jednak, niezbyt fortunnym okazał się być zarzut: "Taka recenzja wymaga podejmowania właściwych i dobrze przemyślanych decyzji przez całą grę." - w sandboxowym erpegu cały kościec zabawy polega własnie na tym, że nie masz doprecyzowanych "własciwych" wyborów, a nasze decyzje możemy podejmować w zgodzie ze swoją wrażliwością (żeby nie dramatyzować już o "sumieniu").
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora GieHa
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.683