
29 932
39 660 min.
Niewiarygodne, niewyjaśnione
pj (16487 pkt)
4523 dni temu
2013-03-01 16:56:46
Czyżby rozwiązanie zagadki?
Jak wyjaśnić tajemnicę Trójkąta Bermudzkiego? Oto pytanie, które nurtuje badaczy na całym świecie. A może zagadka już została rozwikłana.
Kiedyś, kilka wieków wstecz, przypuszczano, że jest tylko jedno wyjaśnienie: gigantyczne monstra, węże i smoki pożerały ludzi i zatapiały statki. W XVII i XVIII wieku uważano, że przyczyną mogą być wybuchy podwodnych wulkanów. W XX wieku, gdy na morza wypływały spore jednostki o stalowych konstrukcjach i nadal znikały, takie tłumaczenie już nie wystarczało. Tym bardziej dotyczyło to samolotów.
Wnioski i hipotezy wysnute przez wielu współczesnych naukowców, ekspertów, a także pasjonatów były bardzo zróżnicowane:
-
Trąby powietrzne i inne anomalie pogodowe;
-
Wiry grawitacyjne i zaburzenia magnetyczne;
-
Infradźwięki, czyli drgania ciał elektroakustycznych o bardzo wysokim natężeniu (powodujące rozpadanie się w pył wszelkich metali);
-
Działanie zatopionych na dnie urządzeń dawnych cywilizacji;
-
Kosmici, którzy na dnie Trójkąta urządzili lądowisko;
-
Wejście do tunelu czasoprzestrzennego;
-
Masowe zatrucie jakimś gazem;
Właśnie, ostatni punkt wydaje się być najbliższy prawdzie. Obecnie naukowcy coraz częściej kierują swoją uwagę na zalegające morskie i oceaniczne głębiny pokłady bakterii nieustająco przerabiające na metan szczątki ryb, części roślin, jak i również całą masę wszelkiego rodzaju śmieci. Na wielkich głębokościach odbywa się więc proces gnicia i wytwarzania gazu, który pod ogromnym ciśnieniem spoczywa tam w pozornym spokoju. Poniżej 1000 metrów następuje etap zagęszczania metanu i pod wpływem niskiej temperatury łączenia się w kryształki, sople i bryły lodu zwane hydratami.
W wyniku podwodnych trzęsień ziemi i wylewającej się ze szczelin skorupy ziemskiej lawy hydraty roztapiają się gwałtownie. Następuje erupcja gazu, który wielkimi jak balony bąblami lub drobniutkimi pęcherzykami błyskawicznie unosi się do góry. W wypełnionej gazem wodzie nic nie jest w stanie się utrzymać. Zgodnie z prawem Archimedesa nagazowania woda ma mniejszy ciężar właściwy i stawia mniejszy opór. Mniejszy ciężar właściwy cieczy wypieranej przez żeglujący statek, zmniejsza jego pływalność. W takie wodzie z bąbelkami tonie każda rzecz i każde żywe stworzenia. Nie pomogą nawet kamizelki ratunkowe, tratwy ani nadmuchiwane kombinezony. W tej oceanicznej dziurze idzie na dno wszystko.
Podobnie sprawa ma się z samolotami. Podczas wybuchu metan przedostaje się do atmosfery. Powstaje wówczas komin rozrzedzonego powietrza, w którym nadlatujące samoloty nie mogą się utrzymać i spadają do wody. Rzadziej zagrożone mogą być odrzutowce lecące z szybkością 1000 km/h na wysokości 10 000 metrów. Mają one realną szansę przeskoczyć taki komin.
Wszystkie te zatopione latające i pływające maszyny znikają bez śladu w chmurach piasku i mułu. Znajdujący się w tym obszarze Rów Portorykański liczący ponad 9000 metrów głębokości pochłonie je na zawsze.
Czas pokaże, czy jest to ostateczne i jedynie słuszne wyjaśnienie zdarzeń w rejonie Trójkąta Bermudzkiego.
źródło: H. Mąka „Bermudzki Trójkąt Śmierci" (Wydawnictwo Bellona)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Trójkąt Bermudzki - tajemnica, strach i śmierć
intercal
4139 dni temu
Część z tych zniknięć statków to zapewne wina gazu - wodzian metanu, który w okolicach trójkąta bermudzkiego jest przez naukowców wykrywany. Powstające pęcherzyki powietrza unoszą się na powierzchnię a przy okazji jak udowodniono powstaje efekt podciśnienia zatapiający okręty. Czy ma to wpływ dalej na przelatujące samoloty. Kto wie?
Dodaj opinię do tego komentarza