Sam konkurs cosplay przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Jakość prezentowanych strojów stała na najwyższym poziomie. Mogę tylko współczuć jury, które stanęło przed naprawdę trudnym zadaniem, wybór bowiem zwycięzców wcale nie należał do oczywistych. Stroje reprezentowały równie wysoki poziom i każdy z nich wyróżniały się jakimś elementem, czy to wykutą własnoręcznie bronią, świetną scenografią lub porywającą i oryginalną prezentacją. Emocji z pewnością nie brakowało.
Omówiłem pokrótce arenę komiksu, to teraz przejdę do dwóch pozostałych stref. Arena gier bez prądu zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Po pierwsze została zlokalizowana w nowo otwartej przestrzeni, po drugie oprócz typowej gralni charakterystycznej niemal dla każdego konwentu, zawierała strefę gier XXL, dedykowaną zarówno dla małych, jak i nieco starszych graczy. Ogromną przyjemności sprawiło mi układanie wieży z drewnianych klocków, mówię tu oczywiście o zabawie w Jengę. Małoletni uczestnicy mogli nawet włożyć sobie kaski i poczuć się jak prawdziwi budowniczowie. Zresztą każde runięcie wieży było ekscytującym przeżyciem. Nie brakowało również innych form rozrywki np. planszówek z dużymi kośćmi, gdzie funkcję pionków pełnili biorący udział w grze zwiedzający. Kupa śmiechu i zabawy.
Strefa gier wideo z kolei oferowała elektroniczną rozrywkę. Z całą pewnością arena ta nie dorównuje pod żadnym względem PGA, lecz ma swój urok i niepowtarzalny klimat. Strefa zlokalizowana w całości w Sali gimnastycznej wypełniona była po brzegi komputerami z różnych epok. Amiga, Commodore 64, SNES, NES. Cóż za wspomnienia. Jeśli podobnie do mnie uwielbiacie staroszkolne gry z czasów wymienionych konsol, to omawiana przeze mnie arena była dla Was prawdziwym rajem i powrotem do przeszłości. Aż zakręciła mi się łezka w oku, gdy znów mogłem ograć znane z dzieciństwa tytuły. A były tutaj same znane i lubiane klasyki. Nie zabrakło także też gry Just Dance z czasów konsoli Xbox 360. Co jak co, ale taneczna produkcja Ubisoftu przyciąga co roku mnóstwo uczestników, którzy świetnie się przy niej bawią. Sporą atrakcją tej strefy była w tym roku obecność przedstawicieli Nintendo wraz z nowymi produkcjami na ich konsolę. Kto nie miał jeszcze okazji przetestować N2 to teraz nadarzyła mu się okazja. Takie tytuły jak „Mario Kart World” czy „Donkey Kong Bananza” to flagowe tytuły na Nintendo Switch 2, które odniosły już światowy sukces. Do tego trzeba dodać kilka nowoczesnych flipperów nawiązujących tematyką do filmów Jamesa Camerona – „Avatar” lub serii Joanny K. Rowling – „Harry Potter”. Wisienką na torcie była zrealizowana w technologii VR klasyczna zabawa w zbijaka.
Na samym końcu chciałbym napisać kilka słów o nienagannej organizacji konwentu. Ważną informacją dla uczestników będzie fakt, iż na terenie wydarzenia dostępne są dwie bezpłatne szatnie, gdzie można zostawić nie tylko wierzchnią odzież, ale również bagaże. Do tego proces akredytacji przebiegał bardzo szybko, więc oczekiwanie w kolejce nie było ciągnącym się w nieskończoność koszmarem. Ponadto wejścia do poszczególnych aren były dobrze i wyraźnie oznaczone. Nie brakowało też strzałek z odpowiednimi informacjami, które wskazywały drogę do poszczególnych miejsc i atrakcji. Pamiętano również o utworzenie kilku punktów informacyjnych. W porównaniu do krakowskiego Ryucon, który odbywa się w podobnej przestrzeni – Tauron Arena, organizacja MFKiG była godna wielu pochwał i pochlebstw.
Kończąc moją relację, chciałbym tylko powiedzieć, że MFKiG to bardzo interesujące, pełne pozytywnych emocji i wrażeń wydarzenie, na które warto poświecić swój czas i udać się z dziećmi (one też świetnie się tam bawią!). Na samo wspomnienie tegorocznej edycji mimowolnie się uśmiecham i będę wyczekiwać kolejnej już w przyszłym roku. Do zobaczenia na 37 MFKiG!
Foto. Bartosz Kęprowski (na części zdjęć jego narzeczona Gosia Morawska oraz córeczka Patrycja Kęprowska)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję