3 632
4 111 min.
Autorzy/pisarze
bonopasiak (3879 pkt)
1563 dni temu
2020-08-13 16:58:39
BP: Idealny prezent pod choinkę.
IV: Absolutnie!
BP: W jednym z wywiadów przyznała Pani, że jako czytelniczce najbardziej podobało się Pani opowiadanie pt. „Góra Wszystkich Świętych” ze zbioru „Opowiadania bizarne” Olgi Tokarczuk. Przyznam osobiście, że również je uwielbiam. Jest bardzo zaskakujące, zresztą jak cały ten zbiór. A co Pani odnajduje w tym tekście i ogólnie „Opowiadaniach bizarnych”?
IV: Jestem zwolenniczką gatunku opowiadań. Nawet kilka lat temu prowadziłam taki kurs creative writing. Był również ten festiwal Intermezzo, który Pan wspomina. I kiedy stworzyłam ten festiwal, wtedy okazało się, że opowiadanie nie jest gatunkiem niedocenionym, który źle się sprzedaje. Nagle wielu autorów i ludzi ze środowiska literackiego zaczęło pisać na swoich Facebookach i wszędzie, że opowiadanie to jest tak cudowny gatunek. I jest to super sposób na ćwiczenie własnego pisania. Wszystkim początkującym autorom polecam zacząć od pisania opowiadań. Jest to forma i rozmiar tekstu od ogarnięcia. Można nim się bawić. Uwielbiam, kiedy Olga bawi się narracją w „Opowiadaniach bizarnych” czy „Grze na wielu bębenkach”. To jest coś niesamowitego. Ja coś takiego widziałem u Italo Calvino, kiedy ta narracja bawi się z czytelnikiem i odwrotnie. To też jest gatunek jednego oddechu, że możesz usiąść i od początku do końca przeczytać skończoną historię i mieć tę historię na jednym oddechu. Olga jest oczywiście mistrzynią powieści, ale również uważam ją za mistrzynię opowiadań.
BP: Osobiście dodam, że nawet wolę, kiedy Pani Olga pisze opowiadania. Zarówno powieści i opowiadania w jej wydaniu są mistrzostwem świata, ale opowiadania jeszcze lepiej do mnie przemawiają. Wiem, że utrzymuje Pani kontakt z Panem Michałem Rusinkiem, który był sekretarzem Pani Wisławy Szymborskiej. Jakich rad Pani udzielił?
IV: Było to pod koniec października, najpierw dostałam od niego bardzo ważne rady, które dotyczyły tygodnia noblowskiego. Moje pierwsze zadanie: Przygotować ten tydzień, czyli 30 wydarzeń i je skoordynować. To było jedno z moich największych wyzwań w moim życiu zawodowym. Chyba na żadnym z festiwali, które organizowałam od pomysłu do jakichś tam drobiazgów, tak ciężko nie pracowałam jak w ciągu tego tygodnia i przed nim. Trzeba było przygotować 30 wydarzeń z udziałem Pani Olgi w Sztokholmie.
Od lat miałam w swojej bibliotece książkę Michała „Nic zwyczajnego” oraz książki Olgi oczywiście. I teraz pracuję z Olgą i komunikuję się z Rusinkiem. Trzeba bardzo uważać, jakie książki wprowadza się do swojej biblioteki, bo książki mają taką moc, że tak czy inaczej wpływają na twoje życie. Taką miałam sytuację.
BP: Oczywiście, że mają. Gdybym nie przeczytał książek Pani Tokarczuk, to ta rozmowa nie miałaby miejsca. A czy oglądała Pani film „Żona”?
IV: Tak, to było już po Noblu. No właśnie film „Żona” i książkę Rusinka nadrobiłam, jak zaczęła się kwarantanna. Dopiero wtedy miałam taki czas, że mogłam czytać książki i oglądać filmy. Wtedy przeczytałam wszystkie książki Olgi, łącznie z „Księgami Jakubowymi”, które miałam wcześniej, ale nie miałam umiejętności językowych, aby je przeczytać. I obejrzałam sobie różne filmy, które miałam na swojej liście. W tym właśnie film „Żona”.
BP: Tydzień Noblowski właśnie z tym filmem mi się skojarzył.
IV: Tak, tak. Teraz jest na Netflixie. Olga wspominała ten film podczas swojej mowy krótkiej na bankiecie noblowskim.
BP: Słuchałem różnych Pani wypowiedzi i często przewija się jedno określenie „menadżer kultury”. Czym dokładnie zajmuje się taka osoba?
IV: Zarządzaniem w kulturze (śmiech). I dalej to zależy od konkretnej branży. Ktoś, jak ja wcześniej, organizuje festiwale literackie albo muzyczne. Menadżerowie kultury zajmują się tymi sprawami w kulturze, którymi nie chcą się zajmować artyści. I nie powinni. Menadżerowie tworzą mechanizmy, możliwości do spotkania artysty i odbiorcy. Bez organizacji spotkania literackiego, pisarz nie spotka się z czytelnikami. Ktoś to musi organizować. W Chinach są setki tysięcy absolwentów akademii muzycznej i oni powinni gdzieś występować, bo inaczej to nie ma sensu. A żeby występować trzeba mieć sale koncertowe, trasy, festiwale, konkursy. Tym właśnie zajmują się menadżerowie kultury, że tworzą możliwości spotkania artystów z odbiorcami. Czy to literatura, sztuka, muzyka i nawet film, ale film to bardziej skomplikowana branża. Ale o to właśnie chodzi.
BP: Publikowała Pani teksty o ukraińskich twórcach, a obecnie jest Pani asystentką polskiej Noblistki. Chciałbym spytać o literaturę pochodząca z Ukrainy i Polski. Co je łączy, a co dzieli?
IV: Jeśli mówimy o literaturze polskiej i ukraińskiej współczesnej, to ja bym używała kategorii środowiska. To są dwa kraje, które leżą obok siebie i mają podobne słowiańskie języki i mentalność. I te środowiska literackie są w jakiś sposób zintegrowane. Są ukraińscy pisarze, znani w Polsce i którzy wydają książki w Polsce – są to nowe nazwiska dla polskiego czytelnika, takie jak Amelina, Bondar, Jacenko itd. I przeciwnie, w Ukrainie mamy wielu świetnych tłumaczy z polskiego. W Polsce od lat istnieje Instytut Książki, który wydaje granty na wydawanie polskich książek zagranicą. Teraz też mamy Instytut Książki w Ukrainie i będą również wydawać granty na publikacje ukraińskich książek zagranicą. I największa ilość tytułów, które otrzymały granty, będzie publikowane w Polsce.
BP: „Możesz nie wierzyć moim słowom
Możesz nie słyszeć, zapomnieć, zabić,
Przespać, uśpić zadymionym oddechem
Błysk w oczach i ognisko w Karpatach.”
Czy poznaje Pani ten wiersz? Jest to cytat z Pani utworu pt. „Możesz nie”. Czy dalej Pani tworzy poezję i planuje wydać jakiś tomik w najbliższej przyszłości?
IV: Tak, to dawny wiersz i on był publikowany w piśmie Radar wiele lat temu. Dalej tworzę poezję, ale nie robię tego specjalnie, ale mam jakieś okresy w życiu, kiedy codziennie do mnie przychodzą wiersze. Teraz one są zupełnie inne niż ten, który Pan przeczytał. Lapidarne, krótkie, mają w sobie mocne metafory i nie mają przecinków. Teraz czuję, że jestem gotowa na wydanie nowej książki poetyckiej. To będzie już moja trzecia. Pierwsza została wydana, kiedy miałam 16 lat, bo wygrałam konkurs poetycki. Mam już prawie wszystko przygotowane, ale nie mogę się odważyć. To będą wiersze i esej o empatii, bólu i o tym, co to znaczy być mieszkańcem Ziemi.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - Wywiad z Iryną Vikyrchak – ukraińską poetką i asystentką Olgi Tokarczuk
Więcej artykułów od autora bonopasiak
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.117