„Elvis” (24 czerwca)

 

Były już filmowe muzyczne biografie Freddiego Mercurego i Eltona Johna. Co by o nich nie powiedzieli krytycy, odniosły sukces. Teraz po „Bohemian Rhapsody” i „Rocketmanie” czas na… „Elvisa”, a jakże! Czy Baz Luhrmann („Moulin Rouge!”, „Wielki Gatsby”) poradzi sobie lepiej niż Dexter Fletcher? Czas pokaże. Jeśli chodzi o samą fabułę, to skupi się ona na pierwszych i ostatnich latach kariery legendarnego króla rock and rolla, w którego wcielił się Austin Butler („Kroniki Shannary”). W tym pełnym rozmachu filmie nie zabraknie także relacji Elvisa Presleya z matką (Maggie Gyllenhaal) oraz menedżerem Tomem Parkerem (Tom Hanks).

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

„Flash” (2 listopada)

 

Zack Snyder niby robił swoje filmy DC, wkładając sporo serca, a jak wyszło – wiadomo. „Batman v Superman” oraz „Liga Sprawiedliwości” (wersja kinowa) to pompatyczne, ciężkie, utopione w slow motion i takich sobie efektach specjalnych obrazy. Dlaczego więc „Flash” znalazł się w tym zestawieniu? Bo poza Batmanem Bena Afflecka, do akcji wkroczy tam Batman o twarzy Michaela Keatona! O taki powrót „walczyliśmy”. Tylko, żeby Barry Allen nie dostał zawrotu głowy. Tyle tych Batmanów w 2022 roku… Reżyseruje Andy Muschietti („To”).

 

Kadr z filmu "The Flash" (źródło: materiały prasowe)

 

„Johnny” (4. kwartał 2022)

 

Na portalu Altao.pl została kiedyś opublikowana recenzja niezwykłej książki pt. „Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość”. To zapis szczerego wywiadu, jaki przeprowadził z księdzem Janem Kaczkowskim dziennikarz Piotr Żyłka. Czujemy, że film pt. „Johnny” w reżyserii debiutanta, Daniela Jaroszka okaże się jeszcze lepszym dziełem. Tym bardziej, że postać założyciela i dyrektora hospicjum domowego w Pucku, człowieka zarażającego optymizmem i poczuciem humoru zagrał aktorski kameleon – Dawid Ogrodnik. Zapowiada się cudny, pokrzepiający ciało i duszę seans.

 

Kadr z filmu "Johnny" (źródło: materiały prasowe)

 

„Killers of the Flower Moon”

 

W przypadku tego filmu nie jest jeszcze (na dzień pisania artykułu) znana dokładna data premiery, ale już każdy kinoman zaciera ręce i wierzy, że obejrzy ów obraz także na dużym ekranie. Choć jest to wątpliwe, bo to produkcja Apple TV+. Co jak co, ale jeśli za adaptację, inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami, bestsellerowej powieści Davida Granna zabiera się Martin Scorsese, to musimy otrzymać film co najmniej bardzo dobry. „Killers of the Flower Moon” będzie dramatem o głośnym śledztwie na terenie zamieszkiwanym przez Osagów w latach 20. XX wieku (kolejna historia po „Babylonie” rozgrywająca się w takim okresie). Owo śledztwo będą prowadzić agenci FBI – Leonardo DiCaprio i Robert De Niro (co za duet!). Czy łatwo wpadną na trop i odkryją sprawcę brutalnego zabójstwa członków plemienia? I czy ropa naftowa okaże się punktem zapalnym dla fabuły?

 

Kadr z filmu "Killers of the Flower Moon" (źródło: materiały prasowe)

 

„Thor: Love and Thunder” (8 lipca)

 

Gdy Taika Waititi kręci film, to wiedz, że będzie to zabawa na całego! Przykładem jest przecież „Thor: Ragnarok” – jakże inny Marvel od pozostałych. Ironiczny, śmieszny, efekciarski (w dobrym znaczeniu tego słowa), trochę groteskowy. Mniam! Szczegóły scenariusza co prawda są na tę chwilę nieznane, ale wystarczy sam podtytuł: „Miłość i Grom”, aby fani Thora pieli z zachwytu. To będzie super rozrywka. Uwaga! Wraca Natalie Portman, a Christian Bale wcieli się w złola.

 

Poster do filmu "Thor: Love and Thunder" (źródło: materiały prasowe)

 

„Top Gun: Maverick” (27 maja)

 

 

Tom Cruise jest niezniszczalny. Facet za moment skończy 60 lat, a ma więcej wigoru niż wielu 30-latków. Czyżby w tym Kościele scjentologicznym tak dobrze odmładzali? Tom sam biega, skacze, wspina się, pływa i lata myśliwcem. Ta ostatnia umiejętność w przypadku „Top Guna: Mavericka” jest najważniejsza. Film jest sequelem kultowego „Top Guna” z 1986 roku. Główny bohater jest teraz na szczycie – jako mistrz testuje najnowocześniejsze maszyny. Ale konfrontacja z pewnym porucznikiem sprawi, że odezwą się stare lęki i demony przeszłości. Nostalgia 2.0. Dajcie tylko tak samo dobry soundtrack!

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

„Wiking” (22 kwietnia)

 

Na koniec (z racji litery W) film, którego „surowa wersja” podobno nie spodobała się na pierwszym pokazie dla wybrańców. Ale zwiastun tak mocno działa na wyobraźnie, że nie sposób się nim nie oczarować. „The Northman” (oryginalny tytuł) niby jest reklamowany jako osadzone w realiach średniowiecznej Islandii kino zemsty. Mimo to znając twórcę – Roberta Eggersa („The Lighthouse”, „Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii”), można się domyśleć, że to będzie coś więcej niż „Conan Barbarzyńca”. Coś bliższego metafizycznej „Valhalli” Refna. Obsada czaruje (Nicole Kidman, Ethan Hawke, Willem Dafoe, Björk), kadry hipnotyzują. Do boju! Czas wymierzyć sprawiedliwość i udać się w podróż z Alexandrem Skarsgårdem i Anyą Taylor-Joy.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

A na co Wy najbardziej czekacie?

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję